Choroba a rozwój duchowy

Pytania i odpowiedzi na temat wiary, moralności oraz etyki.

Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
tom-as
Ekspert ✿✿
Posty: 6438
Rejestracja: 22 lut 2006, 14:49
Choroba: CD
województwo: śląskie
Lokalizacja: Oberschlesien / Las

Re: Choroba a rozwój duchowy

Post autor: tom-as » 29 gru 2011, 21:16

Corleone pisze:Tico też po bezdrożach nie pojeździ, tu jest potrzebny samochód terenowy :)
zbyt dosłownie to bierzesz ;-) ale opierając się tylko na tico vs. ferrari to realnym jest, że ferrari bym nie wyjechał na drogę bo za niski by pokonac podjazd pod drogę. i co teraz? tico win ;-)
Corleone pisze:O całej Biblii.
wiec odnoszenie sie do wiary katolickiej przez pryzmat calej biblii jest dla mnie bez sensu ;-)
czym się różni stary od nowego testamentu pewnie wiesz ;-)


owocnych wniosków logicznych życzę w dalszej dyskusji :-)

Awatar użytkownika
Natuśka
Ekspert ✿✿
Posty: 5135
Rejestracja: 29 kwie 2009, 12:58
Choroba: CD
województwo: małopolskie
miasto: Kraków
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Choroba a rozwój duchowy

Post autor: Natuśka » 29 gru 2011, 21:51

Corleone pisze:To w końcu uważasz, że Bóg istnieje czy nie? :wink:
Jak najbardziej :smile:
Corleone pisze:Jeśli nie wsadza to znaczy, że piekła nie ma? BO jeśli piekło jest to ci, którzy tam trafiają sami się do niego nie wsadzają. Nikt nie chce iść do piekła. Gdyby do piekła trafiało się za złe uczynki to byłoby to niesprawiedliwe ale jeśli do piekła trafia się za to, że nie uwierzyło się w jedyną słuszną religię to już jest baaardzo niesprawiedliwe.
Piekło jest i niejedni już tego doświadczyli. Nie będę się może teraz uzewnętrzniać, ale piekło istnieje.
Nikt nie chce iść do piekła i Bóg też nie chce, aby ludzie szli do piekła, ale każdy sobie rzepkę skrobie. Nie, do piekła nie trafia się za złe uczynki, lecz za brak nawrócenia, za odejście od Boga. Możesz czynić źle, lecz chodzi o to, abyś nie nawrócił do Boga.
Wszytko opiera się na wierze. Ty uważasz to za niesprawiedliwe, bo w Boga nie wierzysz. Gdyby Bóg nie dał pewnych praw panowałaby chaos, podobnie jak z kodeksem drogowym- każdy robiłby co chce.
Corleone pisze:Natuśka napisał/a:
Już gdzieś to napisałam w poście: katolickie wyobrażenie Boga jest inne- to co Ty przytaczasz twierdząc, że to katolicki obraz jest wyobrażeniem Twoim.

Szkoda, że próbujesz manipulować dyskusją w ten sposób ale cóż. Napisz mi w takim razie jakie jest katolickie wyobrażenie Boga.
Nie manipuluję.
Próbujesz mi wtłoczyć go głowy, że katolicki obraz Boga to taki, że jest niesprawiedliwy, niemiłosierny itp., a tak nie jest. To są Twoje przemyślenia. Tak wykreowałeś sobie Jego obraz i odszedłeś z Kościoła, a teraz upierasz się, że tak jest. A jest zupełnie odwrotnie. Zacytuję to co napisałam w pokrewnym wątku:
Ty uważasz, że katolicki Bóg jest niesprawiedliwy, niemiłosierny, jest tyranem i ogólnie jeden, wielki potwór. Napiszę to po raz kolejny: jedyną, prawidłową interpretacją Biblii dla katolika jest interpretacja podana przez Kościół Katolicki, a ona Boga podaje jako miłosiernego i sprawiedliwego, cierpliwego i łagodnego, a zarazem wymagającego i srogiego. I to jest obraz Boga dla katolika (...)
Corleone pisze:To jest manipulacja, z której się wyzwoliłem.
Ty to uważasz za manipulację i dlatego się z niej wyzwoliłeś. Wiara katolicka nie zniewala.
Na zawsze razem... :*

Podpisano:Twój Crohn :flowers:

Aktualnie: Szczęśliwsza, bo krótsza :smile: + Methypred 8 mg na jelita, Humira na stawy.
W planach : Realizacja punktu 2 :E

1. 19.11.2012- hemikolektomia prawostronna metodą laparoskopową :D
2. Normalne życie...
3. ZZSK mam, ale nikomu nie oddam :razz:

Awatar użytkownika
tom-as
Ekspert ✿✿
Posty: 6438
Rejestracja: 22 lut 2006, 14:49
Choroba: CD
województwo: śląskie
Lokalizacja: Oberschlesien / Las

Re: Choroba a rozwój duchowy

Post autor: tom-as » 29 gru 2011, 22:18

Corleone pisze:Ja bym wyjechał :) ... Ferrari win :wink:
na playstation chyba ;-) cóż. nie wyszło Ci z obroną ;-)
Corleone pisze:wiara katolicka opiera się na całej Biblii :)
w którym miejscu wiara katolicka każe Ci np ukamienować kobietę za cudzołóstwo?

Awatar użytkownika
Natuśka
Ekspert ✿✿
Posty: 5135
Rejestracja: 29 kwie 2009, 12:58
Choroba: CD
województwo: małopolskie
miasto: Kraków
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Choroba a rozwój duchowy

Post autor: Natuśka » 29 gru 2011, 22:24

tom-as pisze:Corleone napisał/a:
wiara katolicka opiera się na całej Biblii :)

w którym miejscu wiara katolicka każe Ci np ukamienować kobietę za cudzołóstwo?
Corleone chodzi chyba o to: http://www.strona0biblii.republika.pl/s ... ie_zabawne
Ostatnio zmieniony 29 gru 2011, 22:26 przez Natuśka, łącznie zmieniany 1 raz.
Na zawsze razem... :*

Podpisano:Twój Crohn :flowers:

Aktualnie: Szczęśliwsza, bo krótsza :smile: + Methypred 8 mg na jelita, Humira na stawy.
W planach : Realizacja punktu 2 :E

1. 19.11.2012- hemikolektomia prawostronna metodą laparoskopową :D
2. Normalne życie...
3. ZZSK mam, ale nikomu nie oddam :razz:

Awatar użytkownika
tom-as
Ekspert ✿✿
Posty: 6438
Rejestracja: 22 lut 2006, 14:49
Choroba: CD
województwo: śląskie
Lokalizacja: Oberschlesien / Las

Re: Choroba a rozwój duchowy

Post autor: tom-as » 29 gru 2011, 22:32

Corleone pisze:Jak nie wyszło skoro wyszło? :)
zresztą jak zawsze z twoją logiką CI wsio wychodzi ;-)

Corleone pisze:Biblia jasno o tym mówi, a religia katolicka opiera się na całej Biblii.
jup. stary testament to coś na kształt 'podręcznika' historii - dialogu Boga z ludźmi (na pierwszych stronach biblii to nawet pisze).

Chrystus jasno powiedział, że daje nowe przykazanie by miłować się jak on nas umiłował. i zatem pytanie... ile razy w kościele na kazaniu usłyszałeś że masz zabijać niewiernych, etc.?

Awatar użytkownika
Natuśka
Ekspert ✿✿
Posty: 5135
Rejestracja: 29 kwie 2009, 12:58
Choroba: CD
województwo: małopolskie
miasto: Kraków
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Choroba a rozwój duchowy

Post autor: Natuśka » 29 gru 2011, 23:05

Corleone pisze:Człowiek, który wierzy w coś takiego musi być bardzo smutny. A człowiek, który w to wierzy i nie widzi w tym nic złego musi być pozbawiony moralności i boję się przebywać z takimi ludźmi. Ja wierzę w miłość, w to że każdy jest stworzeniem bożym i prawdziwy Bóg nikogo nie skazałby na wieczne piekło.
Katolicy nie ograniczają swojej wiary tylko do istnienia piekła. Wierzą, że istnieje również Niebo i że będą zbawieni i do tego dążą.
Gdyby ktoś wierzył tylko w istnienie piekła, a nie przyjmowałby Nieba pewnie, że byłby smutny, a Katolicy na szczęście tacy nie są :wink: Tylko mi nie napisz teraz, że boisz się katolików?
Corleone pisze:w tym piekle każdy mógłby stwierdzić, że jednak mu się tam nie podoba i woli żyć z Bogiem.
Piekłem dla człowiek jest już grzech ciężki. Może sobie z tego nie zdawać sprawy ale prędzej czy później pociągnie dalsze konsekwencje. Życie w grzechu ciężkim, we własnym piekiełku nie podoba mi się i przystępuję do sakramentu pokuty, przyjmuję Komunię św. i staram się żyć w dalszej komunii z Bogiem :smile:
Corleone pisze:Gdyby Bóg dał pewne prawa to powinien je nam w wiarygodny sposób przekazać.
Czy nie było wiarygodnym sposobem przekazanie dekalogu Mojżeszowi? Znamy to tylko z opisu, przekazu biblijnego, gdyż było to baaaardzo dawno temu.
Corleone pisze: Inteligentny człowiek nie ma powodu wierzyć, że to co napisali w Biblii jest prawdą. A gdyby Biblia rzeczywiście była świętą księgą to czytając ją każdy wierzyłby w Boga.
Rozumiem, że uważasz się za inteligentnego i nie neguję tego, ale w takim razie ludzi wierzących w prawdziwość Biblii uważasz za nie- lub mniej inteligentnych od ludzi nie wierzących w tę prawdziwość? Jeśli tak to jest to sporym nadużyciem.
Corleone pisze:A gdyby Biblia rzeczywiście była świętą księgą to czytając ją każdy wierzyłby w Boga.

Trzeba się na nią jeszcze otworzyć, a nie tylko przeczytać.
Corleone pisze:Bóg mógłby karać piekłem za świadome odwrócenie się od niego
A czy jest inaczej? Piekło przysługuje temu który zdecydowanie odrzucił wiarę w Niego.
Jeśli ktoś nie miał okazji, szansy poznania Go to to już jest inna sprawa.
Corleone pisze:jeśli ktoś odrzuca chrześcijaństwo to znaczy, że robi to nieświadomie myśląc, że Bóg nie istnieje
Skoro coś myśli i odrzuca to robi to świadomie.
Corleone pisze:Jest różnica między odwróceniem się od Boga bo się w niego nie wierzy od odwrócenia się od kogoś bo mi się ten ktoś nie podoba.
Żeby uwierzyć trzeba tego chcieć. Ja nie chcę uwierzyć, że Bóg nie istnieje i nie uwierzę. A odrzucanie Boga ze względu, że się nie podoba jest dla mnie marnym wytłumaczeniem, choć jak życie pokazuje tak również się dzieje.
Bóg proponuje, a człowiek może wybrać.
Wszystko mi wolno ale nie wszystko przynosi mi korzyść.
Na zawsze razem... :*

Podpisano:Twój Crohn :flowers:

Aktualnie: Szczęśliwsza, bo krótsza :smile: + Methypred 8 mg na jelita, Humira na stawy.
W planach : Realizacja punktu 2 :E

1. 19.11.2012- hemikolektomia prawostronna metodą laparoskopową :D
2. Normalne życie...
3. ZZSK mam, ale nikomu nie oddam :razz:

Awatar użytkownika
Natuśka
Ekspert ✿✿
Posty: 5135
Rejestracja: 29 kwie 2009, 12:58
Choroba: CD
województwo: małopolskie
miasto: Kraków
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Choroba a rozwój duchowy

Post autor: Natuśka » 30 gru 2011, 00:15

Corleone pisze:Ale mocno wierzących katolików, którzy nie widzą nic złego w tym, że jest wieczne piekło trochę się boję bo oni nie posiadają moralności.
Hmm... No to mamy bigos.
Wszytko co pochodzi od Boga jest dobre, Jego święta natura jest przeciwieństwem zła.
W Twoim mniemaniu jestem niemoralna, bo wieczne potępienie uważam za dobre. Niech się dzieje wola Boża i niech działa- chwała mu za to!
Najważniejszym celem piekła jest oczyszczenie wszechświata ze wszystkiego, co złe i nieczyste, a Bóg nie chce się zemścić w ten sposób.

A na pytanie:
Corleone pisze:A powiedz mi czy nie przeraża Cię myśl, że Twoi bliscy pójdą do piekła?
Nie, nie przeraża mnie. Bóg nikogo nie odrzuca, nikomu nie zamyka bram Nieba. Bóg się odsunął i zrobił miejsce dla tych, którzy Go nie chcą- On nikomu się nie narzuca, nie to nie, twoja wola.
Odszedłeś od Boga katolickiego? Tego, którego opisujesz jako niemiłosiernego itp? Muszę Cię rozczarować- to nie był TEN BÓG...
Czy Ty na miłosierdzie Boga,a raczej Jego brak patrzysz przez pryzmat istnienia piekła?
Niewiele rozumiesz...
Corleone pisze:Nie powinno być tak, że w czasach biblijnych Bóg był obecny w życiu ludzi fizycznie i oni nie potrzebowali dowodów wiary.

Teraz Bóg przebywa w każdym człowieku :smile:
Corleone pisze:W takim razie ja nie pójdę do piekła bo nie miałem szansy na poznanie Boga? W takim razie niewiele osób trafi do piekła bo większość osób, które odrzucają katolickiego Boga nie miały okazji go poznać.
Kościół daje Ci szanse poznania Boga, lecz Ty ją odrzucasz. Nie mnie osądzać czy pójdziesz do piekła- Bóg jest cierpliwy i czeka.
Corleone pisze:Skoro wszystko wskazuje na to, że katolicyzm nie jest prawdą,
Oj, no proszę... Tzn. co, że nie podszedł do Ciebie Bóg i nie powiedział: "Witaj, jestem Bóg, a to moje Trzy osoby w jednym ciele, będę spełniał wszystkie twe życzenia i rób sobie co chcesz byleby Ci było dobrze tu i teraz"?
Corleone pisze: I uwierzyłem ale ten Bóg, którego ja obserwuję różni się od katolickiej wizji Boga, a Biblia wspomina o nim rzadko.
Ze względu na późną porę chyba mózg mi się przytępił :razz: Nie mogę rozkminić co miałeś na myśli.
Na zawsze razem... :*

Podpisano:Twój Crohn :flowers:

Aktualnie: Szczęśliwsza, bo krótsza :smile: + Methypred 8 mg na jelita, Humira na stawy.
W planach : Realizacja punktu 2 :E

1. 19.11.2012- hemikolektomia prawostronna metodą laparoskopową :D
2. Normalne życie...
3. ZZSK mam, ale nikomu nie oddam :razz:

Awatar użytkownika
Natuśka
Ekspert ✿✿
Posty: 5135
Rejestracja: 29 kwie 2009, 12:58
Choroba: CD
województwo: małopolskie
miasto: Kraków
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Choroba a rozwój duchowy

Post autor: Natuśka » 06 sty 2012, 10:07

Corleone pisze:Skąd wiesz co pochodzi od Boga, a co nie? Skąd wiesz czy religia katolicka nie pochodzi od szatana? Gdybym był chrześcijaninem to na pewno nie katolikiem.
Trzeba rozeznawać i przyjmować wolę Bożą. Katolicyzm wywodzi się z chrześcijaństwa, które jest religią objawioną, ma Księgę Świętą, a w KKK bodaj napisane jest, że nauka, która pochodzi od Boga, jest nauką prawdy. Nie widzę nic ażeby katolicyzm miał pochodzić od szatana :neutral:
Corleone pisze:Tu kolejny raz pokazujesz, że bronisz religii zamiast logicznie analizować. W ten sposób nie jesteś obiektywna. Gdyby religia zakładała, że codziennie trzeba kogoś zamordować żeby zostać zbawionym to uważałabyś, że mordowanie jest dobre. Ja natomiast wiem co jest dobre a co złe i jeśli dostrzegam zło w religii to ją odrzucam.
A Ty kolejny raz mnie negujesz :razz: Mam swoją religię w którą wierzę i bronię nie swojej religii, lecz wiary.
Co do dobra i zła. Mamy coś takiego jak sumienie, czyli zdolność odróżniania dobra od zła. W katolicyzmie zabijanie nie jest niczym dobrym. Wiadomo, że są religie, które zabijają w imię wiary, dla zbawienia- nie podoba mi się, robię tak jak Ty - spadam. Ja w swojej niczego złego nie dostrzegam, co najwyżej mogę widzieć je gdzieś indziej lub u kogoś innego...
Corleone pisze:Dlaczego nieczyste i złe ma być to co nie wierzy w tego konkretnego Boga? Czy uważasz ateistów z Twojego otoczenia za złych i nieczystych bo odrzucają Boga?
A ja tak gdzieś napisałam? To już jest chyba Twoja nadinterpretacja moich słów.
Corleone pisze:Cierpienie nie pochodzi od Boga. Cierpienie jest złe. Jeśli cierpię to znaczy, że postępuję źle. Dlatego właśnie cierpienie może być karą uczącą pokory czy czegoś innego ale nie może ono być wieczną karą.
Skoro mnie kochasz- wytrzymasz. Cierpienie nie jest karą Bożą. Ośmielam się nawet powiedzieć, że jest darem, w którym Bóg pomaga człowiekowi zbliżyć się do siebie. Zaś bliskość Boga umożliwia człowiekowi dojrzewanie osobowe oraz wzrastanie w wierze.
Corleone pisze:To Ty w tym momencie niewiele rozumiesz. Dyskutujesz ze mną z pozycji wszechwiedzącej osoby. To jest właśnie pycha czyli odwrotność chrześcijańskiej postawy. Nie rozumiesz natomiast czym jest miłosierdzie jeśli nie widzisz sprzeczności między miłosierdziem a istnieniem piekła. Wykluczasz czynniki niezależne od człowieka wpływające na jego wybory.
Ważne, że wzajemnie się rozumiemy :razz: Dyskutuję z Tobą z pozycji osoby wierzącej, dla której P.Ś. jest prawdą, jedyną prawdą. Pewnie, że jestem pyszna, nie zaprzeczam, bo każdy jest :wink:
Kierując się logiką widać sprzeczności- wiara to tłumaczy.
Corleone pisze: Np nie odpowiedziałaś wcześniej na moją wypowiedź o tym, że Bóg tworzy ludzi a potem karze ich za to jakich ich stworzył. Z góry wybiera kto będzie potępiony, a kto zbawiony. Wtedy pisałem też o tym jak uwarunkowania genetyczne i środowiskowe wpływają na wolną wolę.
A mnie się coś wydaje, że odpowiedziałam na to.
Corleone pisze:W innym poście pisałaś też, że jesteś z konserwatywnej, chrześcijańskiej rodziny. To tłumaczy Twoje zaślepienie religią,
Nie tłumaczy to niczego, bo nie jestem zaślepiona religią i nie pisz tak, bo się obrażę :razz: Możesz napisać tak każdemu katolikowi, bo się z Tobą nie zgodzi i będzie odpowiadał przez pryzmat swojej wiary. Nie radzę nikomu konfrontacji z moimi rodzicami :razz:
Corleone pisze:W tym idącym do piekła też? A dawniej nie przebywał w każdym człowieku?
Ten, który idzie do piekła odrzucił Boga. Również przebywał. Napisałam to apropos, że kiedyś Bóg był fizycznie na ziemi i teraz też jest, tyle, że żyje w każdym człowieku :smile:
Corleone pisze:Kościół mi takiej szansy nie dał i nie daje. Ja Boga poznaję podziwiając piękne widoki, słuchając muzyki, rozmawiając z ludźmi, medytując, jedząc dobre potrawy, a nie klepiąc regułki i odprawiając rytuały.
Bo tę szansę odrzucasz. Poznajesz przez rzeczy przyjemne i dobre, a w cierpieniu odrzucasz, bo cierpienie jest dla Ciebie złe. Medytacja też jest jakimś rytuałem, inne religie też mają jakieś regułki do klepania, a sama wiara nie opiera się tylko na regułkach.
Corleone pisze:Nagle widać sens jeśli popatrzymy na religię z punktu widzenia władców chcących manipulować ludźmi. Dlatego wymyślili religię.
Moim zdaniem, gdyby nie było żadnych religii, nakazów, zakazów itp., na świecie byłby jeden wielki chaos.. Podobnie jak z państwem: gdyby nie prezydent, konstytucja, kodeksy, nakazy i zakazy byłoby kompletny nieład.
Corleone pisze:Chodzi mi o to, że naprawdę uwierzyłem w Boga dopiero kiedy odrzuciłem religię.
No to fajnie :smile: I tak możesz być zbawiony :smile:
Zenobius pisze:Ciesze sie, ze taki trudny temat, jakim byla religia dawniej i jakim jest religia na pewno teraz, przeszedl bez echa klotni, a na poziomie normalnej dyskusji na poziomie :-)
Zeno, napisałabym, że nie chwal dnia przed zachodem słońca, ale mam nadzieję, że tak będzie do końca- spokojnie i bez kłótni :wink:
Na zawsze razem... :*

Podpisano:Twój Crohn :flowers:

Aktualnie: Szczęśliwsza, bo krótsza :smile: + Methypred 8 mg na jelita, Humira na stawy.
W planach : Realizacja punktu 2 :E

1. 19.11.2012- hemikolektomia prawostronna metodą laparoskopową :D
2. Normalne życie...
3. ZZSK mam, ale nikomu nie oddam :razz:

Awatar użytkownika
Natuśka
Ekspert ✿✿
Posty: 5135
Rejestracja: 29 kwie 2009, 12:58
Choroba: CD
województwo: małopolskie
miasto: Kraków
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Choroba a rozwój duchowy

Post autor: Natuśka » 12 sty 2012, 20:01

Troszkę długie ale...:
http://kwejk.pl/obrazek/814793
Na zawsze razem... :*

Podpisano:Twój Crohn :flowers:

Aktualnie: Szczęśliwsza, bo krótsza :smile: + Methypred 8 mg na jelita, Humira na stawy.
W planach : Realizacja punktu 2 :E

1. 19.11.2012- hemikolektomia prawostronna metodą laparoskopową :D
2. Normalne życie...
3. ZZSK mam, ale nikomu nie oddam :razz:

Amkami
Początkujący ✽✽
Posty: 90
Rejestracja: 12 wrz 2008, 11:12
Choroba: CU
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Sochaczew
Kontakt:

Re: Choroba a rozwój duchowy

Post autor: Amkami » 19 kwie 2012, 23:08

Fakt Corleone, chyba Bóg ma lepsze sprawy do rozmyślań niż to, jak tu dokopać człowiekowi :)
Tak málo mám krve
a ještě mi teče z úst

Jędrek
Początkujący ✽✽
Posty: 197
Rejestracja: 03 lip 2007, 19:56
Choroba: CU
województwo: -- poza Polską --
Lokalizacja: ITALIA

Re: Choroba a rozwój duchowy

Post autor: Jędrek » 19 kwie 2012, 23:54

Hej. Chyba mnie nie zrozumieliście. Miałem na myśli to, że Bóg używa różnych środków żebyśmy mogli coś pojąć, coś zrozumieć. Jego celem nie jest oczywiście to żeby nam dokopać tylko to żebyśmy zrealizowali swoje powołanie do świętości, a dróg do tego jest bardzo wiele. Nie ma świętości bez cierpienia i ofiary, bez krzyża. Weźmy na przykład jeden ze snów księdza Jana Bosko. Widział on w nim aleję różaną prowadzącą do Raju. Aby iść tą drogą trzeba stąpać na kolcach tych róż. Corleone, Amkami, myślicie, że Jezus Chrystus został ukrzyżowany bo Bóg chciał mu dokopać?

Awatar użytkownika
TigeR
Aktywny ✽✽✽
Posty: 699
Rejestracja: 28 lip 2010, 22:32
Choroba: CD
województwo: śląskie
Lokalizacja: Śląsk

Re: Choroba a rozwój duchowy

Post autor: TigeR » 20 kwie 2012, 00:03

Tematy zwiazane z religia byly proszuszane -> viewtopic.php?t=11955&start=45
"Life without change might be called anything except life, it's nothing more than experience"

"Happiness is like glass. It may be all around you, yet be invisible. But if u change your angle of viewing a little, then it will reflect light more beautifully than any other object around you."

"The pain you feel today is the strenght you feel tomorrow."

Amkami
Początkujący ✽✽
Posty: 90
Rejestracja: 12 wrz 2008, 11:12
Choroba: CU
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Sochaczew
Kontakt:

Re: Choroba a rozwój duchowy

Post autor: Amkami » 20 kwie 2012, 10:34

Nie zrozumieliśmy się, po prostu chciałabym uniknąć spłaszczania problemu - "cierpienie uszlachetnia". Czy nie mogę być szlachetna bez cierpienia? To zwykle zwrot-wytrych, gdy ludzie nie wiedzą, co powiedzieć, a chcą wykazać się mądrzy. Nie kieruję tego zarzutu do Jędrek, bo pewnie wiesz, o czym mówisz, ale często jest tak, że się rzuca takie hasła i one niby mają pocieszać. W sens różnych przeżyć wierzę, ale nie sądzę, aby cierpienia były zsyłane celowo: dla kary, przestrogi, czy na próbę.
Tak málo mám krve
a ještě mi teče z úst

Awatar użytkownika
TigeR
Aktywny ✽✽✽
Posty: 699
Rejestracja: 28 lip 2010, 22:32
Choroba: CD
województwo: śląskie
Lokalizacja: Śląsk

Re: Choroba a rozwój duchowy

Post autor: TigeR » 21 kwie 2012, 22:24

Kiedys slyszalem pewna historie... "Bog raz stoczyl bitwe z szatanem, byle ona dluga i brutalna. Niestety, Bog ten pojedynek przegral. Szatan pozbawil go jezyka, pozbawil go oczu, jak rowniez rak i nog. Zostawil mu tylko sluch. Po co? By slyszal wszystkie prosby, blagania, placze, litosc, ale nic z tym nie mogl zrobic."
"Life without change might be called anything except life, it's nothing more than experience"

"Happiness is like glass. It may be all around you, yet be invisible. But if u change your angle of viewing a little, then it will reflect light more beautifully than any other object around you."

"The pain you feel today is the strenght you feel tomorrow."

Amkami
Początkujący ✽✽
Posty: 90
Rejestracja: 12 wrz 2008, 11:12
Choroba: CU
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Sochaczew
Kontakt:

Re: Choroba a rozwój duchowy

Post autor: Amkami » 22 kwie 2012, 08:44

Ale się rozpisaliście, jak nie patrzyłam :D
justynapawlowska155, to myślę, że już kwestia wiary. Jeśli wierzysz, to zakładasz, że pewnych rzeczy nie musisz do końca rozumieć, ale ufasz, że jest Ktoś, kto to wszystko urządził i nadał wyższy sens. Gdybyśmy mieli dowody niezbite na sens wszystkiego, to już nie byłaby wiara w Boga, tylko wiedza. A jak nie wierzysz... żadna argumentacja nie będzie przekonująca. To tak jakby pytać, czemu w ogóle umieramy?
Słyszałam amtb kiedyś podobne wytłumaczenie i też mi się spodobało. Dzięki za przypomnienie :)
Tak málo mám krve
a ještě mi teče z úst

ODPOWIEDZ

Wróć do „Etyka/Religia”