Post
autor: Luki36 » 23 sty 2017, 13:30
Ja to się zastanawiam, bo czasem słuchamróżnych dietetyków , zwłaszcza od dietetyki klinicznej(także przy chorobach autoimmunologicznych),że w jelitach jest jakby drugi mózg . Oczywiście w przenośni. Ale jeślitak jest faktycznie, to sie nie dziwię ,że np podczasjakiś problemów jelitowych , mozna się złożyć jak scyzoryk psychicznie.
Oczywiście wszystko zależy od indywidualnej psychiki. Kazdy z na jest inny. Ale udowodniono,że długotrwały stres i podłamanie, może w końcu przerodzić sie w depresję.
Ja miałem kilka epizodów z derechą (nigdy nie jakaś tak mega, że nie wychodziłem z domu , czy nie funkcjonowałem wcale), ale jednak.
Zazwyczaj wyzyta u psychiatry kończyła sie wdrożeniem leków antydepresyjnych (ale najgorzej jest na początku ich brania - mega dziwne ucucie i lęki i w ogóle pogorszenie - przynajmniej u mnie). Z czasem jakos sie organizm do tego przyzwyczaja i zazwyczaj potem, jest coraz lepiej tylko. Po iluś miesiącach, lekarz decyduje sie na odstawienie leków, i tak sobie kolejne lata funkcjonuję. Po zaprzestaniu leczenia, nie narzekam, świat cieszy, mam hobby, pasje i w ogóle chęć na rozmowę i inne). Łaziłem też kiedyś na psychoterapię równolegle z leczniem , gdzies z pół roku (seanse raz na tydzień).
Alko też robi robotę, ale krótko (coś jak tabsy uspokajające) . Przynajmniej sie nie myśli.
Obecnie znowu coś gorzej z psychiką moją. Porównując dajmy na to swój najgorszy stan psychiczny w skali 1/10, a najlepszy 10/10 to obecnie jest tak 5/10 wiec po prostu jakoś se radzę jeszcze. Najgorzej jak wynik zejdzie poniżej 5, wówczas nie będzie tak kolorowo.
Na razie, bez leków