edukacja i ściąganie

[nataliak71]

ja również ściągałam na pewnych zajęciach ale jeśli chodzi o maturę, licencjat i teraz magistra prace piszę totalnie sama bez czyjejś pomocy.Nooo ewentualnie siostry w tłumaczeniu

[szelest_świderków]

sciagalem! tak!
wiem, ze zadne to wytlumaczenie, ale z wlasnorecznie pisanych materialow. samo ich przygotowywanie, nauczenie sie co gdzie jest zapisane znacznie poprawialo moj stan wiedzy przed egzaminem. zdarzalo sie czasem, ze sama swiadomosc, ze ma sie to gdzies zapisane znacznie pomagało w trakcie egzaminu.
wszystkie prace dyplomowe napisalem sam /i nie metoda kopiuj-wklej/.

w rownoleglej grupie znalazla sie osoba ktora kupila prace, byla na tyle "inteligentna", ze nawet jej nie przegladnela /nie mowiac o przeczytaniu/
na ostatniej stronie bylo napisane "dziekujemy za wspolprace. www.jakis-adres-piszemy-prace.pl. polecamy sie na przyszlosc. nr. tel"
zostala wydalona z uczelni

btw. dzisiaj na sieci mi sie w oczy rzucilo http://natemat.pl/89057,studentka-nakap ... ze-zrobila

[szelest_świderków]

michal_mg Corleone, ale kiedys ze sciaganiem bylo inaczej, jak sam sobie napisales to miales... kserowanie sciag pisanych recznie bylo totalna bzdura, drukarek laserowych nie bylo, atramentowe ponizej czcionki 6-7 byly nie do odczytania... pomijam fakt, ze niewiele osob wtedy posiadalo taki szczyt techniki jak telefon komorkowy

cytujac mojego prof. /u ktorego uwalenie 70-90% roku nie bylo czyms szczegolnym/:
"nie wiem jak pan zdobyl tyle punktow, ale cenie sobie profesjonalistow, bo sciagac tez trzeba umiec"
najsmieszniejsze jest to, ze akuratnie trafilem w pytania /praca mgr traktowala wlasnie o temacie/, ale wolalem mu tego nie mowic niech tez troche pomysli jak to mozliwe

[szelest_świderków]

w liceum /profilowane/ jako takich "zapchajdziur" nie miałem
natomiast na studiach sie to znacznie zmieniło
srednio na każdym z semestrów byl 1-2 przedmioty ktore trzeba bylo potraktowac w mysl zasady 4xZ (zakuc-zdac-zapomniec-zapic), nie bylby w tym niczego zlego /wychodze z zalozenia, ze kazda wiedza sie moze przydac/, ale traktowanie takich przedmiotow przez prowadzacych jako tego NAJWAZNIEJSZEGO lub tez podejscie do tematu w sposob wylacznie teoretyczny, zupelnie oderwany od rzeczywistosci bylo totalna bzdura
szybko odnalazly sie kontakty do starszych grup /czysto teoretyczny material sie nie zmienial/ by potem materialy pomocnicze skads wyczarowac... a na same zajecia jak juz sie chodzilo to tylko po to by podpisac liste, usiasc w ostatniej ławce i dokonczyc ktoras z ksiazek tolkiena

[szelest_świderków]

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]
nie mialem np: chemii, fizyki, biologii (akuratnie na 2 pierwsze bym sie nie obraził, bo lubiłem... za biologia nie teskniłem, bo jakos nigdy nie przepadałem)

miałem przedmioty profilowe ekonomiczne i handlowe + ze standardowego zbioru m.in: matme, polski, geografia, historia, jez.obce

[Mocca]

Polski i historia to dla mnie byla tragedia. W podstawowce zaczynalo sie nauke od Mezopotamii i Bizancjum, w gimnazjum znowu Mezopotamia i Bizancjum, natomiast w liceum MEZOPOTAMIA I BIZANCJUM -.- a najwazniejsze fakty, historia wspolczesna poszla w kont -.-
co do polskiego, to rowniez myslam ze padne na nim. Nic innego sie nie liczylo jak tylko zdanie nauczycielki. Kazdy kto sadzil inaczej z mety mial 1 stad tez bardzo nie lubilam tych przedmiotow. Choc w gimnazjum historie uwielbialam, ale gosciu tak opowiadal ze sluchalam go z niesamowitym zaciekawieniem, pozniej juz byly tylko sciagi
Wracajac do polskiego.
Dzisiaj nauczyciele w gimnazjum i liceum rowniez powinni uczyc tego jak sie poprawnie pisze, a nie startowac od razu z literatura.
Poza tym jak juz wspomnialam, forma prawodzenia zajec bardzo odstrasza uczniow od nauki, bo nauczyciele w ogole nie umieja zaciekawic ucznia tylko mowia pod nosem a pozniej na tescie oczy z orbit wychodza -.-
Fizyka, matematyka, biologia to moje ukochane przedmioty, choc dzis mam stycznosc tylko z matematyka- choc i tak nie do konca, ale liczenie jest

a odnosnie sciagania, to sciagam dalej xd wiadomo trzeba wiedziec u kogo sobie mozna na to pozwolic i rowniez dochodzi do tego fakt, ze ja i znaczna czesc studentow, lubie uczyc sie na ostatnia chwile, stad tez sciagi sa moimi przyjaciolmi xd

[madziula]

zaglosowalam, ze ze sciaganiem, ale w sumie to czesto konczylo sie na przygotowaniu sciag, bez korzystania z nich dobra metoda nauki!
Natomiast czesciej na rozne sposoby "wymienialam sie odpowiedziami" z kolezankami na sprawdzianach, co tez jest w sumie sciagniem

[Natuśka]

Eee tam, jak robiłam ściągi to z nich nie korzystałam, bo robiąc je się naumiałam
A teraz na studiach... Biorąc pod uwagę, że mam niekiedy ratować ludzkie życie itp. to wstyd, a poza tym- trzeba coś sobą zaprezentować.
poza tym... Największa kompromitacja, gdyby mnie ktoś złapał na ściąganiu na studiach wyższych..
dla mnie to jest niewypał i swego rodzaju poniżenie...
Ale zaznaczę, że to tylko moje skromne zdanie

[Mocca]

niby dlaczego sciagac na studiach to wstyd? w szkole sredniej czy gimnazjum tego nie robilyscie? sa tematy i przedmioty, ktore sa wrzucane na kierunek na sile. Oczywiscie jesli chodzi o studia medyczne to jak najbardziej tego nie popieram, bo jednak takie osoby pozniej ratuja zycie, albo je zas niszcza komus, bo sa niedouczone.
Dla mnie wstydem jest to, kiedy ktos nie potrafi pisac po polsku lub co gorsza mowic.

[Natuśka]

Ja już bym tutaj nikogo nie rozliczała z poprawności polszczyzny, czy też braku znajomości.
A co do wspomnianego wstydu to ja napisałam to w odniesieniu do siebie i patrząc pryzmat swojej sytuacji- nie mam nic do ludzi, ktorzy ściągali/ściągają.

[Natuśka]

Aaa, no jeśli mówimy o takiej formie/postaci j.polskiego to OK, bo w takim razie zagadnienie to potrakowałam zbyt górnolotnie

[Mocca]

Torvik, nie wierze... Zyjemy w kraju gdzie premier i caly rzad dyma nas codziennie i robi jak chce, do tego za wszelka cene staraja sie nad oglupic, a Ty chcesz byc dalej ikona dobrego postepowania i moralnosci? Ilu ludzi pracujac uczciwie zarabiaja najnizsza ktrajowa? A Ci co oszukuja rzygaka kasa?
Mnie nie jest wstyd ze sciagam i w ogole nie uwarzam ze to wstyd, ponad to sciagac trzeba umiec moja wiedza i tak wyjdzie przy obronie.

[Mocca]

_Ray_, wiadomo ze sa, ale jednak przedmiotow ktore Cie interesuja, uczysz sie w tym sensie, a nie musosz uczyc sie totalnie wszystkiego, no bo to to trudno ogarnac nawet xd

[loczek]

Nie zgadzam się z tym co napisałeś o kanonie lektur. Potem w efekcie Polak czyta statystycznie 1 książkę rocznie (?). To jest właśnie wina nudnego i nic nie wnoszącego do wiedzy kanonu opasłych lektu

Nie twierdź, że to czy ktoś lubi czytać i czyta, zależy od tego jakie miał w młodości lektury do czytania,bo to całkiem różne sprawy.

[szelest_świderków]

Mocca

zastanow sie co bedzie jak edukacja sie skonczy, sciaganie takze i nie bedzie mozna pojsc na skroty ?
sciaganie jest zwyklym oszustwem i nie dotyczy ono tylko zawodow wyzszej rangi
osobiscie np nie chcialbym aby moj dom budowal czlowiek ktoremu udalo sie zdobyc dyplom w taki sposob,
instalacji elektr. takze bym nie chciał od elektryka wirtualnego
bo skad pewnosc, ze akuratnie ten problem z ktorym sie ma zmierzyc u mnie nie przespal czy nie przepisal od kolegi ?

nie moglem sie powstrzymac, powycinalem sobie:

Dla mnie wstydem jest to, kiedy ktos nie potrafi pisac po polsku (...)

Mnie nie jest wstyd ze sciagam i w ogole nie uwarzam ze to wstyd, ponad to sciagac trzeba umiec moja wiedza i tak wyjdzie przy obronie.

(...)wspolczesna poszla w kont -.- co do polskiego, to rowniez myslam ze padne (...)

Corleone martita
zgodze sie z Wami, ze kanon lektur nie zacheca do siegniecia po kolejne ksiazki (juz pozaprogramowe)
a wydaje mi sie, ze duza czesc obecnych gim/lic bazuje na streszczeniach i streszczeniach tych streszczen
ksiazki powinny rozwijac, a nie tylko byc sposobem na szybkie zasniecie