Lęki przed brakiem wc w odpowiednim czasie i miejscu
Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 213
- Rejestracja: 02 mar 2005, 09:39
- Choroba: CD
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: warszawa
Re: Lęki przed brakiem wc w odpowiednim czasie i miejscu
Cini GRATULUJĘ pierwszego kroku!!!!!!!! To, że Cię denerwuje może minie z czasem a jak nie to zawsze można zmienić terapeutę
Wszyscy maja bloga....mam i ja www.matkawariatka.blogspot.pl
Mercaptopurinum 75mg, metypred 32mg, salofalk 500mg 2x3, wapno
Co mnie nie zabije to mnie wzmocni...
Mercaptopurinum 75mg, metypred 32mg, salofalk 500mg 2x3, wapno
Co mnie nie zabije to mnie wzmocni...
-
- Znawca ❃❃
- Posty: 2059
- Rejestracja: 02 wrz 2006, 02:13
- Choroba: CU
- województwo: wielkopolskie
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Lęki przed brakiem wc w odpowiednim czasie i miejscu
miałem kiedyś podobnie,chodzić chodziłem z ciekawości i myślałem że faktycznie to pomoże.Cinimini pisze: Póki co pan terapeuta raczej mnie irytuje, jakoś kompletnie nie czuję między nami porozumienia.
Lecz w sumie, leczenie głowy by wyleczyć brzuch nie sprawdziło się w moim przypadku. Zrezygnowałem po jej dziwnych teoriach... Dopiero leczenia biologiczne w moim przypadku pomaga.
- Cinimini
- Znawca ❃❃
- Posty: 2451
- Rejestracja: 27 maja 2006, 10:25
- Choroba: CD
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: łódź
- Kontakt:
Re: Lęki przed brakiem wc w odpowiednim czasie i miejscu
u mnie niestety nawet ono nie pomaga... I co gorsze zaostrzenie coraz bardziej daje się we znaki...Piciu pisze:Dopiero leczenia biologiczne w moim przypadku pomaga.
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 52
- Rejestracja: 07 lip 2009, 20:01
- Choroba: IBS
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Lęki przed brakiem wc w odpowiednim czasie i miejscu
Też zauważyłem, że mają, ale taka już chyba "specyfika" płci, ot po prostu kobiety pewnych rzeczy publicznie "nie robią" - o ile facet idący czy nawet biegący do toalety to nic jakoś szczególnie dziwnego czy stresującego/krępującego, o tyle jakoś niewiasta (szanowne Panie, żaden przytyk w Waszą stronę, raczej uogólnienie), która nie wyjdzie z domu jak nawet pół włoska jest o jeden stopień za krzywo raczej nigdy publicznie się nie przyzna, że musi pilnie do toalety. Podobnie jakoś wystrojona niewiasta w starannie dobranej odzieży itd biegnąca, jedną ręką trzymająca się za brzuch a drugą za rejony, gdzie kilka centymetrów temu plecy utraciły swą szlachetną nazwę = klęska (dla niej) publiczna porównywalna chyba jedynie z plajtą firmy lub rozbiciem ukochanego Porsche Oczywiście są Panie, które nie mają z tym problemu, ale spora część może mieć. A pamiętajmy jeszcze, że w tego typu sprawach dochodzi problem praktycznie nieznany w męskich toaletach na mieście - kolejki.aro_w pisze:Jakoś tak widzę że kobiety mają z tym większy problem. Ja wyszedłem z założenia że nie dam sobie z tym rady i olałem to /psychicznie/ , wiem że to trudne i bardzo zależy od uwarunkowań psychofizycznych na, które często nie mamy wpływu niż od silnej woli. Dużo daje sytuacja w domu czy jest akceptacja i zrozumienie problemu, czy jest ktoś kto wspiera w trudnych momentach. Ja pozwalam sobie na wiele w sumie staram się żyć w miarę normalnie czy z dobrym skutkiem .... cóż pokaż marcowa kolonka....
Podobnie jak Ty w pewnym momencie "olałem" ciągłe przeżywanie tych problemów, po prostu postanowiłem, że nie może to w żaden sposób kierować moim życiem. Do tego jeszcze wykłady z psychologii, w tym dział poświęcony lękom i strachom (a to nie jest to samo!) sporo mi pomógł. Wiem, że ciężko się przełamać i przestać wariować na tym punkcie, ale czasem trzeba, są ważniejsze rzeczy w życiu. Oczywiście może nie być to droga usłana różami, ale z perspektywy czasu jednoznacznie stwierdzam, że warto, i takiej odwagi Cinimini i całej reszcie życzę A jak nie jeden terapeuta to drugi!
- Cinimini
- Znawca ❃❃
- Posty: 2451
- Rejestracja: 27 maja 2006, 10:25
- Choroba: CD
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: łódź
- Kontakt:
Re: Lęki przed brakiem wc w odpowiednim czasie i miejscu
hrm, myślę, że nieco mylisz sytuacje... Ja nie jestem osobą, która wstydzi się tematów wc'towych, a mimo to lęk przed brakiem wc mam.
Co innego taka sytuacja wśród swoich, w znanym otoczeniu, a co innego np. w autobusie lub innym publicznym miejscu bez wc. Myślę, że wówczas nawet najbardziej wyluzowany - mężczyzna - nie byłby w stanie tego "olać"
Co innego taka sytuacja wśród swoich, w znanym otoczeniu, a co innego np. w autobusie lub innym publicznym miejscu bez wc. Myślę, że wówczas nawet najbardziej wyluzowany - mężczyzna - nie byłby w stanie tego "olać"
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 52
- Rejestracja: 07 lip 2009, 20:01
- Choroba: IBS
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Lęki przed brakiem wc w odpowiednim czasie i miejscu
Cinimini, może nie mylę (przynajmniej moim zdaniem), a celowo uogólniam, by odnieść się do stwierdzenia aro_w. A jak wsyscy wiemy każde uogólnienie zawiera jeden milion i jeszcze dwie sztuki odchyleń, zarówno w jedną jak i w drugą stronę.
Lęk przed brakiem ma chyba każdy, nie oszukujmy się - taka jest specyfika "problemu". Nikt normalny nie chce się przecież narażać na załatwienie potrzeby we własną garderobę... Zwłaszcza, że po czymś takim dalsza podróż do domu jest związana z niemałym wstydem cywilizacyjnym - osoba dorosła z brązową plamą na tyłku jest raczej obiektem cichego podśmiewania się, niż współczucia. Oczywiście i tutaj nie można przesadnie uogólniać.
Stres był, jest i będzie. Nie zamierzam nikogo przekonywać, że można to wyeliminować, można jedynie próbować nie dać się zwariować.
Lęk przed brakiem ma chyba każdy, nie oszukujmy się - taka jest specyfika "problemu". Nikt normalny nie chce się przecież narażać na załatwienie potrzeby we własną garderobę... Zwłaszcza, że po czymś takim dalsza podróż do domu jest związana z niemałym wstydem cywilizacyjnym - osoba dorosła z brązową plamą na tyłku jest raczej obiektem cichego podśmiewania się, niż współczucia. Oczywiście i tutaj nie można przesadnie uogólniać.
Stres był, jest i będzie. Nie zamierzam nikogo przekonywać, że można to wyeliminować, można jedynie próbować nie dać się zwariować.
-
- Znawca ❃❃
- Posty: 2059
- Rejestracja: 02 wrz 2006, 02:13
- Choroba: CU
- województwo: wielkopolskie
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Lęki przed brakiem wc w odpowiednim czasie i miejscu
Dokładnie jak pisze Cini, płeć nic nie ma tutaj do rzeczy. Wszystko zależy od stanu jelit i choroby.Cinimini pisze:hrm, myślę, że nieco mylisz sytuacje... Ja nie jestem osobą, która wstydzi się tematów wc'towych, a mimo to lęk przed brakiem wc mam.
Co innego taka sytuacja wśród swoich, w znanym otoczeniu, a co innego np. w autobusie lub innym publicznym miejscu bez wc. Myślę, że wówczas nawet najbardziej wyluzowany - mężczyzna - nie byłby w stanie tego "olać"
Gdy ktoś ma remisje lub umiarkowany stan zapalny to może z przymrużeniem oka patrzy a nawet podśmiewa się z innych. Ciekawe jakby mu krwawiło z jelita, parło niemiłosiernie na stolec a w obrębie ulic ni widoku utęsknionego znaku WC,o autobusie,pociągu w którym kibelek nieczynny to już nawet nie wspomnę , czy by mu w takich sytuacjach było wesoło , a psychika była w entuzjastycznym stanie.
- Toscania
- Debiutant ✽
- Posty: 40
- Rejestracja: 01 lut 2011, 00:27
- Choroba: CD
- województwo: małopolskie
- Lokalizacja: ...
Re: Lęki przed brakiem wc w odpowiednim czasie i miejscu
Ja to nazywam "trasa łazienkowska"Zenobius pisze:Mowiac brutalnie, to kiedys, dawno teu, gdy w sumie problem z brzuchem mialem spory, a i w trase musialem czesto ruszac, to mialem juz takie zobojetnienie.. gdy mnie lapalo i wiedzialem, ze sie nie wyrobie, to zostawalem w tym nieszczesnym autobusie i jechalem tam, gdzie wiedzialem, ze bede mogl sie ogarnac. Leku jako takiego.. no juz nie mialem, i w sumie gdy wychodzilem z domu, to po prostu wiedzialem, gdzie klopy sa, narzucalem czasem drogi, i szedlem po WCtach po kolei
Jak naprawdę ciśnie to człowiek ma to gdzieś, oby tylko zdążyć krzycząc "z drogi"! A jak nie jest się na etapie, że ma się to gdzieś tzn, że jako tako utrzymać da radę, to się człowiek tym faktem przejmuje, a bynajmniej moja osoba.
Publicznie zdążyłam tylko crohnowskiego pawia z nienacka zaliczyć w biały dzień, na ruchliwej ulicy, chrzest bojowy z gaciami przeżyłam w domu, a tak to sprint po wszelakich toaletach jest mi doskonale znany;) Paranoje trochę mam do tej pory i na obóz przetrwania bym się nie wybrała, ale po ostatnim wyjeździe z grupą pani pilot zapomniała co to ciśnienie i gorączkowo w głowie toalet nie ustalała więc dobrze jest. Crohn korzystał przy okazji i siary nie zrobił;p
Podejście jakie mam dziś do swojej choroby nie przyszło od razu. Pierwsze był wstyd, a teraz zamieniam wszystko na anegdoty z humorem, zreszta możecie poczytać na blogu;)
Pamiętajcie, że jak na coś się nie ma wpływu to trzeba to polubić, bo przecież nie jesteśmy w żadnym stopniu gorsi dlatego, że czasem Leśnio i Crohn dają ostro w palnik;)
[ Dodano: 16-02-2012 ]
yyyy sory ratunku coś się samo zrobiło z postem i niewiem jak to odkręcić.....
naprawiłam
Ostatnio zmieniony 16 lut 2012, 17:19 przez Toscania, łącznie zmieniany 1 raz.
http://crohnzone.blox.pl/html
If you are looking for the love of your life, STOP.It will be waiting for you, when you start doing things you love.
If you are looking for the love of your life, STOP.It will be waiting for you, when you start doing things you love.
- Madelka
- Początkujący ✽✽
- Posty: 60
- Rejestracja: 27 sty 2012, 12:46
- Choroba: CU
- województwo: małopolskie
- Lokalizacja: Tarnów
Re: Lęki przed brakiem wc w odpowiednim czasie i miejscu
Ja zaś mam tak że jak gdzieś wyjde to potrafie wytrzymac nawet i cały dzień a w domu gdy tylko poczuje przelewanie i bulgotanie w brzuszku to musze lecieć do i tylko po drodze modle sie zeby było wolne dlatego robimy drugą lazienke w domu
Asamax 500mg 2x2, Aza 75mg/dobe, Proursan 250mg 1x1
REMISJA!!
REMISJA!!
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 52
- Rejestracja: 07 lip 2009, 20:01
- Choroba: IBS
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Lęki przed brakiem wc w odpowiednim czasie i miejscu
Może to się wydawać brutalne, ale chyba w pewnych momentach to tzw. jedyne słuszne wyjście... Jak utkniemy gdzieś w korku między przystankami w autobusie to i tak się nic nie zrobi, niezależnie od chęci. Walcząc z tym generujemy tylko niepotrzebne nerwy. Oczywiście miłe to nie jest, ale są momenty, gdy nic innego człowiekowi nie pozostaje.Zenobius pisze:Mowiac brutalnie, to kiedys, dawno teu, gdy w sumie problem z brzuchem mialem spory, a i w trase musialem czesto ruszac, to mialem juz takie zobojetnienie.. gdy mnie lapalo i wiedzialem, ze sie nie wyrobie, to zostawalem w tym nieszczesnym autobusie i jechalem tam, gdzie wiedzialem, ze bede mogl sie ogarnac. Leku jako takiego.. no juz nie mialem, i w sumie gdy wychodzilem z domu, to po prostu wiedzialem, gdzie klopy sa, narzucalem czasem drogi, i szedlem po WCtach po kolei
- obyty.z.cu
- Doradca CU
- Posty: 7790
- Rejestracja: 28 lis 2008, 13:48
- Choroba: CU
- województwo: wielkopolskie
- Lokalizacja: wielkopolska- Leszno
Re: Lęki przed brakiem wc w odpowiednim czasie i miejscu
na parterze mam jedna łazienkę,na piętrze dwie.
Dla mnie i mojej żony to wydawałoby się dosyć
Niestety,wystarczy,że żona wchodzi pod natrysk w łazience na parterze,a już muszę
Problemu w zasadzie być nie powinno,cóż niestety zdarzało się,że nie dało się dojść w porę do łazienki na piętrze
Ostatnio zdarzyło się też dosyć ciekawie w "kolejce" do kasy w markecie,....
pewnie z 6 osób przede mną,wózki nawet nie tak mocno załadowane,ale te "karty bankowe" zbyt długo wydłużają czas obsługi.
Efekt był taki,że załadowany wózek porzuciłem przed kasą i bieg do
Niestety po sprawie mój wózek zniknął,więc zakupy odnowa ...
Zrezygnowałem,zbyt wielkie zagrożenie było że sytuacja się powtórzy.
Dla mnie i mojej żony to wydawałoby się dosyć
Niestety,wystarczy,że żona wchodzi pod natrysk w łazience na parterze,a już muszę
Problemu w zasadzie być nie powinno,cóż niestety zdarzało się,że nie dało się dojść w porę do łazienki na piętrze
Ostatnio zdarzyło się też dosyć ciekawie w "kolejce" do kasy w markecie,....
pewnie z 6 osób przede mną,wózki nawet nie tak mocno załadowane,ale te "karty bankowe" zbyt długo wydłużają czas obsługi.
Efekt był taki,że załadowany wózek porzuciłem przed kasą i bieg do
Niestety po sprawie mój wózek zniknął,więc zakupy odnowa ...
Zrezygnowałem,zbyt wielkie zagrożenie było że sytuacja się powtórzy.
„Przytulanie jest zdrowe. Wspomaga system immunologiczny, utrzymuje człowieka w dobrym zdrowiu, leczy depresje, redukuje stres, przywołuje sen, odmładza, orzeźwia, nie ma przykrych skutków ubocznych, jest więc po prostu cudownym lekiem ..."Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku" . https://senmaluszka.pl
- TigeR
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 699
- Rejestracja: 28 lip 2010, 22:32
- Choroba: CD
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Lęki przed brakiem wc w odpowiednim czasie i miejscu
Ja bym sie umowil z reszta domownikow, by jeden wc byl na stale "moj" i by nikt go nie zajmowal. Takie rozwiazanie bylo by chyba najlepsze.tola pisze:Ja mieszkam w 3 piętrowym domu z parterem włącznie.Na każdym mamy łazienkę,ale czasami są sytuacje,które mnie przerastają.Zwłaszcza rano.Mieszkamy w czwórkę,ale niekiedy muszę biegać po całym domu celem znalezienia wolnej
U mnie jest niestety jedna lazienka, a juz kilka razy "padalem na kolana" przed nia, bo byla w danym momencie zajeta. Na szczescie, zawsze udawalo mi sie "dotrzymac"
"Life without change might be called anything except life, it's nothing more than experience"
"Happiness is like glass. It may be all around you, yet be invisible. But if u change your angle of viewing a little, then it will reflect light more beautifully than any other object around you."
"The pain you feel today is the strenght you feel tomorrow."
"Happiness is like glass. It may be all around you, yet be invisible. But if u change your angle of viewing a little, then it will reflect light more beautifully than any other object around you."
"The pain you feel today is the strenght you feel tomorrow."
-
- Debiutant ✽
- Posty: 10
- Rejestracja: 16 paź 2011, 22:19
- Choroba: kolagenowe zap. j.
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Katowice
Re: Lęki przed brakiem wc w odpowiednim czasie i miejscu
Jako, że jestem psychologiem, to chyba powinnam się wypowiedzieć w tym temacie
Poznałam na własnej skórze sytuacje, o których piszecie: wypraszanie domowników z toalety, poszukiwania wc na mieście, porzucanie wózka z zakupami w markecie czy też niestety załatwianie się w krzakach, które mogłyby zasłonić co najwyżej małego kundelka. Miałam też moment w życiu, że zaczęłam ograniczać wyjścia z domu, aby uniknąć podobnych sytuacji, ale przyszedł moment, kiedy wkurzyłam się na to mocno i doszłam do wniosku, że nie może być tak, aby moje jelita decydowały o moim trybie życia. Teraz chodzę po górach, jeżdżę na nartach, chodzę do supermarketu, na imprezy, spacery, pracuję, dokształcam się i staram się żyć na tyle normalnie, na ile jest to możliwe.
Zapytacie pewnie jak sobie z tym poradziłam. W świadomości ludzi jest wiele mitów na temat psychologów, a w rzeczywistości niestety nie czytają w myślach, nie wiedzą wszystkiego i też nie mają uniwersalnych dobrych rad, które pomogą każdemu bez wyjątku, więc ja niestety też nie posiadam tajemnej wiedzy, którą mogłabym się z Wami podzielić. Co wobec tego może dać Wam kontakt z psychologiem? Mianowicie z jego pomocą zwiększycie poziom świadomości siebie, swoich potrzeb itp. czyli po prostu pomoże pozastanawiać się co leży u podłoża lęku i jak możecie sobie z tym poradzić. Ja ze swojej strony mogę oczywiście podzielić się z Wami swoim doświadczeniem i do tego właśnie po tym przydługawym wstępie przejdę
W moim przypadku kluczowa była samoakceptacja, uświadomiłam sobie, że no ok tak mam, nie dostałam tego za karę, wszyscy się wypróżniają, tylko jedni częściej, a inni rzadziej i to, że ja muszę częściej nie jest powodem do wstydu. Ludziom, z którymi przebywam mówię otwarcie, że mam chore jelita i czym to może skutkować, dzięki temu w sytuacjach kryzysowych nie muszę tracić czasu na tłumaczenie, dlaczego muszę znaleźć toaletę właśnie teraz. Nauczyłam się także mówić obcym osobom wprost o moich potrzebach i jak mi się zachce np gdzieś na mieście to wchodzę do pierwszego lepszego sklepu i proszę o możliwość skorzystania z toalety, a w markecie mówię ochroniarzowi czy kasjerce, że zostawiam wózek, bo idę do wc, ale zaraz po niego wrócę. Zgadzam się z tymi, którzy piszą, że zawsze jakieś wc się znajdzie, zobaczcie: wszelakie urzędy, firmy, szkoły, sklepy, gabinety lekarskie, nawet jeżeli nie mają ogólnodostępnych toalet, to nie zdarzyło mi się żeby ktoś odmówił mi pomocy.
Dbam też o swoje poczucie bezpieczeństwa w taki sposób, że mam zawsze przy sobie paczkę chusteczek higienicznych, no i loperamid w portfelu (mam to szczęście, że póki co jeszcze pomaga).
No i w sytuacjach kryzysowych niezastąpione są dla mnie wizualizacje i relaksacje, o których też już w tym temacie było. Dlatego nie znoszę jak ktoś próbuje odwrócić moją uwagę od problemu, bo pomaga mi właśnie maksymalne skupienie uwagi na końcowym odcinku jelita grubego, skupienie się jednocześnie na odpowiednich mięśniach, ale i na reszcie ciała np. na oddechu i dlatego mam podobnie jak Cinimini
Podsumowując o ile nie jesteśmy w stanie sami wyleczyć swoich jelit, o tyle możemy zadbać o swoją psychikę i do tego zachęcam, obojętnie czy to samemu czy z pomocą specjalistów.
Poznałam na własnej skórze sytuacje, o których piszecie: wypraszanie domowników z toalety, poszukiwania wc na mieście, porzucanie wózka z zakupami w markecie czy też niestety załatwianie się w krzakach, które mogłyby zasłonić co najwyżej małego kundelka. Miałam też moment w życiu, że zaczęłam ograniczać wyjścia z domu, aby uniknąć podobnych sytuacji, ale przyszedł moment, kiedy wkurzyłam się na to mocno i doszłam do wniosku, że nie może być tak, aby moje jelita decydowały o moim trybie życia. Teraz chodzę po górach, jeżdżę na nartach, chodzę do supermarketu, na imprezy, spacery, pracuję, dokształcam się i staram się żyć na tyle normalnie, na ile jest to możliwe.
Zapytacie pewnie jak sobie z tym poradziłam. W świadomości ludzi jest wiele mitów na temat psychologów, a w rzeczywistości niestety nie czytają w myślach, nie wiedzą wszystkiego i też nie mają uniwersalnych dobrych rad, które pomogą każdemu bez wyjątku, więc ja niestety też nie posiadam tajemnej wiedzy, którą mogłabym się z Wami podzielić. Co wobec tego może dać Wam kontakt z psychologiem? Mianowicie z jego pomocą zwiększycie poziom świadomości siebie, swoich potrzeb itp. czyli po prostu pomoże pozastanawiać się co leży u podłoża lęku i jak możecie sobie z tym poradzić. Ja ze swojej strony mogę oczywiście podzielić się z Wami swoim doświadczeniem i do tego właśnie po tym przydługawym wstępie przejdę
W moim przypadku kluczowa była samoakceptacja, uświadomiłam sobie, że no ok tak mam, nie dostałam tego za karę, wszyscy się wypróżniają, tylko jedni częściej, a inni rzadziej i to, że ja muszę częściej nie jest powodem do wstydu. Ludziom, z którymi przebywam mówię otwarcie, że mam chore jelita i czym to może skutkować, dzięki temu w sytuacjach kryzysowych nie muszę tracić czasu na tłumaczenie, dlaczego muszę znaleźć toaletę właśnie teraz. Nauczyłam się także mówić obcym osobom wprost o moich potrzebach i jak mi się zachce np gdzieś na mieście to wchodzę do pierwszego lepszego sklepu i proszę o możliwość skorzystania z toalety, a w markecie mówię ochroniarzowi czy kasjerce, że zostawiam wózek, bo idę do wc, ale zaraz po niego wrócę. Zgadzam się z tymi, którzy piszą, że zawsze jakieś wc się znajdzie, zobaczcie: wszelakie urzędy, firmy, szkoły, sklepy, gabinety lekarskie, nawet jeżeli nie mają ogólnodostępnych toalet, to nie zdarzyło mi się żeby ktoś odmówił mi pomocy.
Dbam też o swoje poczucie bezpieczeństwa w taki sposób, że mam zawsze przy sobie paczkę chusteczek higienicznych, no i loperamid w portfelu (mam to szczęście, że póki co jeszcze pomaga).
No i w sytuacjach kryzysowych niezastąpione są dla mnie wizualizacje i relaksacje, o których też już w tym temacie było. Dlatego nie znoszę jak ktoś próbuje odwrócić moją uwagę od problemu, bo pomaga mi właśnie maksymalne skupienie uwagi na końcowym odcinku jelita grubego, skupienie się jednocześnie na odpowiednich mięśniach, ale i na reszcie ciała np. na oddechu i dlatego mam podobnie jak Cinimini
Myśli szaleją, ja w takich chwilach nie jestem w stanie rozmawiać-często mój Piotrek mnie zagaduje, a ja mu tylko przez zęby "cicho bądź".
Podsumowując o ile nie jesteśmy w stanie sami wyleczyć swoich jelit, o tyle możemy zadbać o swoją psychikę i do tego zachęcam, obojętnie czy to samemu czy z pomocą specjalistów.
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 90
- Rejestracja: 12 wrz 2008, 11:12
- Choroba: CU
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Sochaczew
- Kontakt:
Re: Lęki przed brakiem wc w odpowiednim czasie i miejscu
Albo to my mamy chorobę albo choroba ma nas
Tak málo mám krve
a ještě mi teče z úst
a ještě mi teče z úst
- Golem
- Debiutant ✽
- Posty: 13
- Rejestracja: 11 lis 2012, 13:43
- Choroba: CD
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: z krainy golemów
Stany lękowe
Dobry wieczór
Choruje na Crohna który od dłuższego czasu nie daje żadnych znaków.
Miałem okres w życiu (ponad rok) kiedy nie brałem żadnych lekarstw i nie konsultowałem się z żadnymi lekarzami. Wszystko było ok.
Dwa lata temu w pewnym momencie straciłem apetyt, trochę schudłem ( ok. 5kg) i zacząłem częściej się wypróżniać ( 2-3 razy dziennie) więc poszedłem do lekarza.
Zacząłem brać Asamax500 i imuran. Od tamtego czasu dochodziły tylko nowe problemy.
Obecnie sytuacja wygląda tak - Odstawiłem leki miesiąc temu i czuje się dużo lepiej, nie męczą mnie tak bardzo biegunki (które wywoływał stres), nie mam śluzu w kale ( biegunki były głównie "śluzowe"). Nadal jednak mam ... stany lękowe. Do tej pory kojarzyłem je tylko z brzuchem, czułem, że muszę iść do toalety i wychodziłem z autobusu/metra i jechałem z powrotem do domu. Więc wszystko wskazywało na IBS. Teraz nie mam takiej pewności. Najczęściej zdarza się to w zatłoczonej komunikacji miejskiej - odczuwam nieopisany lęk. Nie potrafię tego wyjaśnić, po prostu muszę wysiąść. Bywa też tak na spotkaniach, nawet w gronie zaprzyjaźnionych ludzi. Czuje dziwny niepokój, jeśli dawno się nie wypróżniałem to czuję także napięcie (ale nie skurcze ani ból) w jelitach i chęć skorzystania z toalety (to nie występuje gdy przed wyjściem się wypróżniam) a z momentem wyjścia z miejsca spotkania/ autobusu/ metra wszystko mija.
Członek rodziny odwoził mnie samochodem na dworzec kolejowy a ja nagle wybuchłem płaczem, którego nie potrafiłem uzasadnić. Musieliśmy wrócić do domu, nigdzie nie pojechałem.
Choruje na Crohna który od dłuższego czasu nie daje żadnych znaków.
Miałem okres w życiu (ponad rok) kiedy nie brałem żadnych lekarstw i nie konsultowałem się z żadnymi lekarzami. Wszystko było ok.
Dwa lata temu w pewnym momencie straciłem apetyt, trochę schudłem ( ok. 5kg) i zacząłem częściej się wypróżniać ( 2-3 razy dziennie) więc poszedłem do lekarza.
Zacząłem brać Asamax500 i imuran. Od tamtego czasu dochodziły tylko nowe problemy.
Obecnie sytuacja wygląda tak - Odstawiłem leki miesiąc temu i czuje się dużo lepiej, nie męczą mnie tak bardzo biegunki (które wywoływał stres), nie mam śluzu w kale ( biegunki były głównie "śluzowe"). Nadal jednak mam ... stany lękowe. Do tej pory kojarzyłem je tylko z brzuchem, czułem, że muszę iść do toalety i wychodziłem z autobusu/metra i jechałem z powrotem do domu. Więc wszystko wskazywało na IBS. Teraz nie mam takiej pewności. Najczęściej zdarza się to w zatłoczonej komunikacji miejskiej - odczuwam nieopisany lęk. Nie potrafię tego wyjaśnić, po prostu muszę wysiąść. Bywa też tak na spotkaniach, nawet w gronie zaprzyjaźnionych ludzi. Czuje dziwny niepokój, jeśli dawno się nie wypróżniałem to czuję także napięcie (ale nie skurcze ani ból) w jelitach i chęć skorzystania z toalety (to nie występuje gdy przed wyjściem się wypróżniam) a z momentem wyjścia z miejsca spotkania/ autobusu/ metra wszystko mija.
Członek rodziny odwoził mnie samochodem na dworzec kolejowy a ja nagle wybuchłem płaczem, którego nie potrafiłem uzasadnić. Musieliśmy wrócić do domu, nigdzie nie pojechałem.