beti84 pisze:Tym bardziej, że od 3 lat nic nie biorę i nie byłam badana, więc mam na własne życzenie.
Czasu niestety nie da się cofnąć, ale od tego momentu powinnaś już bardziej dbać o zdrowie i je kontrolować, bo to cholerstwo bywa bardzo podstępne.
beti84 pisze:Zastanawiam się czy to może być związane z bardzo niskim poziomem żelaza we krwi?
Ja nie słyszałam akurat o takim objawie niskiego poziomu żelaza.
W praktyce też nie - np. mąż ma dużą niedokrwistość, a nie miał żadnych obrzęków nawet przy sterydach.
Może hipokaliemia
- częsta w NZJ, a objawem mogą być obrzęki.
Mogą, ale nie muszą, bo mąż też ma hipokaliemię i też bez obrzęków.
Badałaś poziom potasu?
Ogólnie przyczyn może być dużo, oby badania coś Ci wyjaśniły wreszcie.
beti84 pisze:Dziękuję Wam za wsparcie.
Trzymaj się i nie załamuj niepotrzebnie, będzie dobrze
A może spróbuj się dostać do jakiegoś innego szpitala?
Masz jakiś wybór czy tylko ten jeden wchodzi w grę?
Jacekx pisze:przeczytaj to co poniżej napisałem ze zrozumieniem
To Ty powinieneś od początku przeczytać ten temat ze
zrozumieniem, bo tam nie było mowy o żadnej krwi, tylko o ewentualnym ropniu, przetoce i guzie zapalnym.
Jacekx pisze:bo jak jest krew w per rectum to może być x przyczyn
To
wszyscy wiedzą i pisałam wyraźnie, że u męża od razu było jasne, że przyczyna nie jest błaha, że to nie jakieś hemoroidy itp.
Ale nie był to wystarczający powód, żeby go natychmiast przyjęli, bo zwyczajnie nie mieli miejsc i ustalili inny termin, zresztą wcale nie taki odległy.
Zatem "krew podczas per rectum = przyjęcie do szpitala od razu z miejsca" to
nie jest prawda objawiona i jedna jedyna, że tak jest i koniec.
Bo tak nie jest - szpitalne prawa i procedury nie są takie jasne i ogólnie życie nie jest takie proste i się musisz z tym pogodzić, czy chcesz czy nie.
Jacekx pisze:W przypadku Twojego męża podjęli ryzyko nie przyjęcia i może gdybyś zarządała na piśmie odmowy nie przyjęcia by zmienili zdanie
Dla jasności - oboje nie mamy do nikogo żadnych pretensji, o żadnych pismach nie było mowy.
Trudno mieć zażalenia do szpitala, że akurat mają wszystkie łóżka zajęte, no czyja to wina niby?
Swoją drogą on też nie chciał być przyjęty tego dnia.
To była wizyta w celu ustalenia terminu przyjęcia na oddział - terminu dogodnego dla wszystkich stron.
I kilka rutynowych, szybkich badań musiał przejść w tym celu, widocznie takie zasady. I tyle.
Gdyby to był jakiś krwotok, to inna sprawa - pewnie by podali jakieś płyny Ringera czy nawet krew przetoczyli, wstrzyknęliby jakieś leki przeciwkrwotoczne i potem przewieźli karetką do innego szpitala, w którym
akurat są wolne łóżka.
Zresztą nawet biegunka niemal samą krwią nie oznacza od razu, że ktoś jest już umierający - mąż miał tuż przed szpitalem takie epizody i jakoś normalnie się wtedy na nogach trzymał, więc wiesz...