od jakiś 3 (albo 4?) lat jestem na antykoncepcji hormonalnej YAZ. Składa się ona z 24 tabletek czynnych i 4 placebo (tak by się nie pomylić i pamiętać, że przerwa trwa tylko 4 dni). Od jakiegoś czasu zauważyłam dziwną zależność. Tabletki biorę przez cały ten okres bardzo regularnie codziennie o 20.00. Od kilku miesięcy w nocy z 25 na 26 tabletkę (czyli pierwsze placebo) budzi mnie silny ból brzucha i trwa około 2h. Zapisuję sobie tę sytuację od 5 miesięcy (czy było tak wcześniej nie pamiętam ale generalnie na pewno na początku bóle takie nie występowały - miały miejsce dopiero gdy przychodziło krwawienie z odstawienia czyli w 3 lub 4 dniu placebo).
Zgodnie z informacją na ulotce w przypadku gdy pominę np 22 tabletkę i zapomnę wziąć ją o godzinie 20 mam jeszcze 12 godzin czasu do 8 rano by ją wziąć tak, by skuteczność antykoncepcji została zachowana. Logika podpowiada mi zatem że mój organizm w pierwszym dniu placebo nie powinien zorientować się że nie wzięłam o 20 hormonów - ponieważ zgodnie z ulotką mam 12h na opóźnienie. Pytanie zatem brzmi skąd taki ból brzucha? Organizm uzależnił się od hormonów i tak silnie reaguje na ich brak - już po kilku godzinach opóźnienia? A może to wina crohna? co jest grane?
Dodam tylko że w pozostałe dni nic niepokojącego się nie dzieje (czasem pojawia się ból w momencie krwawienia z odstawienia ale jest raczej standardowy - rzadko super silny).
Nie narzekam na tę sytuację bo ból ten występujący raz w miesiącu jest spełnieniem moich marzeń
kiedyś cierpiałam codziennie, nie sypiałam po nocach i jakoś żyłam więc trochę nieprzespanej nocy raz na miesiąc nie stanowi dla mnie przeszkody. Zastanawiam się jednak czy to może być jakiś niepokojący objaw?
a u gina byłam 3 miesiące temu że względu na nadzerke i nic niepokojącego nie widział... planowalam iść na kontrolę w czerwcu i kurcze wolałbym tego nie przyspieszać bo wtedy trzebaby prywatnie... 
zaczęłam to zauważać dopiero jak weszłam w prawdziwą remisje i crohnowy ból brzucha przestał mi dokuczać 
