Wątpliwości...

Pytania i odpowiedzi na temat wiary, moralności oraz etyki.

Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
magda281
Znawca ❃❃
Posty: 2474
Rejestracja: 20 gru 2007, 11:55
Choroba: CD
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: okolice warszawy

Re: Wątpliwości...

Post autor: magda281 » 18 sty 2010, 12:49

Horadoopka pisze:Na każdy podpunkt jest wiele potwierdzających wersetów z Biblii, moge podać, ale musiałabym poszukać bo nie znam na pamięć.
ciekawi mnie o jakiej biblii mowa? Bo z tego co czytam to chyba nie chrześcijańskiej?
Horadoopka pisze:2. Dusza=człowiek. Nie ma duszy w nas, która po smierci oderwałaby się od ciała. Zobacz np Księge Kaznodziei 9 rozdział, 5, 9 werset (o ile dobrze pamietam bo nie mam Biblii przy sobie). Z chwilą smierci umiera dusza.
nie ma? potwierdzenie w Biblii powiadasz? ja znalazłam potwierdzenie w Biblii że człowiek ma duszę-ew.Mt 10,28
Horadoopka pisze:4. Piekło to wymysł duchownych zeby straszyc ludzi (zdawało te egzamin szczególnie w dawniejszych czasach). Ta nauka nie ma popracia w Biblii.
ależ właśnie że jest -Mt 5,29 cyt:" Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu,wyłup je i odrzuć od siebie.Lepiej bowiem jest dla ciebie,gdy zginie jeden z twoich członków ,niż żeby całe twoje ciało miało być wprzucone do piekła."i jeszcze o Piekle AP 20,10 I 21,8
Horadoopka pisze: A perpektywa życia w niebie- tez nie ma popracia w Biblii.
jest łk 22,29 23,43 J 12,26 ;14,3 1Kor 13,12 AP 2,7 10,26-28 3,5 I wiele wiecej.
Nie będę wszystkiego cytować bo to tego dużo kto chce i ma Biblię niech sobie sprawdzi :)
Kto nadzieje w innych pokłada,celu nie osiąga.

Horadoopka
Początkujący ✽✽
Posty: 289
Rejestracja: 29 wrz 2009, 11:49
Choroba: CU
województwo: dolnośląskie
Lokalizacja: z tamtąd

Re: Wątpliwości...

Post autor: Horadoopka » 18 sty 2010, 13:10

magda281 pisze:
Horadoopka pisze:Na każdy podpunkt jest wiele potwierdzających wersetów z Biblii, moge podać, ale musiałabym poszukać bo nie znam na pamięć.
ciekawi mnie o jakiej biblii mowa? Bo z tego co czytam to chyba nie chrześcijańskiej?
Horadoopka pisze:2. Dusza=człowiek. Nie ma duszy w nas, która po smierci oderwałaby się od ciała. Zobacz np Księge Kaznodziei 9 rozdział, 5, 9 werset (o ile dobrze pamietam bo nie mam Biblii przy sobie). Z chwilą smierci umiera dusza.
nie ma? potwierdzenie w Biblii powiadasz? ja znalazłam potwierdzenie w Biblii że człowiek ma duszę-ew.Mt 10,28
Horadoopka pisze:4. Piekło to wymysł duchownych zeby straszyc ludzi (zdawało te egzamin szczególnie w dawniejszych czasach). Ta nauka nie ma popracia w Biblii.
ależ właśnie że jest -Mt 5,29 cyt:" Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu,wyłup je i odrzuć od siebie.Lepiej bowiem jest dla ciebie,gdy zginie jeden z twoich członków ,niż żeby całe twoje ciało miało być wprzucone do piekła."i jeszcze o Piekle AP 20,10 I 21,8
Horadoopka pisze: A perpektywa życia w niebie- tez nie ma popracia w Biblii.
jest łk 22,29 23,43 J 12,26 ;14,3 1Kor 13,12 AP 2,7 10,26-28 3,5 I wiele wiecej.
Nie będę wszystkiego cytować bo to tego dużo kto chce i ma Biblię niech sobie sprawdzi :)
Mam w domu Biblię Tysiąclecia - z przedmową kardynała Wyszyńskiego, więc jak najbardziej chrzescijańska. Aby własciwe zrozumieć wersety- trzeba mieć tez swiadomośc co niektóre wyrazy dokładnie znaczą w językach oryginalnych. (np słowo Szeol bywa często tłumaczone na piekło) Jutro postaram się zaczerpnąć wersety własnie ze wspomnianej Biblii :)

Awatar użytkownika
Raysha
Weteran ✿
Posty: 4274
Rejestracja: 06 sie 2006, 12:44
Choroba: CD
województwo: dolnośląskie

Re: Wątpliwości...

Post autor: Raysha » 18 sty 2010, 13:37

od mojego załozenia wątku mineło 3lata.
Moje podejście również się zmieniło.

Do tej pory nie trafiają do mnie argumenty, już jakoś nie kreci mnie te dywagacje. Po prostu nie wierzę. I już.

Horadoopka
Początkujący ✽✽
Posty: 289
Rejestracja: 29 wrz 2009, 11:49
Choroba: CU
województwo: dolnośląskie
Lokalizacja: z tamtąd

Re: Wątpliwości...

Post autor: Horadoopka » 18 sty 2010, 13:59

Skoro glowna załozycielka watku nie jest juz tym zainteresowana, nie bedę się juz wymądrzac :)

Awatar użytkownika
Ania406
Doświadczony ❃
Posty: 1354
Rejestracja: 02 cze 2008, 23:22
Choroba: CD
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Znienacka

Re: Wątpliwości...

Post autor: Ania406 » 18 sty 2010, 14:01

Horadoopka pisze:Bóg istnieje- co poświadcza chociażby złozoność i uporządkowanie wszechświata. Skoro istnieje piekny obraz- istnieje też malarz. Uporządkowanie wszechswiata- Inteligentny Stwórca. Istnienie zła to wypadkowa niedoskonałości ludzi i wpływu Szatana.
Ja wciąż nie widzę tu dowodu na istnieniem boga. Dlaczego uważasz, że przyczynowo-skutkowość ma coś wspólnego z istnieniem "wyższej siły"? Natura doskonale radzi sobie z tym sama. Wyjaśnij proszę, tylko bez cytatów z biblii, albo innych ksiąg, bo to dla mnie nie jest argument. Biblia mogła zostać wymyślona i spisana tak, jak każda inna książka. Nie ma dowodów mówiących, że to "słowo boże".
Horadoopka pisze:Jest mnóstwo religii. Aby sprawdzić czy moja jest dobra, trzeba ją porównać do wzorca- do Biblii. Tak wszystko jest czarne na białym.
A kto uznał, że biblia jest wzorcem? Dlaczego mam się odwoływać do ksiażki, która jest dla mnie tylko ciekawą pozycją w biblioteczce? Równie dobrze mogłabym uznać, że mitologia Parandowskiego to wzór, a on jako "aspostoł" spisał "słowo boże".
Nie zrozum mnie źle- ja absolutnie nie robię sobie żartów z tego w co wierzysz. Tylko nie rozumiem dlaczego sądzisz, że to co napisałaś jakokolwiek daje dowód na istnienie boga.
Ja też nie mówię, że boga nie ma, bo tego wiedzieć nie mogę, ponieważ nitk tego nie udowodnił.
Za dowód uznaję coś namacalnego. Coś co da się zobaczyć, odczuć, usłyszeć, posmakować. Nauka daje dowody na istnienie pewnych procesów, zjawisk itp.
Wiem, że idea boga chrześcijan jest tak naprawdę konstruktem doskonałym- w tym znaczeniu, że na każde moje pytanie czy wątpliwość, znajdzie się jakiś werset, napisany przez ludzi, rzekomo natchnionych, który mi wyjaśni dlaczego tak, a nie inaczej- i to w sposób, który jest nie do obalenia- po prostu "bo tak". Jak np. z kwestią miłosierdza i wszechmocy boga, który jednak patrzy biernie jak cierpimy (np aktualne bardzo Haiti) i tyle. I tu zaraz poda mi się, że przeciez mamy wolną wolę, że bóg nie ingeruje w nią. Itd, itd.. A ja uważam iż jest to odpowiedź wymyślona przez ludzi po to, by nie musieli namacalnie udowadniać, że bóg jest i takie moce posiada. Bo tak naprawdę, to proszę powiedzcie mi- od czasów biblijnych historii- w jaki sposób bóg dał pokaz swej wszechmocy? W żaden. Cuda się dziwnym trafem skończyły na biblii. Czyli znów- czymś co spisane zostało przez ludzi w okolicznościach pewnie róznych. Czyli żaden to argument dla mnie.
Istnienie boga to kwestia wiary w coś, czego udowodnić się nie da. Po prostu się nie da :) Pozostaje wierzyć lub nie, co wynika z wewnętrznych potrzeb. Ja ich nie mam, ale szanuję tych, co mają, o ile nie narzucają mi swojego punktu widzenia :)
Care for life and physical health, with due regard for the needs of others and the common good, is concomitant with respect for human dignity.

Awatar użytkownika
Ania406
Doświadczony ❃
Posty: 1354
Rejestracja: 02 cze 2008, 23:22
Choroba: CD
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Znienacka

Re: Wątpliwości...

Post autor: Ania406 » 18 sty 2010, 14:21

Mikrusia pisze: Do tej pory nie trafiają do mnie argumenty, już jakoś nie kreci mnie te dywagacje. Po prostu nie wierzę. I już.
To Twoje prawo :) I gratuluję pewności :) Ja mam pewność, że nie mam potrzeby posiadania nad sobą "wyższej siły", ale dyskutować lubię, bo to trochę tak jak z UFO- ciekawi mnie co się w końcu okaże- jest czy nie ma :)
Horadoopka pisze:Skoro glowna załozycielka watku nie jest juz tym zainteresowana, nie bedę się juz wymądrzac
Rozumiem, że dyskusje toczą sie tylko jeśli założyciel wątku wyraża chęć? Tzn, że te kilkanaście, czy kilkadziesiąt pozostałych wypowiedzi nie ma znaczenia? ;)
Care for life and physical health, with due regard for the needs of others and the common good, is concomitant with respect for human dignity.

Awatar użytkownika
magda281
Znawca ❃❃
Posty: 2474
Rejestracja: 20 gru 2007, 11:55
Choroba: CD
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: okolice warszawy

Re: Wątpliwości...

Post autor: magda281 » 18 sty 2010, 14:48

Horadoopka pisze:Mam w domu Biblię Tysiąclecia - z przedmową kardynała Wyszyńskiego, więc jak najbardziej chrzescijańska. Aby własciwe zrozumieć wersety- trzeba mieć tez swiadomośc co niektóre wyrazy dokładnie znaczą w językach oryginalnych. (np słowo Szeol bywa często tłumaczone na piekło) Jutro postaram się zaczerpnąć wersety własnie ze wspomnianej Biblii
ja mam Biblię którą dostałam od księdza w Komunii ŚW.
ania406 pisze:Bo tak naprawdę, to proszę powiedzcie mi- od czasów biblijnych historii- w jaki sposób bóg dał pokaz swej wszechmocy? W żaden. Cuda się dziwnym trafem skończyły na biblii
Aniu a słyszałaś o Ojcu PIO ?
Kto nadzieje w innych pokłada,celu nie osiąga.

Horadoopka
Początkujący ✽✽
Posty: 289
Rejestracja: 29 wrz 2009, 11:49
Choroba: CU
województwo: dolnośląskie
Lokalizacja: z tamtąd

Re: Wątpliwości...

Post autor: Horadoopka » 18 sty 2010, 14:54

ania406 pisze:[A kto uznał, że biblia jest wzorcem? Dlaczego mam się odwoływać do ksiażki, która jest dla mnie tylko ciekawą pozycją w biblioteczce? Równie dobrze mogłabym uznać, że mitologia Parandowskiego to wzór, a on jako "aspostoł" spisał "słowo boże".
Nie zrozum mnie źle- ja absolutnie nie robię sobie żartów z tego w co wierzysz. Tylko nie rozumiem dlaczego sądzisz, że to co napisałaś jakokolwiek daje dowód na istnienie boga.
Ja też nie mówię, że boga nie ma, bo tego wiedzieć nie mogę, ponieważ nitk tego nie udowodnił.
Za dowód uznaję coś namacalnego. Coś co da się zobaczyć, odczuć, usłyszeć, posmakować. Nauka daje dowody na istnienie pewnych procesów, zjawisk itp.
Wiem, że idea boga chrześcijan jest tak naprawdę konstruktem doskonałym- w tym
Jak np. z kwestią miłosierdza i wszechmocy boga, który jednak patrzy biernie jak cierpimy (np aktualne bardzo Haiti) i tyle. I tu zaraz poda mi się, że przeciez mamy wolną wolę, że bóg nie ingeruje w nią. Itd, itd.. A ja uważam iż jest to odpowiedź wymyślona przez ludzi po to, by nie musieli namacalnie udowadniać, że bóg jest i takie moce posiada. Bo tak naprawdę, to proszę powiedzcie mi- od czasów biblijnych historii- w jaki sposób bóg dał pokaz swej wszechmocy? W żaden. Cuda się dziwnym trafem skończyły na biblii. Czyli znów- czymś co spisane zostało przez ludzi w okolicznościach pewnie róznych. Czyli żaden to argument dla mnie.
Istnienie boga to kwestia wiary w coś, czego udowodnić się nie da. Po prostu się nie da :) Pozostaje wierzyć lub nie, co wynika z wewnętrznych potrzeb. Ja ich nie mam, ale szanuję tych, co mają, o ile nie narzucają mi swojego punktu widzenia :)
Temat autentyczności i wiarogodności Biblii jest bardzo szeroki- nie sposób w jednym poście 'obronić' tej Księgi. Ale spełnione proproctwa, zgodność z nauką (tak, - jest zgodna), z archeologią, fakt, że przetrwała tyle 'zamachów' (np w średniowieczu sam fakt jej posiadania był wystarczajacy na skazanie kogoś na stos),jej ponadczasowość, wewnętrzna harmonia (mimo ze była spisywana tysiące lat przez rożnych , nie znających się nawzajem ludzi), szczerośc jej pisarzy itd wskazują , że jest wyjatkowa. Co nei oznacza, że narzucam swój pogląd i chcę zmusić kogoś do uznania jej za SłowoBoże.

Nie wszystko co istnieje możemy odczuć, zobaczyć, usłyszeć- trywialny przykład wiatr, którego nie widzimy, promieniowanie magnetyczne, fale radiowe. Nie widzimy, a są. Bo widzimy efekt ich działania.
A świat jest zbyt mistenie zaprojektowany, by mógł powstac przez przypadek, przez 'ślepą' naturę.

[ Dodano: 18-01-2010 ]
ania406 pisze:[Rozumiem, że dyskusje toczą sie tylko jeśli założyciel wątku wyraża chęć? Tzn, że te kilkanaście, czy kilkadziesiąt pozostałych wypowiedzi nie ma znaczenia? ;)
nie o to mi chodziło :) tylko odniosłam się konkretnie do pytań założycielki.

Awatar użytkownika
Ania406
Doświadczony ❃
Posty: 1354
Rejestracja: 02 cze 2008, 23:22
Choroba: CD
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Znienacka

Re: Wątpliwości...

Post autor: Ania406 » 18 sty 2010, 15:06

stefanmalek pisze:Więc myślę, że jakimś punktem odniesienia może być biblia.
Jakimś punktem odniesienia jest, ale dla mnie na pewno nie wzorem :)
stefanmalek pisze:jeżeli nazwie sie bogiem siły natury, wielki wybuch, czy wszechświat
Tylko czy inna nazwa zmienia postać rzeczy? Natura nie jest ideą, a faktem.
stefanmalek pisze:Duża część wątpliwości wzięła się z tego, że kościoły przez wieki nie były pewne interpretacji Biblii i od czasu do czasu ją zmieniał.
To prawda :)
stefanmalek pisze:Poza tym, jeżeli odetnie się z Biblii prawdy wiary, to zostanie z tego całkiem zgrabny kodeks moralny
Nie neguję tego :)
stefanmalek pisze:Dlatego, jak słyszę, że ktoś neguje Biblię, to zastanawia mnie, czy neguje prawdy wiary, czy to, że trzeba pomagać bliźnim i być dla nich dobrym :wink:
Jak już kiedyś napisałam :
viewtopic.php?t=6753&postdays=0&postorder=asc&start=15
Wierzę w bycie dobrym człowiekiem, przez co rozumiem nie krzywdzenie innych, pomaganie im w potrzebie i wzajemny szacunek :)
Nie ma dla mnie znaczenia w czyje imię to się dzieje. Ja nie byłam wychowywana w moralnym duchu prawd biblijnych (chociaż chrzest, komunię i bierzmowanie mam) a jednak uważam, że moralnie nie mam sobie nic do zarzucenia :) Moi rodzice są dobrymi ludźmi, którzy nie słowem, ale swoją postawą i czynami nauczyli mnie jak być dobrym człowiekiem. Nie zabijam, nie kłamię, nie niszczę, pomagam, jestem szczęśliwa i daje mi to satysfakcję :)

[ Dodano: 18-01-2010 ]
magda281 pisze:Aniu a słyszałaś o Ojcu PIO ?
Tak. Niestety to mnie nie przekonuje. Nie ma dowodów na to, że nie oszukiwał. Za to są dowody na to, że tak:
"Historyk Sergio Luzzatto badając archiwa watykańskie natknął się na zeznania aptekarza, u którego ojciec Pio zamawiał fenol oraz weratrynę (prosząc o zachowanie dyskrecji) - środki, mogące wywoływać efekt stygmatów. W swojej książce „Ojciec Pio: cuda i polityka w XX-wiecznych Włoszech” głosi teorię, że ojciec Pio fałszował stygmaty."
Oczywiście nie dojdziemy prawdy :) Wszystko może być tu kłamstwem, tak jak wszystko może być prawdą :)

[ Dodano: 18-01-2010 ]
Horadoopka pisze:jest wyjatkowa
Nie twierdzę, że nie, co wciąż pozostawia kwestię autentyczności jej przekazu :)
Nie wszystko co istnieje możemy odczuć, zobaczyć, usłyszeć- trywialny przykład wiatr, którego nie widzimy, promieniowanie magnetyczne, fale radiowe. Nie widzimy, a są. Bo widzimy efekt ich działania.
No własnie :) I ja nie widzę efektu działania boga. Jeśli nawet weźmiemy pod uwagę bycie "miłosiernym wobec bliźniego", to czy bóg by istniał czy nie, to i tak istnieli by ludzie, którzy by taką zasadę szanowali.
Care for life and physical health, with due regard for the needs of others and the common good, is concomitant with respect for human dignity.

Awatar użytkownika
Ania406
Doświadczony ❃
Posty: 1354
Rejestracja: 02 cze 2008, 23:22
Choroba: CD
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Znienacka

Re: Wątpliwości...

Post autor: Ania406 » 18 sty 2010, 17:29

Zenobius pisze:A religia jest, wg mnie, potrzebna aby moc sobie wytlumaczyc rzeczy niezrozumiale no i zeby nie bac sie smierci, bo zycie sie nie konczy, tylko trafiamy do nieba. Rozwiazuje problemy, daje spokoj.
Tak samo kiedys sobie tworzono potwory w lesie, albo zeby ktos nie uciekal z wioski, albo zeby po prostu straszyc ludzi i trzymac ich "pod soba" [ bo strach idealnie trzyma w ryzach ], albo zeby wyjasnic zjawiska natury - skad sie biora pioruny? Zeus jest zly i nimi ciska.
Dokładnie :) Jak już pisałam, to kwestia potrzeb. Jedni je mają, inni nie.
Ja się nie boję swojej śmierci. Ona jest po prostu końcem. Nie zastanawia mnie co na mnie czeka po drugiej stronie. Żyje tu i teraz i to się liczy. Tu i teraz mogę coś zmienić, komuś pomóc, cieszyć się życiem :) Ale jeśli ktoś czuje, że koniec go przeraża, to faktycznie stworzenie sobie obrazu następnego życia, daje poczucie pewnego bezpieczeństwa.
Zenobius pisze:"swiat sie skonczy" - bo nie bedzie juz nic do odkrycia ;-)
Nie sądze aby to było możliwe ;) Weźmy np mutacje wirusów- dzieje się to tak szybko i niekontrolowanie, że już samo to da nam zajęcie na to metaforyczne "zawsze" :)
stefanmalek pisze:Problem z katolicyzmem w Polsce jest taki, że większość ma o nim tylko takie pojęcie, jak czasem widzą go na mszy, albo innym nabożeństwie.
To prawda. Większość tak. Ale sa i tacy co sięgają głebiej ;)
stefanmalek pisze:drugi problem jest taki, że mało osób czyta teksty kościelne, religijne. Każdy wie, przecież ile razy czytał Biblie, Koran czy inną księgę. A do tego jeszcze pisma świętych, proroków itp.
To też prawda. Ale są tacy co czytają ;) Dodam też, że przekład dużo zmienia- czytałam Koran w przekładzie polskim, angielskim i tłumaczono mi go z oryginału na żywo- są ogromne różnice i to też rodzi wiele nieporozumień. Poza tym ludzie nie czytają dokładnie i do końca, a potem wygłaszają opinie, że jest tak, a nie inaczej. A gdyby zajżeli werset dalej- okazałoby się, że się mylą. Nieporozumienia...
stefanmalek pisze:Jest jeszcze sporo podobnych pytań, ale nie chce mi się grzebać w pamięci, czy to swojej, czy komputera :wink:
Pogrzeb proszę :D Zawsze mnie takie przykłady ciekawią :)
Care for life and physical health, with due regard for the needs of others and the common good, is concomitant with respect for human dignity.

Awatar użytkownika
Raysha
Weteran ✿
Posty: 4274
Rejestracja: 06 sie 2006, 12:44
Choroba: CD
województwo: dolnośląskie

Re: Wątpliwości...

Post autor: Raysha » 18 sty 2010, 17:44

Ja rzeknę tak.

Przez kilka lat, które chorowałam i choruje nadal nie potrzebuję Boga do zmagań z chorobą. Czuję się dziwnie, że obarczają ludzie niektóre zdarzenia wszystko Bogu. Jeśli by tak było to Bóg musiałby wszystkim w tym samym czasie coś robić. Ja budząc się po operacji, nie pomyślalam "Dzięki Bogu" tylko "Dzięki dobrym lekarzom".
Im więcej choruję, im więcej widzę, tym jakoś nie potrafię się przemóc by uwierzyć w Boga. Nie będę dawać jakiś super argumentów, bo ich po prostu nie ma. Nie ma argumentów na istnienie jak i nie istnienie Boga. Dla mnie podobnie jak dla ani406 istnieje, tu i teraz. Zenowe podejście jest całkiem fajne wg mnie.
Ja jako samej śmierci się nie boję, tylko bólu przy śmierci. I tak z innej beczki to na starość nie chce umierać z bólu i uzależnienia od drugiej osoby - ale to tak w ogóle inny temat.
Odnośnie tego tematu. Czy macie coś takiego, że jesteście skłonni uwierzyć w szatana/demony prędzej niż w Boga? W opętania?

exa
Doświadczony ❃
Posty: 1741
Rejestracja: 28 sie 2006, 19:13
Choroba: CU
województwo: łódzkie
Lokalizacja: Łódź/Piaseczno

Re: Wątpliwości...

Post autor: exa » 19 sty 2010, 07:36

nie wiem czy gdzieś już tego tutaj nie pisałam, ale nie chciało mi się przekopywać wątków...

chyba ludzkość nie jest jeszcze gotowa na przyjęcie i zrozumienie tego jak jest...
stąd potrzeba wiary, spisania prawd, przykazań, bo ludziom potrzebny jest jakiś punkt odniesienia, kodeks postępowania, czy cokolwiek by to nie było....wiemy coraz więcej, ale wciąż zbyt mało by rozumieć dlaczego na obraz i podobieństwo......

był ostatnio w tvn24 w programie Inny punkt widzenia, wywiad z fizykiem teoretycznym (jak zwykle, nie zapamiętałam nazwiska), baaardzo ciekawy, nie mogę nigdzie go w necie odnaleźć, a pan mówił właśnie o tym jak spotyka się nauka i religia i że wcale się nie wykluczają a wręcz przeciwnie.....i o paru jeszcze innych rzeczach, może gdzieś go odkopię, to podam link...bo warto...
choruję od 96 roku, diagnoza od 98, remisja: od 2004 z 3 miesięczną przerwą:) bez leków (nie polecane)

Awatar użytkownika
Raysha
Weteran ✿
Posty: 4274
Rejestracja: 06 sie 2006, 12:44
Choroba: CD
województwo: dolnośląskie

Re: Wątpliwości...

Post autor: Raysha » 19 sty 2010, 11:25

exa pisze:był ostatnio w tvn24 w programie Inny punkt widzenia, wywiad z fizykiem teoretycznym (jak zwykle, nie zapamiętałam nazwiska), baaardzo ciekawy, nie mogę nigdzie go w necie odnaleźć, a pan mówił właśnie o tym jak spotyka się nauka i religia i że wcale się nie wykluczają a wręcz przeciwnie.....i o paru jeszcze innych rzeczach, może gdzieś go odkopię, to podam link...bo warto...
A to ciekawe.
A może to był metafizyk? :) Bo jeśli tak, to wyjasnia to wiele.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Etyka/Religia”