Jelita a depresja

czyli smutki i radości posiadaczy CU i CD, wypróbowane sposoby radzenia sobie ze stresem etc.

Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Mala_Mi
Aktywny ✽✽✽
Posty: 751
Rejestracja: 18 lut 2013, 22:54
Choroba: CU
województwo: dolnośląskie
Lokalizacja: Wrocław

Jelita a depresja

Post autor: Mala_Mi » 15 lut 2017, 09:01

Hej Cudaczki!
Ostatnio zaobserwowałam u siebie obniżenie nastroju, nic mnie nie cieszy, jakby się okazało, że wygrałam milion w lotku stwierdziłabym jedynie "aha". Pojawia się u mnie jeszcze jedno uczucie - frustracja. Wkurzają mnie wiercący sąsiedzi, wcinające się na drodze auta, a nawet pani ze sklepu. Kiedyś w ogóle nie zwracałam na takie rzeczy uwagi, cieszyłam się życiem, a teraz dół non stop. I nie piszcie, że to przedłużająca się zima czy coś takiego, bo wiem, że to nie to, poza tym mnie kiedyś cieszyło słońce tak samo jak deszcz czy śnieg. Owszem, miałam jakieś spadki nastroju, ale trwało to z dzień, może dwa, potem wracało do normy. Zauważyłam także, że bardzo dużo śpię, nienaturalnie dużo - po 10-12 godzin i ciągle jestem niedospana.
Chcąc zmienić ten stan rzeczy natknęłam się na wiele artykułów mówiących o ścisłym związku stanu jelit z depresją i obniżonym nastrojem.
Ja od ponad 4 lat nie mam jelita grubego, które jak wiadomo wchłania oprócz wody mnóstwo minerałów i innych składników. Zastanawiam się czego niedobór może powodować u mnie tak podły nastrój :cry: Czy ktoś jest w podobnej sytuacji? Chcę się udać do lekarza,ale szczerze mówiąc to nie wiem od którego zacząć...
Z góry dziękuję za odpowiedzi!
Pozdrawiam!
29 września 2012r. - pierwszy objaw
24 października 2012r. - diagnoza CU
30 listopada 2012r. - resekcja jelita grubego, wyłonienie ileostomii
17 grudnia 2012r. - reoperacja z powodu ropnia w miednicy mniejszej, usuwanie zrostów
29 kwietnia 2013r. - operacja z powodu niedrożności jelita cienkiego spowodowana licznymi zrostami

Co dalej nie wiem, ale mam dość :(

W przyszłości planowane wytworzenie j-poucha.

Awatar użytkownika
Bizonik
Moderator
Posty: 984
Rejestracja: 30 mar 2016, 14:17
Choroba: CD
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Jelita a depresja

Post autor: Bizonik » 15 lut 2017, 09:31

U siebie obserwuję zawsze słaby nastrój kiedy jest pochmurno, deszczowo a także zimną. Może nie popoadam wredy w depresje ale chodzę jak tykająca bomba. Jakiś czas temu jeden z lekarzy ortopedów namówił mnie na regularne korzystanie z solarium. Pomyślałem sobie, facet i solarium toż to idiotyzm. Wytłumaczył mi inny lekarza że nie chodzi tu o opalanie się tylko o naświetlenie skóry pasmem światła które pozwala lepiej wchłaniać vit D3. A jak wiadomo vitD3 jest potrzebna do produkcji endorfin czyli hormonu szcześcia.
No i tak zacząłem chadzać sobie na solarium dwa, trzy razy w tygodniu po max 5 minut, potem ogarnąłem temat że zbawienne działanie na mnie ma też przyjmowanie vitD3 ale również zmiana świetlówek nad miejscem pracy na takie specjalne z promieniowaniem UVB jakie stosuje się w terrarystyce. A teraz jak łapie doła do zawsze szukam dużej ilości światła, nawet zimą jak leży śnieg korzystam ze słońca ładuje akumulatory na pochmurne dni. Wiem wiem zaraz powiecie że my cronowcy nie możemy się opalać przez leki jakie przyjmujemy ale co jest ważniejsze żyć w depresji i :cenzura: wszystkich na około czy żyć ciut krócej ale z bananem na twarzy. Chyba wole to drugie choć gdzieć kiedyś czytałem że słońce a dokładnie właśnie promieniowanie UVB często pomaga w chorobach autoimunologicznych czy to prawda pewnie tego się nie dowiemy.
A teraz wyglądam słońca za oknem bomjadę już na rezerwie.
Najlepszy gust muzyczny i koloryt w Kwietniu 2016
Jeden z najlepszych gustów muzycznych w lipcu, sierpniu i październiku 2016

Moja pasja moją pracą, moja praca moją pasją:)
http://blog.aquamagic.nazwa.pl

Www.wedkarskiemazowsze.pl

Awatar użytkownika
Luki36
Aktywny ✽✽✽
Posty: 662
Rejestracja: 11 lip 2013, 11:32
Choroba: CU
województwo: zachodniopomorskie

Re: Jelita a depresja

Post autor: Luki36 » 15 lut 2017, 10:21

Mala_Mi pisze:Hej Cudaczki!
Ostatnio zaobserwowałam u siebie obniżenie nastroju, nic mnie nie cieszy, jakby się okazało, że wygrałam milion w lotku stwierdziłabym jedynie "aha". Pojawia się u mnie jeszcze jedno uczucie - frustracja. Wkurzają mnie wiercący sąsiedzi, wcinające się na drodze auta, a nawet pani ze sklepu. Kiedyś w ogóle nie zwracałam na takie rzeczy uwagi, cieszyłam się życiem, a teraz dół non stop. I nie piszcie, że to przedłużająca się zima czy coś takiego, bo wiem, że to nie to, poza tym mnie kiedyś cieszyło słońce tak samo jak deszcz czy śnieg. Owszem, miałam jakieś spadki nastroju, ale trwało to z dzień, może dwa, potem wracało do normy. Zauważyłam także, że bardzo dużo śpię, nienaturalnie dużo - po 10-12 godzin i ciągle jestem niedospana.
Chcąc zmienić ten stan rzeczy natknęłam się na wiele artykułów mówiących o ścisłym związku stanu jelit z depresją i obniżonym nastrojem.
Ja od ponad 4 lat nie mam jelita grubego, które jak wiadomo wchłania oprócz wody mnóstwo minerałów i innych składników. Zastanawiam się czego niedobór może powodować u mnie tak podły nastrój :cry: Czy ktoś jest w podobnej sytuacji? Chcę się udać do lekarza,ale szczerze mówiąc to nie wiem od którego zacząć...
Z góry dziękuję za odpowiedzi!
Pozdrawiam!
Obrazek
Na razie, bez leków

Jacekx
Znawca ❃❃
Posty: 2717
Rejestracja: 29 lip 2006, 21:24
Choroba: CU
województwo: pomorskie
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Jelita a depresja

Post autor: Jacekx » 15 lut 2017, 10:53

Luki36 pisze:
Mala_Mi pisze:Hej Cudaczki!
Ostatnio zaobserwowałam u siebie obniżenie nastroju, nic mnie nie cieszy, jakby się okazało, że wygrałam milion w lotku stwierdziłabym jedynie "aha". Pojawia się u mnie jeszcze jedno uczucie - frustracja. Wkurzają mnie wiercący sąsiedzi, wcinające się na drodze auta, a nawet pani ze sklepu. Kiedyś w ogóle nie zwracałam na takie rzeczy uwagi, cieszyłam się życiem, a teraz dół non stop. I nie piszcie, że to przedłużająca się zima czy coś takiego, bo wiem, że to nie to, poza tym mnie kiedyś cieszyło słońce tak samo jak deszcz czy śnieg. Owszem, miałam jakieś spadki nastroju, ale trwało to z dzień, może dwa, potem wracało do normy. Zauważyłam także, że bardzo dużo śpię, nienaturalnie dużo - po 10-12 godzin i ciągle jestem niedospana.
Chcąc zmienić ten stan rzeczy natknęłam się na wiele artykułów mówiących o ścisłym związku stanu jelit z depresją i obniżonym nastrojem.
Ja od ponad 4 lat nie mam jelita grubego, które jak wiadomo wchłania oprócz wody mnóstwo minerałów i innych składników. Zastanawiam się czego niedobór może powodować u mnie tak podły nastrój :cry: Czy ktoś jest w podobnej sytuacji? Chcę się udać do lekarza,ale szczerze mówiąc to nie wiem od którego zacząć...
Z góry dziękuję za odpowiedzi!
Pozdrawiam!
Obrazek
ciekawy w cytacie ten obrazek bo ma też w stopce swoich postów Luki36

Na razie, bez leków

Jacekx
Znawca ❃❃
Posty: 2717
Rejestracja: 29 lip 2006, 21:24
Choroba: CU
województwo: pomorskie
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Jelita a depresja

Post autor: Jacekx » 15 lut 2017, 11:00

Mała_mi wiem , że Ci trudno

ale czy nie możesz spróbować zacząć smakować życie

bo ono naprawdę smakuje
a Wiem o tym od 59 lat

i z każdym nowym krzyżykiem smakuje mi coraz bardziej :wink:

Jeśli jest bardzo, bardzo trudno to sorry ale polecam dobrego Psychologa

sami jesteśmy czasem bezradni choć doły i dołki to normalka przynajmniej ja tak czuję

Na początek może Psycholog Kliniczny

Awatar użytkownika
Mala_Mi
Aktywny ✽✽✽
Posty: 751
Rejestracja: 18 lut 2013, 22:54
Choroba: CU
województwo: dolnośląskie
Lokalizacja: Wrocław

Re: Jelita a depresja

Post autor: Mala_Mi » 15 lut 2017, 11:20

Luki dziękuje za polecenie leku, ale na razie wolałabym się obyć bez antydepresantów, zwłaszcza że przeczytałam o skutkach ubocznych.
Jacku, chętnie bym posmakowała życia, bo wiem że jest piękne, ale co mam zrobić skoro wstaję i od rana jest dół?
Do psychologa już chodziłam i podziękuję, myślę że ten problem to jakieś braki czegoś związane z brakiem jelita grubego, dlatego pytam czy ktoś miał podobnie i czy jakoś z tego wyszedł :)
29 września 2012r. - pierwszy objaw
24 października 2012r. - diagnoza CU
30 listopada 2012r. - resekcja jelita grubego, wyłonienie ileostomii
17 grudnia 2012r. - reoperacja z powodu ropnia w miednicy mniejszej, usuwanie zrostów
29 kwietnia 2013r. - operacja z powodu niedrożności jelita cienkiego spowodowana licznymi zrostami

Co dalej nie wiem, ale mam dość :(

W przyszłości planowane wytworzenie j-poucha.

Jacekx
Znawca ❃❃
Posty: 2717
Rejestracja: 29 lip 2006, 21:24
Choroba: CU
województwo: pomorskie
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Jelita a depresja

Post autor: Jacekx » 15 lut 2017, 11:38

Może spytaj się swojego lekarza ... jest taki antydepresant

Pramolan ... ja go stosuję niestety prawie bez przerwy 20 lat - ale to po konsultacji z lekarzem.
Ostatnio nawet zwiększyłem dawkę z 1X1 tabletka rano ( tabletka 50 mg)
do 2X1 tabletka

Ja to biorę także z powodu , że na CU nakłada się prawdopodobnie czasami u mnie IBS

między innymi tzw. koncerty jelitowe

Awatar użytkownika
Marekk
Początkujący ✽✽
Posty: 260
Rejestracja: 28 kwie 2009, 21:55
Choroba: CD
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Warszawa

Re: Jelita a depresja

Post autor: Marekk » 15 lut 2017, 11:44

Mala_Mi, a co robisz w wolnym czasie? Jak go spędzasz? Ja wiem po sobie, że kiedy przez trochę dłuższy czas nie mam zaplanowanego czasu i nie robię wieczorami nic konkretnego tylko "co tam wpadnie to porobię" to tracę zapał przez zmarnowany czas.

Wiem tez z własnego doświadczenia, ze nawet drobna aktywność fizyczna działa cuda na samopoczucie :)

Awatar użytkownika
Brawurka
Doświadczony ❃
Posty: 1085
Rejestracja: 16 kwie 2014, 20:16
Choroba: CU
województwo: warmińsko-mazurskie
Lokalizacja: Żuławy

Re: Jelita a depresja

Post autor: Brawurka » 15 lut 2017, 12:12

Mala_Mi, ja tak mam, też nie mam jelita i od tego właśnie czasu nie umiem się pozbierać. Są lepsze momenty na lekach, ale są też dużo gorsze i wtedy mam mega ból egzystencji. Próbowałam psychoterapii, ale niie, po prostu tak się nie da jeśli głównym problemem jest choroba.
Osobiście mnie do śmiechu doprowadzają "dobre rady", bo naprawdę jak ktoś nie wie co to jest depresja to tego stanu nie zrozumie. To tak jak ze zdrowymi ludźmi, którzy radzą nam "zdrową" dietę, która po prostu nas uzdrowi.
Marsz do psychiatry lub do psychologa jeśli nie chcesz zaczynać od leków i jesteś na tyle silna, by bez nich dać radę.
Jak coś zapraszam na pw.
15.12.2013 Usunięcie jelita grubego + j-pouch
16.03.2014 Zamknięcie stomii



Obrazek

Awatar użytkownika
alate
Moderator
Posty: 862
Rejestracja: 23 wrz 2014, 18:28
Choroba: CD
województwo: świętokrzyskie
Lokalizacja: Starachowice

Re: Jelita a depresja

Post autor: alate » 15 lut 2017, 12:26

Brawurka,
fajnie, ze jesteś :roll:
Twoje doświadczenia i rady są w tym temacie bezcenne
Crohn ? Z tym da się żyć !

BlueEyedGirl
Początkujący ✽✽
Posty: 93
Rejestracja: 12 mar 2015, 19:16
Choroba: CU
województwo: małopolskie
Lokalizacja: Tarnów

Re: Jelita a depresja

Post autor: BlueEyedGirl » 15 lut 2017, 14:42

Wiem jak się czujesz, do niedawna ze mną było podobnie... brak chęci do czegokolwiek, dużo snu, za dużo snu, najchętniej przespałabym życie. Teraz jest trochę lepiej. Choć dziś znowu brakowało mi motywacji do tego aby ruszyć się rano z łóżka.
Co mi pomogło? Znalezienie sobie celu. Celu na każdy dzień. Obecnie jestem bez pracy więc chwilami jest kiepsko, bo jak nie ma zajęć to czarne myśli przychodzą do głowy. Staram się każdy dzień zaplanować. Wygląda to zwyczajnie, sprzątanie, gotowanie, spacer do biblioteki, zakupy, czytanie itp.
Staram się tym cieszyć. Próbuje nowych przepisów, żeby gotowanie mnie cieszyło itp.
Teraz łatwo mi się pisze ale bardzo trudno mi było wrócić do takiej względnej normalności. Starałam się po trochę wprowadzać więcej aktywności do swojego dnia i wręcz chwalić siebie, za to że wstałam z łóżka o normalnej porze i za trzymanie się jak najdłużej z dala od niego... Krok po kroku staram się wprowadzać nowe nawyki.
Pomogło mi też wsparcie chłopaka, jeśli masz kogoś bliskiego warto porozmawiać i tym jak się czujesz. Świadomość, że ktoś z nami jest pomaga.
Dotarła do mnie też bardzo ważna trudna rzecz: To ja jestem odpowiedzialna za moje szczęście.

Czy depresja ma związek z jelitami? Wydaje mi się, że tak. Bo te najgorsze chwile u mnie zawsze wiązały się ze zbliżającym się zaostrzeniem. Teraz też tak było. Zmniejszona dawka Asamaxu, jelita zaczęły odmawiać posłuszeństwa i pojawiła się depresja.

Trzymaj się! Jesteśmy z Tobą! :)
There is nothing people who suffer from a chronic illness want more than to be out everyday, feeling well and enjoying life.
— Marisa Troy

https://colitisulcerosasite.wordpress.com/ - mój CUdaczny blog :)

Awatar użytkownika
Mala_Mi
Aktywny ✽✽✽
Posty: 751
Rejestracja: 18 lut 2013, 22:54
Choroba: CU
województwo: dolnośląskie
Lokalizacja: Wrocław

Re: Jelita a depresja

Post autor: Mala_Mi » 15 lut 2017, 17:25

BlueEyedGirl pisze: Dotarła do mnie też bardzo ważna trudna rzecz: To ja jestem odpowiedzialna za moje szczęście.

Czy depresja ma związek z jelitami? Wydaje mi się, że tak.

To szczęście zależy od nas czy od jelit?


Dziękuję za wszystkie dotychczasowe posty, ale chyba mnie nie bardzo zrozumieliście.
Ja nie mam depresji, ja mam obniżony nastrój i upatruje tego w braku czegoś co wchłania się w jelicie grubym -czy ma ktoś pomysł co to może być? :cry:
29 września 2012r. - pierwszy objaw
24 października 2012r. - diagnoza CU
30 listopada 2012r. - resekcja jelita grubego, wyłonienie ileostomii
17 grudnia 2012r. - reoperacja z powodu ropnia w miednicy mniejszej, usuwanie zrostów
29 kwietnia 2013r. - operacja z powodu niedrożności jelita cienkiego spowodowana licznymi zrostami

Co dalej nie wiem, ale mam dość :(

W przyszłości planowane wytworzenie j-poucha.

Jacekx
Znawca ❃❃
Posty: 2717
Rejestracja: 29 lip 2006, 21:24
Choroba: CU
województwo: pomorskie
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Jelita a depresja

Post autor: Jacekx » 16 lut 2017, 14:02

Masz jakieś pasje... czy coś w tym stylu ?
Może przyjaciele , przyjaciółki ... czy coś w tym stylu ?
Może faceci ... czy coś w tym stylu ? :wink:

by pomogli .

Bo jeśli nie to zostają jeszcze specjaliści od biofizyki czy biochemii...
Mala_Mi pisze:
BlueEyedGirl pisze: Dotarła do mnie też bardzo ważna trudna rzecz: To ja jestem odpowiedzialna za moje szczęście.

Czy depresja ma związek z jelitami? Wydaje mi się, że tak.

To szczęście zależy od nas czy od jelit?


Dziękuję za wszystkie dotychczasowe posty, ale chyba mnie nie bardzo zrozumieliście.
Ja nie mam depresji, ja mam obniżony nastrój i upatruje tego w braku czegoś co wchłania się w jelicie grubym -czy ma ktoś pomysł co to może być? :cry:
Czyżby czyli jelita to mózg i serce to zarazem 2 w jednym :smutny: ?

Awatar użytkownika
alate
Moderator
Posty: 862
Rejestracja: 23 wrz 2014, 18:28
Choroba: CD
województwo: świętokrzyskie
Lokalizacja: Starachowice

Re: Jelita a depresja

Post autor: alate » 16 lut 2017, 15:54

w jelicie grubym wchłaniana jest woda, a wraz z nią elektrolity , jak np potas, jeśli ta funkcja jest upośledzona, to niedobór potasu może powodować gorsze dotlenianie mózgu, a co za tym idzie wpłynąć na nasz stan psychiczny
drugim niezmiernie ważnym jest fakt prawidłowej flory bakteryjnej, zasiedlającej właśnie jelito grube, zaburzenia tej flory powodują m.in. rozszczelnienie ścian jelita, a w konsekwencji produkcję przeciwciał IgG. To one powodują przewlekły stan zapalny, który oprócz skutków wiadomych, może powodować i stany depresyjne
dodatkowo w jelicie grubym produkowane jest aż 90% serotoniny,czyli hormonu szczęścia, przy zaburzeniach flory, ta wydajność maleje nawet o 60 %
żródło www.poradnikzdrowie.pl
Crohn ? Z tym da się żyć !

BlueEyedGirl
Początkujący ✽✽
Posty: 93
Rejestracja: 12 mar 2015, 19:16
Choroba: CU
województwo: małopolskie
Lokalizacja: Tarnów

Re: Jelita a depresja

Post autor: BlueEyedGirl » 16 lut 2017, 20:00

Jacekx, Czyżby czyli jelita to mózg i serce to zarazem 2 w jednym :smutny: ?

Chyba wyraziłam się niejasno.
Miałam na myśli to, że u mnie jest tak że wszystko jest ze sobą bardzo powiązane. Z jelitami gorzej to automatycznie spada mi nastrój i pojawiają się stany depresyjne... I odwrotnie, jak zbyt dużo stresu i załamki w moim życiu to jelita się buntują... Oczywiście nie jest to jedyny czynnik ale jeden z wielu.

Jest też powiedzenie, że jelita to drugi mózg...

Jak ja staram się do tego podchodzić? Dbać jak najlepiej potrafię i o duszę i o ciało i o serce. Żeby wszystko razem jak najlepiej funkcjonowało.

A co do tematu głównego to rzeczywiście podeszłam do niego od innej strony. A to co pisze aalate, może tłumaczyć Twój spadek nastroju skoro w jelicie grubym produkowana jest serotonina czyli hormon szczęścia.
There is nothing people who suffer from a chronic illness want more than to be out everyday, feeling well and enjoying life.
— Marisa Troy

https://colitisulcerosasite.wordpress.com/ - mój CUdaczny blog :)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasza Psychika”