Toksyczni ludzie....

czyli o problemach damsko-męskich, o przyjaźni w różnych odcieniach, a także o rodzinie.

Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
ewkunia
Doświadczony ❃
Posty: 1030
Rejestracja: 05 kwie 2008, 12:53
Choroba: niesklasyfikowane NZJ
województwo: pomorskie
Lokalizacja: z Nibylandii:)

Re: Toksyczni ludzie....

Post autor: ewkunia » 04 mar 2012, 18:20

Trochę Wam pomarudzę:)

Zakończyłam właśnie z mojej inicjatywy związek z facetem. Odkryłam, że wyssał ze mnie wszystkie dobre chęci budowania tejże relacji. Starałam się - nie będę wymieniać jak i co,bo dużo by opowiadać o półtora roku. W pewnym momencie okazało się, że to ja głównie pytam 'co u ciebie?', bo on nie lubi zadzwonić w ciągu tygodnia, a jedynie wystarczy mu spotkanie w weekend ( mieszkamy w tym samym mieście), nic mu się nie podoba ( mój wygląd, ewentualny wspólny wynajem mieszkania). Inne przykłady: rocznica została nazwana stypą, prośba o pozmywanie naczyń terroryzowaniem. Wszystko zwalałam na jego pracę, facetowatość, itp., ale coś we mnie pękło. Zauważyłam, że nagle po zerwaniu wróciła mi życzliwość do ludzi, może i cierpię, ale nie wkurza mnie tak otoczenie jak byłam z nim. Mam wrażenie, że pochłonął całą moją energię,a i tak nie spełniałam jego oczekiwań. Dawno mnie nikt tak nie 'wyprał'. Może kiedyś zabłyśnie dla mnie jakaś lepsza gwiazda:)
Ewkunia; biorę: nic; brałam :Asamax Imuran, Pentasę, Metronizadol, Encorton, Salofalk, Jucolon, wlewki z hydrokortyzonem,..., and many more ;p ważę 60kg/169cm, mam notorycznie stany podgorączkowe;/ Moje jelita źle znoszą mesalazynę.

atabe
Aktywny ✽✽✽
Posty: 863
Rejestracja: 28 kwie 2010, 10:31
Choroba: CD
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: kobyla łąka

Re: Toksyczni ludzie....

Post autor: atabe » 04 mar 2012, 19:39

Na pewno zabłyśnie. I gratuluję mądrej decyzji . :razz:

Awatar użytkownika
ewkunia
Doświadczony ❃
Posty: 1030
Rejestracja: 05 kwie 2008, 12:53
Choroba: niesklasyfikowane NZJ
województwo: pomorskie
Lokalizacja: z Nibylandii:)

Re: Toksyczni ludzie....

Post autor: ewkunia » 04 mar 2012, 19:51

no, wszystko fajnie, ale najgorsze są chwile pt. 'przypomina ciebie mi' ;p bywało przecież fajnie :)
Ewkunia; biorę: nic; brałam :Asamax Imuran, Pentasę, Metronizadol, Encorton, Salofalk, Jucolon, wlewki z hydrokortyzonem,..., and many more ;p ważę 60kg/169cm, mam notorycznie stany podgorączkowe;/ Moje jelita źle znoszą mesalazynę.

Awatar użytkownika
Baby
Moderator
Posty: 4179
Rejestracja: 30 mar 2011, 12:19
Choroba: mikroskopowe zap. j.
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Warszawa

Re: Toksyczni ludzie....

Post autor: Baby » 05 mar 2012, 13:16

Związku nie można budować na chwilowym uniesieniu, pożądaniu czy wspomnieniu o samych dobrych chwilach. Najważniejsze jest to jak radzicie sobie w trudnych sytuacjach. Czy na co dzień był dla Ciebie oparciem, wspierał Cię, pomagał a nie tylko wykorzystywał. Wg mnie świetnie zrobiłaś jeśli było tak jak piszesz. Gratuluje!!! Ja z moim mężem jesteśmy razem 10 lat i mam wrażenie że kochamy się z roku na rok coraz bardziej. Owszem kłócimy sie mamy gorsze i lepsze dni ale tworzymy jedno i nie wyobrażamy sobie życia bez siebie. Ty także znajdziesz kogoś takiego. Ja z kolei miałam mnóstwo toksycznych znajomych których się pozbyłam. Żałuję tylko że tak długo to trwało i tyle ze mnie energii wyssali. Teraz jestem bardzo ostrożna, nie ufam ślepo ludziom, mam swoich przyjaciół i nie szukam na siłę nowych (jak mają przyjść to sami przyjdą :). I szczerze - dobrze mi z tym.
,,Jeśli chcesz zmienić świat, zacznij od siebie." Gandhi
,,Jeśli życie rzuca Ci kłody pod nogi - zrób sobie z nich tratwę."

Awatar użytkownika
Ala57
Aktywny ✽✽✽
Posty: 873
Rejestracja: 05 lis 2010, 20:19
Choroba: CU
województwo: zachodniopomorskie
Lokalizacja: Koszalin

Re: Toksyczni ludzie....

Post autor: Ala57 » 05 mar 2012, 20:19

Mam koleżankę,która latami doprowadzała mnie do szału a ja pozwałam jej na to.Np telefon w środku nocy z jej szlochem sprawiał,że ja nie spałam do rana zachodząc w głowę jakie nieszczęście ją spotkało.Po jakimś czasie kiedy miała się wytłumaczyć z tego mówiła, że tak jej ulżyło ,że zasnęła jak dziecko(!)Tak mnie to rąbnęło,ze próbowałam sobie przypomnieć czy ona kiedyś podzieliła się ze mną miłą chwilą,radością i co?nic!byłam jej potrzebna do zrzucania smutków,wypłakiwania się w rękaw.Ona to nazywała przyjaźnią a ja....poprosiłam by nie dzieliła się ze mną smutkami jeżeli nie może cieszyć się ze mną swoimi małymi i dużymi radościami.Na jakiś czas na stosunki zamarły ale teraz zaczyna od przyjemności i stopniowo dawkuje smutki.Można ?można!

Awatar użytkownika
ewkunia
Doświadczony ❃
Posty: 1030
Rejestracja: 05 kwie 2008, 12:53
Choroba: niesklasyfikowane NZJ
województwo: pomorskie
Lokalizacja: z Nibylandii:)

Re: Toksyczni ludzie....

Post autor: ewkunia » 05 mar 2012, 22:37

Baby pisze:Związku nie można budować na chwilowym uniesieniu, pożądaniu czy wspomnieniu o samych dobrych chwilach. Najważniejsze jest to jak radzicie sobie w trudnych sytuacjach. Czy na co dzień był dla Ciebie oparciem, wspierał Cię, pomagał a nie tylko wykorzystywał. Wg mnie świetnie zrobiłaś jeśli było tak jak piszesz. Gratuluje!!! Ja z moim mężem jesteśmy razem 10 lat i mam wrażenie że kochamy się z roku na rok coraz bardziej. Owszem kłócimy sie mamy gorsze i lepsze dni ale tworzymy jedno i nie wyobrażamy sobie życia bez siebie. Ty także znajdziesz kogoś takiego. Ja z kolei miałam mnóstwo toksycznych znajomych których się pozbyłam. Żałuję tylko że tak długo to trwało i tyle ze mnie energii wyssali. Teraz jestem bardzo ostrożna, nie ufam ślepo ludziom, mam swoich przyjaciół i nie szukam na siłę nowych (jak mają przyjść to sami przyjdą :). I szczerze - dobrze mi z tym.
Może po prostu facet mnie nie kochał :) I kolejno przestawały mu pasować moje cechy przy częstszym pobycie z sobą. Niestety, czasami i tak bywa.

Zaczęłam myśleć o wsparciu mnie-było falami. Niby miło, zapraszał na weekend do siebie, ale jak go prosiłam o telefon, bo będę miała trudny dzień w pracy to już gorzej.
Myślę, że najgorsze było, że nie dało się z tą osobą rozmawiać - albo afera od razu, albo wrzucanie, że to ja chcę rządzić i się nie da ze mną pogadać. A przecież to ja proponowałam dialog ;p Cóż, introwertyzm introwertyzmem, ale jak w takim razie razem żyć? Każdy zamknie się ze swoją frustracją? No i tak, po braku rozmów, okazało się, że on uważa, że nie mamy żadnej wspólnej płaszczyzny w relacji - nie dziwię się;p
Ewkunia; biorę: nic; brałam :Asamax Imuran, Pentasę, Metronizadol, Encorton, Salofalk, Jucolon, wlewki z hydrokortyzonem,..., and many more ;p ważę 60kg/169cm, mam notorycznie stany podgorączkowe;/ Moje jelita źle znoszą mesalazynę.

Awatar użytkownika
rosalyn
Początkujący ✽✽
Posty: 169
Rejestracja: 26 sty 2011, 19:13
Choroba: CU
województwo: łódzkie
Lokalizacja: Łódź

Re: Toksyczni ludzie....

Post autor: rosalyn » 06 mar 2012, 22:21

Jeżeli teraz czujesz się szczęśliwsza, nawet tylko w swoim towarzystwie, to znaczy, że była to najlepsza decyzja. Sama miałam takiego kleszcza przez 3 lata i z początku niezauważalnie wysysał ze mnie krew, aż w końcu nie byłam pewna czy będę miała siłę żeby go wyrwać. Dodam jedynie, że przy próbach zerwania straszył mnie samobójstwem.
A teraz czuje się jak nowonarodzona. Nawet nie chce sobie wyobrażać co by było, gdyby zabrakło mi sił.

Awatar użytkownika
obyty.z.cu
Doradca CU
Posty: 7790
Rejestracja: 28 lis 2008, 13:48
Choroba: CU
województwo: wielkopolskie
Lokalizacja: wielkopolska- Leszno

Re: Toksyczni ludzie....

Post autor: obyty.z.cu » 07 mar 2012, 09:53

rosalyn pisze:Sama miałam takiego kleszcza przez 3 lata i z początku niezauważalnie wysysał ze mnie krew, aż w końcu nie byłam pewna czy będę miała siłę żeby go wyrwać. Dodam jedynie, że przy próbach zerwania straszył mnie samobójstwem.
przed chwilą czytałem ten tekst :
http://www.tvn24.pl/0,1737275,0,1,siada ... omosc.html

czasem nie można być zamkniętym w takim związku,bo przeradza się w patologie.
"Siadał na mnie okrakiem
i bił, gdzie popadnie"
Straszne,z drugiej strony czekanie na zmiany ,to najgorsze co może być.
Lepiej szybciej kończyć takie związki,niż w nim tkwić licząc ,że uczucie zwycięży.
„Przytulanie jest zdrowe. Wspomaga system immunologiczny, utrzymuje człowieka w dobrym zdrowiu, leczy depresje, redukuje stres, przywołuje sen, odmładza, orzeźwia, nie ma przykrych skutków ubocznych, jest więc po prostu cudownym lekiem ..."Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku" . https://senmaluszka.pl

Awatar użytkownika
ewkunia
Doświadczony ❃
Posty: 1030
Rejestracja: 05 kwie 2008, 12:53
Choroba: niesklasyfikowane NZJ
województwo: pomorskie
Lokalizacja: z Nibylandii:)

Re: Toksyczni ludzie....

Post autor: ewkunia » 07 mar 2012, 20:51

Ja dziś miałam spotkanie z pracownikiem MOPS na temat przemocy i powiem szczerze, że dużo przyjmuje ofiar przemocy jako prawnik i chyba też wiele się nauczyłam z tych porad-że zawsze na początku było pięknie, a później zaczynało piekło. Nie mówię, że mnie spotkał aż taki skrajny przypadek jak w artykule, ale coraz pewniejsza jestem w tym ,że ludzie traktują nas tak jak sobie na to pozwolimy... W pewnym momencie trzeba powiedzieć stop, bo sobie człowiek życie zniszczy.

No nic, dziękuję za wsparcie Wam wszystkim i oczywiście zapraszam do dalszej dyskusji :)
Ewkunia; biorę: nic; brałam :Asamax Imuran, Pentasę, Metronizadol, Encorton, Salofalk, Jucolon, wlewki z hydrokortyzonem,..., and many more ;p ważę 60kg/169cm, mam notorycznie stany podgorączkowe;/ Moje jelita źle znoszą mesalazynę.

Awatar użytkownika
Baby
Moderator
Posty: 4179
Rejestracja: 30 mar 2011, 12:19
Choroba: mikroskopowe zap. j.
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Warszawa

Re: Toksyczni ludzie....

Post autor: Baby » 07 mar 2012, 21:25

ewkunia pisze: ludzie traktują nas tak jak sobie na to pozwolimy... W pewnym momencie trzeba powiedzieć stop, bo sobie człowiek życie zniszczy.
Święte słowa :)
,,Jeśli chcesz zmienić świat, zacznij od siebie." Gandhi
,,Jeśli życie rzuca Ci kłody pod nogi - zrób sobie z nich tratwę."

Awatar użytkownika
ewkunia
Doświadczony ❃
Posty: 1030
Rejestracja: 05 kwie 2008, 12:53
Choroba: niesklasyfikowane NZJ
województwo: pomorskie
Lokalizacja: z Nibylandii:)

Re: Toksyczni ludzie....

Post autor: ewkunia » 09 mar 2012, 19:29

Tak sobie jeszcze myślę, że nie do końca wiem, jak rozróżnić człowieka toksycznego od potrzebującego pomocy. Ja generalnie jestem Matka Teresa i chciałabym,aby wszyscy byli szczęśliwi, stąd może trafiam na 'kleszcze' :)
Kontynuując - każdy ma czasami doły i dołki, więc skąd mogę wiedzieć, że ten akurat zdołowany człowiek chce ze mnie soki 'wyssać'?

Jeszcze odnośnie stwierdzenia, że lepiej czuję się w swoim towarzystwie - wiadomo, tęsknię :) Zżyłam się z moją eksmarudą, co tu dużo mówić ;) Nie będę udawać, że aż taki chojrak jestem:D Próbuję jednak sobie to wszystko poukładać w głowie.
Ewkunia; biorę: nic; brałam :Asamax Imuran, Pentasę, Metronizadol, Encorton, Salofalk, Jucolon, wlewki z hydrokortyzonem,..., and many more ;p ważę 60kg/169cm, mam notorycznie stany podgorączkowe;/ Moje jelita źle znoszą mesalazynę.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Miłość, Przyjaźń, Rodzina”