Przerażona...
Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy
- Ania406
- Doświadczony ❃
- Posty: 1354
- Rejestracja: 02 cze 2008, 23:22
- Choroba: CD
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Znienacka
Re: Przerażona...
Super Pozdrowienia dla mamy
Care for life and physical health, with due regard for the needs of others and the common good, is concomitant with respect for human dignity.
- Cinimini
- Znawca ❃❃
- Posty: 2451
- Rejestracja: 27 maja 2006, 10:25
- Choroba: CD
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: łódź
- Kontakt:
Re: Przerażona...
Dziękuje Wam wszystkim
Spadł mi taki kamień z serca, że nawet sobie nie wyobrażacie...
Moja kochana rodzicielka wyjdzie może już nawet w piątek
Także sama wszystkie dopilnuje i dopnie na ostatni guzik - tak jak tego chciała
Spadł mi taki kamień z serca, że nawet sobie nie wyobrażacie...
Moja kochana rodzicielka wyjdzie może już nawet w piątek
Także sama wszystkie dopilnuje i dopnie na ostatni guzik - tak jak tego chciała
- Lemoni
- Doświadczony ❃
- Posty: 1499
- Rejestracja: 06 sty 2008, 14:34
- Choroba: CD
- województwo: -- poza Polską --
- Lokalizacja: Newbury
- Kontakt:
Re: Przerażona...
super informacje:)
bardzo się cieszymy! Dobrze, że skończyło się tylko na strachu.
bardzo się cieszymy! Dobrze, że skończyło się tylko na strachu.
- Cinimini
- Znawca ❃❃
- Posty: 2451
- Rejestracja: 27 maja 2006, 10:25
- Choroba: CD
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: łódź
- Kontakt:
Re: Przerażona...
Od dziś mam już mamusie w domu...i ciesz się, cieszę bardzo...ale...
Ona mi nie wygląda dobrze i mam wrażenie, że nie mówi wszystkiego. Jest słabiutka - to wiadomo, bo od niedzieli była żywiona tylko kroplówkami i od wczoraj coś tam zaczęła jeść. Widzę jednak, ze jest kłębkiem nerwów, masuje się po brzuchu i ogólnie wygląda nieciekawie...martwię się...
Ona mi nie wygląda dobrze i mam wrażenie, że nie mówi wszystkiego. Jest słabiutka - to wiadomo, bo od niedzieli była żywiona tylko kroplówkami i od wczoraj coś tam zaczęła jeść. Widzę jednak, ze jest kłębkiem nerwów, masuje się po brzuchu i ogólnie wygląda nieciekawie...martwię się...
- ita71
- Doświadczony ❃
- Posty: 1885
- Rejestracja: 28 sty 2009, 22:45
- Choroba: CD u dziecka
- województwo: pomorskie
- Lokalizacja: Trójmiasto
Re: Przerażona...
Tak przeważnie jest po szpitalu,daj mamie parę dni na 'dojście' do siebie.Cinimini pisze:jest kłębkiem nerwów, masuje się po brzuchu i ogólnie wygląda nieciekawie...martwię się...
Teraz musi być już tylko lepiej...trzymam kciuki
Nigdy nie mów nigdy...
- Cinimini
- Znawca ❃❃
- Posty: 2451
- Rejestracja: 27 maja 2006, 10:25
- Choroba: CD
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: łódź
- Kontakt:
Re: Przerażona...
No ja wiem, ze to nie jest tak, że wychodzi się ze szpitala i jest 'jak ręką odjął'. Tyle, że ona w szpitalu miała lepszy humor i ogólne nastawienie niż teraz...a przecież zazwyczaj jest odwrotnie, że nastrój nam wraca jak już jesteśmy u siebie, możemy leżeć, dochodzić do siebie-wśród 'swoich'... Mam nadzieję, że to ten pierwszy dzień taki 'kryzysowy'. Boję się tylko, że spadnie na nią teraz tyle 'obowiązków - tzn. wiadomo, że wszystko z tatą weźmiemy na siebie - ale wiecie jak to jest z mamami . Szczególnie trap mnie to, że od piątku do poniedziałku będziemy mieć 'pełną chatę', bo przyjeżdża rodzina z nad morza od Piotrka. Będą u nas pierwszy raz, mamusia od kilku miesięcy planowała co przygotuje, jak ich przyjmie, ugości itd. I szczerze przyznam, że nie wiem co zrobić - zastanawiam się czy nie zaproponować Piotrkowi, aby wynająć im jakieś pokoje w Bursie. Bo ja nie wyobrażam sobie mojej mamusi 'skaczącej' wokół tego wszystkiego, a z kolei sama też tego nie ogarnę - bo a to fryzjer, a to makijaż itd. Tak jak się cieszyłam tak teraz chciałabym, aby było już po wszystkim ...ita71 pisze:Tak przeważnie jest po szpitalu,daj mamie parę dni na 'dojście' do siebie.
- obyty.z.cu
- Doradca CU
- Posty: 7790
- Rejestracja: 28 lis 2008, 13:48
- Choroba: CU
- województwo: wielkopolskie
- Lokalizacja: wielkopolska- Leszno
Re: Przerażona...
z perspektywy dwukrotnie wyprawianego wesela moge potwierdzic, ze najmadrzejsze jest odwiedzajacych skierowac do wynajetego miejsca poza domem.Cinimini pisze: Szczególnie trap mnie to, że od piątku do poniedziałku będziemy mieć 'pełną chatę', bo przyjeżdża rodzina z nad morza od Piotrka. Będą u nas pierwszy raz, mamusia od kilku miesięcy planowała co przygotuje, jak ich przyjmie, ugości itd. I szczerze przyznam, że nie wiem co zrobić - zastanawiam się czy nie zaproponować Piotrkowi, aby wynająć im jakieś pokoje w Bursie. Bo ja nie wyobrażam sobie mojej mamusi 'skaczącej' wokół tego wszystkiego,
To wygoda dla wszystkich,przyjezdajacy nie musza sie krepowac, maja czas dla siebie,nie musza "odsiadywac" swego czasu,moga zrobic wiele poza domem "mlodych".
Dla gospodarzy zas to wielki luz,co innego przygotowac obiad czy kolacje dla wszystkich, ale jest przeciez tyle innych spraw do zalatwienia, w ktorych goscie sa malo przydatni,czasem wrecz przeszkadazajacy.
U mnie to zdalo egzamin, ALE nalezy to wytlumaczyc i narzeczonemu i jego rodzicom.
Warto tez ulozyc program dzialan, w ktorym wezma udzial przyjezdajacy, wtedy poczuja sie potrzebni,nie odrzuceni,mogacy pomagac i wspolpracowac, ale tez majacy swobode.
Sprawa mamy jest przykra , dla niej szczegolnie,bo przeciez wesele corki to wielkie przezycie dla matki.
Mi sie to zdarzylo 3 dni przed weselem syna,niespodziewanie sie "bardzo" rozchorowalem,
lekarz wymagal natychmiastowego pojscia do szpitala,ja odmowilem ,poszedlem w niedziele po weselu,po prostu chcialem sam to przezyc.
Problemem dla mnie wtedy nawet nie byl moj zly stan zdrowia, ale te ciagle dopytywanie sie innych jak sie czuje, dlaczego nie jestem w szpitalu,"dobre" rady itp...
Dlatego rozumiem stan twojej mamy,wyszla z szpitala zeby nie opuscic tak waznego wydarzenia,ale...mam nadzieje, ze nikt jej nie zadrecza narzucaniem sie pytaniami typu jak sie czujesz albo co ci podac, jak pomoc.
Z drugiej strony warto by i jej znalezc jakies zajecie odpowiednie do jej stanu zdrowia,
bezczynnosc zabija,myslenie "zle " tez,ale robienie czegos,chocby przyszywanie jakis koronek,czy szczegolow wystroju da jej poczucie przydatnosci,ze pomimo choroby pomaga.
No i nie zloscie sie na jej "humory",ale to pewnie wiecie.
Tylko uwazaj na tate,pewnie i on jest w wielkim stresie w tej sytuacji.
Zycze wszystkiego najlepszego i dla Ciebie i dla mamy no i oczywiscie "mlodego"
„Przytulanie jest zdrowe. Wspomaga system immunologiczny, utrzymuje człowieka w dobrym zdrowiu, leczy depresje, redukuje stres, przywołuje sen, odmładza, orzeźwia, nie ma przykrych skutków ubocznych, jest więc po prostu cudownym lekiem ..."Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku" . https://senmaluszka.pl
- -Ania-
- Admin
- Posty: 4331
- Rejestracja: 06 lis 2003, 15:04
- Choroba: CD
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Jaworzno
Re: Przerażona...
Cini - wierzę, że wszystko się uda
otaczam Was dobrymi myślami
ania
otaczam Was dobrymi myślami
ania
- Cinimini
- Znawca ❃❃
- Posty: 2451
- Rejestracja: 27 maja 2006, 10:25
- Choroba: CD
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: łódź
- Kontakt:
Re: Przerażona...
obyty.z.cu, dziękuję Ci za te rady. Porozmawiam dziś z Piotrkiem o tym, aby gości umieścić częściowo w jego wynajmowanym mieszkaniu i w częściowo w Bursie szkolnej, która jest tuż obok. Tylko nie wiem co mama na to ... będzie protestowała. Bo wiecie jak to jest - my jak byliśmy to 'taaaak' nas ugościli, więc trzeba się odwdzięczyć. No i jeszcze jeden mankament - wesele jest o 11 rano, a przyjęcie o 18-tej, no i co mam zaproponować gościom, aby sami zorganizowali sobie obiad ? Wiadomo, że nie, że tak nieładnie... nie wiem, zupełnie nie wiem jak to rozegrać.
Gdyby to była moja rodzina to bym powiedziała jak jest, poprosiła o zrozumienie i już, a że to rodzina Piotrka, której tak naprawdę jeszcze nie znam to jest mi szczególnie niezręcznie.
Gdyby to była moja rodzina to bym powiedziała jak jest, poprosiła o zrozumienie i już, a że to rodzina Piotrka, której tak naprawdę jeszcze nie znam to jest mi szczególnie niezręcznie.
- ita71
- Doświadczony ❃
- Posty: 1885
- Rejestracja: 28 sty 2009, 22:45
- Choroba: CD u dziecka
- województwo: pomorskie
- Lokalizacja: Trójmiasto
Re: Przerażona...
Myślę,że rodzina przyszłego męża też zrozumie i może okazać się pomocna wCinimini pisze:Gdyby to była moja rodzina to bym powiedziała jak jest, poprosiła o zrozumienie i już, a że to rodzina Piotrka, której tak naprawdę jeszcze nie znam to jest mi szczególnie niezręcznie
przygotowaniach do ślubu,a nawet zadowolona,że mogą się wykazać
Wystarczy rozmowa,jak się krępujesz,to poproś Piotrka aby im wyjaśnił o co
chodzi.Trzymani w niewiedzy,mogą odnieść mylne wrażenie i faktycznie może
być niezręcznie,a poinformowani staną na wysokości zadania i na pewno
postarają się pomóc
Nigdy nie mów nigdy...
- Cinimini
- Znawca ❃❃
- Posty: 2451
- Rejestracja: 27 maja 2006, 10:25
- Choroba: CD
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: łódź
- Kontakt:
Re: Przerażona...
Z teściami to pół biedy - bo oni wiedzą co i jak i już deklarują pomoc - gorzej z 'ciotkami, kuzynami' - rodziną której tak naprawdę nie znam i oni nie znają nas...Zenobius pisze: Przyszli tescie potworami chyba nie sa?
- Cinimini
- Znawca ❃❃
- Posty: 2451
- Rejestracja: 27 maja 2006, 10:25
- Choroba: CD
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: łódź
- Kontakt:
Re: Przerażona...
No i temat powrócił...
To było jakieś zrządzenie losu, cud dosłownie, że moja mamusia na czas mojego ślubu i pobytu gości czuła się świetnie... Niestety po ślubie i po wyjeździe gości jeszcze przez jakieś 2-3 dni było dobrze, a od ok. czwartku wszystko wróciło. Moje kochanie cały weekend przeleżała z bólami, nie mogąc nic zjeść i dziś ponownie wylądowała na oddziale. Czuje, że teraz już nie będą się 'bawić' w kroplówki. Cóż co ma być to będzie, teraz mamusia może już ze spokojną 'głową' leżeć i myśleć przede wszystkim o sobie, a nie o mnie i o przygotowaniach do ślubu... Nawet jeśli konieczna będzie operacja to chcę tego - bo nie mogę już patrzeć jak ta bida moja się męczy, jest już tak chudziutka, serce mi pęka....
To było jakieś zrządzenie losu, cud dosłownie, że moja mamusia na czas mojego ślubu i pobytu gości czuła się świetnie... Niestety po ślubie i po wyjeździe gości jeszcze przez jakieś 2-3 dni było dobrze, a od ok. czwartku wszystko wróciło. Moje kochanie cały weekend przeleżała z bólami, nie mogąc nic zjeść i dziś ponownie wylądowała na oddziale. Czuje, że teraz już nie będą się 'bawić' w kroplówki. Cóż co ma być to będzie, teraz mamusia może już ze spokojną 'głową' leżeć i myśleć przede wszystkim o sobie, a nie o mnie i o przygotowaniach do ślubu... Nawet jeśli konieczna będzie operacja to chcę tego - bo nie mogę już patrzeć jak ta bida moja się męczy, jest już tak chudziutka, serce mi pęka....
-
- Doświadczony ❃
- Posty: 1741
- Rejestracja: 28 sie 2006, 19:13
- Choroba: CU
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: Łódź/Piaseczno
Re: Przerażona...
dobrze się czuła niesiona siłą woli i adrenaliną pewnie:) a teraz odpuściło napięcie i dlatego wróciło....życzę tobie i Twojej mamie, żeby wszystko szło w dobrym kierunku i trzymam za to kciuki i tej wersji się trzymać trzeba:))
choruję od 96 roku, diagnoza od 98, remisja: od 2004 z 3 miesięczną przerwą:) bez leków (nie polecane)
- Cinimini
- Znawca ❃❃
- Posty: 2451
- Rejestracja: 27 maja 2006, 10:25
- Choroba: CD
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: łódź
- Kontakt:
Re: Przerażona...
No i już wiadomo...tomografia rozwiała wątpliwości - Ropień na styku grubego z cienkim...
W poniedziałek operacja
Ale jest też coś z czego należy się cieszyć - po kolonoskopii lekarze stwierdzili, że jelito grube jest w zaskakująco dobrym stanie.
W poniedziałek operacja
Ale jest też coś z czego należy się cieszyć - po kolonoskopii lekarze stwierdzili, że jelito grube jest w zaskakująco dobrym stanie.
Ostatnio zmieniony 22 maja 2010, 14:32 przez Cinimini, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Doświadczony ❃
- Posty: 1741
- Rejestracja: 28 sie 2006, 19:13
- Choroba: CU
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: Łódź/Piaseczno
Re: Przerażona...
dobrze, że wiadomo....trzymam kciuki za powodzenie!
choruję od 96 roku, diagnoza od 98, remisja: od 2004 z 3 miesięczną przerwą:) bez leków (nie polecane)