Luki36 pisze:eliszka pisze:Jacekx pisze:myślę, że Ludzie poddają się wtedy gdy nic od długiego czasu ich nie cieszy...
Mi się wydaje, że jest na odwrót: Ludzi nic nie cieszy wtedy, gdy się poddają. Czyli przyczyną jest poddanie się, a efektem tego brak umiejętności cieszenia się życiem. Więc może sposobem, by się nie poddawać jest próba cieszenia się każdym dniem. Starajmy się każdego dnia czymś cieszyć, niech to będzie naszym motorem napędowym do życia i do walki z chorobą
Cos w tym jest.
Aczkolwiek, może
Jackowi chodziło, że jak nic nie cieszy i jest ogólnie słabo, to ludzie sie poddają, bo co to za życie.
Dokładnie o to
Jackowix chodziło co zakreślił na niebiesko w poście
Lukiego36 ...
kurcze serducho mi "szłemi"... i nie do śmiechu mi
Zawsze mam w zapasie wizję następnego zawału...
Jak ja nie lubię tych szpitalnych monitorów... tego ich pik,pik...tak jak kot Dżinks myszy z tej słynnej kreskówki .
Choć sorry wiem ..., że jak pika to jeszcze nie jest źle
Po prostu zmęczenie totalne, wstręt do białych fartuchów taki w ogóle depresyjny ciąg...
Było tak fajnie: ... 1 zawał i powrót do pracy , zakrzepica żył głębokich i otarcie się o ...oraz pobyt w Sylwestra w szpitalu (2013-2014) i szybsza emerytura a po niej 5 km dreptu,dreptu i 2 zawał.
Drugi zawał był dwudniowy 4-5 06.2016. Prawie w samo lato a mi było zimno w ręce jak w zimę. Po prostu w 2 dzień zawału marzłem w czasie 1h spaceru gdy na dworze było dobrze ciepło. Miało być 5 km dreptu, dreptu a doszedłem tylko 4 km bo więcej nie dałem rady.
Cóż 2 stent i info , że 3 odcinek tętnicy zapchany ale 3 stentu na razie nie dali.
Podniosłem się po szpitalu i dreptu,dreptu 11-13 km...do wczoraj.
Wczoraj zaś jako mój nowy kardiolog pani DR potwierdziła wszystko przede mną czyli...
Myślałem już może o 15 km dzień w dzień oraz
Matce Naturze przyciskającej mnie do piersi i wysyłającej na moje ścieżki dreptu , dreptu
jeże czy lisy w miejskiej metropolii gdy światła latarni oświetlają mi drogę
Niestety dziś znowu dół bo tylko 4 km dreptu, dreptu do obiadu.
Po obiedzie drzemka od piątej do siódmej i ciągle "szłemiło w piersiach i szłemi" mimo , że minęła północ... cdn.
Idę