Teksty "tesciow" na wasz temat

czyli o problemach damsko-męskich, o przyjaźni w różnych odcieniach, a także o rodzinie.

Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
ita71
Doświadczony ❃
Posty: 1885
Rejestracja: 28 sty 2009, 22:45
Choroba: CD u dziecka
województwo: pomorskie
Lokalizacja: Trójmiasto

Re: Teksty "tesciow" na wasz temat

Post autor: ita71 » 05 mar 2010, 13:15

Proponuję na dzisiaj chociaż,wszystkie nieporozumienia odsunąć w cień
i złożyć teściom życzenia,wszak mamy dziś Dzień Teściowej :wink:
Nigdy nie mów nigdy...

Awatar użytkownika
ita71
Doświadczony ❃
Posty: 1885
Rejestracja: 28 sty 2009, 22:45
Choroba: CD u dziecka
województwo: pomorskie
Lokalizacja: Trójmiasto

Re: Teksty "tesciow" na wasz temat

Post autor: ita71 » 05 mar 2010, 22:59

martita pisze:ita co ty masz za kalendarz,że takie święta w nim sa zapisane?
W moim kalendarzu (niestety) wszystkie chyba święta są zaznaczone.
Ja już nie mam teściowej,ale pilnuję aby mój mąż pamiętał o święcie
swojej teściówki :wink:
Nigdy nie mów nigdy...

juna
Debiutant ✽
Posty: 12
Rejestracja: 23 kwie 2010, 16:14
Choroba: CD
województwo: małopolskie
Lokalizacja: tarnów
Kontakt:

Re: Teksty "tesciow" na wasz temat

Post autor: juna » 20 maja 2010, 19:04

Faktycznie to temat rzeka. Ja jestem 6 lat po ślubie w tym 5 lat mieszkałam z teściami i kosztowało mnie to sporo nerwów (ciągłe zaostrzenie). Teraz jestem w remisji, rzadziej widze teściową i dobrze mi z tym :razz: Najbardziej boli mnie jednak to że mój mąż nie potrafi stanąć w mojej obronie-po prostu udaje że nie wie o co chodzi :smutny: i że nic nie słyszy.To chyba najbardziej boli. A te wszystkie teksty teściowej przy okazji świąt typu:umm jak ta kapusta pachnie a jaka pyszna,szkoda że nie możesz zjeść, jaka ty sucha jesteś są mi znajome, łącznie z opowiadaniem po sąsiadach że już źle ze mną i same problemy ..., do tego nie przepada za moim dzieckiem bo to konkurencja dla jej wnuczki od strony córki(wieczne porównywanie,która lepsza) ach ksiązke można napisać szkoda tylko że tak długo mi zajęła decyzja o separacji z nia- mieszkałam tam ze względu na męża, ale teraz nie widze potrzeby się tak poświęcać skoro on nie ma odwagi stanąć po mojej stronie.
Życie jest ciągle walką, a pokój owocem zwycięstwa.

Awatar użytkownika
joko25
Początkujący ✽✽
Posty: 258
Rejestracja: 19 sie 2007, 19:54
Choroba: CD
województwo: pomorskie
Lokalizacja: pomorskie

Re: Teksty "tesciow" na wasz temat

Post autor: joko25 » 13 sty 2013, 22:09

hejka
odświeżam temat, bo już po prostu nie mogę sobie poradzić z sytuacją, która męczy mnie już od pół roku, wszystko to zresztą stało się przyczyną nawrotu choroby, tak ciężkiego już długo nie miałam. schudłam ponad 10 kg, wyglądam jak cień człowieka... Nie chodzi tu tylko o teścia, który jeszcze nim nie jest formalnie, ale i o część mojej dalszej rodziny. jedna osoba z rodziny w twarz wykrzyczała mi, że nie jestem chora i kłamię...a miałam wtedy lepszy okres, zrobiła to w tak okropny sposób, tak to przeżywałam, że po tygodniu remisję szlag trafił...kosztowało mnie to tyle nerwów, ale żeby tego było mało, to rodzina mojego chłopaka, także zaczęła traktować mnie jak wroga. np. ukrywali przed nami-mną i chłopakiem, jakieś uroczystości rodzinne, żebym się nie dowiedziała, a mojego chłopaka stawiali przed faktem dokonanym. potem do akcji wkroczył teść-po prostu pewnego pięknego dnia powiedział mi, co prawda będąc pod wpływem alkoholu, że mam wyjść z jego domu i ze nie jestem dla jego syna!!! no to to już zwaliło mnie z nóg! Zawsze było ok, przez tyle lat a tu nagle takie słowa!! wiedziałam, ze nad taką postawą teścia popracowała pewnie reszta rodziny mojego chłopaka! no i efekt jest taki, że mam mega zaostrzenie, a nasz związek stoi pod znakiem zapytania! Widocznie nie podoba im się to, że choruje, że nie mam teraz pracy, na co komu taka żona??? strasznie to przeżywam, tym bardziej, że byłam przekonana, po pierwsze ,że moja dalsza rodzina mnie rozumie, moją chorobę- niestety pomyliłam sie, a po drugie-że rodzina mojego chłopaka mnie akceptuje mimo choroby. nagle wszystko sprzysięgło się przeciwko mnie...czy oni chcą mnie zniszczyć psychicznie??? jedynie na najbliższą rodzinę, rodziców, rodzeństwo mogę liczyć. Oni zawsze mnie wspierają. A mój chłopak-zawsze przepraszał mnie za zachowanie swojej rodziny, ale mam wrażenie, że jest miedzy młotem a kowadłem. niby mnie wspiera, ale jak tu wchodzić do rodziny, która mnie nie akceptuje, która mnie nie chce?! czy to ma w ogóle sens?

Mamcia
Specjalista od Spraw medycznych
Posty: 10316
Rejestracja: 04 mar 2004, 16:08
Choroba: CD u dziecka
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Teksty "tesciow" na wasz temat

Post autor: Mamcia » 13 sty 2013, 23:02

Nie jest łatwo, szczególnie, że dzisiejsi faceci z trudem przeciwstawiają się rodzinie. Ja niedługo po ślubie trzasnęłam drzwiami mieszkania dziadków mojego męża i wróciłam tam dopiero gdy moja pomoc była niezbędna. Nigdy natomiast nie ograniczałam konaków Maćka z dziadkami. Dzielił święta, często bywał, ale nigdy ze mną.
Przyłacz się do Towarzystwa J-elita. Działamy dla waszego dobra, ale bez Waszej pomocy niewiele zrobimy.

Awatar użytkownika
joko25
Początkujący ✽✽
Posty: 258
Rejestracja: 19 sie 2007, 19:54
Choroba: CD
województwo: pomorskie
Lokalizacja: pomorskie

Re: Teksty "tesciow" na wasz temat

Post autor: joko25 » 13 sty 2013, 23:44

Ja też nigdy nie chciałam, żeby były jakieś kłótnie, zawsze dążyłam do zgody, pomagałam i tak mam za to zapłacone...nawet teraz w tej sytuacji nie wymagam od mojego chlopaka aby zerwał kontakt z rodziną, jeździ do nich sam, a raczej z ojcem, wobec którego czuje sie pewnie troche winny, bo ostatnio wyjechał do pracy za granice i ojciec został sam. Tak sobie mysle ze cały ten wyjazd jest przyczyna tego wszystkiego-rodzinie nie podoba sie ze mają teraz ojca na głowie, ojcu, że jest sam, a za to że wyjechał obwiniają mnie, bo pewnie myslą ze ja go do tego namowilam. A ja byłam przeciwna, bo wiedziałam że bedzie cięzko, będę tesknic, martwiłam się tez o jego ojca jak sobie poradzi-ale moj chłopak chciał sprobowac i się zgodziłam. no ale kto mi uwierzy??? wszystkiemu zawsze bede winna ja...jak juz mówiłam, nie chce zeby z nimi zerwał kontakt, ale żeby nie pozwolił siebie i mnie traktować w taki sposób i stanowczo im to okazał. No ale czy okaże sie na tyle silny by to zrobić-tego nie wiem...ta cała sytuacja mnie wykańcza...nie mam juz na to siły...

Awatar użytkownika
Osóbka
Aktywny ✽✽✽
Posty: 692
Rejestracja: 16 lis 2011, 09:28
Choroba: CD
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Wwa

Re: Teksty "tesciow" na wasz temat

Post autor: Osóbka » 14 sty 2013, 00:02

joko25, ja wiem, że to bardzo trudne, ale zacznij myśleć o sobie. Nie bierz na siebie winy za wszystko, co nie podoba się rodzinie Twojego mężczyzny. Z drugiej strony jemu też trudno się dziwić. Faktycznie jest, tak jak napisałaś, pomiędzy młotem a kowadłem. A Ty jesteś dzielna, walczysz z czymś, o czym tamci nie mają pojęcia, musisz być silna dla siebie, a jeśli Twój chłopak mimo wszystko Cię wspiera i jest z Tobą, to znaczy, że mu zależy. Trzymam kciuki za Ciebie, za Was i głowa do góry :spoko:
Leczenie: CSK MSW

Główką do przodu!!!

Awatar użytkownika
CAMPARI34
Aktywny ✽✽✽
Posty: 939
Rejestracja: 30 kwie 2008, 18:12
Choroba: CD
województwo: -- poza Polską --
Lokalizacja: zagranica

Re: Teksty "tesciow" na wasz temat

Post autor: CAMPARI34 » 14 sty 2013, 08:00

mój ulubiony temat TEŚCIOWA :roll:
zlewam jak na dzień dzisiejszy na moją
która zapowiedziała mojej córce
że jak synuś tylko do niej przyjdzie to ona mu goloneczkę pyszną ugotuje :roll:

a w święta córce powiedziała
nie życzę nikomu nic tylko mojemu synkowi bo u was nie ma komu czego życzyć

[mamy czworo dzieci]
TO JEDNAK JEJ WNUKI.
ach mogłabym opowiadać godzinami jaka moja jest chamska
CHOĆ SAMA OCZEKUJE OD NAS KULTURY :roll:
:D

Żaneta
Początkujący ✽✽
Posty: 124
Rejestracja: 28 maja 2012, 22:56
Choroba: CD
województwo: śląskie
Lokalizacja: Knurów

Re: Teksty "tesciow" na wasz temat

Post autor: Żaneta » 14 sty 2013, 09:18

Nie rozumiem, po prostu nie rozumiem jak tak można :( Przecież choroba nie wybiera, może się przytrafić każdemu, w dowolnym momencie życia, aż dziwne, że dorośli ludzie tak się zachowują. Potrafię zrozumieć, że rodzic chce dla swojego dziecka jak najlepszego partnera na życie, ale skoro Twój chłopak joko25 jest z Tobą, to uważa, że jednak jesteś dla niego najwspanialsza. Oby tylko nie zrobili mu wody z mózgu. Tak sobie myślę, że skoro jesteście ze sobą "na poważnie" to jednak on powinien jasno i wyraźnie stanąć za Tobą murem, powiedzieć, że jesteście parą i chociaż nie wszyscy muszą Cię kochać, to powinni zaakceptować jego wybór, a Ciebie traktować po prostu jak człowieka :)
Powodzenia!!
:)

Awatar użytkownika
joko25
Początkujący ✽✽
Posty: 258
Rejestracja: 19 sie 2007, 19:54
Choroba: CD
województwo: pomorskie
Lokalizacja: pomorskie

Re: Teksty "tesciow" na wasz temat

Post autor: joko25 » 14 sty 2013, 11:30

no własnie najbardziej boję się tego, że w końcu im się to uda i zrobią mu wodę z mózgu...bo jest pod ich dużym wpływem, a porozmawiać na spokojnie z nimi raczej sie nie da, z przeważnie pijanym tesciem nie ma nawet co zaczynać dyskusji-a z resztą rodziny chłopaka...nie wiem moze jak bede miała na to siłę, bo teraz to muszę pomysleć o swoim zdrowiu, no ale jak sami wiecie takie stresy nie pomagają w leczeniu...a ludzie jak się okazuje potrafia być straszni...gnębią chorego człowieka, a nigdy nie wiadomo czy ich kiedys nie dopadnie choroba, zdrowie można stracić z dnia na dzień...

Mamcia
Specjalista od Spraw medycznych
Posty: 10316
Rejestracja: 04 mar 2004, 16:08
Choroba: CD u dziecka
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Teksty "tesciow" na wasz temat

Post autor: Mamcia » 14 sty 2013, 21:41

joko25 to nie ty masz problem tylko twój OMC świekr i tak stawiaj sprawę. Rodziny możesz nie widywać - to lepsze niż awantury. Jeśli chciałbyś porozmawiać z dalszą rodziną to tylko na neutralnym lub na twoim terenie. W stosunku do chłopaka bez emocji, tylko fakty, że kontakty w tej formie szkodzą twemu zdrowiu.
Nigdy nie należy wpływać na ograniczenie kontaktu, ale samemu można z nich skutecznie zrezygnować.
Przyłacz się do Towarzystwa J-elita. Działamy dla waszego dobra, ale bez Waszej pomocy niewiele zrobimy.

Awatar użytkownika
CAMPARI34
Aktywny ✽✽✽
Posty: 939
Rejestracja: 30 kwie 2008, 18:12
Choroba: CD
województwo: -- poza Polską --
Lokalizacja: zagranica

Re: Teksty "tesciow" na wasz temat

Post autor: CAMPARI34 » 15 sty 2013, 07:52

WrednaTubisia pisze:Ja na szczęście rzadko się widuję z nią, bo dzięku Bogu w Londynie siedzie.

ja z deka dalej bo w Dublinie
a i tak mi kadzi szanowna teściowa :lol:
:D

Awatar użytkownika
joko25
Początkujący ✽✽
Posty: 258
Rejestracja: 19 sie 2007, 19:54
Choroba: CD
województwo: pomorskie
Lokalizacja: pomorskie

Re: Teksty "tesciow" na wasz temat

Post autor: joko25 » 15 sty 2013, 11:06

No jak narazie to jest to najlepsze wyjscie-nie jezdze tam, ani do tescia ani do reszty rodziny, tymbardziej, że moj chłopak jest teraz za granicą, wyjechał po swietach. przed jego wyjazdem mielismy ciężką rozmowe, powiedziałam mu, że jak tak dalej będzie to nie widzę przyszłosci dla naszego związku, nie będe sie pchać na siłe tam gdzie mnie nie chcą...tymbardziej ze wpływa to bardzo na moje zdrowie, a nie mam siły na ciągłą wojne podjazdową z jego rodziną...w koncu doszlismy do wniosku, że damy sobie trochę czasu,poczekamy do jego powrotu, a co bedzie dalej czas pokaże....mam nadzieje ze rozmowa ta dała mu do myslenia, jedyne czego chce to to, żeby nie pozwolil na takie traktowanie siebie i mnie, poki co utrzymujemy kontakt ze sobą, ja skupiłam się na leczeniu, a co bedzie dalej-tego nie wiem

dziękuje Wam wszystkim za wsparcie i słowa otuchy:) widzę po waszych przykładach, że takich sytuacji jest mnostwo...a nie powinno tak być, mogloby byc tak pieknie gdyby nie zawisc ludzka i niezrozumienie...

haxelfebl
Debiutant ✽
Posty: 3
Rejestracja: 30 paź 2021, 13:25
Choroba: nie ustalono
województwo: śląskie

Re: Teksty "tesciow" na wasz temat

Post autor: haxelfebl » 31 paź 2021, 15:47

Niestety oprócz ciągłych zmagań związanych z chorobą pojawiają się czasami codzienne trudności z akceptacją naszych dolegliwości przez partnera. Przeczytałem artykuł jednej z chorych że nie jesteśmy skazani na samotność i brak zrozumienia. Życie czasami pisze nam inny scenariusz. Trafiamy na partnera który staje się wobec nas prawie wrogiem, ciągłe obrażanie, wyśmiewanie, brak akceptacji choroby. Może ktoś zapyta po co być w takim związku... Gdy jesteśmy sami pytanie ma sens, ale gdy pojawia się dziecko, człowiek który staje się całym naszym światem co wtedy? Mówimy sobie wytrzymam jeszcze trochę ... dla syna / córki ... ale przychodzi moment że już nie dajemy rady. Dołek psychiczny jest tak duży że nasuwają się stwierdzenia: mam już dość, dłużej nie dam rady, nie mam siły by dalej żyć.... Ile można znieść przeciwności? Czasami mamy wrażenie jakbyśmy pchali głaz pod górkę a szczyt ciągle się oddala. Ktoś powiedział kiedyś że życie to nie bajka, inny nikt nie mówił że będzie łatwo ... nikt nie mówił też że będzie tak ciężko.192.168.0.1 router login 192.168.1.1

ODPOWIEDZ

Wróć do „Miłość, Przyjaźń, Rodzina”