Czy nie straciliście wiary w Boga po tym, co przeszliście?

Pytania i odpowiedzi na temat wiary, moralności oraz etyki.

Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
cordo
Aktywny ✽✽✽
Posty: 932
Rejestracja: 01 wrz 2007, 18:53
Choroba: CU
województwo: małopolskie
Lokalizacja: Kraków

Re: Czy nie straciliście wiary w Boga po tym, co przeszliście?

Post autor: cordo » 06 lis 2013, 23:03

Dla mnie wiara przestała istnieć w liceum. Przestawałem wierzyć z biegiem czasu, z tym jak moja świadomość się poszerzała. Pierwsze książki z psychologii ewolucyjnej, potem Schopenhauer i Nietzsche, Dawkins... Dużo rozmyślania... dochodzenia "prawdy". Zaczynało coś być "nie halo" :razz:

Pojęcie "wolnej woli" jest bardzo ciekawym zagadnieniem, bo odrzucając "wolną wolę" podważamy od razu wiarę, bo przecież opiera się głównie na "wolnej woli". To już jest dla mnie bardzo ciekawy temat. A jest ich mnóstwo!
Na studiach, gdzie uczę się fizyki i biologii tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że Boga nie ma. Do tego jeszcze moja choroba na dokładkę. Czasami to już mi się nawet odechciewa żyć. Myślę, że tutaj nawet nie ma co dyskutować w tej kwestii i powoli coraz więcej ludzi zaczyna mieć dystans do wiary, szczególnie do Kościoła. Jest to smutne na początku dla każdego wierzącego; pojawia się oburzenie, zaskoczenie, gorycz... Ale taka prawda :) Taki ten świat.
Sama myśl, że po śmierci nic nie będzie czyni mnie szczęśliwszym niż wcześniej.

Awatar użytkownika
cordo
Aktywny ✽✽✽
Posty: 932
Rejestracja: 01 wrz 2007, 18:53
Choroba: CU
województwo: małopolskie
Lokalizacja: Kraków

Re: Czy nie straciliście wiary w Boga po tym, co przeszliście?

Post autor: cordo » 07 lis 2013, 16:17

Corleone pisze:. Ja niestety jestem niemal pewien, że po śmierci nie będzie nicości. Fajnie by było jakby nie było nic po śmierci ale to mało prawdopodobna opcja.
Dlaczego? Jakieś artykuły, cokolwiek bo chętnie poczytałbym :)

Awatar użytkownika
kasia38
Doświadczony ❃
Posty: 1053
Rejestracja: 16 lut 2008, 18:49
Choroba: CD
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Płock
Kontakt:

Re: Czy nie straciliście wiary w Boga po tym, co przeszliście?

Post autor: kasia38 » 07 lis 2013, 17:10

jeśli faktycznie chcesz oczytać to w ostatnim nr gazety Miłujcie się jest bardzo dużo na ten temat - naukowe wywody, polecam właśnie czytam :)
Seronegatywne zapalenie stawów, Ch L-C , stan po Helikolektomi prawostronnej, Centalna Retinopatia Surowicza, zmiany w kręgosłupie lędźwiowym (naczyniak?), 2 x przebyta zakrzepica, guzki w tarczycy, torbiel endometrialny na jajniku, jersinioza.
Biorę: Azotioprynę 100 mg ,Salofalk 500 mg 3x2, Calperos 1000, Alfadiol, Contrsahist, Alvesco, Alergodil, Magnez

McCarty

Re: Czy nie straciliście wiary w Boga po tym, co przeszliście?

Post autor: McCarty » 07 lis 2013, 22:08

Corleone pisze:. Ja niestety jestem niemal pewien, że po śmierci nie będzie nicości. Fajnie by było jakby nie było nic po śmierci ale to mało prawdopodobna opcja.
Tak. Mozna sie spotkac takze, ze stwierdzeniem, iz "nicosc jest niestabilna i ma tendencje do ulegania rozpadowi na cos" Moze trzeba zadac pytanie: Dlaczego istnieje raczej cos niz nic?

Unknown
Początkujący ✽✽
Posty: 441
Rejestracja: 29 sie 2008, 23:08
Choroba: CU
województwo: łódzkie
Lokalizacja: ...

Re: Czy nie straciliście wiary w Boga po tym, co przeszliście?

Post autor: Unknown » 08 lis 2013, 16:15

McCarty pisze:Tak. Mozna sie spotkac takze, ze stwierdzeniem, iz "nicosc jest niestabilna i ma tendencje do ulegania rozpadowi na cos"
W bardzo swobodnej interpretacji: nic, które nicościuje - jak twierdził Heidegger ;)
How does it feel
To be on your own
With no direction home
Like a complete unknown
Like a rolling stone?

McCarty

Re: Czy nie straciliście wiary w Boga po tym, co przeszliście?

Post autor: McCarty » 07 gru 2013, 11:48

Jeszcze chciałbym napisać odniesienie, odnośnie poruszonego już tematu nicości i czasu (czytając ostatnie posty).
Są tu osoby mówiące, że czas i przestrzeń jest nieskończona Corleone, Zenubius w sumie też, ale nie wiem do końca, bo nie napisał w sumie,
Corleone ty tak twierdzisz, szkoda, że nie podałeś w sumie argumentów, bo łatwiej jest się wtedy odnieść :smile: .

Ja odniósłbym się do ,,strzałki czasu" i drugiej zasady termodynamiki. Jeśli zakładamy, że wszechświat miał swój początek, bo ta hipoteza (Wielki Wybuch) jest najlepsza. To musiał być początek, a pytania co było przed Wielkim Wybuchem z fizycznego punktu jest pozbawione sensu. Nie biorę tego pod uwagę. Zatem czas zaczął płynąć w momencie Wielkiego Wybuchu, wiemy też kiedy to było 13,7 mld lat temu. To na podstawie mikrofalowego promieniowania tła obliczono. Zatem znamy początek czasu. Wiemy też, że wszechświat stale się rozszerza. Między innym na podstawie oddalania się od siebie galaktyk. Z drugiej zasady termodynamiki, która mówi, że entropia (miara nieuporządkowania) ciągle wzrasta i nigdy nie może maleć.

Przykład: Filiżanka na stole reprezentuje wysoce uporządkowany układ, a rozbita nisko uporządkowany. Nie zobaczymy jak filiżanka sama składa się w całość. Pamiętamy przeszłość, a nie przyszłość. Jeszcze innymi słowy: Jeśli coś ma pójść źle to pójdzie źle (prawo Murphy'ego).

Takie zasady obowiązują w całym wszechświecie. Można twierdzić odnosząc się do drugiej zasady termodynamiki, że wszystko zmierza w kierunku końca czasu wszechświata. Wtedy rozpoczął by drogę od wysokiego stanu uporządkowania do chaosu i wielkiego bałaganu. I tak jest.

Reasumując. Wszystko zmierza wtedy do końca. Białe karły czyli gwiazdy neutronowe (ostatnie gwiazdy) umierają, zapadając się w czarne dziury następnie, protony ulegały by zniszczeniu, neutrony, w końcu grawitacja, z czasem też czarne dziury, aż na końcu fotony, ostatnie cząstki. Wszystko w skrócie podaje i uproszczeniu. Następowała by tzw. śmierć cieplna wszechświata (dojdzie do równowagi termodynamicznej, w której nie będzie możliwości zamiany energii na pracę, a więc nic nie może się dziać). I tak już na zawsze, wtedy nie istniało by już nic. Koniec czasu.

Pokazuje, że czas może być skończony.
Odrzuciłbym starą ideę niezmiennego, mogącego istnieć wiecznie wszechświata. Nowa koncepcja pokazuje, że wszechświat przypuszczalnie powstał w określonym czasie w przeszłości i może zakończyć swoje istnienie w przyszłości.

PS: Nie odniosłem się do filmiku, który zamieściłeś, jak znajdę chwile czasu to go zobaczę. Wtedy się odniosę. :smile:

McCarty

Re: Czy nie straciliście wiary w Boga po tym, co przeszliście?

Post autor: McCarty » 07 gru 2013, 15:04

Co wybuchło w Wielkim Wybuchu? Cała materia. Wszystko co jest. Doszło do nukleosyntezy, jądra atomowe zaczęły się łaczyć, powstał deuter (ciężki wodó) potem, hel następnie lit i beryl itp. I to są fakty. Można odtworzyć aż do jednej sekundy po Wielkim Wybuchu wszystko. Człowiek składa się z tych pierwiastków, tu nie ma reguły.
Oczywiście, że Wielki Wybuch jest hipotezą. Można uznawać jeszcze hipoteze plazmową jako początek bądz teorie stanu stacjonarnego.

Mowisz, o M teorii. Czyli wieloświatu, ale na razie to raczkuje, nauka nie zna odpowiedźi na pytanie czy jest wiele światów, dlatego skupiłem się na naszym jednym wszechswiecie. Bo on istnieje.
Wnioskuję, że jesteś za zasadą antropiczną. Czyli na pytanie czy istnieję wszechświat taki jaki widzimy, odpowiedz brzmi: Gdyby tak nie było nie było by dyskusji?
Co do życia, moze sie wydawac, ze jest to cos niepowtarzalnego, ale przeciez zycie to nie tylko istoty myslace i nie tylko musza zyc na skalistych planetach.
Bakterie to tez zycie. Życie może istnieć nie tylko na planetach i ich satelitach, ale również wewnątrz gwiazd lub w samej przestrzeni kosmicznej. Nie zbadalismy nawet naszego układu slonecznego, a co dopiero galaktyka, wszechswiat...

McCarty

Re: Czy nie straciliście wiary w Boga po tym, co przeszliście?

Post autor: McCarty » 07 gru 2013, 16:18

Tak. W zasadzie zgadzam się z większoscią.
Ale może być tak jak mówił Kartezjusz, że człowiek składa się z ciała i umysłu, brak duszy, w sumie nie głupie by to był :wink:

Ja odnosiłbym się do teorii mechaniki kwantowej. Wiadomo, że w niej cząstki pojawiają i znikają. Ot tak. Nasz wszechświat mogł powstać z niczego. Rządzi zbiór praw fizyki. One zaprowadziły porządek w chaosie.
Pojawia się też jedna z zagadek czym jest ciemna energia, ktorej jest we wszechświecie aż 73 procent. Może istnieje jakaś zasada, której jeszcze nie znamy?, ale nie długo padnie.
Są trzy możliwości:
1) Jednolita teoria istnieje i pewnego dniają odkryjemy, jeśli okażemy się dostatecznie bystrzy.
2) Nie istnieje żadna ostateczna teoria wszechświata, a tylko nieskończony szereg teorii coraz dokładniej go opisujących.
3) Nie istnieje żadna teoria wszechświata, zdarzenia można prewidywać z ograniczoną dokładnością, której nie da się przekroczyć, gdyż zdarzenia zachodzą przypadkowo i dowolnie.

Nauka według mnie wchodzi na wojenną sieżkę z wiarą.

McCarty

Re: Czy nie straciliście wiary w Boga po tym, co przeszliście?

Post autor: McCarty » 08 gru 2013, 12:33

Corleone pisze:Krótko mówiąc świat nie powstał z niczego, musiał istnieć zawsze, a czas jest jedynie ograniczeniem, przez które człowiek postrzega w zniekształcony sposób rzeczywistość. Można powiedzieć, że czas jest iluzją
Obecny świat, mógł powstać z niczego, to znaczy z małej osobliwości (fluktuacji). Ale założyliśmy już, że nasz wszechświat nie musi być jedynym to zgadzam się :smile: . Mógł zrodzić się z innego, wszechświatów może być miliony, dodać można, że nie każdy musi być taki sam, może być tak mały jak atom. Może składać się z kilku wymiarów (nauka ma z tym problem i to nie mały, ale według mnie to jest właśnie dobra droga.
Corleone pisze:a kto wie czy nie będzie się dało kiedyś podróżować w czasie
Einstein poruszył to przy okazji ogólnej teorii względności w 1905 roku. No bo według mnie będzie to możliwe. Prosto można by też skrócić podróż w czasie. Przykład: Jeśli mamy kartkę papieru, a rogi będą punktami A i B i je połączymy ze sobą to odległość skróci się. Również czasoprzestrzeń może ulegać zakrzywieniu, a z teorii względności wiadomo, że tak jest, ale na razie to brzmi jak serial SF., potrzeba czasu. :smile:
Corleone pisze:Bóg jako początek wszystkiego - Boga też człowiek nie jest w stanie pojąć, chociaż wg mnie dodanie Boga do poprzedniej hipotezy to tylko niepotrzebne mnożenie bytów
Dokładnie, przypominałoby to zapychania dziury przez stwórce, a przecież nie nie musi tak być.
Corleone pisze:Np możliwe, że istnieją jakieś inne miejsca we wszechświecie gdzie zamiast tlenu atmosfera składa się z innego pierwiastka i tamtejsze życie jest dostosowane do jego wykorzystywania i np zamiast płuc mają jakiś inny narząd
Tak, ale jeśli mówisz o naszym wszechświecie, to jest to ograniczone, nasz wszechświat składa się z dwóch podstawowych pierwiastków: Wodór i hel. W zasadzie wodoru jest najwięcej. Może tak być w innym wszechświecie. My szukamy życia pozaziemskiego, a tymczasem, w oceanach są stworzenia, o których nic nie wiedzieliśmy, a żyją gdzieś w otchłaniach czeluści (odkrywane są rożne gatunki), bo przystosowały się do warunków tam panujących
Corleone pisze:A może też istnieje coś takiego jak umysł poza ciałem?
Możliwe jak to, że po śmierci nie ma nic. Ale patrz. W zasadzie wierząc, nie tracimy wiele, w końcu żyjemy, tak krotko, że można zaryzykować wiarę, aby być wiecznie zbawionym. Kto by nie chciał żyć wiecznie?

--

No cóż nawet jeśli nie istnieje teoria, która to opisuje, to każdy musi opowiedzieć za czymś, bo według mnie godzenie wiary z nauką, i odwrotnie jest nie do osiągnięcia. W końcu w coś człowiek musi uwierzyć. Wybrać czy stwórca wybrał prawa fizyki czy dostaliśmy los, fart czy jak to nazwać. Inna sprawa czy stwórca stworzył wszystko i pozostawił, prawom fizyki. I nie ma wpływu na to wszystko? No chyba, że ktoś przez całe życie jest agnostykiem. :wink:

Awatar użytkownika
eliszka
Początkujący ✽✽
Posty: 442
Rejestracja: 10 sie 2015, 21:31
Choroba: CU
województwo: kujawsko-pomorskie
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

Re: Czy nie straciliście wiary w Boga po tym, co przeszliście?

Post autor: eliszka » 20 sty 2016, 20:22

Wierzę w Boga. Może nie biegam codziennie do kościoła, ale chyba kwalifikuję się do grona osób wierzących.
Myślę, że każdy dostaje od Boga na swoje ramiona krzyż, który musi dźwigać całe życie. Ten krzyż można nazwać losem. Każdy człowiek ma swój. Jeden jest lżejszy, a drugi cięższy. Ale nikt nie dostaje więcej niż zdoła unieść. Wszyscy mają jakieś problemy, a nam, Cudakom, akurat trafiły się takie.
Chociaż czasami wierzyć wcale nie jest łatwo.
Mi, osobiście, wiara daje nadzieję na lepsze jutro.

Awatar użytkownika
Kinia87
Aktywny ✽✽✽
Posty: 659
Rejestracja: 30 wrz 2014, 19:33
Choroba: CD
województwo: podkarpackie
Lokalizacja: R....

Re: Czy nie straciliście wiary w Boga po tym, co przeszliście?

Post autor: Kinia87 » 21 sty 2016, 09:20

eliszka pisze: Myślę, że każdy dostaje od Boga na swoje ramiona krzyż, który musi dźwigać całe życie. Ten krzyż można nazwać losem. Każdy człowiek ma swój. Jeden jest lżejszy, a drugi cięższy.
.
No ja swego czasu byłam wierzącą osobą ale pewne wydarzenia, osoby, problemy sprawiły już, że całkiem parę ładnych miesięcy jestem na bakier z wiarą. A słowa, że każdy ma swój krzyż nie bez powodu- napawa mnie odruchem wymiotnym bo ja osobiście nie chciałam tego krzyża ani innych aplikacji do tego. Zwłaszcza jak patrze na niektóre osoby, które mają ten krzyż wielkości ziemniaka. A niektórzy idą na skróty i szybciej sie pozbywają ciężaru. Żeby chociaż nagrody pocieszenia były a tu wiecznie szuranie tym krzyżem po podłodze. Nie żebym chciała kogoś urazić ale takie jest moje zdanie.
Od 16 lat szczęśliwa posiadaczka Crohna :kox:
Od 9 lat szczęśliwa posiadaczka remisji :wielbie:
Od 9 lat nierozerwalny związek ze stomią

Awatar użytkownika
Anette28
Junior Admin
Posty: 3607
Rejestracja: 16 lis 2008, 22:17
Choroba: CD
województwo: wielkopolskie
Lokalizacja: Holandia/Helmond
Kontakt:

Re: Czy nie straciliście wiary w Boga po tym, co przeszliście?

Post autor: Anette28 » 21 sty 2016, 12:08

Kinia87, uwierz mi ja też tak czuję, czuję się oszukana przez los, życie....Boga
~Nie ma sensu życia tylko życiu trzeba nadać sens~
*Hoe minder mensen weten, hoe beter ze leven*

CD od 2002
Ileostomia 18.11.2012

Jacekx
Znawca ❃❃
Posty: 2717
Rejestracja: 29 lip 2006, 21:24
Choroba: CU
województwo: pomorskie
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Czy nie straciliście wiary w Boga po tym, co przeszliście?

Post autor: Jacekx » 21 sty 2016, 16:01

A może tak :friends: wiara tworzy cuda

Miłuj bliźniego swego ...
Ostatnio zmieniony 21 sty 2016, 16:09 przez Jacekx, łącznie zmieniany 2 razy.

Jacekx
Znawca ❃❃
Posty: 2717
Rejestracja: 29 lip 2006, 21:24
Choroba: CU
województwo: pomorskie
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Czy nie straciliście wiary w Boga po tym, co przeszliście?

Post autor: Jacekx » 21 sty 2016, 16:02

Można też tak :malpka:

''niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie''?

irek
Początkujący ✽✽
Posty: 175
Rejestracja: 04 sty 2014, 08:22
Choroba: CU
województwo: łódzkie
Lokalizacja: Piotrków Tryb

Re: Czy nie straciliście wiary w Boga po tym, co przeszliście?

Post autor: irek » 21 sty 2016, 18:08

Żeby,coś stracić wpierw trzeba posiadać.Z wiarą nikt się nie rodzi,można raczej ją zdobyć.
Przyrównał bym wiarę do żywego organizmu,odpowiednio żywiony wzrasta.Natomiast zaniedbany choruje i umiera.Uczelnie raczej otaczający nas świat przypisują przypadkowi.
A szkoda,bo np. W liście do Rzymian 1:20 czytamy:
Albowiem jego niewidzialne przymioty — jego wiekuista moc i Boskość — są wyraźnie widoczne już od stworzenia świata, gdyż dostrzega się je dzięki temu, co zostało uczynione,
Każdy zobaczy pewnie co innego,ale ja na pewno nie widzę w tym ewolucjonizmu ,tylko przemyślany projekt.Dla przykładu można zobaczyć poniższy filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=wb7kPaM8cfg
Wszyscy mówili,że się nie da zrobić,ale przyszedł jeden,który nie wiedział,że się nie da i to zrobił.

Aby być mądrym,nie wystarczy mieć wiele ksiąg:
Osioł dźwigający na grzbiecie wiele książek nie jest przez to mądrzejszy.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Etyka/Religia”