Jacku ja z tych co mają swoje
znaczy laptop, tablet i własny internet
Poza tym idę na nasz najlepsiejszy ponoć oddział Pododdział NZJ w Warszawskim MSW z własnym wifi i centrum handlowym wewnątrz szpitala (no i park ze stawem), więc wiesz same uciechy
pewno połowę ludzi będę znać
a znajomi przylezą i nie dadz w spokoju latać do
albo co gorsza rodzina
.....przepraszam, że się śmieję, ale człowiek już tyle badań przeżył, że nie pozostaje nic innego jak żarty
A jak tak spojrzę z boku to dla nas kolonoskopia to normalka, chleb powszedni, moi znajomi mają świetne i przerażone miny jak mówię
, że idę na to badanie, jakbym szła po bułki do sklepu
No ja też mam ubaw
Dla mnie normalne badanie, tylko muszę swój apetyt powstrzymać w tym tygodniu, żeby się badziewia nie najeść i by się flaki dobrze oczyściły
lepiej dużą, bo szybciej wrócisz do domku- takie zaklinanie przeznaczenia, ale działa
pandziaak poleca w 100%
Co do walizki, to racja. Kiedyś tylko przyjechałam do dr Kaniewskiej do przychodni, oczywiście bez walizki, bo tylko kontrola - kazała iść na SOR i zostałam 3 tygodnie, odtąd zawsze się pakuję na min 3 tygodnie, a zostaję krócej albo wcale
MAGIC