Wyjazd za granicę a nasze choroby.

czyli problemy ogólnochorobowe i nie związane z nzj.

Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
CAMPARI34
Aktywny ✽✽✽
Posty: 939
Rejestracja: 30 kwie 2008, 18:12
Choroba: CD
województwo: -- poza Polską --
Lokalizacja: zagranica

Re: Wyjazd za granicę a nasze choroby.

Post autor: CAMPARI34 » 07 cze 2013, 09:17

Ester pisze: a tu dowiaduję się, że Pentasa w wielu krajach dostępna jest bez recepty

bzdura jeżeli masz medical card to masz za darmo
nie tak łatwo dostać medicala
pentaza kosztuje 100 euro
mi mama wysyła z polski pentaze bo taniej :roll:
ja mam niestety tylko gp. card
:D

Ester
Debiutant ✽
Posty: 6
Rejestracja: 06 cze 2013, 23:07
Choroba: w trakcie diagnozy
województwo: małopolskie
Lokalizacja: Kraków

Re: Wyjazd za granicę a nasze choroby.

Post autor: Ester » 11 cze 2013, 23:50

Nie bardzo wiem, co jest bzdurą, bo w "kraju" do którego jadę nie ma za darmo leków, sprawdzone osobiście informacje, nie jest to WB, a jednak mają funty:) na receptę pentasa kosztuje tam 2,5 funta. Nie wiem, jakie będę mieć ubezpieczanie, bo na razie kursuję pomiędzy krajami, a prawo UE bądź polskie zabrania podwójnego ubezpieczenia.

Awatar użytkownika
CAMPARI34
Aktywny ✽✽✽
Posty: 939
Rejestracja: 30 kwie 2008, 18:12
Choroba: CD
województwo: -- poza Polską --
Lokalizacja: zagranica

Re: Wyjazd za granicę a nasze choroby.

Post autor: CAMPARI34 » 12 cze 2013, 08:58

aha i na pentaze musisz mieć receptę
nie wiem gdzie to się wybierasz? bo nie napisałaś
[zostało to owiane tajemnicą :wink: ]
ale w Irlandii and w Anglii
trzeba mieć receptę i kosztuje trochę ta nasza pentaza :smutny:
:D

kafka

Re: Wyjazd za granicę a nasze choroby.

Post autor: kafka » 05 sie 2013, 21:44

_Ray_, u mnie Hiszpania bezbolesna, byłam w Barcelonie - wiadomo, toalet pełno, jedzonko zależne od restauracji. Mają bardzo dużo lekkich i różnorodnych przekąsek, więc można wybrac to, co ci nie szkodzi. Po Barcelonie byliśmy w Kraju Basków i tam też bardzo fajnie, jeśli chodzi o jedzonko - menu robią głównie w oparciu o owoce morza. Z toaletami nie poradzę, bo mnie nie były wtedy potrzebne, ale przy plażach gdzie byliśmy - mnóstwo restauracji, a z nimi musiały byc więc i toalety. Te które zwiedzałam stosunkowo czyste i zadbane, mam na myśli tutaj stosunek do francuskich, które zwiedzaliśmy tydzień wcześniej i które jak zawsze zostawiły obrzydliwe wrażenie. Pogoda oczywiście prześliczna, Barcelona trochę zbyt upalna, ale Baskonia idealna :) Miłego wypoczynku!

Ester
Debiutant ✽
Posty: 6
Rejestracja: 06 cze 2013, 23:07
Choroba: w trakcie diagnozy
województwo: małopolskie
Lokalizacja: Kraków

Już jestem za granicą

Post autor: Ester » 06 sie 2013, 00:06

Witam

Jakiś czas temu pisałam o wyjeździe za granicę i lekach oraz moich obawach z tym związanych. Kraj, w którym mieszkam (nie pracuję, mąż pracuje, ma zwyczajne ubezpieczenie zdrowotne i posiadamy ubezpieczenie zdrowotne) ma niemal identyczne przepisy jak w WB, gdyż jest to terytorium zamorskie WB, dzisiaj byłam na wizycie u lekarza pierwszego kontaktu i po okazaniu zaświadczenia o chorobie (wypisane w Polsce, po angielsku) od razu dostałam od miłego pana 3 recepty, każda na 1 miesiąc do zrealizowania. Na każdej recepcie są tabletki na 28 dni (z opakowania wyjmują listki, co by nie dać za dużo:) pentasa 3x2 i inne leki. Co ciekawe na receptę dostałam ensure w kartonikach 2x1, teraz cena recepty 2,5 funta za każdy lek, bez względu na ilość opakowań, czyli max można zapłacić jakieś 35 zł za receptę, a mam na niej pentase 168 tabletek, ensure 56 opakowań i inne leki (odpowiedniki polskich) i zapłaciłam 35 zł

Nadal jestem w szoku, że lekarz był tak uprzejmy, pytał czy wiem, na co jestem chora, że zrobi mi badania i że teraz lepiej mogą leczyć, że będę mogła prawie normalnie żyć:) W aptece pan tak starał mi się wytłumaczyć jak zażywać, że całe połknąć, nie rzuć, a to na ból brzuszka, a jaki smak ensure, że to nie smaczne i lepiej mocno schłodzić:) Zobaczymy czy dalej będą tacy mili:) I czy można coś innego niż ensure, mają pełno odżywek, zwą się nie nutridrinki, tylko fortisip.

Jedzenie niezbyt mi służy, choć niewiele jem czyli marchewka , ziemniaki, buraki, ryż i chleb, to ten ostatni mnie wykańcza tutaj, ale nie poddaję się poluję na kolejne bochenki. Od kilku lat nie odważyłam się iść do restauracji, nie ma tam nic co mogłabym zjeść (mam dodatkowo silne uczulenie na najmniejszy okruszek, sok cebuli i czosnku)
Gdyby ktoś miał pytania chętnie odpowiem. Pozdrawiam Was.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Inne”