kryzys- zmagania Brawurki

czyli smutki i radości posiadaczy CU i CD, wypróbowane sposoby radzenia sobie ze stresem etc.

Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
eliszka
Początkujący ✽✽
Posty: 442
Rejestracja: 10 sie 2015, 21:31
Choroba: CU
województwo: kujawsko-pomorskie
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

Re: kryzys- zmagania Brawurki

Post autor: eliszka » 11 cze 2016, 20:54

Brawurka, Twoja sytuacja nie jest łatwa. Najgorsze chyba byłoby doradzanie co masz zrobić. Myślę, ża czas podsunie najlepsze rozwiązanie. Życzę Ci tylko żebyś była silna i walczyła o szczęście Twoje i Twojego Dzidziusia. Każdy ma prawo być szczęśliwy. Niech to maleństwo będzie Twoją największą uciechą, a reszta sama się ułoży..zobaczysz:) Nie będziesz już nigdy sama. Ty będziesz miała Dzidziusia, a Dzidziuś będzie miał Ciebie! Połączy Was więź na całe życie :) Bycie matką, to największy dar. Kobieta odkrywa w sobie takie emocje i uczucia, o których wielu facetów nie ma pojęcia i może tylko pomarzyć. Pod tym względem My-kobiety jesteśmy górą! ;)

Jacekx
Znawca ❃❃
Posty: 2717
Rejestracja: 29 lip 2006, 21:24
Choroba: CU
województwo: pomorskie
Lokalizacja: Gdańsk

Re: kryzys- zmagania Brawurki

Post autor: Jacekx » 11 cze 2016, 21:14

Sorry...Odpowiedzialni ojcowie też kochają swe dzieci ... :mad:

Brawurka jak zrobisz tak zrobisz to Twoje życie i Twego Dziecka ale ojca do alimentów należy przekonać nie słowem po dobroci to prawem.

Prawo w Polsce chroni Dzieci ...

Awatar użytkownika
eliszka
Początkujący ✽✽
Posty: 442
Rejestracja: 10 sie 2015, 21:31
Choroba: CU
województwo: kujawsko-pomorskie
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

Re: kryzys- zmagania Brawurki

Post autor: eliszka » 11 cze 2016, 21:41

Jacekx, pewnie, że ojcowie kochają swoje dzieci. Nie powiedziałam, że jest inaczej i nie kwestionuję ojcowskiej miłości.
Ale wybacz mi otwartość wypowiedzi- sama jestem matką dwójki dzieci, taka więź, jaka utworzyła się, gdy moje maleństwa rosły w brzuchu jest nie do opisanie. Między nami panowała taka symbioza, że dokładnie wiedziałm, kiedy maluszki wstały i baraszkują w brzuchu, a kiedy śpią. Czułam każdy ich ruch i nigdy nie zapomnę jak brzuch mi podskakiwa, gdy miały czkawkę. Przez dziewięć miesięcy wsłuchiwały się w mój oddech i bicie mojego serca, więc po urodzeniu wystarczyło przytulić je do siebie by były spokojne.
Opowieści o emocjach, które towarzyszyły mi przy porodzie i tóż po nim Ci oszczędzę ;)
Oczywiście, że ojcowie kochają swoje dzieci, ale jest im o wiele trudniej, bo więź między ojciem, a dzieckiem umacnie się po przyjściu malucha na świat. I to nie jest moje zdanie. Tak napisali mądrzy ludzie w mądrych książkach.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasza Psychika”