chce jeszcze dodać, że jest tutaj wielu katolików, którzy akceptują homoseksualizm-co mnie bardzo dziwi
była kiedyś dyskusja o katolicyzmie, było tyle zwolenników, a jak ładnie wypowiadali się o zasadach Kościoła i Wiary
jak to szybko zdania zmieniają
Tak na marginesie. Coś mi się tak wydaje, że żadna wiara nie dopuszcza homoseksualizmu.
Co to znaczy akceptować homoseksualizm ? Z tego co ja kojarzę na tym forum „akceptują" homoseksualizm osoby, które jednocześnie wypowiadały się, że nie są specjalnie wierzące, więc ja tu żadnej zmiany zdania nie widzę. Poza tym oczywiście, że homoseksualizm jest wg religii katolickiej grzechem, ale potępia się czyn a nie człowieka. Więc ja teraz powiem za siebie. Jestem katoliczką i uważam, że moja wiara opiera się gównie na miłości Boga i bliźniego. Mam więc szanować drugiego człowieka-a przecież homoseksualista to człowiek, a osąd jego czynów pozostawiam Bogu.
Argument z samolotem - nie chce mi się tłuc tego samego 3. raz. Jestem pewna, że wiesz o co chodzi, więc nie będę o tym już pisac
Ja wiem, ja wiem
Twoje porównania kafka, są dla mnie celniejsze niż te, które stosuje Corleone
najbardziej interesuje mnie cyt. a matka daje sobie spuścić lanie- że też nie masz wstydu pisać takie bzdury, widać, że mało wiesz i kłapiesz co Ci ślina na jęzor przyniesie. Zastanów się czasem.
Pandzie, ale czym się bulwersujesz? Bywają rodziny, gdzie mąż bije żonę przez wiele lat, a ta jednak nie odchodzi od niego. Więc to może wyglądać tak, jak pisze Rey, że kobieta daje sobie spuścić lanie.
Jeśli homoseksualizm zostanie uznany jako normalny i dobry to liczba homoseksualistów może wzrosnąć.
Może, ale nie musi, prawda?
Jeśli przyrządzasz swoją ulubioną potrawę to zastanawiasz się czy jesz ją bez przyczyny czy może ego chce doznać przyjemności?
Takie analogie, to tylko Corleone
:D:D:D Tylko Ty potrafisz porównać uratowanie komuś życia ze zjedzeniem ulubionej potrawy.
Żaneta napisał/a:
Ale kto broni rodzicom mieć największą „władzę” nad wychowaniem dzieci ? Oczywiście, czasy są jakie są, wiele kobiet/mężczyzn pracuje, bo musi, ale część rodziców z chęcią oddaje część odpowiedzialności za wychowanie np. szkole.
Kto broni? Państwo i przepisy. W Polsce jeszcze nie ale np w Anglii już tak.
Ja nie wiem jak jest w Anglii, poza tym żyjemy w Polsce i skupmy się nad tym jak jest tu
Jak to nie wpadnie? Właśnie wpadnie bo to przypadłość dzieci, że wyśmiewają inność, a później przestają bo dojrzewają. U mnie było tak, że każdy za biedny, za niski, za gruby, kujon, nieuk - oni mieli przerąbane, a później w liceum już tego nie ma
Małe dziecko nie będzie wyśmiewać niskich, grubych czy rudych, bo nie widzi w odmienności niczego złego. Potem, np. w podstawówce to faktycznie się zmienia, ale już jest częściowo ukształtowany człowiek, który wie z obserwacji/TV/zachowań rodziców/ zachowań koleżanek i kolegów, że ten jest za gruby, a ten chodzi w starych butach, więc należy ich wyśmiać, albo przynajmniej się z nimi nie kolegować. Dziecko nie rodzi się z alergią na inność.
Nie zniknie ale jak się będzie za dużo mówiło to może się rozprzestrzenić. Skąd wiesz co myślą Twoje dzieci? Myślisz, że dzieci zwierzają się ze wszystkiego rodzicom
Znowu-może ale nie musi. Samo mówienie nie wpłynie na zwiększenie liczy osób homo.
Dobrze, więc moje dzieci myślą o swojej orientacji, ale na bank nie jest to dla nich priorytet, poza tym, jak pisałam, staram się by miały dobry wzorzec w domu.
Jeśli państwo Ci zabroni to nie będziesz mogła. Rodzina jest podstawową komórką społeczną ale jak ojciec i matka mają być głowami rodziny skoro państwo zabrania im nie posłać dziecka na edukację seksualną i samemu ich wychować w tej kwestii? Jak skoro państwo zabrania dać rodzicom klapsa? Obecnie promuje się bezstresowe wychowanie, gimnazja i efekty tego mamy w postaci patologicznej młodzieży, która uprawia seks w wieku 12 lat.
Edukacja sexualna (przynajmniej w szkole, do której chodziły moje dzieci) była dobrowolna. Można było napisać pisemko, że się rodzice nie zgadzają. Nie był to typowy przedmiot szkolny, nie było tam ocen, odpytywania itp. I zauważ, o czym wcześniej pisałam, że mnóstwo rodziców z chęcią oddaje odpowiedzialność za edukację sexualną szkole. Obecnie odchodzi się od idei bezstresowego wychowania-na szczęście:)
Ale homoseksualizm nie jest chorobą genetyczną to raz. Dwa, że jeśli będę bezpłodny, a nie chcę mieć dzieci to czy jestem chory czy może nie bo się dobrze z tym czuję? To idąc dalej może jeśli ktoś nie ma nogi to jest zdrowy bo się dobrze z tym czuje i to akceptuje? To może colitis i crohna też można zaakceptować, a kiedy mamy remisję to jesteśmy zdrowi?
Ale ja nie napisałam, że jest, napisałam „przyjmijmy”, chciałam wiedzieć jak się odniesiesz do tego
Aczkolwiek tak, CU i CD można zaakceptować, część z nas tak właśnie żyje. I remisja a bycie zdrowym, to jednak zupełnie co innego.
Nie mam dowodów ale skoro ktoś stawia tezę, w tym przypadku, że jest spowodowany genetycznie to powinien to udowodnić.
Tylko to działa w dwie strony, skoro Ty stawiasz tezę, że nie jest spowodowany genetycznie, to też powinieneś to udowodnić. Ja się nie podejmuję przeprowadzać dowodów ani za jedną ani za drugą opcją, genetykę miałam tylko przez kilka miesięcy i nie zajmowaliśmy się tym tematem
Nie wykryjemy metody leczenia jeśli zabronimy tego leczyć bo to przecież choroba genetyczna.
Mnie jakoś nie pasuje nazywanie orientacji sexualnej chorobą, już bardziej skłaniam się ku temu, że na „wybór” orientacji ma wpływ wiele czynników.
No nie bo oni chcą wmówić, że homoseksualizm jest normalny. Gdyby był uznany za chorobę to nie mieliby żadnego argumentu żeby domagać się związków i adopcji.
No ale ludzie chorzy też mogą zawierać związki i adoptować dzieci, więc wybacz, ale to dla mnie nie jest argument. Tzn rozumiem, że homoseksualiści chcą być traktowani jak normalni ludzie, ale bycie chorym nie oznacza analogicznie bycia nienormalnym-pisaliśmy to wielokrotnie.
_Ray_ napisał/a:
Wolalabym miec dwie kohajace matki niz matke ofiare i ojca alkoholika. No ale pewno lepsze to drugie bo w koncu tatus i mamusia
Ja bym wolał ojca alkoholika.
Ło matko, ale dlaczego takie skrajności ? Ja bym wolała żyć i wychowywać się w kochającej się rodzinie heterosexualnej, niż w patologicznej czy homoseksualnej. Dlaczego podajecie tylko takie przykłady?
Ale tu nie chodzi o chcenie tylko o to po co w ogóle w naturze powstało łączenie się w związki. Heteroseksualny płodny ksiądz nie będzie miał dzieci ale jest zdrowy. Bezpłodny ksiądz jest chory. Chyba proste nie?
Niby proste. Łączymy się w związki heteroseksualne, by móc mieć dzieci, jeśli zechcemy. Ale możliwość taką mamy. Lecz, co z ludźmi, którzy jako single używają na prawo i lewo? Nie chcą ani związku, ani dzieci, ale sexu owszem. Chorzy czy zdrowi oni są ?