Rozmowy o Aniołach
Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy
- Jolcia
- Początkujący ✽✽
- Posty: 139
- Rejestracja: 18 paź 2006, 19:26
- Choroba: CD
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Bieruń
- Kontakt:
Re: Rozmowy o Aniołach
Każdy może być szczęśliwy, tylko od niego to zależy
- -Ania-
- Admin
- Posty: 4331
- Rejestracja: 06 lis 2003, 15:04
- Choroba: CD
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Jaworzno
Re: Rozmowy o Aniołach
rozumiem, ze chcialas sie z nami podzielić tą piosenką... ?
a mozesz napisac coś wiecej, niz tylko link?
ania
a mozesz napisac coś wiecej, niz tylko link?
ania
- Jolcia
- Początkujący ✽✽
- Posty: 139
- Rejestracja: 18 paź 2006, 19:26
- Choroba: CD
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Bieruń
- Kontakt:
Re: Rozmowy o Aniołach
tak chciałm się nią podzielić..... ona czasem dodaje mi otuchy, kiedy mi smutno i ciżężko, kiedy myślę, że po drodze to same grudy..... wtedy liczę na te Anioły.... moze naiwne, kto wie.....ale czasem naiwność jest lepsza od wrogości....
Anioły do mnie wysyłaj....... Ty Boże i Ty człowiecze!!!
Może kiedyś faktycznie spotkam w swym życiu Anioła......
Myślicie, że można go spotkać?
Anioły do mnie wysyłaj....... Ty Boże i Ty człowiecze!!!
Może kiedyś faktycznie spotkam w swym życiu Anioła......
Myślicie, że można go spotkać?
Każdy może być szczęśliwy, tylko od niego to zależy
- -Ania-
- Admin
- Posty: 4331
- Rejestracja: 06 lis 2003, 15:04
- Choroba: CD
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Jaworzno
Re: Rozmowy o Aniołach
ja myśle, ze mozna. Jesli nie tak rzeczywiście, to moze we śnie.
Są ludzie, którzy rozmawiali ze swym Aniołem, są ksiązki opisujące "Anielskie spotkania". Mówi sie, ze ludzie bardziej doswiadczeni chorobą mają jakby "wieksze szanse" na to by zobaczyc Anioła.
Ale nawet jesli go nie widzimy, to mamy pewnośc, ze jest on tu z nami. Z kazdym.
ania
Są ludzie, którzy rozmawiali ze swym Aniołem, są ksiązki opisujące "Anielskie spotkania". Mówi sie, ze ludzie bardziej doswiadczeni chorobą mają jakby "wieksze szanse" na to by zobaczyc Anioła.
Ale nawet jesli go nie widzimy, to mamy pewnośc, ze jest on tu z nami. Z kazdym.
ania
-
- Debiutant ✽
- Posty: 41
- Rejestracja: 23 gru 2007, 15:51
- Choroba: CD
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: warszawa
Re: Rozmowy o Aniołach
A może to anioł własnie sprawił, że zwrotnica się zacięła? tak też może być , nigdy nic nie wiadomo.aleksandra12 pisze:Anioł wpłynął jakoś na myśli tej dziewczyny, żeby szła tą drogą, inny anioł, wpłynął na motorniczego, żeby jechał tą trasą, a prawda może być taka, że zwrotnica się zacięła.
Ja też wierzę w anioły i że każdy ma swojego anioła, który ma zadanie się nami opiekować. W życiu wielu świętych anioły odegrały wielką rolę jako opiekunowie.
Wierzę też w to, ze nie ma przypadków. To smutne byłoby, gdyby moje szczęście miało zależeć tylko od PRZYPADKOWEGO zacięcia zwrotnicy.
Najwięcej posiada ten, kto najmniej potrzebuje.
- misiek1
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 889
- Rejestracja: 09 gru 2006, 19:43
- Choroba: CD
- województwo: lubuskie
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Rozmowy o Aniołach
Moim zdaniem to przykład "nędzy artystycznej" i braku samokrytycyzmu, gdyby ta piosenka była o czymś bardziej przyziemnym, namacalnym to nikt by tego nie słuchał.
Pseudo artyści którzy nic nie potrafią śpiewają albo o bogu albo o polityce
Bez urazy Jolciu to jest moje zdanie.
Złośliwość rzeczy martwych, nie pierwszy i ostatni raz się zacieła... naprawdę wierzycie w to że jeżeli ktoś uniknie wypadku to jest CUD ?czarodziejka pisze:A może to anioł własnie sprawił, że zwrotnica się zacięła? tak też może być , nigdy nic nie wiadomo.
# Co 3,6 sekundy na świecie ktoś umiera z głodu ( kiedy pisałem post umarło z głodu kilkanaście osób)
# 15 milionów dzieci rocznie umiera z głodu.
Jak można wierzyć w takie bzdury i być tak zaślepionym w głupocie ...
Martwisz się chorobą ? ale z Ciebie egoista, na tej samej ziemi umiera codziennie tysiące dzieci z głodu, to jest prawdziwa choroba.
Zaglądam tu raz na jakiś czas ale nie są to godziny ani dni a nawet tygodnie
Zaglądam tu raz na jakiś czas ale nie są to godziny ani dni a nawet tygodnie
- tom-as
- Ekspert ✿✿
- Posty: 6438
- Rejestracja: 22 lut 2006, 14:49
- Choroba: CD
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Oberschlesien / Las
Re: Rozmowy o Aniołach
[cytat usunięty na prośbę użytkownika]
niektórzy powiadają, że te osoby zrobiły co miały do zrobienia tutaj... generalnei ich 'misja' dobiegła końca. ile w tym prawdy nei wiem... w sumie to kwestia indywidualna czy ktoś chce w to wierzyć czy nie.
niektórzy powiadają, że te osoby zrobiły co miały do zrobienia tutaj... generalnei ich 'misja' dobiegła końca. ile w tym prawdy nei wiem... w sumie to kwestia indywidualna czy ktoś chce w to wierzyć czy nie.
- misiek1
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 889
- Rejestracja: 09 gru 2006, 19:43
- Choroba: CD
- województwo: lubuskie
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Rozmowy o Aniołach
Powiem Wam że nie wierzyć jest dużo trudniej niż wierzyć, wiara pomaga Wam pogodzić się ze śmiercią, chorobą i wszystkim tym co sprawia nam ogromny ból emocjonalny.tom-as pisze: niektórzy powiadają, że te osoby zrobiły co miały do zrobienia tutaj... generalnei ich 'misja' dobiegła końca. ile w tym prawdy nei wiem... w sumie to kwestia indywidualna czy ktoś chce w to wierzyć czy nie.
Takie tłumaczenie jakie przytoczyłeś Tomasie to nijak się ma do umierających głodujących dzieci i nie tylko bo nieszczęścia na świecie są wszędzie nie tylko tam gdzie panuje głód.
Gdyby jakaś "siła wyższa" byłaby za to odpowiedzialna to jest to masowe morderstwo i zbrodnia jakiej nie dopuścił się żaden zbrodniarz w historii ludzkości. Bo zabijać dla własnego planu to jak można inaczej nazwać ? przecież nie miłosierdziem
Wyrażam własną opinie.
Martwisz się chorobą ? ale z Ciebie egoista, na tej samej ziemi umiera codziennie tysiące dzieci z głodu, to jest prawdziwa choroba.
Zaglądam tu raz na jakiś czas ale nie są to godziny ani dni a nawet tygodnie
Zaglądam tu raz na jakiś czas ale nie są to godziny ani dni a nawet tygodnie
- tom-as
- Ekspert ✿✿
- Posty: 6438
- Rejestracja: 22 lut 2006, 14:49
- Choroba: CD
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Oberschlesien / Las
Re: Rozmowy o Aniołach
wiem o tym... ja nie pisze, ze to jest jedyna najprawdziwsze prawde... po prostu z takim 'wytłumaczeniem' się spotkałem.. a że pasuje do pytania Żabusi to napisałemMichał_Z pisze:Takie tłumaczenie jakie przytoczyłeś Tomasie to nijak się ma do umierających głodujących dzieci i nie tylko bo nieszczęścia na świecie są wszędzie nie tylko tam gdzie panuje głód.
a tak jak pisałem wyżej.. podejście do tego jest już kwestia indywidualną i mam swoje zdanie o tym.
Re: Rozmowy o Aniołach
[cytat usunięty na prośbę użytkownika]
IMHO taka jest kolej rzeczy ludzie się rodzą i umierają.
IMHO taka jest kolej rzeczy ludzie się rodzą i umierają.
- junior
- Początkujący ✽✽
- Posty: 336
- Rejestracja: 14 paź 2006, 17:54
- Choroba: CD
- województwo: lubuskie
- Lokalizacja: Starościn/Kraków
- Kontakt:
Re: Rozmowy o Aniołach
A jeśli jej śmierć była wpisana w boski plan? W taki sposób, iż pomogła innym. Ja wierzę, iż Bóg robi wszystko by pomóc nam osiągnąć zbawienie. Śmierć jednej osoby może np. pomóc w nawróceniu się innej osobie. Ale tego nie jesteśmy w stanie do końca zrozumieć i za życia tego nie zrozumiemy, tylko po śmierci.
Według mnie nie można się obrażać na Boga za zło i nieszczęścia panujące na świecie. Po części dla tego, że sam człowiek jest jego sprawcą, co wynika z jego wolnej woli. Poza tym, czyż nie jest napisane, iż do cierpiących należy Królestwo Boże? Ale na ten temat powinien bardziej się wypowiedzieć teolog niż ja.Michał_Z pisze:Gdyby jakaś "siła wyższa" byłaby za to odpowiedzialna to jest to masowe morderstwo i zbrodnia jakiej nie dopuścił się żaden zbrodniarz w historii ludzkości. Bo zabijać dla własnego planu to jak można inaczej nazwać ? przecież nie miłosierdziem
Why So Serious?!
http://promocjozercy.pl/ - Najlepsze promocje zebrane w jednym miejscu!
Czy te oczy mogą kłamać?
http://promocjozercy.pl/ - Najlepsze promocje zebrane w jednym miejscu!
Czy te oczy mogą kłamać?
-
- Debiutant ✽
- Posty: 41
- Rejestracja: 23 gru 2007, 15:51
- Choroba: CD
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: warszawa
Re: Rozmowy o Aniołach
W prawdzie teologiem nie jestem, ale zgadzam się z tym i pozwolę sobie dorzucić mój komentarz.junior pisze:Według mnie nie można się obrażać na Boga za zło i nieszczęścia panujące na świecie. Po części dla tego, że sam człowiek jest jego sprawcą, co wynika z jego wolnej woli. Poza tym, czyż nie jest napisane, iż do cierpiących należy Królestwo Boże? Ale na ten temat powinien bardziej się wypowiedzieć teolog niż ja.
Osobista wolność (i miłość) należy do podstaw wszystkiego, a głównie wiary. Bóg w Swej nieskończonej mocy mógłby sprawić, np. Jezus mógłby nas zbawić przychodząc do nas jako wielki król i władca, jak tego oczekiwali Żydzi. Ale wtedy nie potrzebna byłaby nam wiara, bo królewskość Chrystusa widzielibyśmy „jak na dłoni”, czulibyśmy się niejako zmuszeni do wiary. Tymczasem potrzebna jest wiara i wysiłek woli, żeby pojąć sens Jego śmierci na krzyżu. I tego oczekuje od nas Bóg, który nie chce nas do niczego zmuszać, ale kształtować naszą wolę i nasz rozum, bo w końcu to stanowi o naszym podobieństwie do Niego.
Czytałam gdzieś, ze niektórzy teologowie twierdzą, że Bóg, kiedy stworzył anioły, dając im pełną wolność, chciał wypróbować ich wolę i miłość i ukazał im wizję Jezusa, najpierw w ubogiej stajence, potem na krzyżu. Niektóre anioły się zbuntowały, bo nie chciały służyć Komuś Takiemu, miały swoją wizję królowania, i w ten sposób powstały upadłe anioły, które w swej złości i zawiści niszczą wszystko, to co dobre Bóg stworzył.
Na szczęście, każdy człowiek ma swojego anioła stróża, który jednak znów nie może ograniczać naszej wolności. Nie stanie np. przed nami w swej anielskiej chwale i nie powie nam, co robić, jak żyć i jak mamy postępować.
Najwięcej posiada ten, kto najmniej potrzebuje.
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 104
- Rejestracja: 18 maja 2007, 10:49
- Choroba: CU
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Chełm Śl.
Re: Rozmowy o Aniołach
Kiedy byłam młodsza, w tv leciał film- serial "Dotyk Anioła" uwielbiałam ten film.
Tak ja widzę Anioły - istoty , których my widzimy jako ludzi ( ew mogące taką postać przybierać) Staja nam na drodze aby być, może pomóc, odegrać rolę..tego nie wiem.
I nie mam na myśli pomocy materialnej, usuwania kłód spod nóg zanim zrobimy krok, robienia czegoś za nas w sensie pomocy, wpływania na nasze decyzje wiedząc jaka jest przyszłość a już na pewno nie mam tu na myśli mówienia nam co ktoś ma robić , no bo dlaczego nie miałby podpowiedzieć nam wyniku lotto w najbliższym losowaniu;-)
Pomyślcie ile razy pomogło wam czyjeś dobre słowo otuchy, wsparcie albo wskazówka. Ile razy czyjeś nieszczęście było dla was przestrogą.. albo czyjeś szczęście zachętą? A może bywało i tak, że jakieś przypadkowe spotkanie, powodowało zmianę zdania albo rozwiązanie problemu? Czy zdarzyło wam sie kiedyś spotkać kogoś, kto w sumie nic nie zrobił a jakoś znacząco wpłynął na wasze myśli, postrzeganie czegoś lub po prostu wydał się niesamowitą osobą? A może często robiliście coś a potem pytani co was kłoniło, myśleliście, bądź mówiliście, "nie wiem"....
Czasem może być tak że nie dostrzeżemy obecności człowieka Anioła a już tym bardziej jego pomocnej ręki, dlatego nie koduje nam sie w głowie takie zdarzenie ale "coś" może zadecydować o wyborze , przed jakim stoimy. To coś to właśnie Anioł w sensie drugiego człowieka.
Ale mam tez takie myśli, iż Anioł może tkwić w każdym z nas. To nasze sumienie, intuicja, głos wewnętrzny, który podpowiada nam gdzie iść, co robić. Żyjemy w świecie pełnym pokus , więc człowiek o słabszej woli, zwątpiony, może się pogubić.
Wierzę w dobrych ludzi. Nie raz doświadczyłam ich pomocy, siły i wiary w lepsze jutro. Staram się być taka sama. Możliwe ,że są Anioły w formie niematerialnej. To co pisze Ania bardzo mnie wciągnęło.
Wierzę, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Każe zdarzenie- szczęście, nieszczęście, fart, ślepy los, przypadek, fuks są po coś. Mamy się czegoś nauczyć, doświadczyć, wyciągnąć wnioski, nie ma znaczenia czy jest to przykrość czy szczęście, choć lepiej uczyć się na szczęściu. Jednak prawda jest taka że to smutne chwile powodują w nas refleksje i powodując że myślimy nad tym co nas spotkało. Nad szczęściem się nie zastanawiamy, po prostu je bierzemy.
Tak samo z ludźmi. Spotykamy ich na swojej drodze mnóstwo. Jedni przy nas zostają na jakiś czas, inni dłużej a inni wcale. Więc jak mamy wśród nich rozpoznać Anioła? Dla mnie to proste - może oni nie chcą być rozpoznani, tylko w swojej postaci chcą aby ludzie bardziej wierzyli w siebie i człowieczeństwo.
Tak ja widzę Anioły - istoty , których my widzimy jako ludzi ( ew mogące taką postać przybierać) Staja nam na drodze aby być, może pomóc, odegrać rolę..tego nie wiem.
I nie mam na myśli pomocy materialnej, usuwania kłód spod nóg zanim zrobimy krok, robienia czegoś za nas w sensie pomocy, wpływania na nasze decyzje wiedząc jaka jest przyszłość a już na pewno nie mam tu na myśli mówienia nam co ktoś ma robić , no bo dlaczego nie miałby podpowiedzieć nam wyniku lotto w najbliższym losowaniu;-)
Pomyślcie ile razy pomogło wam czyjeś dobre słowo otuchy, wsparcie albo wskazówka. Ile razy czyjeś nieszczęście było dla was przestrogą.. albo czyjeś szczęście zachętą? A może bywało i tak, że jakieś przypadkowe spotkanie, powodowało zmianę zdania albo rozwiązanie problemu? Czy zdarzyło wam sie kiedyś spotkać kogoś, kto w sumie nic nie zrobił a jakoś znacząco wpłynął na wasze myśli, postrzeganie czegoś lub po prostu wydał się niesamowitą osobą? A może często robiliście coś a potem pytani co was kłoniło, myśleliście, bądź mówiliście, "nie wiem"....
Czasem może być tak że nie dostrzeżemy obecności człowieka Anioła a już tym bardziej jego pomocnej ręki, dlatego nie koduje nam sie w głowie takie zdarzenie ale "coś" może zadecydować o wyborze , przed jakim stoimy. To coś to właśnie Anioł w sensie drugiego człowieka.
Ale mam tez takie myśli, iż Anioł może tkwić w każdym z nas. To nasze sumienie, intuicja, głos wewnętrzny, który podpowiada nam gdzie iść, co robić. Żyjemy w świecie pełnym pokus , więc człowiek o słabszej woli, zwątpiony, może się pogubić.
Wierzę w dobrych ludzi. Nie raz doświadczyłam ich pomocy, siły i wiary w lepsze jutro. Staram się być taka sama. Możliwe ,że są Anioły w formie niematerialnej. To co pisze Ania bardzo mnie wciągnęło.
Wierzę, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Każe zdarzenie- szczęście, nieszczęście, fart, ślepy los, przypadek, fuks są po coś. Mamy się czegoś nauczyć, doświadczyć, wyciągnąć wnioski, nie ma znaczenia czy jest to przykrość czy szczęście, choć lepiej uczyć się na szczęściu. Jednak prawda jest taka że to smutne chwile powodują w nas refleksje i powodując że myślimy nad tym co nas spotkało. Nad szczęściem się nie zastanawiamy, po prostu je bierzemy.
Tak samo z ludźmi. Spotykamy ich na swojej drodze mnóstwo. Jedni przy nas zostają na jakiś czas, inni dłużej a inni wcale. Więc jak mamy wśród nich rozpoznać Anioła? Dla mnie to proste - może oni nie chcą być rozpoznani, tylko w swojej postaci chcą aby ludzie bardziej wierzyli w siebie i człowieczeństwo.
- montan
- Początkujący ✽✽
- Posty: 187
- Rejestracja: 30 sie 2007, 17:13
- Choroba: w trakcie diagnozy
- województwo: wielkopolskie
- Lokalizacja: Pozanń
- Kontakt:
Re: Rozmowy o Aniołach
Dolina . . .