Szacunek religijny

Pytania i odpowiedzi na temat wiary, moralności oraz etyki.

Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
ESka

Re: Szacunek religijny

Post autor: ESka » 26 sie 2007, 08:56

Kleopatra pisze:Podkreślę jeszcze raz że moje zachowanie z telefonem było brakiem szacunku jako odwetem na brak szacunku...I to jest główny temat tego wątku....Szacunek religijny a nie telefon...
Tak brak szacunku religijnego jest tematem, ale właśnie Ty wyciągając ten telefon pokazałaś swój brak szacunku dla ludzi znajdujących się w kościele jak i dla tego miejsca. Skoro miałaś odwagę wyciągnąć komórkę to powinnaś mieć też odwagę powiedzieć nie nie idę i koniec. Nie popieram tego co zrobiła twoja rodzina bo pomimo, że jestem katoliczką nikogo nie zmuszałabym do pójścia do kościoła bo to jest bez sensu. Jednak trochę ich rozumiem z jednej strony presja społeczna, a z drugiej wielkie rozczarowanie.
Feniks pisze:Nikt mi nie powie ,że siedząc na nudnym wykładzie nigdy nie zajął się czymś innym, a to przecież brak szacunku dla wykładowcy - ten sam mechanizm
A ja Ci to powiem, jeśli wykład mi się nie podoba to na niego nie idę, albo z niego wychodzę zamiast przeszkadzać sobie i innym.

Awatar użytkownika
aleksandra12
Aktywny ✽✽✽
Posty: 959
Rejestracja: 07 lut 2006, 22:09
Choroba: CD
województwo: wielkopolskie
Lokalizacja: Poznań

Re: Szacunek religijny

Post autor: aleksandra12 » 26 sie 2007, 09:15

No ja moge się przyłączyć do Kleopatry pod względem scenariusza - najpierw bardzo aktywna w ruchu kościelnym, animatorka, chórzystka, a potem nagłe otrzeźwienie.

W chwili obecnej jestem osobą nie tyle "niewierzącą", co nie będącą w stanie określić, czy jakikolwiek Bóg jest, czy go nie ma, nie tyle ateizm, co agnostycyzm. A ponieważ nie jestem w stanie tego określić, to zostawiam to z boku i idę żyć dalej. Życie jest dla mnie ważniejsze od rozmyślań metafizycznych. Owszem, prowadzę takowe, ale z reguły zapętluję się na wstędze Mobiusa :)

Wczoraj byłam na ślubie kościelnym koleżanki - stoję jak inni stoją, siadam jak klęczą, żeby nie urazić jaj rodziny, czy coś. Przekazuję znak pokoju, bo to dla mnie ludzkie, że w takim radosnym dniu jak dzień ślubu ludzie uśmiechają się do siebie i jest między nimi ten pokój. Czekają mnie jeszcze kościelne śluby, pogrzeby, chodzę tak, jakbym szła do USC - urzędnik prosi o powstanie, wstajesz, możesz usiąść, siadasz.

Bardzo trudno mi było w domu to wywalczyć - Mama stwierdziła, że to moje lenistwo, w zasadzie nadal mi nie wierzy, że taki jest mój wybór, ale już to akceptuje. Zdarzały się dyskusje, zdarzały szantaże emocjonalne prawie. Nie chodzę na święta, ale czytam biblię, jak Mama poprosi na Wigilię, bo to opowieść. Wiele elementów tradycji chrześcijańskiej przejęłam, bo tkwiłam w tym po uszy. Ale wiem, że dzieci nie ochrzczę, a pogrzeb będę miała bez księdza, chyba, że ktoś mi zrobi na złość...
Pozdrawiam, Aleksandra

Awatar użytkownika
tom-as
Ekspert ✿✿
Posty: 6438
Rejestracja: 22 lut 2006, 14:49
Choroba: CD
województwo: śląskie
Lokalizacja: Oberschlesien / Las

Re: Szacunek religijny

Post autor: tom-as » 26 sie 2007, 09:56

Kleopatra pisze:Podkreślę jeszcze raz że moje zachowanie z telefonem było brakiem szacunku jako odwetem na brak szacunku...I to jest główny temat tego wątku....Szacunek religijny a nie telefon...
akurat padło na ten cytat ale gdybył chciał wstawić tu wszystkie to by tego troche było.... w sumie to nic odkrywczego tu nie napiszę, ale dorzucę 3 grosze ode mnie....

...no to lecim..

incydent z komórką właściwie pomijam bo to juz zbyt wiele razy się tu przewinęło i zdania są podzielone (ja mam swoje, ale nie napiszę go tu bo i tak to nic nie zmieni). Może to oczywiste a może i nie.... "brak szacunku ze strony rodziców" to może nie tyle, ze nie akceptują Twojego wyboru jako ludzie, ale jako wierzący... jak trzymali Cie do chrztu zobowiązali wychować Cię w wierze... starają się a tu nagle dajesz im taki cios poniżej pasa.... co oni wtedy czują ? " co zrobiliśmy źle? ... co się stało z naszym dzieckiem ... Boże, zawiedliśmy Cię... " traktują to jak osobistą porażkę. (czasem.. a nawet dość czesto to jest raczej jak ja wyglądam przed sąsiadami a nie Bogiem, ale to pomijam bo pisze tu o odczuciach związanych z prawdziwą wiarą a nie wiarą na pokaz (z którą się chyba dużo częściej spotykam niż tą prawdziwą)). Jak mówisz rodzicom, że już nie wierzysz.. .nie będziesz chodzić do kościoła... to tak jakby Cię tracili i będą robić wszystko by się tak nie stało... często te metody są b.mało skuteczne, ale oni naprawdę to robią w sumie ze strachu... Ty natomiast nie możesz swojej decyzji opierać na tym ze masz dowód i możesz robić co chcesz.... jesteś pełnoletnie.. fakt... ale prawda jest taka.. czy masz 7 czy 37 lat to i tak jesteś dzieckiem.. jesteś w oczach rodziców dzieckiem nie tyle w sensie fizycznym a tym duchowym.. uczuciowym....


Nie opowiadam się tu za żadną ze stron... tylko pisze tak jakby z punktu widzenia rodziców.. bo brakowało mi tu takiego punktu widzenia

---
jak zwykłe znów podczas pisania tego posta zapomniałem o kilku sprawach o których napisać chciałem ... niemniej jednak myślę, że macie mniej więcej ogólny zarys tego co chciałem przekazać

:)

Aniijjaa
Początkujący ✽✽
Posty: 469
Rejestracja: 27 sty 2007, 14:49
Choroba: CU
województwo: opolskie

Re: Szacunek religijny

Post autor: Aniijjaa » 26 sie 2007, 12:01

tom-asie o ten punkt widzenia ze strony rodziców należałoby zapytać rodziców. Wydaje mi się, że przedstawiłeś Ich jako osoby bardziej fanatyczne a nie wierzące. To zdecydowanie wielka różnica. Nigdy nie postrzegałam swojej wiary w taki sposób o jakim tu napisałeś.

We wcześńiejszym poście też zostało napisane- zabijać w imię Boga. Nie znam takiego przykazania, które nakazuje zabijanie drugiego człowieka.
Fanatycy religijni, manipulanci to oddzielna sprawa.
Aniijjaa

ESka

Re: Szacunek religijny

Post autor: ESka » 26 sie 2007, 12:05

A ja się zgadzam z tym co napisał tom-as i myślę, że rodzice mogą się tak czuć.
tom-as pisze:jak trzymali Cie do chrztu zobowiązali wychować Cię w wierze... starają się a tu nagle dajesz im taki cios poniżej pasa.... co oni wtedy czują ? " co zrobiliśmy źle? ... co się stało z naszym dzieckiem ... Boże, zawiedliśmy Cię... " traktują to jak osobistą porażkę.
sama chciałam to napisać, ale jakoś nie umiałam tego wyrazić :wink:

Awatar użytkownika
Feniks
Aktywny ✽✽✽
Posty: 838
Rejestracja: 20 kwie 2006, 19:03
Choroba: CD
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Warszawa

Re: Szacunek religijny

Post autor: Feniks » 26 sie 2007, 12:24

Muszę się zgodzić z Aniijją , przecież to nie była misja życiowa rodziców Kleopatry, aby trwała w wierze ( i co poszła do klasztoru? ). Oni jedynie przekazali jej swoją religię , tak jak robią to wszyscy rodzice, którzy są danego wyznania. Zawieść Boga(jeżeli można go w ogóle zawieść, bo podobno już wszystko z góry wie) to może bardziej ksiądz, któremu nagle się odwidziało, ale to tylko moja opinia.
Aniijjaa pisze:We wcześńiejszym poście też zostało napisane- zabijać w imię Boga. Nie znam takiego przykazania, które nakazuje zabijanie drugiego człowieka.
Fanatycy religijni, manipulanci to oddzielna sprawa.
Może i oddzielna , ale niestety za tymi manipulantami idą całe tłumy(np. armia moherowych beretów :wink: ) i w rezultacie dotyka to wszystkich, którzy do danego kościoła należą.
Ostatnio zmieniony 26 sie 2007, 12:40 przez Feniks, łącznie zmieniany 3 razy.

Awatar użytkownika
tom-as
Ekspert ✿✿
Posty: 6438
Rejestracja: 22 lut 2006, 14:49
Choroba: CD
województwo: śląskie
Lokalizacja: Oberschlesien / Las

Re: Szacunek religijny

Post autor: tom-as » 26 sie 2007, 12:28

@Aniijjaa... to co ja pisze jest bardzo obrazowe i nei bierz aż tak tego dosłownie... a tym bardziej nie wkładaj mi w posta tego czego nie napisałem.. tzn. fanatyzmu... powiedz gdzie się tam ten fanatyzm przejawia? to ze rodzice mają wewnętrzne uczucie porażki to wg. Ciebie jest fanatyzm ?
Aniijjaa pisze:Nigdy nie postrzegałam swojej wiary w taki sposób o jakim tu napisałeś.
ok.. to Twoje zdanie... zdanie rodziców też by było potrzebne... ja moim postem tylko 'zmuszam' do wzięcia pod uwage także punktu widzenia wierzącego rodzica którego dziecko nagle komunikuje mu, ze sorry.. do kościoła nie ide b0.. (i tu lista powodów dlaczego)


---edit---
i jeszcze jedno.. to co pisze to tylko wizja jak _moze_ byc a nie jak jest.
Ostatnio zmieniony 26 sie 2007, 12:31 przez tom-as, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
aleksandra12
Aktywny ✽✽✽
Posty: 959
Rejestracja: 07 lut 2006, 22:09
Choroba: CD
województwo: wielkopolskie
Lokalizacja: Poznań

Re: Szacunek religijny

Post autor: aleksandra12 » 26 sie 2007, 13:11

tom-as pisze:to ze rodzice mają wewnętrzne uczucie porażki to wg. Ciebie jest fanatyzm ?
Moi właśnie mają takie poczucie. I nie traktują tego fanatycznie. Po prostu dłuższy czas zajęło im zaakceptowanie mojego podejścia. Musieli sobie w środku poukładać, a jednocześnie ciągle mają nadzieję, że wrócę do ich wiary, wiary w której mnie wychowali. I nie mówią mi "Ty heretyku" czy coś takiego. Mówią "szkoda, że nie chodzisz do kościoła, że nam się nie udało".
Pozdrawiam, Aleksandra

Aniijjaa
Początkujący ✽✽
Posty: 469
Rejestracja: 27 sty 2007, 14:49
Choroba: CU
województwo: opolskie

Re: Szacunek religijny

Post autor: Aniijjaa » 26 sie 2007, 13:26

co zrobiliśmy źle? ... co się stało z naszym dzieckiem ... Boże, zawiedliśmy Cię... " traktują to jak osobistą porażkę.

to zdanie przemawia do mnie bardziej jako osoby fanatycznej( Bóg, wiara ponad wszystko, ślepo zapatrzeni w jeden cel zapominając kim jest człowiek? zalązek własnych interesów,postrzeganie drugiego człowieka jako własności) a nie osoby wierzącej. Nie napisałam, że to jest fanatyzm. Fanatyzmem są rzesze osób, które w imię Boga zabijają drugiego człowieka, z chęci zysku manipulują ludźmi itd. nadinterpretują przykazania dla własnych potrzeb.
Rodzice przekazali swoją wiarę dziecku, przekazali i nauczyli miłości, poszanowania i zrobili to tak jak potrafili. To w jaki sposób dzieci to wykorzystają, czy będą swoje dzieci wychowywać w swojej wierze to jest ich sprawa. Z pewnością dziadkowie chcieliby aby tak nadal było ale jak będzie to nie od nich zależy. Moim zdaniem to jest zdrowe podejście do wiary, życia własnych dzieci. To jest tolerancja decyzji własnych dzieci. Moim zdaniem można wierzyć we wszystko na tej ziemi i można nie wierzyć w nic ale należy szanować drugiego człowieka. To dla mnie jest najbardziej istotne a nie co sąsiedzi powiedzą, jak to wygląda itd. Taka postawa dla mnie jest porażką i zaprzeczeniem przykazań.
Tylu ilu nas jest tutaj tyle będzie różnych przykładów, własnych doświadczeń i opinii.
Aniijjaa

lucypah
Początkujący ✽✽
Posty: 399
Rejestracja: 08 wrz 2006, 15:49
Choroba: CU
województwo: zachodniopomorskie
Lokalizacja: stargard

Re: Szacunek religijny

Post autor: lucypah » 26 sie 2007, 20:27

Torvik pisze:ranka napisał/a:
Ja jestem wierząca ale nie chodze do Kosciola

Dla mnie to jak stwierdzenie "jestem wegetarianką, ale w czwartki jem bitki wołowe, a w sobotę kurczaka"
to w takim razie czym dla Ciebie jest wiara, co znaczy??

Aniijjaa
Początkujący ✽✽
Posty: 469
Rejestracja: 27 sty 2007, 14:49
Choroba: CU
województwo: opolskie

Re: Szacunek religijny

Post autor: Aniijjaa » 26 sie 2007, 21:24

Może jeszcze coś od siebie napisze, już ostatni raz :wink:
Wiara jest w moim wnętrzu, mogę się modlić gdzie chcę i kiedy chcę i jak chcę.
Wszystko to jest związane z moim sumieniem. Mam wolną wolę, rozum i popełniam błędy tak jak każdy człowiek.

Nie oznacza to, że akceptuje wszystko co kościół mi narzuca i nie widzę to co się dzieje w kościele. To nie jest średniowiecze. Autorytety wszelkie tego świata dawno obaliłam.
Z pewnością wiele osób przestało wierzyć, chodzić do kościoła właśnie z takich powodów o jakich tutaj piszecie. Chyba odbiegłam od tematu :roll:
Aniijjaa

Awatar użytkownika
Feniks
Aktywny ✽✽✽
Posty: 838
Rejestracja: 20 kwie 2006, 19:03
Choroba: CD
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Warszawa

Re: Szacunek religijny

Post autor: Feniks » 26 sie 2007, 21:35

Torvik pisze:W doktrynie jest obowiązek cotygodniowego uczestniczenia w mszy, zakaz stosowania środków antykoncepcyjnych, rozwodów, seksu poza- i przedmałżeńskiego. Jeśli ktoś notorycznie łamie te zasady to znaczy, że nie zgadza się z wyznawaną przez siebie religią.
Torviku mam zatem pytanie, czy stosujesz się do wszystkich tych zaleceń ? Jeżeli już o tym pisałeś , to umknęło mi.

lucypah
Początkujący ✽✽
Posty: 399
Rejestracja: 08 wrz 2006, 15:49
Choroba: CU
województwo: zachodniopomorskie
Lokalizacja: stargard

Re: Szacunek religijny

Post autor: lucypah » 26 sie 2007, 22:37

ja pozwole sobie zauwazyc, ze czesc z tego co napisal Torvik to wymysly kosciola

np ze ktos uzywa prezerwatywy to juz odrazu sie niezgadza z religia....

Awatar użytkownika
Feniks
Aktywny ✽✽✽
Posty: 838
Rejestracja: 20 kwie 2006, 19:03
Choroba: CD
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Warszawa

Re: Szacunek religijny

Post autor: Feniks » 26 sie 2007, 23:15

Przypomniało mi sie jak kiedyś Kościół nie wiedział co ma zrobić z malutkimi dziećmi ,które umrą przed sakramentem chrztu i wymyślono dla nich coś pomiędzy niebem a czyśćcem, potem trwały debaty czy jednak nie powinny trawić do nieba - nie wiem jak jest teraz, może niech specjalista się wypowie. Ten przykład dość dobrze obrazuje, jak to Kościół za Boga robotę odwala :wink:

A tak w ogóle co myślicie o spowiedzi przez internet? Bo według mnie to już prawie szczyt tych wszystkich śmiesznych poczynań jest, niedługo okaże się , że biskupi e-mailują z niebem.

Awatar użytkownika
Raysha
Weteran ✿
Posty: 4274
Rejestracja: 06 sie 2006, 12:44
Choroba: CD
województwo: dolnośląskie

Re: Szacunek religijny

Post autor: Raysha » 27 sie 2007, 11:29

Torvik pisze:Feniks napisał/a:
Torvik napisał/a:
W doktrynie jest obowiązek cotygodniowego uczestniczenia w mszy, zakaz stosowania środków antykoncepcyjnych, rozwodów, seksu poza- i przedmałżeńskiego. Jeśli ktoś notorycznie łamie te zasady to znaczy, że nie zgadza się z wyznawaną przez siebie religią.


Torviku mam zatem pytanie, czy stosujesz się do wszystkich tych zaleceń ? Jeżeli już o tym pisałeś , to umknęło mi.

Nie. Ale ja nie jestem katolikiem. Te wymagani są dla mnie zbyt rygorystyczne. Np. popieram karę śmierci co jest sprzeczne z doktryną.
To jak ma się rozumieć jak ktoś mówi "jestem katoliczka ale niepraktykującą " jest wogóle coś takiego, bo chyba albo się jest przestrzega tych zasad albo nie i samowolka (?)
Torvik pisze:Moje podejście to coś pomiędzy agnostycyzmem a deizmem.
Można poprosić o wyjaśnienie tych słów ;)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Etyka/Religia”