Tegoroczne obchody przebiegają pod międzynarodowym hasłem “Making the Invisible Visible” – a w Polsce: “Pokazać niewidzialne”.
– Niewidzialne, bo naszej choroby, a często także związanej z nią niepełnosprawności, nie widać. Niewidzialne, bo objawy NZJ są wstydliwe, nie wypada o nich mówić w towarzystwie. Niewidzialne, bo osoby w zaostrzeniu choroby boją się wyjść z domu – mówi Agnieszka Gołębiewska, prezes Towarzystwa “J-elita” i mama dwóch nastoletnich córek z chorobą Leśniowskiego-Crohna.