Ateizm
Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy
-
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 872
- Rejestracja: 14 cze 2007, 00:15
- Choroba: CU
- województwo: -- poza Polską --
- Lokalizacja: ...
Ateizm
Chciałbym rozpocząć nową dyskusję na temat ateistów i ateizmu.
Jak im się żyje w naszym kraju?
Czy ukrywają swój ateizm przed Kościołem, środowiskiem w którym żyją, rodziną?
Jak ich postrzegają ludzie wierzący i jak ateiści postrzegają ludzi wierzących?
Proszę o rzeczową i kulturalną dyskusję, bez wyzwisk i zbędnych emocji.
Jako wprowadzenie do tematu zachęcam do przeczytania tego artykułu:Niewierzący chrzczą dzieci
Jestem ateistą od ok 10 lat, moje odejście od religii odbywało się stopniowo.
Trudno mi wskazać konkretny moment w moim życiu, w którym przestałem wierzyć.
Na początku była to niechęć do samej instytucji Kościoła, nudziły mnie msze itp., nie czułem potrzeby uczestnictwa w obrzędach religijnych. Później zaczęły się wątpliwości co do samej religii i Boga. Sama idea Boga nie jest dla mnie niczym złym, nie jestem też wrogo nastawiony do jakiejkolwiek religii czy jej wyznawców i kapłanów. Ludzie są wolni i każdy ma prawo żyć po swojemu, nie mam zamiaru nikogo "nawracać na ateizm". Nie mam zamiaru potępiać chrześcijan, buddystów, krisznowców, ani palić ich świątyń.
Nie wiem jak inni ateiści, ale ja nie dokonałem aktu apostazji (oficjalnego odejścia z Kościoła). Nie żebym o tym nie myślał, może nawet wypadałoby to zrobić.
Ale powstrzymuje mnie wizja rozmowy z księdzem, i jego reakcji. Nie wiem jak inni ateiści, ale ja czuję na sobie presję otoczenia i nieprzyjazną atmosferę wokól ateizmu.
Jakby to była jakaś zbrodnia. Może to tylko moje wrażenie, i głęboko zakorzeniona mentalność chrześcijanina, która każe mi myśleć o ateiźmie w kategoriach grzechu.
Jednak faktem jest, że wielu ateistów bierze śluby Kościelne i chrzci swoje dzieci, ukrywa swoje poglądy przed rodziną. Z czego to winika? Musi być jakaś przyczyna. Czy jest to brak tolerancji ze strony Kościoła i ludzi wierzących? A może konieczność życia w państwie i środowisku chrześcijan, gdzie w każdym urzędzie i instytucji publicznej wiszą krzyże?
Zapraszam do wyrażania swoich poglądów.
Jak im się żyje w naszym kraju?
Czy ukrywają swój ateizm przed Kościołem, środowiskiem w którym żyją, rodziną?
Jak ich postrzegają ludzie wierzący i jak ateiści postrzegają ludzi wierzących?
Proszę o rzeczową i kulturalną dyskusję, bez wyzwisk i zbędnych emocji.
Jako wprowadzenie do tematu zachęcam do przeczytania tego artykułu:Niewierzący chrzczą dzieci
Jestem ateistą od ok 10 lat, moje odejście od religii odbywało się stopniowo.
Trudno mi wskazać konkretny moment w moim życiu, w którym przestałem wierzyć.
Na początku była to niechęć do samej instytucji Kościoła, nudziły mnie msze itp., nie czułem potrzeby uczestnictwa w obrzędach religijnych. Później zaczęły się wątpliwości co do samej religii i Boga. Sama idea Boga nie jest dla mnie niczym złym, nie jestem też wrogo nastawiony do jakiejkolwiek religii czy jej wyznawców i kapłanów. Ludzie są wolni i każdy ma prawo żyć po swojemu, nie mam zamiaru nikogo "nawracać na ateizm". Nie mam zamiaru potępiać chrześcijan, buddystów, krisznowców, ani palić ich świątyń.
Nie wiem jak inni ateiści, ale ja nie dokonałem aktu apostazji (oficjalnego odejścia z Kościoła). Nie żebym o tym nie myślał, może nawet wypadałoby to zrobić.
Ale powstrzymuje mnie wizja rozmowy z księdzem, i jego reakcji. Nie wiem jak inni ateiści, ale ja czuję na sobie presję otoczenia i nieprzyjazną atmosferę wokól ateizmu.
Jakby to była jakaś zbrodnia. Może to tylko moje wrażenie, i głęboko zakorzeniona mentalność chrześcijanina, która każe mi myśleć o ateiźmie w kategoriach grzechu.
Jednak faktem jest, że wielu ateistów bierze śluby Kościelne i chrzci swoje dzieci, ukrywa swoje poglądy przed rodziną. Z czego to winika? Musi być jakaś przyczyna. Czy jest to brak tolerancji ze strony Kościoła i ludzi wierzących? A może konieczność życia w państwie i środowisku chrześcijan, gdzie w każdym urzędzie i instytucji publicznej wiszą krzyże?
Zapraszam do wyrażania swoich poglądów.
Re: Ateizm
Ja wierzę w Boga, bo dla mnie to naiwne twierdzić, że Boga nie ma i świat wziął się z nikąd. Ale katolikiem też nie jestem, bo ta religia jak zresztą wszystkie do niczego dobrego nie prowadzi, tylko ogranicza ludzi. Każdy ma prawo wierzyć sobie w co chce i być ateistą.
Jednak gdybym miał dziecko też musiałbym je ochrzcić, choć wcale bym nie chciał. Jednak to jest bardzo sprytne, że dzieci chrzci się w takim wieku, kiedy same nie mogą decydować o swojej wierze. A jak by się takie dziecko czuło, gdyby wszyscy dostawali na komunię prezenty, szli do drogich restauracji, a ono nie miałoby nic? Takiemu dziecku się tego nie wytłumaczy. Ksiądz chodzi po kolendzie to też musze udawać, ze jestem katolikiem, bo mi tak rodzice każą Zdecydowanie ateiści i wyznawcy innej wiary, lub tacy jak ja którzy wierzą w Boga, ale nie w relige, mają gorzej niż katolicy.
Jednak gdybym miał dziecko też musiałbym je ochrzcić, choć wcale bym nie chciał. Jednak to jest bardzo sprytne, że dzieci chrzci się w takim wieku, kiedy same nie mogą decydować o swojej wierze. A jak by się takie dziecko czuło, gdyby wszyscy dostawali na komunię prezenty, szli do drogich restauracji, a ono nie miałoby nic? Takiemu dziecku się tego nie wytłumaczy. Ksiądz chodzi po kolendzie to też musze udawać, ze jestem katolikiem, bo mi tak rodzice każą Zdecydowanie ateiści i wyznawcy innej wiary, lub tacy jak ja którzy wierzą w Boga, ale nie w relige, mają gorzej niż katolicy.
-
- Debiutant ✽
- Posty: 3
- Rejestracja: 24 lis 2008, 12:54
- Choroba: osoba zainteresowana
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: bielsko biała
Re: Ateizm
Witam!Mądre słowa Kota!
Re: Ateizm
kota, to powiedz skąd wg "mądrej" teorii ateistów wziął się świat i ludzie? To jest bardzo głupie i bardzo naiwne.
-
- Specjalista od Spraw medycznych
- Posty: 10316
- Rejestracja: 04 mar 2004, 16:08
- Choroba: CD u dziecka
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Ateizm
Olku dyskusja ma być spokojna i bez pejoratywnych ocen. Twoje pytanie można zadać w inny sposób skąd wziął się Bóg?? Nie o to chodzi. Właśnie odpowiedź sobie na to pytanie jest podstawą wiary i to bez względu na to w co wierzymy ( w Boga, w naukę itp.). Nie ma to nic wspólnego z naiwnością - to pytanie stawiają sobie filozofowie i ludzie od początku istnienia. To właśnie refleksja na życiem, umieraniem, przemijaniem i naszym pochodzeniem rożni nas od innych zwierząt.
Nie o tym mamy tu jednak rozmawiać - tylko o tolerancji dla osób niewiężących.
Kota też się wzbudza.
Nie o tym mamy tu jednak rozmawiać - tylko o tolerancji dla osób niewiężących.
Kota też się wzbudza.
Przyłacz się do Towarzystwa J-elita. Działamy dla waszego dobra, ale bez Waszej pomocy niewiele zrobimy.
-
- Debiutant ✽
- Posty: 3
- Rejestracja: 24 lis 2008, 12:54
- Choroba: osoba zainteresowana
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: bielsko biała
Re: Ateizm
Kota?długo niewierzysz?
Re: Ateizm
W mojej najblizszej rodzinie nie ma osob silnie wierzacych w teorie kosciola, nie uczeszczamy do kosciola w ogole. Ja osobiscie wierze w Boga, modle sie, ale juz w kosciol nie do konca, wiec nie chodze. Moja babcia jest niewierzaca, dla niej Boga nie ma. Coz, nie stanowi to dla mnie problemu, kazdy wierzy w co chce, zawsze bylam osoba tolerancyjna i nie traktuje ludzi z gory
Co do koledy, nie przyjmuje jej. Nie czuje w ogole takiej potrzeby zeby obcy czlowiek pryskal mi hacjene woda, jednak jesli dla innych jest to cos waznego to ja to szanuje.
kota, chyba wiele osob czasem watpi, a szczegolnie wtedy, gdy spotyka Nas cos zlego... Ja tez wiele razy watpilam, mialam zal, nie modlilam sie. Jednak z wiekiem zrozumialam, ze taki jest swiat i zle rzeczy przytrafiaja sie kazdemu. Jednemu jednak takie, innemu siakie. Ja zawsze sie modle o to, abym zniosla porazke i potrafila sie podniesc nie zalamujac sie. Teraz juz przestalam watpic, nawet po szpitalu, calej diagnozie choc ciezko bylo mi sie z tym pogodzic
Co do koledy, nie przyjmuje jej. Nie czuje w ogole takiej potrzeby zeby obcy czlowiek pryskal mi hacjene woda, jednak jesli dla innych jest to cos waznego to ja to szanuje.
kota, chyba wiele osob czasem watpi, a szczegolnie wtedy, gdy spotyka Nas cos zlego... Ja tez wiele razy watpilam, mialam zal, nie modlilam sie. Jednak z wiekiem zrozumialam, ze taki jest swiat i zle rzeczy przytrafiaja sie kazdemu. Jednemu jednak takie, innemu siakie. Ja zawsze sie modle o to, abym zniosla porazke i potrafila sie podniesc nie zalamujac sie. Teraz juz przestalam watpic, nawet po szpitalu, calej diagnozie choc ciezko bylo mi sie z tym pogodzic
Ostatnio zmieniony 10 lut 2009, 12:48 przez Olimpijka, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Debiutant ✽
- Posty: 3
- Rejestracja: 24 lis 2008, 12:54
- Choroba: osoba zainteresowana
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: bielsko biała
Re: Ateizm
Rozumiem...Jesteś bardzo młoda.Ja straciłam wiarę jak byłam młodsza od Ciebie.Trzymaj tak dalej młoda i mądra osóbka.Pozdrawiam
[ Dodano: 10-02-2009 ]
Powodzenia muszę zbierać się do pracy!papa
[ Dodano: 10-02-2009 ]
Powodzenia muszę zbierać się do pracy!papa
Re: Ateizm
Chyba dyskusja z Tobą nie ma sensu, skoro wg Ciebie teoria ewolucji zaprzecza istnieniu Boga. Może Bóg sobie zaplanował ewolucję?kota pisze:masz to wszystko naukowo udowodnione, proces ewolucji.. itd.
a może nie chodziłeś na geografię czy biologię? ja i bez tego czytałam masę książek o kosmosie i powstawaniu świata
Pozatym piszesz, ze zwątpiłaś po diagnozie. Aha czyli jeśli jest dobrze to Bóg był, a jak było gorzej to już w niego nie wierzysz? Los jest w Twoich rękach i choroba też zależy od tego co myslisz. Bóg nie wtrąca się w sprawy ludzi bo mamy wolną wolę, dlatego modlitwa i chodzenie do kościoła to tylko wymysł duchownych. Gdyby nie trzeba było chodzić do kościoła co niedziele kościół nie miałby pieniędzy. A oczywiście o pieniądze i władzę chodzi tym wszystkim księdzom i biskupom.
Zarzucasz mi hipokryzję, ale bezpodstawnie. Uważam za naiwne to, że ktoś nie wierzy w Boga, tak samo jak to że ktoś wierzy slepo w religię. Ale toleruję ich. Gdybym ich nietolerował to nie miałbym przyjaciół.
Re: Ateizm
Do jakiej lektury mnie odsyłasz? O kosmosie różne książki czytałem, ale to nie przeczy istnienia Boga, tylko raczej to utwierdza, bo inne planety nie są przypadkiem, tylko przez kogoś zaplanowane.
I dlatego, że Bóg nie pomagał to nie wierzysz? To zrozum, że tylko ty możesz sobie sama pomóc bo masz wolną wolę, a nie Bóg.kota pisze:napisałam, że ciągle wątpiłam, a załamało się po diagnozie. przez cale zycie cos mi dolegało, ciągle było coś ze mną nie tak, problemy z ludźmi w domu, w szkole.. twardo wierzyłam, że bóg pomoże, ale w pewnym momencie kropla przelała czarę....
Re: Ateizm
Na religii różne rzeczy mówią. Ale skoro Bóg dał nam wolną wolę to czemu miałby nam pomagać jak się modlimy? To się wyklucza. Więc to, że nie pomaga to nie znaczy że go nie ma. Tak samo jak to, że nie widzisz atomów to nie znaczy, że ich nie ma. Tylko w to łatwiej uwierzyć, bo się tego uczy w szkole na normalnych lekcjach.
Pomyśl sobie, gdybyśmy wiedzieli na 100%, że Bóg jest, to wiara nie miałaby sensu. A zamiast modlitwy najlepiej pomagają afirmacje.
Pomyśl sobie, gdybyśmy wiedzieli na 100%, że Bóg jest, to wiara nie miałaby sensu. A zamiast modlitwy najlepiej pomagają afirmacje.
- junior
- Początkujący ✽✽
- Posty: 336
- Rejestracja: 14 paź 2006, 17:54
- Choroba: CD
- województwo: lubuskie
- Lokalizacja: Starościn/Kraków
- Kontakt:
Re: Ateizm
Bóg wysłuchuje wszystkie prośby, tylko często nie daje nam dokładnie tego o co prosimy. Jeśli prosisz o uzdrowienie to raczej nie oczekuj spełnienia. Choć i to czasem się zdarza. Bóg może nam dać i daje siłę do przetrwania ciężkich chwil. Bo życie jest ich pełne. Nikt nie mówił że będzie łatwo. Ale takie są prawa logiki. Nie ma szczęścia bez cierpienia i na odwrót. Świat jest na swój sposób doskonały właśnie dzięki występowaniu przeciwieństw. Poza tym należy oddzielić wiarę w Boga od instytucjonalnego kościoła. Jest on prowadzony przez ludzi a tam gdzie ludzie tam i nieprawidłowości. Wielu ludzi odchodzi od wiary właśnie przez Kościół. Dla mnie to żadne wytłumaczenie. Jeśli jakiś ksiądz kogos zawiódł to nie powód by odchodzić od Boga. Mi tez nie podoba się wiele żeczy w kościele. Ale staram sie wierzyć choć też mam wątpliwości. Poniewaz wątpić znaczy wierzyć. Nawet święci mieli momenty zwątpienia. Poza tym, nie zrozumcie mnie źle ale śmieszy mnie to jak ktoś mówi, że Boga nie ma poneważ nie ma zadnego dowodu na jego istnienie. Oczywiscie że nie ma. Istnienia Boga nie da się zarówno udowodnić jak i obalić. Gdyby sie dało to by nie było wiary tylko wiedza. A wiedza jest niczym w porównaniu z wiarą. Zresztą Ateizm jest tez religią tylko że niezinstytucjonalizowaną. Katolicy wierza w Boga, ateiści w naukę lub w cokolwiek. Taka jest natura czlowieka. Musi w cos wierzyć. Poza tym podstawowy problem nauki polega na tym iż nie wystepuje w niej pojęcie prawdy ostatecznej, niepodwazalnej tylko są teorie, które są z biegiem czasu zastepowane innymi. Wszystko jest uwarunkowane metodami i środkami pomiarowymi, ich dokładnoscią. W nauce istnieje pojecie zgodnosci z rzeczywistością a ta odbierana jest przez nasze zmysły, które sa w koncu zawodne.kota pisze: dokładnie. na religii mówiono,że ten kto się modli, temu bóg pomoże i wysłucha jego prośby. modliłam się dwa razy dziennie, a było z dnia na dzien tylko gorzej.
Why So Serious?!
http://promocjozercy.pl/ - Najlepsze promocje zebrane w jednym miejscu!
Czy te oczy mogą kłamać?
http://promocjozercy.pl/ - Najlepsze promocje zebrane w jednym miejscu!
Czy te oczy mogą kłamać?
-
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 872
- Rejestracja: 14 cze 2007, 00:15
- Choroba: CU
- województwo: -- poza Polską --
- Lokalizacja: ...
Re: Ateizm
Ja myślę, że do wszystkiego trzeba dojrzeć, zarówno do swojej wiary jak i nie wiary. Olek i kota, przed wami jeszcze długa droga
Żeby zrozumieć drugiego człowieka należy się otworzyć na jego poglądy, spróbować go zrozumieć.
Ja nie wyobrażam sobie życia w wierze, tak samo jak osoba wierząca nie potrafi sobie wyobrazić życia bez wiary. I nikt tu nie przekona drugiej strony.
Człowiek jest istotą myślącą i w jego naturze leży zadawanie pytań i szukanie odpowiedzi, także w sprawach wiary.
Zakładając ten temat, chodziło mi bardziej o to czy umiemy żyć obok siebie, na równych prawach, bez uprzedzeń.
Żeby zrozumieć drugiego człowieka należy się otworzyć na jego poglądy, spróbować go zrozumieć.
Ja nie wyobrażam sobie życia w wierze, tak samo jak osoba wierząca nie potrafi sobie wyobrazić życia bez wiary. I nikt tu nie przekona drugiej strony.
Człowiek jest istotą myślącą i w jego naturze leży zadawanie pytań i szukanie odpowiedzi, także w sprawach wiary.
Zakładając ten temat, chodziło mi bardziej o to czy umiemy żyć obok siebie, na równych prawach, bez uprzedzeń.