mf,
stefanmalek, ja dokładnie napisałam, że dla mnie to jest hipokryzja i teatr. Nie dla kogoś innego więc nie rozumiem waszego oburzenia. Opisałam swoje doświadczenia i wyraziłam swoja a propos nich opinię. Nikogo nie chciałam tym urazić.
Więc nie wyszydzam czyichś przekonań. Ja po prostu miałam okzaję uczestniczyć w różnych sakramentach i za każdym razem był to dla mnie teatr- ślub znajomych- bo ona chce, chrzest -bo baci zależy, bierzmowanie- bo rodzice kazali. Nie mówiąc już o księdzu (i to niejednym), który nawet nie spytał mnie o moją wiarę, tylko odbębnił ceremonię. Więc dla mnie to nie jest fair.
mf pisze:jeśli w przyszłości będziesz wobec swojej chrześnicy deprecjonować znaczenie chrztu, tak jak to robisz publicznie wobec nas, to uznałbym, że jesteś bardzo bardzo nie fair.
A czy napisałam, że będę? To jest dyskusja między nami- dorosłymi ludźmi o własnych przekonaniach. Zuzia ma 4 lata. Chyba za wcześnie na takie dyskusje, poza tym nie mam zamiaru jej wmawiać swoich ideii. Będzie nabywać doświadczenia i zadawać pytania, to jej obiektywnie odpowiem. A nie tak jak ja uważam. Ma prawo wybierać sama.
mf pisze:"hipokryzja i teatr" to jest w takim razie dla Ciebie jako niewierzącej. jesli natomiast ktoś wierzy, to za tym "teatrem", ceremonią kryje się coś więcej. i niewierzący, chcąc być "dobrym człowiekiem", jak piszesz, po prostu musi to przyjąć
No i dokładnie o to mi chodziło. Wydaje mi się, że dyskusja a propos dodawania do każdego zdania słów "w moim odczuciu, moim zdaniem, ja uważam, dla mnie itp" - już była na forum i uznaliśmy, że możemy sobie darować takie rzeczy skoro odnosimy się w poście do własnych doświadczeń.
Alexandra_ pisze:To tak jakby zabronić rodzicom o poglądach pacyfistyczno-ekologicznych zabierania swoich dzieci na wiece, zbiórki czy do schroniska, bo to w pewnien sposób przymuszanie. Niech nigdzie nie zabierają, niech mi tylko opowiadają o tym.
Nikt rodzicom nie zabrania zabierać dziecka do kościoła, na pielgrzymki czy uczyć prawd wiary. Tylko, że sakrament jest swoistym zobowiązaniem, dzieciom każe się przyrzec, że będą wierzyć- podczas komunii czy bierzmowania. Nie widziałam jakoś ekologów, którzy by organizowali ceremonię przyjęcia do "jednej prawdziwej grupy" dla swoich dzieci. A jeśli tak się dzieje, to tu już mówimy o sektach, czyli inny temat . Oczywiście, że potem i tak można odejść od kościoła jeśli ktoś chce. Tylko jak już napisałam wyżej-warto serwować dzieciom na siłę coś czego nie rozumieją? Chodzi mi zwłaszcza o komunię i późniejsze już bardziej zrozumiałe, ale wciąż często wymuszone- bierzmowanie.
Ja naprawdę nikomu nie zabraniam wierzyć, nie uważam ludzi wierzących za głupszych czy gorszych. Każy ma prawo do swoich przekonań. Ja mam takie a nie inne.
[ Dodano: 01-02-2010 ]
Zenobius pisze:Jak ktos nie wierzy, to nie powinno brakowac mu odwagi, zeby zyc po swojemu.
Ja to wiem i Ty to wiesz, a jednak zobacz jak w praktyce trudno jest niektórym ludziom to zastosować
Teoria piękna, sprawdza się w praktyce u mnie, ale znam mało osób, które mają siłe walczyć. A czasem po prostu tak jest wygodniej.
Care for life and physical health, with due regard for the needs of others and the common good, is concomitant with respect for human dignity.