Nieswoiste choroby zapalne jelit w dobie pandemii SARS-CoV-2 oraz dostępność leczenia biologicznego w Polsce były tematem zorganizowanego przez „J-elitę” w grudniu 2020 r. Dnia Edukacji o NZJ w formie webinaru.
Autorka pierwszego wykładu, prof. Grażyna Rydzewska, podkreśliła, że pacjenci z nieswoistymi zapaleniami jelit (NZJ) w czasie pandemii nie powinni odstawiać leków i przerywać terapii. Nie ma bowiem żadnych dowodów na to, że jakiekolwiek leki na NZJ są szkodliwe w dobie koronawirusa. Dotyczy to również terapii biologicznej. Szkodliwe jest zaostrzenie choroby, wywołane odstawieniem leków, które naraża chorych na kontakt ze służbą zdrowia, co zwiększa ryzyko zakażenia COVID-19. Kontakty ze służbą zdrowia należy ograniczyć, ale nie wyeliminować. Jeśli objawy wrzodziejącego zapalenia jelita grubego lub choroby Leśniowskiego-Crohna się nasilają, nie należy odkładać wizyty u lekarza.
Naukowcy i lekarze zauważyli, że koronawirus wykazuje aktywność również w jelicie i że może nasilać objawy chorób zapalnych, a u osób zdrowych wyzwalać objawy żołądkowo-jelitowe. Co zrobić, gdy pacjent z NZJ zachoruje na COVID-19? Przede wszystkim jeśli mamy takie podejrzenia, trzeba przeprowadzić test.
– W przypadku potwierdzenia zakażenia u pacjentów w remisji, należy rozważyć odstawienie wszystkich leków, poza mesalazyną, na kilka tygodni – wyjaśniła prof. Rydzewska, która jest prezesem Polskiego Towarzystwa Gastroenterologii i kierownikiem Kliniki Chorób Wewnętrznych i Gastroenterologii z Pododdziałem Leczenia Nieswoistych Chorób Zapalnych Jelit w Centralnym Szpitalu MSWiA w Warszawie. – Infekcja Sars-CoV-2 trwa w większości około dwóch-trzech tygodni. Możemy sobie pozwolić na odstawienie leków na ten czas, żeby pacjent przechorował infekcję. Nie powinno to wpłynąć negatywnie na przebieg NZJ, nawet jeśli ominiemy jedną dawkę leku biologicznego. Robimy tak przecież we wszystkich innych infekcjach, np. grypy. Jednak każdy przypadek powinien być rozważany indywidualnie.
Pytana o szczepienia przeciwko COVID-19 prof. Rydzewska podkreśliła, że pacjenci z NZJ są osobami chorymi przewlekle, ze zmniejszoną odpornością, więc powinni się szczepić i być zakwalifikowani do wcześniejszego etapu szczepień.
O lekach biologicznych i biopodobnych mówił prof. Jarosław Kierkuś z Kliniki Gastroenterologii, Hepatologii i Zaburzeń Odżywiania Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Wykładowca przedstawił kryteria włączenia do programów lekowych pacjentów z wrzodziejącym zapaleniem jelita grubego (WZJG) i chorobą Leśniowskiego-Crohna (ch.L-C).
Na refundowane leki biologiczne w programie mogą liczyć chorzy z rozpoznaną ciężką postacią WZJG, którzy przeszli leczenie sterydami i lekami immunosupresyjnymi (6-merkaptopuryną lub azatiopryną), ale też w określonych przypadkach także leczenie cyklosporyną, lub gdy mają przeciwwskazania do tego leczenia. Dla dzieci i dorosłych z WZJG w programie lekowym jest dostępny infliximab (nazwa leku Remicade, Inflectra, Remisima, Zessly i Flixabi), podawany w formie wlewu dożylnego, w programie przez rok.
Dla dorosłych z WZJG wedolizumab (nazwa leku Entyvio), podawany w kroplówce oraz tofacytynib (Xelianz) – lek doustny, podawany w tabletkach. Tofacytynib można podawać w ramach programu przez rok, natomiast wedolizumab przez 54 tygodnie. Pacjenci z ch.L-C. muszą mieć umiarkowaną lub ciężką postać – powyżej 300 punktów według skali CDAI, pokazującej aktywność choroby. Natomiast u pacjentów z przetokami okołoodbytniczymi, którzy nie odpowiedzieli na antybiotyki, leki immunosupresyjne i leczenie chirurgiczne, nie obowiązuje skala nasilenia choroby.
Dla ch.L-C u dzieci i dorosłych w programie lekowym jest preparat z grupy antyTNF, infliximab, na dwa lata, a dla dorosłych i dzieci podawany podskórnie, czyli w zastrzykach Adalimumab (Humira). Pacjent może otrzymywać ten lek w szpitalu lub zabierać do domu półroczną dawkę. Program trwa rok. Dla dorosłych jest jeszcze wedolizumab (Entivio) w kroplówce, na dwa lata. Najnowszym dofinansowanym lekiem jest ustekinumab (Stelara). Mogą go otrzymać tylko dorośli pacjenci, którzy nie odpowiedzieli na leczenie inhibitorem TNF alfa (czyli najpierw byli leczeni infliximabem lub adalimumabem) lub z przeciwskazaniami albo objawami nietolerancji takiego leczenia. Pierwsza dawka Stelary jest dożylna, kolejne są podawane podskórnie. Program trwa rok.
Profesor Kierkuś przedstawił też koszty terapii nowoczesnymi lekami dla pacjentów, którzy nie mogą skorzystać z programów lekowych, a stać ich na zakup preparatów. I tak roczny koszt terapii infliksimabem i adalimumabem wynosi ok 15 tys. zł, tofacytinibem – 30 tys. zł, wedolizumabem – 50 tys. zł, a ustekinumabem – 200 tys. zł.
Wykłady zostały zarejestrowane i można je obejrzeć na stronie internetowej „J-elity”.
hoł