Co mi dała moja wiara?

Pytania i odpowiedzi na temat wiary, moralności oraz etyki.

Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
dawidzradomia
Początkujący ✽✽
Posty: 54
Rejestracja: 05 sie 2007, 12:22
Choroba: nie ustalono
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: WAWA
Kontakt:

Re: Co mi dała moja wiara?

Post autor: dawidzradomia » 06 wrz 2007, 19:57

Zenobius pisze:ale nie przekonujace mnie.
nie w tym nasza rola :razz:
Pomocy

Krzycho
Początkujący ✽✽
Posty: 131
Rejestracja: 23 sty 2007, 21:55
Choroba: CU
województwo: lubelskie
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Re: Co mi dała moja wiara?

Post autor: Krzycho » 06 wrz 2007, 23:35

Zeno moim zdaniem ma rację. Życie tak właśnie wygląda, że jest zestawem przypadkowych zdarzeń i oczywiście zaplanowanych także. Cały kosmos jest w ruchu i mamy tutaj ciągłe oddziaływanie jednych rzeczy na drugie. Dotyczy to także umysłu, bo przecież jest tam wiele elementów, które determinują sposób, w który funkcjonujemy. Ja jednak sądzę, że oprócz tego jest jeszcze coś więcej, coś takiego duchowego, coś, co jest jakieś niepojęte. Jakaś taka siła, którą się odczuwa, ale nie można tego ogarnąć rozumem. ( a może można ) Wyobrażam sobie, że to jest właśnie Bóg. Tutaj zaczynają się schody. Ciągle szukam i kombinuję jak to jest ułożone, w jaki sposób funkcjonuje. Ciągle sobie zadaje pytania typu: czy istnieje wolna wola itd. Czytam wiele różnych rzeczy na ten temat, słucham wypowiedzi ludzi w jaki sposób sobie oni to wyobrażają i jak uda mi się znaleźć odpowiedź na jakieś pytanie, to zaraz rodzi się 10 następnych. Tak właściwie to na temat Wiary nie można wiedzieć nic pewnego, bo jak by się wiedziało, to by się nie wierzyło, bo można wierzyć tylko w coś, czego się nie wie na pewno. Dlatego wiara opiera się na domysłach i spekulacjach. Nic tutaj nie da się udowodnić. Wcześniejsze wypowiedzi forumowiczów na ten temat również są jakimiś ich wyobrażeniami, ale przecież nie można wykluczyć, że ktoś z nich ma rację. Ja sam mam dużą frajdę z takich poszukiwań, chociaż wiem, że na niektóre pytania nigdy nie znajdę odpowiedzi ( w tym życiu oczywiście ).
To co mi daje Wiara, to poczucie, że przyszedłem na świat nie przypadkowo, tylko w jakimś celu. Nie przekonują mnie jakieś takie historie z samorealizacją, czy samospełnieniem. Także ciężko mi się pogodzić, że się tak urodziłem po to żeby za jakiś czas umrzeć i już. Może właśnie urodziłem się po to żeby odnaleźć drogę do zbawienia. Nie wiem jak jest naprawdę, ale na razie będę się trzymał tej wersji. Pozdrawiam.
Boże spraw żeby mi się tak chciało, jak mi się nie chce.

Mama Juleczki
Początkujący ✽✽
Posty: 321
Rejestracja: 17 gru 2006, 19:08
Choroba: CU u rodzica
województwo: dolnośląskie
Lokalizacja: Legnica
Kontakt:

Re: Co mi dała moja wiara?

Post autor: Mama Juleczki » 07 wrz 2007, 07:56

" Jesteśmy marionetkami na arenie świata" :wink:
Lecz czy koniecznie za sprawą sacrum?
Wolna wola, wszechmoc, wszechwiedza - ilu ludzi, tyle toków myślenia i tłumaczeń...

Dlaczego człowiek korzysta z niespełna 10% swej "mądrej masy" :wink: ? Jak wyglądałby świat, gdyby potrafił dysponować resztą swego "Q" ?

Ciekawa dyskusja :razz:

Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Patrzeć oczyma dziecka aby kochać świat i aby nigdy nie przestać się dziwić.

Awatar użytkownika
Raysha
Weteran ✿
Posty: 4274
Rejestracja: 06 sie 2006, 12:44
Choroba: CD
województwo: dolnośląskie

Re: Co mi dała moja wiara?

Post autor: Raysha » 07 wrz 2007, 12:43

Co mi dała wiara ? Mhm w pewnym momencie swoim życiu odnalazłam wsparcie, potem naszły mnie wątpliwości, bo czy dobrze jest czy też źle jest tak samo. Czyli czy dobrze u mnie jest to jakoś nie zauważyłam Boga, i nawet jak jest źle nie zauważyłam go. Pozostałam na etapie wątpliwości i jak na razie nie umiem odpowiedzieć co mi dała wiara. W pewnym sensie siłę i może pokorę ... ale czy to należy do wiary... mhm...nie wiem

Aniijjaa
Początkujący ✽✽
Posty: 469
Rejestracja: 27 sty 2007, 14:49
Choroba: CU
województwo: opolskie

Re: Co mi dała moja wiara?

Post autor: Aniijjaa » 07 wrz 2007, 15:35

"Wolna wola – w filozofii i teologii, postulowana cecha ludzkiego umysłu i świadomości, pozwalająca człowiekowi samemu decydować o swoich czynach i nie być całkowicie zdeterminowanym przez los, instynkty czy siły wyższe.

Zagadnienie wolnej woli jest jednym z odwiecznych pytań, będących m.in. częścią filozofii moralnej oraz teorii bytu. Zagadnienie to można sformułować w formie pytania: Czy wolna wola istnieje?, albo bardziej precyzyjnie: Czy człowiek ma faktycznie wolność wyboru, czy też jego wybory są całkowicie determinowane czynnikami zewnętrznymi?

Jak dotąd żadna ze stron nie chce przyznać drugiej zwycięstwa. Istnieje więc na ten temat wiele rozbieżnych koncepcji."


"Wiara jest terminem wieloznacznym. W mowie potocznej oznacza przekonanie o czymś. W religioznawstwie natomiast polega na przyjęciu istnienia lub nie istnienia czegoś bez żadnego dowodu wiarygodnie potwierdzającego ten fakt. Świadoma decyzja przyjęcia takiej wiary nazywa się aktem wiary. W epistemologii wiara to "uznawanie za prawdziwe nieuzasadnionego twierdzenia". Zarówno uzasadnienie jak i jego brak nie implikują prawdziwości lub fałszywości treści wiary (zob. problem uzasadnienia)."


"Zaufanie jest emocją okazywaną ludziom, przedmiotom czy instytucjom, takim jak firma, rząd czy społeczeństwo. Może być wzajemne. Zaufanie jest wiarą w określone działania czy własności obiektu obdarzonego zaufaniem. Często oznacza nawet przekonanie jednej ze stron w to, że motywacją drugiej strony wobec niej jest bycie uczciwym i chcącym działać dobrze (benewolentnie). Zaufaniem obdarowujemy osobę, której wierzymy, że będzie doradzać nam dobrze, myśląc o nas, a nie o sobie."


Posłużyłam się cytatami z wilkipedii.
To co wiara mi dała/daje już napisałam. Również uważam iż na świecie każdy z nas ma określone zadanie do spełnienia.
Mam wiele pytań na które nie znam odpowiedzi i nie sądzę abym kiedykolwiek odpowiedź poznała. Dla mnie istnieje nieskończoność (google :roll: ).

Skoro mamy "ustalone" co to jest wiara, zaufanie nasuwa mi sie pytanie, które też powinno mieć odpowiedź skoro powstało. Aby istniał związek w którym istnieje miłość między dwojgiem obcych sobie ludzi musi istnieć zaufanie. Zaufanie to według wilkipedii wiara.
Więc pytam osoby, które nie są wierzące (a wierzyć można nawet w słonia i trąbę) dlaczego zaufały obcej osobie. Poznawać się można nawet i 50 lat ale nie jesteśmy w stanie tej osoby poznać. Skąd to zaufanie, co takiego wpływa na to zaufanie czyli wiarę- uroda, która wszyscy wiemy jest ulotna, charakter- który zmienia się pod wpływem róznych czynników, a może genetyczna podświadomość, która była już
poruszana na forum ale czy w takiej podświadomości można mówić o zaufaniu?


Zaufanie, wiara w miłość, w Boga, sukces, życie po śmierci moim zdaniem to w pewnym sensie nasze marzenia, pragnienia na które nie mamy gwarancji a doświadczenia innych osób i nauka nie są w stanie stanąć nam na przeszkodzie aby rezygnować z nich. Być może wierzymy naiwnie ale nasze pragnienia są tak mocne, że jesteśmy w stanie ryzykować wiarą i ufnością w coś, czego nie potrafimy sami wyjaśnić.
Być może wynika to z egoimzmu naszego, być może człowiek jest tak stworzony, że musi mieć obrany cel i wierzyć w to, aby mógł istnieć i funkcjonować w świecie.
Aniijjaa

Aniijjaa
Początkujący ✽✽
Posty: 469
Rejestracja: 27 sty 2007, 14:49
Choroba: CU
województwo: opolskie

Re: Co mi dała moja wiara?

Post autor: Aniijjaa » 08 wrz 2007, 13:46

Zeno wiara jest wiarą i nie można tego potwierdzić ani wykluczyć nauką :roll: gdyby tak było to nie nazywałaby się wiarą.
Dla mnie nie ma znaczenia czy jest to wiara w Boga czy w miłość bo jest to wiara. Na dzień dzisiejszy tak jest a co będzie za 50, 100 lat to zupełnie inna bajka.
Wiara w miłość, Boga zaufanie... to bardzo długi temat. Z włąsnego doświadczenia, osób bliskich mi, znajomych mogę Ci powiedzieć tylko, że tak naprawdę nie jesteś w stanie zauważyć wszystkiego i przewidzieć zachowania drugiego człowieka. Decyduje tutaj wiele czynników. Zmiany w ludzkim zachowaniu nie muszą się zmieniać pod wpływem wielkiego szoku czy doświadcznie. Czasem jest tak, że człowiekowi wystarczy jedno, nic nie znaczące dla drugiego człowieka zdanie aby ono wywarło wpływ na jego dalsze losy, czasem może to być obraz lub widok i wiele innych nic nie znaczących miejsc, sytuacji, słow itd.
Owszem, psychologia, wybitni naukowacy potrafią wiele ale czy w ich prywatnym życiu wszystko dzieje się tak jak powinno? czy nie ma tam rozwodów, zdrady?- przecież na dzień dzisiejszy nauka wiele potrafi.
Wiara jest ślepa i niezależnie czy to jest wiara w Boga, miłość, drugiego człowieka wierzysz w co chcesz. Można utracić wiarę pod wpływem doświadczeń i mozna ją odzyskać w ten sam sposób.
Wierzysz w miłość, ufasz drugiej osobie- dlaczego?
Co z tego, że możesz ją dotknąć, widzisz ją każdego dnia, rozmawiasz z nią ale nie wiesz co myśli i kim jest? możesz z nią spędzić całe życie, znasz ją i ufasz jej ale po 40 latach dowiadujesz się, że ona miała inne marzenia, plany a stało się jak się stało.
Czy potrafisz przewidzieć jakbyś sie zachował w danym momencie?- nie (gdzieś na forum też to napisałeś). Wniosek prosty, sam człowiek do końca siebie nie zna więc nie można mówić, że jest w stanie zobaczyć zmiany wszytskie w drugim człowieku. Można wiele ale nie na tyle ile chcielibyśmy.
Ufasz, bo coś tym kieruje- co tym kieruje? .... :roll:
Zenobius pisze:Gdyby mi ktos naukowo powiedzial dzis, ze moj zwiazek z kims nie ma sensu, to zapewne bym nie uwierzyl. Bo nie sadze zeby istniala mozliwosc przewidzenia tego teraz.
Na dzień dzisiejszy wcale nie musi tegp Ci ktos potwierdzać naukowo. Bywa tak, że rodzina, najbliżsi przyjaciele mówią Ci" z tego nic nie będzie...znam ją, pracowaliśmy razm, to osoba pokrętna i zupełnie inna niż sądzisz... ona maskuje się" mówi Ci o tym 50 osób, mają doświadczenia poznali ją ale człowiek i tak zrobi to co chce. Ty zaufasz, ktoś inny nie.

Boga nie widziałam ale wierzę w Niego, może naiwnie ale tak jest.
Ludzie mnie otaczają od dnia narodzin ale nie wierze im. Zawsze jest rezerwa na krok w którym mnie zaskoczą, nie można mówić o zaufaniu.
Aniijjaa

Aniijjaa
Początkujący ✽✽
Posty: 469
Rejestracja: 27 sty 2007, 14:49
Choroba: CU
województwo: opolskie

Re: Co mi dała moja wiara?

Post autor: Aniijjaa » 08 wrz 2007, 21:42

Ufff ale mi napisałeś :roll:
W jednym sie zgadzamy "dobrze, że nie jesteśmy jednakowi".

Poniekąd masz rację z tym, iż są to dwie rózne wiary bo rzeczywiście tak jest.
Jednak ja zostaje przy swojej teorii wiara jest wiarą i w niczym nie daje gwarancji.
Niezależnie czy możesz ją "namacać" :wink: czy tylko opierasz się na przekazie ustnym bez poparcia nauki, wiedzy ona jest dla mnie wiarą.
Może jestem fantastką i śnie ale tak uważam.
Aniijjaa

Awatar użytkownika
-Ania-
Admin
Posty: 4331
Rejestracja: 06 lis 2003, 15:04
Choroba: CD
województwo: śląskie
Lokalizacja: Jaworzno

Re: Co mi dała moja wiara?

Post autor: -Ania- » 14 paź 2007, 20:48

Wracając do początku...
dawidzradomia pisze:Mam pytanko do wszystkich wierzących i nie -do chrześcijan, muzułmanów itd.
Pytanie może wydawać sie ciężkie lub dziwę -Co wam dała wasza wiara? lub czego im zazdrościcie (jeśli wogle)?
Myśle, że gdyby nie moja wiara, to bym bardzo ciężko znosiła wszystkie zaostrzenia, a zwłaszcza pierwszy pobyt w szpitalu (z operacją). Wówczas przeżywałam tzw rozkwit wiary, i do tego okresu wracam niejako z nostalgią.
Moja wiara więc dała (i daje) mi odpowiedzi na wiele pytań, począwszy od sensu życia, miłości, jej zasad po samo życie, dokonywanie wyborów. Mogę zaryzykować nawet stwierdzenie, że decyzja o rozstaniu się z moim narzeczonym wypływa niejako z tego, że wierzę w Boga, i że jest On w moim życiu na Pierwszym Miejscu. W Nim niejako kochałam Artura, na Bogu pragnęłam "budować" nasz związek. Niestety, nie wyszło nam...a oprócz tego, co tu pisze, jest wieleeee innych powodów rozstania (prosze o to nie pytać). Jendak nie o tym mowa, dąże do tego, że jeśli moim powołaniem jest droga życia małżeńskiego - założenie rodziny- to będzie ono oparte na wierze i nauce KK.
W wierze znalazłam "coś" swojego, o czym większość z Was wie - czyli zamiłowanie do Aniołów. Jestem równiez przekonana o tym, że mam szczególny dar od Boga - tzw charyzmat, który służy innym i mnie ku dobru.

pozdrawiam
ania
Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą !

Obrazek

Awatar użytkownika
-Ania-
Admin
Posty: 4331
Rejestracja: 06 lis 2003, 15:04
Choroba: CD
województwo: śląskie
Lokalizacja: Jaworzno

Re: Co mi dała moja wiara?

Post autor: -Ania- » 19 paź 2007, 22:27

elwirka pisze:Również niesamowite przeżycie , i już mega powrót energii ,dobrego samopoczucia i tej silnej wiary tej z przed diagnozy wywołała u mnie modlitwa wstawiennicza , którą ,,przeżyłam’’ w całym tego słowa znaczeniu też w warszawskim szpitalu. Tu chce po raz kolejny podziękować Ani bo to ona namówiła mnie na pójście na spotkanie grupy modlitewnej i do przyjścia na modlitwę wstawienniczą .Więc Aniu jeszcze raz WIELKIE DZIĘKUJĘ.
Kochana - nie namówiłam, tylko zasugerowałam, a na samą modlitwe po prostu Cię zaprosiłam. A to, ze przyszłaś, to Twoja decyzja. Moim zdaniem słuszna.
Prosze nie pisz na forum, że namawiam kogoś do jakis praktyk religijnych, bo swoje z tej racji - religijnej - juz przeszlam, i bo to jest nieprawda.

ania
Ostatnio zmieniony 20 paź 2007, 17:39 przez -Ania-, łącznie zmieniany 1 raz.
Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą !

Obrazek

Awatar użytkownika
dawidzradomia
Początkujący ✽✽
Posty: 54
Rejestracja: 05 sie 2007, 12:22
Choroba: nie ustalono
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: WAWA
Kontakt:

Re: Co mi dała moja wiara?

Post autor: dawidzradomia » 19 paź 2007, 22:52

Witam!
elwirka001 pisze:może ktoś to przeczyta
:razz:
elwirka001 na pewno ktoś przeczyta bo jest to piękne świadectwo i bardzo ciekawe :wink: Ja sam czytałem to z radością - ze sie nie poddajesz pomimo swej choroby i nadal wierzysz!
Tak trzymaj :spoko: :wink:

To tyle chciałem napisać :razz:

Pozdrawiam i życzę nadal tak wielkiej wiary!! :wink:
Pomocy

Awatar użytkownika
Marky
Specjalista ds. Żywienia
Posty: 324
Rejestracja: 14 maja 2006, 13:04
Choroba: CD
województwo: małopolskie
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Co mi dała moja wiara?

Post autor: Marky » 20 paź 2007, 02:24

Myślę, że każdy w swoim życiu ma chwile zwątpienia. Nieszczęśliwy splot przykrych zdarzeń w wywołuje naturalną potrzebą zrozumienia tego co się stało.

Problem w tym, że nie da się tego wytłumaczyć :smutny:

Jak nas wszystkich choroba dotyka bezpośrednio bądź pośrednio. Oprócz tego większość z nas ma wiele problemów natury "życiowej". Skoro zostaliśmy obdarzeni takim "bagażem", a w żaden sposób sobie na niego nie zasłużyliśmy, to łatwo nam jest powiedzieć, że Boga nie ma, a co najmniej świat wedle jego zasad jest niesprawiedliwy.

Okey, wiele osób ma do tego prawo. :huh:
Ale zwróćmy uwagę na to, że wiele osób podchodzi do swojej choroby dokładnie na odwrót.

Nigdy nie byłem złym człowiekiem ale jestem prawie pewien, że moje życie potoczyło by się zupełnie inaczej gdyby nie moja choroba. To ona kazała mi na chwilę przystanąć i zastanowić się nad tym co tak naprawdę jest cenne w życiu. To ona sprawia że z większą ostrożnością podchodzę do podejmowanych przez siebie decyzji. To ona w końcu po części kieruje moim życiem.

A co mi dała moja wiara ?

Czasem by zdecydowanie określić się po którejś ze stron, trzeba znaleźć się w jakieś traumatycznej sytuacji. Wtedy albo całkowicie odwrócimy się od wiary jeśli jest ona słaba, albo zrozumiemy że to jest właśnie ten moment w którym powinniśmy oddać swój los w ręce Boga.

Właśnie przez to że wiara jest nienamacalna i często nie da jej się wytłumaczyć musimy stale dbać o jej siłę :!: Jesteśmy tylko ludźmi, istotami grzesznymi, sam nie jestem święty w tej materii. :oops: Ważne jednak jest to by zbudować mocny fundament, na którym nawet jeśli się coś zburzy można to na nowo odbudować.

Można zadać pytanie ale po co ?

Osobiście wierzę w to że to Bóg zdecyduje kiedy mam pakować manatki, choć nigdzie na razie się nie wybieram :roll: A o ile będę żył wedle Jego przykazań i własnego sumienia, mogę spokojnie czekać na jego decyzję i myślę też, że już się z oswoiłem z faktem, że kiedyś taki moment nastąpi. Dodatkowo wierzę w to, że dobro które czynimy dla innych, wróci do nas jeszcze podczas naszego życia ziemskiego, bądź poza nim. :aniolek:

Tak naprawdę to nie wiem czy mam rację, jedynie w to wierzę, ale myślę też że na tym polega potęga naszej wiary :!:
W słowach jest magia, w czynach jest prawda.

Awatar użytkownika
biedronka24
Aktywny ✽✽✽
Posty: 663
Rejestracja: 09 wrz 2007, 21:02
Choroba: mikroskopowe zap. j.
województwo: podlaskie
Lokalizacja: białystok

Re: Co mi dała moja wiara?

Post autor: biedronka24 » 27 sty 2008, 19:51

Wiara w Boga daje mi siłę do zycia - mimo trudności, jakie przeżywałam bądź przeżywam.Obecność Jezusa jest dla mnie namacalna i oczywista. Nie jest łatwo pisac o swojej wierze.To bardzo osobista sfera życia. Ale myślę, że bez Boga moje życie byłoby zupełnie inne. Bardziej ubogie.
Salofalk 500 2 x 3 tabl., Contracid 40 mg, Telfexo 180, Cortare 250, Oxodil, Ventolin.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Etyka/Religia”