to jest tylko dyskusja i kazdy ma swoje zazwyczaj odmienne zdanieranko wiem o czym piszesz ale ja mam inne zdanie i nie jest ono z powietrza. Ja już taka jestem, wiem że czasem powinnam przystopować ... nie potrafie, już nie
Szacunek religijny
Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy
- ranka
- Mistrzunio ❃❃❃
- Posty: 3958
- Rejestracja: 18 gru 2005, 17:53
- Choroba: CU
- województwo: pomorskie
- Lokalizacja: 3 city
- Kontakt:
Re: Szacunek religijny
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 469
- Rejestracja: 27 sty 2007, 14:49
- Choroba: CU
- województwo: opolskie
Re: Szacunek religijny
aleksandro w tym sęk, że ja doskonale wiem co to jest pień mózgu, co wchodzi w jego skład itd. na jakiej podstawie jest ustalana śmieć.
Dziękuję za link ale mimo nauki nie zmienie zdania.
Wracając do tematu "szacunek religijny" są pisane posty o wierze katolickiej, o tym jak szczególnie katolicy nie są tolerancyjni wobec ateistów.
Mam pytanie do osób, które były katolikami, wierzyły, zostały wychowane w tej wierze(mam nadzieję, że nikt nie uzna tego jako atak bo to nie jest moim celem, zwykła ciekawość ). Z pewnością nie będziecie wychowywac dzieci w wierze(jakiejkolwiek) ale może się zdażyć, że Wasze dzieci mimo wartości jakie im przekażecie w wieku dorosłym uwierzą w Boga i przyjmą wszystkie sakramenty chrześcijańskie, założą rodzinę i też będą w tej wierze je wychowywać. Takie moje gdybanie......
Czy zaakceptujecie wybór własnych dzieci bez zbędnych, dodatkowych scen jakie wielu z Was przeszło w swoich rodzinach?
Dziękuję za link ale mimo nauki nie zmienie zdania.
Wracając do tematu "szacunek religijny" są pisane posty o wierze katolickiej, o tym jak szczególnie katolicy nie są tolerancyjni wobec ateistów.
Mam pytanie do osób, które były katolikami, wierzyły, zostały wychowane w tej wierze(mam nadzieję, że nikt nie uzna tego jako atak bo to nie jest moim celem, zwykła ciekawość ). Z pewnością nie będziecie wychowywac dzieci w wierze(jakiejkolwiek) ale może się zdażyć, że Wasze dzieci mimo wartości jakie im przekażecie w wieku dorosłym uwierzą w Boga i przyjmą wszystkie sakramenty chrześcijańskie, założą rodzinę i też będą w tej wierze je wychowywać. Takie moje gdybanie......
Czy zaakceptujecie wybór własnych dzieci bez zbędnych, dodatkowych scen jakie wielu z Was przeszło w swoich rodzinach?
Aniijjaa
- Feniks
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 838
- Rejestracja: 20 kwie 2006, 19:03
- Choroba: CD
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Szacunek religijny
Oczywiście, moje dziecko może nawet wierzyć w Smoka Wawelskiego, byle dobrze w życiu postępowało i odróżniało zło od dobra.Aniijjaa pisze:Czy zaakceptujecie wybór własnych dzieci bez zbędnych, dodatkowych scen jakie wielu z Was przeszło w swoich rodzinach?
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 131
- Rejestracja: 23 sty 2007, 21:55
- Choroba: CU
- województwo: lubelskie
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Re: Szacunek religijny
Chciałbym powiedzieć, że Kościół potrzebuje reformy. Jest to taki ociężały moloch, który niechętny jest jakimkolwiek zmianom. Świat wokół nas jednak cały czas się zmienia i pozostaje w ruchu. Nie można tego lekceważyć i trzeba się do tego dostosować, a Kościół natomiast jakoś tego nie widzi. Nie dziwi więc, że ludzie się od niego odwracają i będą to robić coraz częściej. Przykre to, bo idea Kościoła jest słuszna, ale działania poszczególnych duchownych są bardzo często sprzeczne z tym, do czego Kościół jest powołany. Dlatego sam nie chodzę do Kościoła, bo jest to sprzeczne z moim takim wewnętrznym przekonaniem, że uczestniczę w czymś prawdziwym. Muszę mieć takie poczucie, taką świadomość, że to co robie jest autentyczne, prawdziwe, wypływające gdzieś z głębi mnie, że mam taką potrzebę i nie jestem do niczego zmuszony. Muszę to czuć. Zupełnie inną sprawą jest wiara. To, że nie chodzę do Kościoła nie znaczy, że mam się wyrzec wiary. Księża robią to, co robią i nic na to nie poradzę, ale nie ma nic to wspólnego z tym w co wierzę.
Zmuszanie ludzi do chodzenia do Kościoła jest dla mnie niepojęte. Każdy przymus bowiem wywołuje sprzeciw. Nawet jak ktoś tego nie okazuje, to zawsze woli jak mu ktoś powie: nie poszedłbyś do Kościoła?, niż : masz iść do Kościoła. Ludzie nie rozumieją jakoś, że tylko autentyczna wiara i przede wszystkim dobrowolna, jest wartością. Inaczej to tylko puste deklaracje, pozy, a czasami zakłamanie. 90% ludzi, których znam, to katolicy, może 40% z nich chodzi do Kościoła, ale tych którzy naprawdę praktykują jest 3 osoby ( tylu zdołałem sobie przypomnieć)
Na zakończenie chciałbym tylko zapytać, czy autorka tego tematu rezygnując z Kościoła koniecznie musi rezygnować z wiary? Często to Kościół właśnie jest przyczyną zniechęcenia i zwątpienia ( tak było w moim przypadku),dlatego czasami może trzeba spojrzeć na to z innej perspektywy i oddzielić Kościół od wiary. Pozdrawiam.
Zmuszanie ludzi do chodzenia do Kościoła jest dla mnie niepojęte. Każdy przymus bowiem wywołuje sprzeciw. Nawet jak ktoś tego nie okazuje, to zawsze woli jak mu ktoś powie: nie poszedłbyś do Kościoła?, niż : masz iść do Kościoła. Ludzie nie rozumieją jakoś, że tylko autentyczna wiara i przede wszystkim dobrowolna, jest wartością. Inaczej to tylko puste deklaracje, pozy, a czasami zakłamanie. 90% ludzi, których znam, to katolicy, może 40% z nich chodzi do Kościoła, ale tych którzy naprawdę praktykują jest 3 osoby ( tylu zdołałem sobie przypomnieć)
Na zakończenie chciałbym tylko zapytać, czy autorka tego tematu rezygnując z Kościoła koniecznie musi rezygnować z wiary? Często to Kościół właśnie jest przyczyną zniechęcenia i zwątpienia ( tak było w moim przypadku),dlatego czasami może trzeba spojrzeć na to z innej perspektywy i oddzielić Kościół od wiary. Pozdrawiam.
Boże spraw żeby mi się tak chciało, jak mi się nie chce.
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 469
- Rejestracja: 27 sty 2007, 14:49
- Choroba: CU
- województwo: opolskie
Re: Szacunek religijny
Zeno dobrze, że napisałeś ale są jeszcze inni
Kościół napewno potrzebuje zmian tak jak wszystko w naszym kraju
Odnośnie rezygancji z wiary, nie wiem nawet jak to nazwać z powodów kościelnych, też w moich kręgach tak się dzieje ale moim zdaniem to nie jest prawdziwy powód.
Wiarę nosi się w sobie a nie w torebce, książce, przykazaniach, figurkach, na łańcuszku złotym, czy w "sąsiada oczach".
Tego nie może odebrać ksiądz, który nie powinien być księdzem, zakonnica nie mająca serca czy ktoś, kto mnie źle potraktuje. Analizujesz, przemyslisz i dochodzisz do wnoisku, że podobnych osób do nich jest dużo więcej, nie tylko w kościele. Czy pozwolisz sobie na to aby ci, których nie akceptujesz wpływali na zmianę Twojego życia? ja osobiście nie pozwolę sobie na to aby ktoś mi przestawiał w moim życiu zachowaniem którego nie akceptuje tym bardziej nie może wpłynąć ktoś na to w co wierzę a w co nie wierzę.
Ale są osoby, które w wyniku tragedii, wielu strasznych tragedii przestały wierzyć w Boga i wszystko co ma związek z chrześcijaństwem. Patrząc na to wszystko, być obok tego można stracić wiarę. To taki moment gdzie już nic do człowieka nie dociera poza bólem i ogromną tęskontą. Czy kiedykolwiek zmienią swoją postawę, odpowiedzi nie znam...
Kościół napewno potrzebuje zmian tak jak wszystko w naszym kraju
Odnośnie rezygancji z wiary, nie wiem nawet jak to nazwać z powodów kościelnych, też w moich kręgach tak się dzieje ale moim zdaniem to nie jest prawdziwy powód.
Wiarę nosi się w sobie a nie w torebce, książce, przykazaniach, figurkach, na łańcuszku złotym, czy w "sąsiada oczach".
Tego nie może odebrać ksiądz, który nie powinien być księdzem, zakonnica nie mająca serca czy ktoś, kto mnie źle potraktuje. Analizujesz, przemyslisz i dochodzisz do wnoisku, że podobnych osób do nich jest dużo więcej, nie tylko w kościele. Czy pozwolisz sobie na to aby ci, których nie akceptujesz wpływali na zmianę Twojego życia? ja osobiście nie pozwolę sobie na to aby ktoś mi przestawiał w moim życiu zachowaniem którego nie akceptuje tym bardziej nie może wpłynąć ktoś na to w co wierzę a w co nie wierzę.
Ale są osoby, które w wyniku tragedii, wielu strasznych tragedii przestały wierzyć w Boga i wszystko co ma związek z chrześcijaństwem. Patrząc na to wszystko, być obok tego można stracić wiarę. To taki moment gdzie już nic do człowieka nie dociera poza bólem i ogromną tęskontą. Czy kiedykolwiek zmienią swoją postawę, odpowiedzi nie znam...
Aniijjaa
-
- Debiutant ✽
- Posty: 41
- Rejestracja: 23 gru 2007, 15:51
- Choroba: CD
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: warszawa
Re: Szacunek religijny
Apropo tej grafiki - łatwo jest powiedzieć "Bóg uczynił mnie ateistą. Kim jesteś, by przeczyć Jego mądrości?", cóż... Ale to chyba przede wszystkim oznaka lenistwa i chęć zrzucenia odpwiedzialności na kogoś innego, w tym wypadku na Boga. Gdyby wszyscy mysleli w ten sposób - niedługo powstałyby takie sytuacje np. że będąc bezrobotną nie szukałabym pracy tylko lezała z założonymi rękami i powiedziała sobie - dobrze skoro jestem bezrobotna, to znaczy, że Bóg chce, żeby tak było. Niech teraz On sam zrobi jakis cud, żebym znalazła tą pracę bez żadnego wysiłku z mojej strony. To przecież bez sensu....tom-as pisze:z racji tego, ze watków 'religijnych' powstało ostatnio kilka to nie wiem w którym umieścić mam taką niewielką grafikę... podało jednak na ten wątek
hmm.. paradoks?
Obrazek
(klik by powiększyć)
Podobnie jest z wiarą, jesli nie uczynimy wysiłku z naszej strony (także zeby pogłębić wiarę), to myślę że każdy mógłby wtedy się pod tym podpisać.
Acha jeszcze coś - jesli ateista składa winę na Boga to znaczy jednak, że w Niego wierzy jednak? Więc to zdanie jest nawet sprzeczne logicznie.
Najwięcej posiada ten, kto najmniej potrzebuje.
- junior
- Początkujący ✽✽
- Posty: 336
- Rejestracja: 14 paź 2006, 17:54
- Choroba: CD
- województwo: lubuskie
- Lokalizacja: Starościn/Kraków
- Kontakt:
Re: Szacunek religijny
Myślę, że raczej nikt nie wierzy w to "przesłanie", to tylko taki żarcik, więc chyba nie trzeba tracić sił na jego obalanie.
Niekoniecznie. Można zrzucać winę nie na Boga jako byt lecz jako wytwór ludzkiej wyobraźni, któremu czlowiek przypisał odpowiednie cechy. W takim przypadku ateista może mowić np. "nie wierzę w Boga bo nie podoba mi się to, że pozwala na zło. Gdyby nie to moze bym w niego uwierzył". To wcale nie przemawia za wiarą w jego istnienie. Z drugiej strony może być prawdą to co napisałaś jeżeli ateista wierzy w predestynację czyli, że taki jest jego los i nie może na niego wpłynąć.Acha jeszcze coś - jesli ateista składa winę na Boga to znaczy jednak, że w Niego wierzy jednak? Więc to zdanie jest nawet sprzeczne logicznie.
Why So Serious?!
http://promocjozercy.pl/ - Najlepsze promocje zebrane w jednym miejscu!
Czy te oczy mogą kłamać?
http://promocjozercy.pl/ - Najlepsze promocje zebrane w jednym miejscu!
Czy te oczy mogą kłamać?
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 469
- Rejestracja: 27 sty 2007, 14:49
- Choroba: CU
- województwo: opolskie
Re: Szacunek religijny
Być osobą wierzącą to nie jest powód aby gardzić osobami nie wierzącymi lub innego wyznania
a w jednym zdaniu nie można zamieścić wszystkich mądrości świata i doszukiwać się sensu wyjaśniającego tematu, który nie został rozwiązany przez religioznawców, filozofów i wielkich mądrych tego świata roll:
to tak jakbyś odebrał nogi babci i kazał jej wstać i iść pobiegać z chłopakami na podwórku.
a w jednym zdaniu nie można zamieścić wszystkich mądrości świata i doszukiwać się sensu wyjaśniającego tematu, który nie został rozwiązany przez religioznawców, filozofów i wielkich mądrych tego świata roll:
to tak jakbyś odebrał nogi babci i kazał jej wstać i iść pobiegać z chłopakami na podwórku.
Aniijjaa