Toksyczni ludzie....

czyli o problemach damsko-męskich, o przyjaźni w różnych odcieniach, a także o rodzinie.

Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
tom-as
Ekspert ✿✿
Posty: 6438
Rejestracja: 22 lut 2006, 14:49
Choroba: CD
województwo: śląskie
Lokalizacja: Oberschlesien / Las

Re: Toksyczni ludzie....

Post autor: tom-as » 05 lis 2010, 21:48

Cinimini pisze:tom-as, ale napisz proszę, każde sugestie jak sobie z tym radzić sa dla mnie ważne i cenne.
tego samego już nei napisze bo myśli płyną inaczej ;-)

Cini... nic nowego się z tego nei dowiesz bo to rzeczy powtarzane są w koło - olej te 'kumpele' z pracy.

ujme to tak

Żadna rzecz w życiu nie ma jakiegokolwiek znaczenia poza tym, które TY jej nadasz.
pytanie jest takie czy naprawde tamte z pracą i to co gadają jest tak ważne by truć sobie tym, życie? sytuacje swoją znasz - szef Ci ją przedstawił. a te 'koleżanki z pracy' - czy sa az takie wazne byś musiała przez nie cierpieć? Wiem wiem że to nie takie łatwe i w ogóle by je olać bo w końcu z nimi pracujesz. No dobra ale praca z nimi nie powinna w żadnym stopniu wpływać na to jak ty sama siebie postrzegasz i jak sie wtedy czujesz. Masz swoją prace, rób ja jak najlepiej i ... ciesz się swoim życiem. tak, oklepana fraza, ale cóż zrobić ;-) Łatwo tez powiedzieć by je olać. Niby 'się olewa' ale i tak w końcu po czasie pewnie jest się w punkcie wyjścia. powód? możliwe, że po za olaniem nic nie zrobiłaś. taka pustka się wytworzyła w zachowaniu (myślach). "ok, olewam, ale co teraz mam robić" a jak nie ma czym zastapić starego wzorca to się do niego wraca. Rozwiązanie to znaleźć sobie coś co wypełni lukę. Zamiast dumać co te jędze znów na mnie gadają to pomyśleć, że zarąbiście robisz swoją robotę itp... no znów sie sprowadza do tego by cieszyć się życiem. Ale uwaga.. swoim życiem. A w twoim życiu nie koniecznie musi być miejsce by sobie je psuć jędzami z pracy (tymbardziej, że wiesz na czym stoisz). ja to bym nawet do nich był po prostu miły.
Jeśli mp one oczekują, że kiedyś nie wyrobis znerwowo, to nie zrobis znic lepszego jak coś odwrotnego - miło i sympatycznie. Tym razem przełamujesz ich wzorzec myślowo-działaniowy. A jak robisz czego sie ktoś nie spodziewa to popada ten ktos w konfuzje (btw. kapitalny sposób, który wykorzystuje sie do 'blyskawicznej hipnozy')

Cini... my tu piszemy, ale tak czy tak ty podejmujesz decyzje o swoim życiu :-)

Awatar użytkownika
Cinimini
Znawca ❃❃
Posty: 2451
Rejestracja: 27 maja 2006, 10:25
Choroba: CD
województwo: łódzkie
Lokalizacja: łódź
Kontakt:

Re: Toksyczni ludzie....

Post autor: Cinimini » 05 lis 2010, 21:50

ewkunia pisze:Masz jakąś bratnią,zaufaną duszę tam?
No nie mam właśnie - miałam przez chwile, bo była potrzebna osoba na zlecenie tymczasowo i poleciłam moja przyjaciółkę, ale ona odchodzi. Wtedy juz zostanę totalnie sama z nimi...
Myślałam o szukaniu czegoś, ale jak pisałam tu mam umowę na czas nieokreślony...której w innym miejscu tak prędko nie dostanę, a chcemy myśleć o dziecku jak wykaraskam sie z zaostrzenia.
Wiecie co kiedyś usłyszałam od jednej? "że gwiazdy w Hollywood płaca ciężkie pieniądze, aby robic sobie takie płukanie jelit"...ręce mi opadły...Natomiast o ironio, jakies 2 tyg. później jej corka dostała grypy jelitowej, to ta opowiadała o jej cierpieniu łamiacym sie głosem...
Wiecie co ja myśle, skąd to ich zachowanie... Wydaje mi się, ze wyczuły, że ja jestem taka osobą, co to nie krzyknie, prędzej się rozpłacze i sobie po prosyu używaja na mnie i wyładowuja swoje frustracje. Niestety nie bardzo mogę o tym mówić kierownikowi, bo obie sa pracownicami ze stażem 10-letnim, ja trzyletnim, więc teoretycznie "on zna je lepiej' ... Poza tym przy nim one sa zupełnie inne.
Certolizumab od lipca'08 do lutego'11 -
Była zakwalifikowana do resekcji j. grubego na 12/04/2011, ale zwiała spod noża :D
Remicade od 24/02/2012 - 07/01/2013 - odstąpiono od leczenia ze wzg. na CIĄŻĘ !! :D

JELITKO JESTEŚ ZDROWE !!

Obrazek

Awatar użytkownika
Cinimini
Znawca ❃❃
Posty: 2451
Rejestracja: 27 maja 2006, 10:25
Choroba: CD
województwo: łódzkie
Lokalizacja: łódź
Kontakt:

Re: Toksyczni ludzie....

Post autor: Cinimini » 05 lis 2010, 23:36

Co gorsza z końcem roku odchodzi ta moja przyjaciółka i na jej stanowisko zostanie przeniesiona jedna z 'kolezaneczek', a to oznacza, że ona będzie mnie zastępować w czasie moich nieobecności... Juz kiedys był taki układ. To chore, ale ja jej bardziej bałam sie zgłosić swoją nieobecnosc niż kierownikowi. Oczywiście jak usłyszała, ze ma mnie nie być tego i tego dnia, to do tego czasu już nawet ze mna nie rozmawiała, tylko chodziła naburmuszona... To jest wstrętne toksyczne środowisko, a co najgorsze prowodyrem jest właściwie jedna osoba...ale ona niestety nie wyleci :/
Certolizumab od lipca'08 do lutego'11 -
Była zakwalifikowana do resekcji j. grubego na 12/04/2011, ale zwiała spod noża :D
Remicade od 24/02/2012 - 07/01/2013 - odstąpiono od leczenia ze wzg. na CIĄŻĘ !! :D

JELITKO JESTEŚ ZDROWE !!

Obrazek

Awatar użytkownika
Cinimini
Znawca ❃❃
Posty: 2451
Rejestracja: 27 maja 2006, 10:25
Choroba: CD
województwo: łódzkie
Lokalizacja: łódź
Kontakt:

Re: Toksyczni ludzie....

Post autor: Cinimini » 06 lis 2010, 00:02

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]

No wiem Żabusia, zdaję sobie sprawę z tego co piszesz...tylko ja ciągle mam myśl, ze gdzie indziej moge nie trafic z kolei na tak wyrozumiałego szefa jak tu...

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]

Tak właśnie robie, poza praco nie mamy żadnych kontaktów, nawet na ostatnio modnych portalach społecznościowych nie jesteśmy 'znajomymi'. Łączy nas wyłącznie praca, tyle, że niestety ja mam tak głupia naturę, że nie biore do siebie dobrych rzeczy, które o mnie sie mówi, a wyłącznie te złe...nawet jeśli pochodza z ust osób na których mi nie zależy... Wiem, że to złe i prowadzi do nikąd..
Certolizumab od lipca'08 do lutego'11 -
Była zakwalifikowana do resekcji j. grubego na 12/04/2011, ale zwiała spod noża :D
Remicade od 24/02/2012 - 07/01/2013 - odstąpiono od leczenia ze wzg. na CIĄŻĘ !! :D

JELITKO JESTEŚ ZDROWE !!

Obrazek

gregtech

Re: Toksyczni ludzie....

Post autor: gregtech » 06 lis 2010, 00:33

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]

Zgadzam się z przedmówczynią, co Ci po tym wszystkim.... zdrowie najważniejsze... wykończysz się....wiem co mówię....jeszcze bardziej podupadniesz na zdrowiu..... musisz wybrać ZDROWIE czy TOKSYCZNA PRACA..... SPOKÓJ DUCHOWY i REMISJA czy PRACA NA CZAS NIEOKREŚLONY , KASA ale CIĄGŁE PROBLEMY ZDROWOTNE I NA TLE EMOCJONALNYM... wybór należy do Ciebie. Sprawa wydawałaby się prosta.... ale ten kapitalizm.... ehh

Awatar użytkownika
tom-as
Ekspert ✿✿
Posty: 6438
Rejestracja: 22 lut 2006, 14:49
Choroba: CD
województwo: śląskie
Lokalizacja: Oberschlesien / Las

Re: Toksyczni ludzie....

Post autor: tom-as » 06 lis 2010, 07:16

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]

Jesteśmy tym co o sobie myślimi.

a drugie to to co Żabusia, gdzieś kiedyś miała napisane

"Znaj swoją wartość..."

w takich okolicznościach nawet zmiana pracy może nic nie dać, bo problem może wrócić.

Awatar użytkownika
ewkunia
Doświadczony ❃
Posty: 1030
Rejestracja: 05 kwie 2008, 12:53
Choroba: niesklasyfikowane NZJ
województwo: pomorskie
Lokalizacja: z Nibylandii:)

Re: Toksyczni ludzie....

Post autor: ewkunia » 06 lis 2010, 11:06

Hej, Cini

Zgadzam się z przedmówcami, że lepiej zastosować technikę 'maślanego uśmiechu' w odwecie na ich zagrywki, żeby pokazać, że Cię to nie rusza niż wdać się w pyskówki i złośliwe uwagi. Z autopsji wiem, że to się obraca przeciwko człowiekowi. Myślę, że je bardziej wnerwi jak będziesz odporna. Może na jakieś bzdury odpowiadaj 'taakkk?', ' naprawdęęęęę? a skąd wieszzz?' :D

Myślę, że takie babska wyczuwają bardziej wrażliwe osoby lub zazdroszczą inteligencji lub urody i się wyżywają za swoje niepowodzenia życiowe. Patrz na to z politowaniem.

Ponadto,wysyłaj cv dla poprawy humoru. Lepiej mieć coś w zanadrzu.

Co do bariery ochronnej, cytuję sobie zawsze w myślach podpis jednej z Forumowiczek,żeby nie wdawać się w dyskusje z :cenzura:,bo sprowadzi Cię do swojego poziomu. Panie z Twojej pracy mają właśnie inny poziom...:)

Lepiej napisać do kogoś bliskiego smsa w pracy,co one głupiego wymyśliły i się poźniej z tego pośmiać:)

Z tym Hollywoodem mnie zabiłaś.
Ewkunia; biorę: nic; brałam :Asamax Imuran, Pentasę, Metronizadol, Encorton, Salofalk, Jucolon, wlewki z hydrokortyzonem,..., and many more ;p ważę 60kg/169cm, mam notorycznie stany podgorączkowe;/ Moje jelita źle znoszą mesalazynę.

Awatar użytkownika
Coralie
Aktywny ✽✽✽
Posty: 535
Rejestracja: 12 lip 2010, 16:23
Choroba: niesklasyfikowane NZJ
województwo: pomorskie
Lokalizacja: z piekła

Re: Toksyczni ludzie....

Post autor: Coralie » 06 lis 2010, 15:37

Generalnie w takich sytuacjach jest wg mnie zasada:

1. Porozmawiać na osobności.
2. Jak to nie daje rezultatu, to porozmawiać przy wszystkich.
3. Jak to nie daje rezultatu, to porozmawiać z szefem, uprzedzając je o tym.

ja też miałam taki problem w pracy, że jak mnie nie było, to zwalono na mnie odpowiedzialność za wszystkie problemy i błędy tego świata. Błędy w projektach, nad którymi w ogóle nie pracowałam też były moją winą. Najpierw porozmawiałam z kilkoma osobami na osobności, myślałam, że będzie ok, ale potem dowiedziałam się, że za plecami wszystko co złe ktoś usilnie zwala na mnie podając w wątpliwość moje kompetencje. Potrzebowałam kilku dni na to, żeby udowodnić kolegom, że po pierwsze nie jestem odpowiedzialna za te błędy, po drugie wskazałam osoby, które nad tym pracowały, po trzecie wskazałam osoby, które obrabiają mi dupę za plecami próbując się wybielić. Na koniec powiedziałam, że wg mnie firma z takimi zasadami pracy nie ma przyszłości na rynku (już mają kłopoty) i zwolniłam się w trybie natychmiastowym. Szefostwu pokazałam tylko dowody, że nie mam nic na sumieniu, nie dochodziłam czyja to wina i rozstanie było z uśmiechem na twarzy, w ogóle nie podałam tego, jako przyczyny odejścia. Moja sytuacja była jednak o tyle gorsza od Twojej, że u mnie to szef jeździł po mnie pod moją nieobecność, a jak przychodziłam to był słodki jak pączek z lukrem. Kompletny brak profesjonalizmu. Dodatkowo w firmie dotyczyły mnie tylko obowiązki, ale prawa już nie.

Ja generalnie jestem osobą, która jak trzeba to i tupnie i krzyknie, ale mimo to kosztowało mnie to bardzo dużo nerwów i stresu, więc doskonale Cię rozumiem. Oskarżono mnie o coś, co nie było moją winą a i tak czułam się winna. Ponadto było mi strasznie przykro i szukałam winy w sobie. Ale w końcu coś mnie trafiło i zamknęłam ten rozdział w życiu. Nie żałuję, bo przynajmniej odeszłam z twarzą a nie wywalona za "błędy" z łatką niekompetentnego pracownika. Doskonale rozumiem, że jak ktoś jest wrażliwy, to nie ma możliwości "olać", bo nawet powtarzając sobie jak mantrę, że mam to gdzieś i tak w środku będzie ścisk w trzewiach.

Jak piszesz, że praca jest dobra, że widzisz tam swoją przyszłość na dłużej i jedyny problem to dwie małpy z biurka obok, to nie masz powodu do rezygnacji, bo pójdziesz gdzie indziej i też spotkasz wrednych współpracowników, może nawet jeszcze bardziej. Jeśli jednak to jest tylko praca na jakiś czas i ma również swoje wady, to nie ma sensu przedłużać sobie stresu.

Jednak swoich uczuć nie możesz pokazać przed koleżankami. Co innego pokazać, że czujesz się urażona i obrażona ich zachowaniem, że jest niestosowne i nieprzystające do szanującej się osoby a co innego pokazać, że czujesz się zdołowana, smutna, zagrożona czy zaszczuta. Tych drugich nie możesz im pokazać.

I kolejny raz okazuje się, że osoby z pracy można nazwać "kolegami" dopiero jak się zje z nimi beczkę soli. Do tego czasu trzeba cały czas spodziewać się jakiegoś świństwa - już nie raz się przekonałam.

Awatar użytkownika
ewkunia
Doświadczony ❃
Posty: 1030
Rejestracja: 05 kwie 2008, 12:53
Choroba: niesklasyfikowane NZJ
województwo: pomorskie
Lokalizacja: z Nibylandii:)

Re: Toksyczni ludzie....

Post autor: ewkunia » 06 lis 2010, 16:54

Cini, a rozważałaś rozmowę: one,Ty,szef?

Jak może wspominałam, ja byłam zmuszona do takiej rozmowy. Powiedziałam spokojnie,co mi się nie podoba i czego oczekuję oraz wysłuchałam uwag krytycznych o mnie odpierając argumenty. O ile,prosząc szefa o rozmowę,byłam roztrzęsiona, ta ostateczna była dla mnie in plus: byłam spokojna i opanowana,a 'koleżanka' się miotała i nawet wyszła nie kończąc dialogu.

Oczywiście zapłaciłam swoją cenę i słyszę ironiczne uwagi,że nie znam się na żartach albo,że skarżę,ale są one nieczęste i mniej męczą niż codzienne wtrącanie się do mojej pracy, komentowanie mojego wykształcenia(niby się nie nadaję na stanowisko),etc. Ta dziewczyna uważa jak się do mnie zwraca i już nie krzyczy jak coś jej się nie podoba (bywało,że z wrzaskiem dzwoniła do mnie na urlopie).

Przemyśl, przespaceruj,prześpij :) powiedziała Ewkunia właśnie wysyłając cv :)
Ewkunia; biorę: nic; brałam :Asamax Imuran, Pentasę, Metronizadol, Encorton, Salofalk, Jucolon, wlewki z hydrokortyzonem,..., and many more ;p ważę 60kg/169cm, mam notorycznie stany podgorączkowe;/ Moje jelita źle znoszą mesalazynę.

Awatar użytkownika
Cinimini
Znawca ❃❃
Posty: 2451
Rejestracja: 27 maja 2006, 10:25
Choroba: CD
województwo: łódzkie
Lokalizacja: łódź
Kontakt:

Re: Toksyczni ludzie....

Post autor: Cinimini » 06 lis 2010, 23:37

ewkunia pisze:Cini, a rozważałaś rozmowę: one,Ty,szef?
Już kiedys taka rozmowa miała miejsce, ok. rok temu. Chodziło o to, że nie przyszłam do pracy (miałam zabieg w szpitalu), o czym wiedział mój kierownik i współpracownicy i raczej zapomnieć nie mogli, bo bardzo to przeżywałam i marudziłam, że sie boje. Natomiast w dniu gdy mnie nie było moja 'koleżanka' odegrała piekna scenkę zaskoczenia z powodu mojej nieobecności i stwierdziła do kierownika, ze ona pierwsze słyszy. Po moim powrocie kierownik postanowił skonfrontować nasze wersje... Ja właściwie jeszcze nic nie zdażyłam powiedzieć, natomiast, 'koleżanka' wstała zza biurka, zasuneła krzesło, odchrząkneła i zaczęła jakby recytowała wiersz. Wdeptała mnie w ziemie, zaczęła wywlekać jakies stare sytuacje, kiedy to zamiast bezpośrednio jej powiedziec o nieobecności powiedziałam innej 'koleżance' a ja zlekceważyłam itp. Po prostu miała na mój temat przygotowany wręcz referat, który zakończyła słowami "I teraz sam oceń, która z nas jest wredna kłamczuchą"... ZATKAŁO MNIE...poryczałam sie i nie byłam w stanie sie wybronić... To było cos strasznego...
I właśnie dlatego po prostu boje sie takiej rozmowy, bo miałam juz przykład jak ona moze wyglądać, a ja jestem osoba, która nie potrafi sie kłócic, krzyczeć, staje mi klucha w gardle i koniec. I jedyne co pokazuję to obraz cierpiętnicy, która sie popłacze i ucieknie ze spuszczona głową.
Na szczęście mój kierownik zachował sie wtedy z w miarę w porządku.... Zwrócił jej uwagę co do słów, których użyła i poinformował nas stanowczo, że mamy sie dogadać. Czy będziemy sie lubiły, czy nie to go nie interesuje. Mamy sie dogadać, bo ferment miedzy nami wpływa na cały zespół, a on na to jako kierownik pozwolic nie może. Więc mamy zrobic tak, aby tą sytuację zakończyć i nie wracać do niej. Swoje nieobecności mam natomiast zgłaszać wyłacznie do kierownika, a on będzie informował 'koleżankę', ze w tym dniu ma mnie zastąpić. Czyli w sumie skończyło sie dla mnie dobrze, ale 'koleżaneczki' i tak patrzyły na mnie spode łba. No i nie byłabym soba gdybym nie wyciągnęła do niej ręki...przeprosiłyśmy sie, nawet przytuliłyśmy...ale to było tymczasowe. Teraz znów cisnienie rośnie...
Certolizumab od lipca'08 do lutego'11 -
Była zakwalifikowana do resekcji j. grubego na 12/04/2011, ale zwiała spod noża :D
Remicade od 24/02/2012 - 07/01/2013 - odstąpiono od leczenia ze wzg. na CIĄŻĘ !! :D

JELITKO JESTEŚ ZDROWE !!

Obrazek

Awatar użytkownika
Coralie
Aktywny ✽✽✽
Posty: 535
Rejestracja: 12 lip 2010, 16:23
Choroba: niesklasyfikowane NZJ
województwo: pomorskie
Lokalizacja: z piekła

Re: Toksyczni ludzie....

Post autor: Coralie » 07 lis 2010, 01:45

Cinimini pisze:I właśnie dlatego po prostu boje sie takiej rozmowy, bo miałam juz przykład jak ona moze wyglądać, a ja jestem osoba, która nie potrafi sie kłócic, krzyczeć, staje mi klucha w gardle i koniec. I jedyne co pokazuję to obraz cierpiętnicy, która sie popłacze i ucieknie ze spuszczona głową.
Cini, ja też mam taki odruch, jak ktoś mi dowali znienacka, to zapominam języka w gardle i dopiero po czasie otrząsam się, że trzeba było od razu odpowiedzieć! Ale tak nie można na dłuższą metę, bo sama w swoich oczach będziesz winna tego, o co Cię oskarżają. Skoro wcześniej ona przygotowała referat, to teraz Ty przygotuj i nie daj się zbić z tropu. Sama widzisz, że kierownik stanął po Twojej stronie, pewnie nie bez powodu i nie na piękne oczy! Pewnie dlatego, że jesteś dobrym pracownikiem i godnym w jego oczach zaufania, mimo donosicielstwa koleżanki. Więc to ona powinna się obawiać a nie Ty. Nie daj sobie w kaszę dmuchać dziewczyno! I nigdy nie płacz w pracy, chyba że stanie się jakaś prawdziwa tragedia, nie dawaj jej satysfakcji. Nie ustępuj, nie dawaj sobie wejść na głowę, bo będzie tylko gorzej. Trzymaj się!

Awatar użytkownika
Cinimini
Znawca ❃❃
Posty: 2451
Rejestracja: 27 maja 2006, 10:25
Choroba: CD
województwo: łódzkie
Lokalizacja: łódź
Kontakt:

Re: Toksyczni ludzie....

Post autor: Cinimini » 07 lis 2010, 17:21

...wiecie co, ciagle myślę o tej sytuacji, nawet przed snem w myślach im wygarniam co leży mi na sercu...moze to głupie, ale jakoś tak lżej.
Postanowiłam, że będe starała się zachowywać zupełnie normalnie, będę miła, ale bez nadmiernej życzliwości (często było tak, ze pomagałam im w czymś, wyręczałam). Będę z nimi rozmawiać, ale o sprawach związanych z pracą, a nic na temat co u nich, co u mnie. Będę najzwyczajniej w świecie traktować je jak współpracowniczki, a nie jak koleżanki...no, a gdy zobaczę, że nadal będą coś mieszać i knuć to zwrócę się z tym do kierownika.
Z reszta zazwyczaj o ich intrygach dowiadywałam się u kierownika wzywana do niego na dywanik. Bo np.:
- chciał abym powiedziała mu czy w jakikolwiek sposób zawyżam wyniki jednemu z pracowników terenowych (kosztem innego). Co było absolutna bzdurą, bo po pierwsze, ja z tego żadnej korzyści nie mam, a po drugie technicznie sie nie da, system jest tak skonstruowany, ze po prostu nie da sie przepisać zlecenia na inna osobę-totalna bzdura. A co najlepsze chodziło o zawyżony wynik w miesiącu w którym przez 3 tyg. byłam na urlopie i to był mój żelazny argument.
- Albo, że doszły do niego sugestie, ze symuluję, a moje L4 są załatwiane po znajomości z lekarzami......bez komentarza....
-Albo, że przerzucam większość obowiązków na swoją współpracowniczkę (moja osobistą przyjaciółkę, o której pisałam wcześniej, że przyszła na umowę zlecenie tymczasowo). 'Koleżanki' były na tyle perfidne, że wzięły Age na stronę i zaproponowały jej swoje wsparcie w razie gdyby chciała z tym problemem zwrócić sie do kierownika!! No szok!! Aga jest moja przyjaciółka od liceum, więc nie wiem na co one liczyły - to oczywiste, ze mi to powtórzyła i wręcz nie wiedziała jak mi patrzeć w oczy gdy to mówiła, tak jej było głupio-szczególnie, że do tej pracy ja ją poleciłam i 'wkręciłam'.
Jak widzicie sprawa z nimi jest właśnie o tyle skomplikowana, ze one w stosunku do mnie są "miłe", natomiast non-stop szukają na mnie haka i jak juz myślą, ze cos znalazły to dają to pod dyskusje kierownikowi, a ja dowiaduje sie o tym dopiero u niego na dywaniku.
...ale teraz juz wiem, gdy znów znajdę się na dywaniku to przypomnę mu te wszystkie sytuacje i zapytam czy nie uważa, że coś tu jest nie tak...czy czasem 'ktoś' nie szuka dziury w całym...
Certolizumab od lipca'08 do lutego'11 -
Była zakwalifikowana do resekcji j. grubego na 12/04/2011, ale zwiała spod noża :D
Remicade od 24/02/2012 - 07/01/2013 - odstąpiono od leczenia ze wzg. na CIĄŻĘ !! :D

JELITKO JESTEŚ ZDROWE !!

Obrazek

Awatar użytkownika
Coralie
Aktywny ✽✽✽
Posty: 535
Rejestracja: 12 lip 2010, 16:23
Choroba: niesklasyfikowane NZJ
województwo: pomorskie
Lokalizacja: z piekła

Re: Toksyczni ludzie....

Post autor: Coralie » 07 lis 2010, 20:45

Cinimini pisze:- Albo, że doszły do niego sugestie, ze symuluję, a moje L4 są załatwiane po znajomości z lekarzami......bez komentarza....
Polecam przypomnienie towarzystwu, że coś takiego jest pomówieniem o przestępstwo i możesz poprosić sąd cywilny, żeby wyjaśnił sytuację ale wtedy koleżanki mogą mieć poważne problemy, więc niech zastanawiają się nad słowami. Ja bym się nie zawahała użyć tego argumentu, bo jak czytam co piszesz o swojej pracy, to mi się nóż w kieszeni otwiera...

U mojego znajomego była sytuacja, że ktoś kogoś bez przerwy pomawiał i sprawa trafiła do sądu, a poszkodowany obwiesił korytarz przedrukiem z wyroku skazującego osoby pomawiające... Myślę, że uszy im opadły.
New beginning :)

Awatar użytkownika
Alutka86
Doświadczony ❃
Posty: 1576
Rejestracja: 08 lip 2010, 09:46
Choroba: CD
województwo: łódzkie
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Kontakt:

Re: Toksyczni ludzie....

Post autor: Alutka86 » 07 lis 2010, 20:56

Cini slede ten wontek i staram sie cos wymyslec, jak moznaby bylo im nosa przytrzec, ale nic nie przychodzi mi do glowy :( Bardzo chcialabym ci pomoc ale sama nie wiem jak...
Te kobity zachowuja sie jak dzieci z piaskownicy...
Tak na prawde to nawet nie potrafie o co im tak dokladnie chodzi...
O to ze musza twoja prace wykonywacz, czy masz poparcie kierownika... czxy tez jeszcze cos innego...
Nie marnuj uśmiechu dla siebie samego!!!

Awatar użytkownika
Cinimini
Znawca ❃❃
Posty: 2451
Rejestracja: 27 maja 2006, 10:25
Choroba: CD
województwo: łódzkie
Lokalizacja: łódź
Kontakt:

Re: Toksyczni ludzie....

Post autor: Cinimini » 07 lis 2010, 22:02

Alutka86 pisze:O to ze musza twoja prace wykonywacz, czy masz poparcie kierownika... czxy tez jeszcze cos innego...
O to, że muszą moja prace wykonywać to nie - bo to nie one mnie zastepują tylko ta moja przyjaciólka, która jest na zleceniu. Niestety od nowego roku Aga rezygnuje i wówczas jedna z nich będzie moja zmienniczka. Także jednak myślę, że chodzi o to drugie...wiesz one pracuje ok. 10 lat, ja 3 i może ich to boli, że ona takie oddane pracownice, a tu ja 'podkupiłam' względy kierownika...

Coralie, właśnie żałuję, ze w momencie gdy ta syt. miała miejsce nie zareagowałam ostrzej, tylko zaczęłam sie tłumaczyc kierownikowi, ze mogę każde zwolnienie podeprzeć dokumentacja medyczną.
Certolizumab od lipca'08 do lutego'11 -
Była zakwalifikowana do resekcji j. grubego na 12/04/2011, ale zwiała spod noża :D
Remicade od 24/02/2012 - 07/01/2013 - odstąpiono od leczenia ze wzg. na CIĄŻĘ !! :D

JELITKO JESTEŚ ZDROWE !!

Obrazek

ODPOWIEDZ

Wróć do „Miłość, Przyjaźń, Rodzina”