Rozmowy o Nowym Testamencie

Pytania i odpowiedzi na temat wiary, moralności oraz etyki.

Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
misiek1
Aktywny ✽✽✽
Posty: 889
Rejestracja: 09 gru 2006, 19:43
Choroba: CD
województwo: lubuskie
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Rozmowy o Nowym Testamencie

Post autor: misiek1 » 31 mar 2008, 16:54

magdalene pisze:Nie tyle się podobało, co nie przeszkadzało gdy było to faktycznie przekazywanie swoich poglądów. Jednak teksty typu dwójca święta, duszek, Jak można wierzyć w takie bzdury i być tak zaślepionym w głupocie ... cytat Kazika czy właśnie link z podpisu uważam za obraźliwe i prześmiewcze.
Droga Owieczko,

"Dwójca Święta" była w kościele do momentu ustanowienia Trójcy Świętej wiec nie widzę w tym nic obraźliwego.

Duszek, z mojego punktu widzenia nie jest to nic złego.

"...zaślepionym w głupocie... " przepraszam trochę przesadziłem

Link jest zabawny nic więcej http://www.cynical-c.com/?p=9458

Cytat z Kazika, to cytat z piosenki wraz z " :wink: " emotką i tyle.
magdalene pisze:A dla mnie jest to właśnie cały urok wiary... brak dowodów, tylko samo zaufanie. I jakoś mnie nie interesuje co kto o tym myśli ;] .
Chyba jednak Cię trochę interesuję w końcu o tym rozmawiamy ;)
Martwisz się chorobą ? ale z Ciebie egoista, na tej samej ziemi umiera codziennie tysiące dzieci z głodu, to jest prawdziwa choroba.

Zaglądam tu raz na jakiś czas ale nie są to godziny ani dni a nawet tygodnie :)

Krzycho
Początkujący ✽✽
Posty: 131
Rejestracja: 23 sty 2007, 21:55
Choroba: CU
województwo: lubelskie
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Re: Rozmowy o Nowym Testamencie

Post autor: Krzycho » 31 mar 2008, 19:27

Michał_Z ma dużo racji. Jest wiele rzeczy i zjawisk występujących w NT, które są niemożliwe do wykonania - np. zamiana wody w wino (mój ulubiony cud :wink: ). NT jednak to nie podręcznik historii. Nie należy zawartych tam treści interpretować dosłownie, albo w sposób naukowy. Jest to pewne przesłanie, które należy odpowiednio rozumieć, występujące głownie między wierszami. To pewna idea o miłości Boga do ludzi, który poświęcił swojego Syna żeby zbawić ludzkość. Jest to pewien system wartości (w większości uniwersalnych), według którego człowiek ma postępować.
Kościół jest tworem dynamicznym, zmieniającym się na przestrzeni wieków w bardzo znaczący sposób i proces ten nadal trwa. Jest oczywiste, że na kształt NT miała wpływ sytuacja polityczna i stosunki panujące w tym okresie. Myślano wtedy w sposób w jaki się dzisiaj nie myśli. Ale czego to ma dowodzić? Myślenie to i różne inne wyobrażenia ciągle podlegają przemianom i to co wczoraj jest prawdziwe jutro już może nie być. Nie pali się już czarownic na stosie. Kościół potrafi się przyznać do błędów, chociaż z dużymi oporami. Dlatego skoro dzisiaj się uznaje wybór Ewangelii za prawomocny, to nie mam powodu żeby w to wątpić, że to było trafne. Może za 2000 lat obowiązywać będzie 30 Ewangelii?
Bardzo ciekawa rzecz mnie zawsze zastanawia. W czasach Chrystusa i później było zawsze dużo różnych "proroków", nawet i dzisiaj jest ich wielu. Dlaczego więc akurat ta religia przetrwała przez prześladowania i tak dalej i tak bardzo się rozpowszechniła? Gdyby to był stek bzdur, to pewnie miliony ludzi nie dałyby się na to nabrać.
Rozumiem ludzi, którzy nie wierzą, bo sam mam wątpliwości, ale tutaj nie ma miejsca na udowadnianie czegokolwiek, bo dowód wyklucza wiarę. Poza tym gdyby się udowodniło, że jest nieprawdziwe twierdzenie w NT, to czego by to dowodziło - że Bóg nie istnieje?
Wielu ludziom wiara daje bardzo dużo i szczególnie jest to ważne w chorobie, gdy wszyscy się wypną, bo np. babcia tylko przeszkadza. Czasami potrafi uleczyć chorobę. Jeżeli ktoś nie chce z tego skorzystać, to jego sprawa. Nie mam na myśli tutaj tego, że trzeba biegać do Kościoła, ale że trzeba wierzyć.
Pozdrawiam.
Boże spraw żeby mi się tak chciało, jak mi się nie chce.

Awatar użytkownika
junior
Początkujący ✽✽
Posty: 336
Rejestracja: 14 paź 2006, 17:54
Choroba: CD
województwo: lubuskie
Lokalizacja: Starościn/Kraków
Kontakt:

Re: Rozmowy o Nowym Testamencie

Post autor: junior » 31 mar 2008, 19:52

Według mnie dyskusja ta nie powinna dotyczyć kształtu nowego testamentu, czyli z jakich pism się składa, kto jest ich autorem. To bezcelowe. Przyjmijmy, że masz rację, iż odrzucone "ewangelie" były bliższe "prawdy", że "prawda" ta była dla kościoła niewygodna. Dla ateistów byłby to dzień tryumfu, udowodnienia obłudy Kościoła. Dla ludzi wierzących byłby to zwykły dzień, który by niczego nie zmienił. Dlaczego tak myślę? Ponieważ Nowy Testament jest drogowskazem, opowieścią o życiu Jezusa zawierającą wskazówki jak żyć by osiągnąć zbawienie. Nie jest istotne czy wszystko tam zapisane jest prawdą w znaczeniu historycznym, czy miało miejsce. To nie powieść historyczno-przygodowa a my nie jesteśmy recenzentami. Jeśli ktoś wierzy w Boga to nieistotne dla niego powinno być czy Jezus miał brata czy nie.
Nie mam nic do ateistów, każdy obiera drogę swojego życia. Jednak uważam, iż ateiści traktują zarówno Nowy jak i Stary Testament, czyli Biblię jako zwykłą książkę, wierzący natomiast jako dzieło natchnione Duchem Św. Jeśli różnimy się w tak podstawowej kwestii jak ustalenie istoty omawianego zagadnienia to dyskusja zawsze skończy się kłótnią.
Why So Serious?!

http://promocjozercy.pl/ - Najlepsze promocje zebrane w jednym miejscu!

Czy te oczy mogą kłamać?

czarodziejka
Debiutant ✽
Posty: 41
Rejestracja: 23 gru 2007, 15:51
Choroba: CD
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: warszawa

Re: Rozmowy o Nowym Testamencie

Post autor: czarodziejka » 31 mar 2008, 21:08

magdalene pisze:Zapraszam do lektury innych tematów w tym dziale, zazwyczaj każdy kończy się rozważaniami pomiędzy ateistami i wierzącymi o tym czy Bóg jest czy jednak go nie ma.
No właśnie, zastanawiam sie czy jest wtedy sens "dyskutować" , bo i tak taka dyskusja staje się co nieco jałowa. Czy nie tak?
Michał_Z pisze:Kończą się argumenty zaczyna się nagonka
W związku z powyższym, co napisałam, po co wysuwać nowe argumenty?
Zaczyna się nagonka...? Kto tu kogo nagania? Jesli ateista wchodzi na temat związany z wiarą to znaczy, ze: 1. prawdopodobnie się waha i takie tematy go interesują; 2. chce narzucić innym swoje poglądy (tak jak chyba w tym przypadku); 3. z czystej ciekawości - cóż, to też nie wykluczone :razz:

Poza tym mam wrązenie, że na każdy taki argument Ty juz przygotujesz ripostę udokumentowaną według Ciebie niezbitymi dowodami. To nie ma sensu. Ja sama z siebie Cię nie przekonam. To zalezy tylko od Ciebie i od Twojej woli.
Najwięcej posiada ten, kto najmniej potrzebuje.

Awatar użytkownika
tom-as
Ekspert ✿✿
Posty: 6438
Rejestracja: 22 lut 2006, 14:49
Choroba: CD
województwo: śląskie
Lokalizacja: Oberschlesien / Las

Re: Rozmowy o Nowym Testamencie

Post autor: tom-as » 31 mar 2008, 21:12

ze chce sie jeszcze wam na ten temat dyskutowac.... i tak nie dojdziecia do porozumienia.. a jak juz cos to sie skonczy to tak jak w innych watkach... no ale jak tam wam sie chce to piszciesz ;]

Misia

Re: Rozmowy o Nowym Testamencie

Post autor: Misia » 31 mar 2008, 22:01

treść wpisu została usunięta na prośbę użytkownika

Awatar użytkownika
misiek1
Aktywny ✽✽✽
Posty: 889
Rejestracja: 09 gru 2006, 19:43
Choroba: CD
województwo: lubuskie
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Rozmowy o Nowym Testamencie

Post autor: misiek1 » 31 mar 2008, 22:18

Michał_Z ma dużo racji. Jest wiele rzeczy i zjawisk występujących w NT, które są niemożliwe do wykonania - np. zamiana wody w wino (mój ulubiony cud :wink: ). NT jednak to nie podręcznik historii. Nie należy zawartych tam treści interpretować dosłownie, albo w sposób naukowy. Jest to pewne przesłanie, które należy odpowiednio rozumieć, występujące głownie między wierszami. To pewna idea o miłości Boga do ludzi, który poświęcił swojego Syna żeby zbawić ludzkość. Jest to pewien system wartości (w większości uniwersalnych), według którego człowiek ma postępować.
Krzysztofie masz wiele racji w tym co piszesz jednak nie zapominaj dodać że jest to Twój punkt widzenia a nie instrukcja interpretacji poruszonych zagadnień.
Krzycho pisze:Kościół jest tworem dynamicznym, zmieniającym się na przestrzeni wieków w bardzo znaczący sposób i proces ten nadal trwa. Jest oczywiste, że na kształt NT miała wpływ sytuacja polityczna i stosunki panujące w tym okresie. Myślano wtedy w sposób w jaki się dzisiaj nie myśli. Ale czego to ma dowodzić?
Właśnie ma dowodzić tych zależności, powiem więcej nawet kościół miał wpływ na sytuacje polityczną i stosunki na przełomie ostatnich dwóch tysięcy lat.
Krzycho pisze:Myślenie to i różne inne wyobrażenia ciągle podlegają przemianom i to co wczoraj jest prawdziwe jutro już może nie być. Nie pali się już czarownic na stosie.
Ani nie nabija się na pal niewierzących Indian :) Po stu latach ewangelizacji Meksyku z 11 milionów Indian zostało 1,5 miliona :D

Ale zakazuję się używania prezerwatyw nawet w afryce gdzie miliony umierają z powodu AIDS. :evil:
Krzycho pisze:Może za 2000 lat obowiązywać będzie 30 Ewangelii?
W obecnym tempie maksymalnie 8 ;)
Bardzo ciekawa rzecz mnie zawsze zastanawia. W czasach Chrystusa i później było zawsze dużo różnych "proroków", nawet i dzisiaj jest ich wielu. Dlaczego więc akurat ta religia przetrwała przez prześladowania i tak dalej i tak bardzo się rozpowszechniła? Gdyby to był stek bzdur, to pewnie miliony ludzi nie dałyby się na to nabrać.
Odpowiedziałeś sobie sam na to pytanie wcześniej, polityka i ciągła walka o władzę, takie przecież były stosunki w tamtych czasach.

Wierzysz że krowa jest jedną z Twoich siedmiu matek ? nie sądzę a wiele milionów ludzi na świecie wierzy.
Krzycho pisze:Wielu ludziom wiara daje bardzo dużo i szczególnie jest to ważne w chorobie, gdy wszyscy się wypną, bo np. babcia tylko przeszkadza.
Zgadzam się , wielu ludziom wiara jest niezbędna do życia prawie jak powietrze.
Przykład z tą babcią trochę nie mieści sie w moim morale ale spróbuje go przełknąć.
Krzycho pisze:Czasami potrafi uleczyć chorobę. Jeżeli ktoś nie chce z tego skorzystać, to jego sprawa. Nie mam na myśli tutaj tego, że trzeba biegać do Kościoła, ale że trzeba wierzyć.
Moim zdanie to cudne uleczenie mieści sie zwykłej statystyce, organizm potrafi wygrać z chorobą bez znaczenia czy wierzysz w Świętą Krowę czy Świętego Ducha czy w nic nie wierzysz.
Warto wierzyć w siebie i w człowieka.
junior pisze:Jeśli różnimy się w tak podstawowej kwestii jak ustalenie istoty omawianego zagadnienia to dyskusja zawsze skończy się kłótnią.
My ty prowadzimy dojrzałą rozmowę to nie jest kłótnia w moim przekonaniu.
czarodziejka pisze:Jesli ateista wchodzi na temat związany z wiarą to znaczy, ze: 1. prawdopodobnie się waha i takie tematy go interesują; 2. chce narzucić innym swoje poglądy (tak jak chyba w tym przypadku); 3. z czystej ciekawości - cóż, to też nie wykluczone :razz:
Hej Czarodziejka

Bliższy jestem ciekawości innych poglądów bo takowe tematy mnie interesują, co do przekonywania do ateizmu już sie wypowiadałem.

Ja dodałbym 4 punkt : ateista jest ksuzony przez szatana. ;)
Martwisz się chorobą ? ale z Ciebie egoista, na tej samej ziemi umiera codziennie tysiące dzieci z głodu, to jest prawdziwa choroba.

Zaglądam tu raz na jakiś czas ale nie są to godziny ani dni a nawet tygodnie :)

Awatar użytkownika
misiek1
Aktywny ✽✽✽
Posty: 889
Rejestracja: 09 gru 2006, 19:43
Choroba: CD
województwo: lubuskie
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Rozmowy o Nowym Testamencie

Post autor: misiek1 » 31 mar 2008, 22:32

Krzycho, za słowa: "dowód wyklucza wiarę", masz u mnie piwo :roll:
a wiara wyklucza dowody :lol:

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]

Wierz, ale szanuj tego co nie wierzy i dlaczego nie wierzy.

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]

Ja wierząc w człowieka też nic nie tracę, staram się być lepszy dla siebie i innych i nie potrzebuje do tego kopa w postaci wiary w Boga.
Uważasz że wierzący jest lepszym człowiekiem ? z tego co napisałaś Misiu tak wnioskuję.

Zapraszam do dyskusji wszystkich co mają mniej i więcej do powiedzenia, wszelkie komentarze mile widziane. :wink:

pzodrawiam
Martwisz się chorobą ? ale z Ciebie egoista, na tej samej ziemi umiera codziennie tysiące dzieci z głodu, to jest prawdziwa choroba.

Zaglądam tu raz na jakiś czas ale nie są to godziny ani dni a nawet tygodnie :)

Misia

Re: Rozmowy o Nowym Testamencie

Post autor: Misia » 31 mar 2008, 22:36

treść wpisu została usunięta na prośbę użytkownika

Awatar użytkownika
misiek1
Aktywny ✽✽✽
Posty: 889
Rejestracja: 09 gru 2006, 19:43
Choroba: CD
województwo: lubuskie
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Rozmowy o Nowym Testamencie

Post autor: misiek1 » 31 mar 2008, 23:09

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]

Statystycznie ateistów w polsce jest 3-5% , jestem gotowy jeszcze na kilkanaście podobnych opinii negujących moje stanowisko ;)
Ta polemika jest konstruktywną sama w sobie i nie trzeba tutaj sądu i rozstrzygania sporów.
Martwisz się chorobą ? ale z Ciebie egoista, na tej samej ziemi umiera codziennie tysiące dzieci z głodu, to jest prawdziwa choroba.

Zaglądam tu raz na jakiś czas ale nie są to godziny ani dni a nawet tygodnie :)

Awatar użytkownika
misiek1
Aktywny ✽✽✽
Posty: 889
Rejestracja: 09 gru 2006, 19:43
Choroba: CD
województwo: lubuskie
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Rozmowy o Nowym Testamencie

Post autor: misiek1 » 01 kwie 2008, 00:47

adamm pisze:Michale, a skad masz info, ze statystycznie w PL ateistow jest 3-5%? Wydawalo mi sie, ze jednak troche wiecej... Obecnie coraz wiecej ludzi sie do tego przyznaje, ze jest ateista.
Adamie według CBOS z maja 2007 http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2007/K_078_07.PDF
Zgodnie z tym co podaje Wikipedia jest 3-6% ateistów.

pozdrawiam
Martwisz się chorobą ? ale z Ciebie egoista, na tej samej ziemi umiera codziennie tysiące dzieci z głodu, to jest prawdziwa choroba.

Zaglądam tu raz na jakiś czas ale nie są to godziny ani dni a nawet tygodnie :)

Krzycho
Początkujący ✽✽
Posty: 131
Rejestracja: 23 sty 2007, 21:55
Choroba: CU
województwo: lubelskie
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Re: Rozmowy o Nowym Testamencie

Post autor: Krzycho » 01 kwie 2008, 01:06

Powiem Ci tom-as, że tu nie chodzi o złapanie króliczka, ale żeby go gonić :lol: .
Sens Pisma Świętego nie polega na tym, że są literki, które coś znaczą i jakieś zdania, które coś wyrażają. Dla mnie sensem jest to co czuję. Ma to bowiem przede wszystkim wymiar duchowy. To tak jak czytam powieść historyczną. Nie zachwycam się tym, że literki mają fajne ogonki, nie zraża mnie, że większość wydarzeń jest wymyślona, ale liczy się to, że w jednej sekundzie przenoszę się do innego świata, znajduję się w środku wydarzeń, którymi żyję w danej chwili. Ewangelia pozwala na taką duchową podróż, na dotknięcie czegoś niezbadanego, transcendentalnego, na zgłębienie jakiejś tajemnicy. Chciałbym coś poczuć, znaleźć jakiś sens, bo niby po co żyjemy, żeby za parę lat umrzeć i już? Może nie mam racji, może to wszystko bzdury, ale lepiej mi się z tym żyje i to nie przypadek, że akurat tak to rozumiem, bo wiara jest jakąś częścią mnie. Bez tego czegoś by mi brakowało.
Ludzie, którzy twierdzą, że nie wierzą mówią nieprawdę, bo oczywiście wierzą ale w to, że Bóg nie istnieje.
Pozdrawiam.
Boże spraw żeby mi się tak chciało, jak mi się nie chce.

czarodziejka
Debiutant ✽
Posty: 41
Rejestracja: 23 gru 2007, 15:51
Choroba: CD
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: warszawa

Re: Rozmowy o Nowym Testamencie

Post autor: czarodziejka » 01 kwie 2008, 09:38

Michał_Z pisze:Ja wierząc w człowieka też nic nie tracę, staram się być lepszy dla siebie i innych i nie potrzebuje do tego kopa w postaci wiary w Boga.
Uważasz że wierzący jest lepszym człowiekiem ? z tego co napisałaś Misiu tak wnioskuję.
Ależ ja też bardzo wierzę w człowieka (wiara w Boga wcale tego nie wyklucza, a wręcz zakłada). Różnica polega tylko na tym, ze tym, co brakuje wiary.... no właśnie, zawsze czegoś BRAK . (jak wynika z definicji)

I tu nie chodzi o wysuwanie argumentów, coraz na pewno lepiej przekonujących (lub nie), ale o osobista, wewnętrzną odpowiedź każdego człowieka. To nie o to chodzi, zeby teraz bawić się w teologów i wysuwać coraz bardziej racjonalne poglądy. W końcu człowiek prosty, niewykształcony może mieć większą wiarę niż uczony teolog, który może zbłądzić (zgadzam się, że to trochę nadprzyrodzone pojęcie...) i opierać wiarę tylko na swoim rozumie (bo niby już wszystko wie i wszystko pojął).
Najwięcej posiada ten, kto najmniej potrzebuje.

Awatar użytkownika
junior
Początkujący ✽✽
Posty: 336
Rejestracja: 14 paź 2006, 17:54
Choroba: CD
województwo: lubuskie
Lokalizacja: Starościn/Kraków
Kontakt:

Re: Rozmowy o Nowym Testamencie

Post autor: junior » 01 kwie 2008, 15:30

Krzycho pisze:Ludzie, którzy twierdzą, że nie wierzą mówią nieprawdę, bo oczywiście wierzą ale w to, że Bóg nie istnieje.
Zgadzam się całkowicie. Każdy człowiek w coś wierzy i nie musi być to byt nadprzyrodzony. Sam spotkałem się z przykładami wiary w ludzi, naukę. Ateizm to też wyznanie tylko, że nie do końca zdefiniowane. Racjonalista np. w potęgę ludzkiego umysłu, w naukę. Wierzy w to, iż choć dzisiaj nie zna odpowiedzi na najbardziej nurtujące ludzkość pytania (np. o naturze wszechświata), dzięki np. nauce będzie mógł kiedyś uzyskać odpowiedź.

Istotą większości sporów nie jest chęć poznania prawdy lecz chęć wygranej, pokazania przeciwnikowi, że ma sie rację. Więc jeśli ktoś nawet pisze, że tylko wyraża swoje poglądy i nie chce nikogo urazić to mija się z prawdą. Oczywiście ma do tego święte prawo, ja też z niego teraz korzystam. Jednak powinien mieć tą świadomość.

Kończąc powiem tak. Dla mnie, jeśli ateista próbuje podważyć fundamenty jakiegokolwiek wyznania (w tym wypadku katolicyzmu) to robi to po to, by przekonać (świadomie lub nieświadomie) innych do swojego boga, kimkolwiek lub czymkolwiek on jest.
Why So Serious?!

http://promocjozercy.pl/ - Najlepsze promocje zebrane w jednym miejscu!

Czy te oczy mogą kłamać?

czarodziejka
Debiutant ✽
Posty: 41
Rejestracja: 23 gru 2007, 15:51
Choroba: CD
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: warszawa

Re: Rozmowy o Nowym Testamencie

Post autor: czarodziejka » 01 kwie 2008, 16:35

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]

ja bym jeszcze tu dodała, że wierząc nie tylko nic nie tracimy, ale też mniej ryzykujemy :wink: .
Najwięcej posiada ten, kto najmniej potrzebuje.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Etyka/Religia”