Corleone, poniekąd zgadzam się z tym, że patrzysz na cechy także zewnętrzne kiedy chodzi o wybór partnerki. Ale z drugiej strony, często zauważam, że faceci (nawet jeśli nie chodzi o związek tylko o zwykłą rozmowę), unikają dziewczyn "brzydkich", tylko dlatego, że nie odpowiada im ich wygląd, a w momencie kiedy są skazani na ich towarzystwo (szkoła, uczelnia, wspólne labolatoria), nagle się okazuje, że.. no cóż.. modelka może to nie jest, kilka pryszczy ma, owszem, ale one z wiekiem znikną, te mysie włosy, może mają wyblakły kolor, ale w zasadzie to nawet są ładne... itd itp... a czemu, taka diametralna różnica w poglądach wyglądowych? Bo pogadali sobie w końcu, dziewczyna się okazała inteligentna, zabawna, przyjazna, pomocna itd itp, no ale Pan Bóg wyglądem ją nie obdarzył.
I co teraz byś powiedział? Kiedy kobieta, nie trafiła w Twój gust wyglądowy (nie mówię, że spotkałeś Maszkarona, obdartego i brudnego, tylko dziewczynę, która owszem dba o siebie, ale to wiele nie daje, bo taką urodę ma i basta), za to trafiła w listę najlepszych cech, jakie sobie wykreowałeś. Co byś zrobił? Odrzucił ze względu na wygląd, czy próbował się z nią spotykać pomimo nie wpasowania się w idealistyczną listę cech zewnętrzynych?