10 wspaniałych rzeczy na temat chorób NZJ

[chrzanovy]

Dzisiaj rano wpadłem na taki oto post angielskiego stowarzyszenia Crohn & Colitis UK. Zgadzam się z owym dictum w całej rozciągłości i pomyślałem że w ramach akcji społecznej siądę i przetłumaczę (jak umiem najlepiej), żeby inni także mogli łatwiej zapoznać się z owymi prawdami oczywistymi. Prawdy oczywiste najczęściej najtrudniej zauważyć, a że są prawdami to nie można z nimi za bardzo dyskutować. Ale że my na forum piszemy, to proszę o wasze opinie i ewentualne dopiski do listy. Niech się to przyda każdemu, kogo wciąga czarna dziura.

10 wspaniały rzeczy o chorobach NZJ

1. Regularnie kupujesz nową bieliznę. Nawet gdy majtki zakończą żywot w koszu na śmieci gdyż wydarzył się wypadek, kupujesz nowe i to jeszcze fajniejsze. Masz szansę na świetną kolekcję.
2. Wiesz więcej na temat pracy układu pokarmowego niż większość ludzi, wliczając nawet lekarzy.
3. Gdy idziesz, słychać dźwięk jakby grzechotek, ponieważ w twojej torbie brzęczą wszystkie pigułki które masz przy sobie. Wykorzystaj to i tańcz do tego rytmu jak idziesz.
4. Zawsze masz w zanadrzu nowe i ciekawe historie z „kupą” w roli głównej i nie masz zahamowań żeby dzielić się nimi z twoimi przyjaciółmi, ku radości wszystkich.
5. Znasz wszystkie korytarze w twoim szpitalu i nigdy nie zabłądzisz. W pewnym czasie byłeś już na wszystkich oddziałach w jakimś celu. Mógłbyś tworzyć mapy.
6. Masz doskonałą wymówkę, żeby jeść okazjonalnie paskudne fast-foodowe jedzenie. Tak McDonald to czasem wszystko czego potrzebujesz, przecież wszystko tam jest dietą ubogo resztkową!
7. Masz doskonałe poczucie humoru, czasem chore, czasem nie przyzwoite i niewłaściwe, ale przeszedłeś już tak wiele ciężkich chwil chorując, że musiałeś nauczyć się śmiać żeby nie wpaść w czarną rozpacz.
8. Ludzie przywykli do tego że wyglądasz często kiepsko, a gdy tylko czujesz się lepiej i wyglądasz świetnie, to natychmiast wszyscy to komentują i komplementują.
9. Masz umiejętność uczenia wszystkich wokoło ciebie. Na temat: chorowania, niewidocznej niepełnosprawności, współczucia, miłości i bycia pozytywnie nastawionym do życia. Użyj tego!
10. Zrozumiałeś jak cenne jest życie. Przeszedłeś przez piekło i ciągle stoisz pionowo. Wiesz że nie ważne jak źle by nie było to zawsze mogło być gorzej i umiesz to docenić.

oto oryginalny tekst ( przepraszam za błędy gramatyczne czy ortograficzne, ale przez używanie non stop systemów zero jedynkowych to człowieczyna wraca na drzewo niestety)

http://sobadass.me/2015/08/24/10-great- ... l-disease/

[-Ania-]

Wspaniały tekst

Wielkie dzięki za tłumaczenie

Może post przykleisz? tak by nie uciekło

Ania

[patkaas]

Dobrze napisane, niczym 10 przykazań

ad. 2. święta prawda, znamy wszystkie tajemnice
ad. 5. zgadza się, kilka dni wystarczy i można mapę tworzyć
ad. 6. co prawda nie McD, ale zaraz po wyjściu ze szpitala pierwsze co, to poszłam na pizzę
ad. 7. czarne poczucie humoru i żarty z własnego zdrowia to u mnie norma
ad. 9 i 10. dokładnie, tak to właśnie wygląda...

[chrzanovy]

Wielkie dzięki za tłumaczenie

Może post przykleisz? tak by nie uciekło

Ania jeśli możesz to proszę ty to zrób bo ja nie ogarniam nie wiem jak sie przykleja

ad. 2. święta prawda, znamy wszystkie tajemnice
ad. 5. zgadza się, kilka dni wystarczy i można mapę tworzyć
ad. 6. co prawda nie McD, ale zaraz po wyjściu ze szpitala pierwsze co, to poszłam na pizzę
ad. 7. czarne poczucie humoru i żarty z własnego zdrowia to u mnie norma
ad. 9 i 10. dokładnie, tak to właśnie wygląda...

hah super, ad 6 jest niepodważalną prawdą, nie moge to mam smaka

[patkaas]

Ania jeśli możesz to proszę ty to zrób bo ja nie ogarniam nie wiem jak sie przykleja

ja już przykleiłam

hah super, ad 6 jest niepodważalną prawdą, nie moge to mam smaka

no czasem trzeba sobie ulżyć i poprzez zjedzenie takich rzeczy lepiej zrobić sobie na psychice

[michal_mg]

Piszę tego posta z myślą o punkcie 2.

Moje ograniczenia żywieniowe to: gluten, pszenica, żyto, jajka (białka i żółtko), mleko krowie (czyli cały nabiał, bo jego przetwory też), orzechy, soja, drożdże piekarskie i piwowarskie, rośliny strączkowe. Ograniczenia spowodowane nietolerancją.

Czekałem kiedy w końcu poznam inne smaki, bo byłem świadomy monotonii żywieniowej wynikającej z tego, że mogłem jeść wszystko...
Nigdy nie lubiłem gotować i nie lubię nadal, ale dieta mnie do tego zmusiła. Mówi się, że kiedy ktoś robi coś na siłę czego nie lubi to nigdy dobrze robić tego nie będzie co tutaj uzasadnienia nie ma, bo i żonka je to co ugotuję. Dieta, pomimo ograniczeń pomaga urozmaicić wg mnie jedzenie. Kiedyś jadłem kanapki z kiełbasą, a do pracy brałem... kanapki z kiełbasą. Z racji, że nie lubię gotować, na obiad jadłem... kanapki z kiełbasą - a co, przecież mogłem jeść wszystko więc mi wolno... paradoks wolności. Przez taki pryzmat patrzę na ludzi "mogących wszystko". Jasne, że jak kto lubi gotować to inaczej to wygląda, bo są cudawianki robione z... wszechobecnej mąki pszennej i jajek wbijanych dosłownie wszędzie i nie zawsze z wiadomych powodów. Przykładem są kotlety z mielonego mięsa: dodaje się (normalnie) bułkę i jajka - po co? Też robimy kotlety bez tych rzeczy i wg mnie gorsze nie są. Pierwsze skrzypce w żywieniu pt "mogę wszystko" to mąka pszenna, jajka, śmietana/mleko. Te trzy rzeczy są WSZĘDZIE - czemu, skoro mogą wszystko? Faktem jest, że przyprawianie tych trzech rzeczy sprawia, że potrawy nie są do siebie podobne, ale je się trzy rzeczy wtedy kiedy nie jest się na żadnej diecie.
Lekkie i beztroskie życie na żywieniu "wszystkim" zawsze spotka się ze sprzeciwem na jakiekolwiek obostrzeniem nie myśląc o tym wogóle co i jak jemy do tej pory jak i nie dowiadujemy się o najnowszych prawidłach.

Kłopoty z dietą wynikają jedynie z niezrozumienia i nie myślenia nad tym co się robi - tu mowa o współdomownikach i kochanej najbliższej rodzince, która prędzej do grobu wpędzi niż zechce załapać o co tu chodzi.
Moja dieta bardzo utrudnia mi życie? odpowiadam, że poszerzyła paradoksalnie moje menu żywieniowe oparte dotąd na pszenicy, jajkach, mleku i kanapkach z kiełbasą... ;D

Mus ograniczeń spowodował, że przykładam wagę do tego co jem - dziwne, bo kiedyś jedząc tylko kanapki uważałem, że jem to co potrzeba Może to co teraz napisze zabrzmi nieskromnie, ale mam świadomość, że nie zginę i mogę nawet niezbyt pochlebnie wypowiadać się o większości dietetyków, którzy przeszli kurs dietetyki tylko z myślą o zarabianiu wbijając sobie do głowy prawidła, które większość jest już nieaktualna. Tą wiedze zawdzięczam swojej chorobie.... mało tego, wygląda na to, że problem nietolerancji ma swój powód, który jest do zaradzenia - a o tym dietetyka milczy...

[patkaas]

michal_mg, myślę, że ogólnie rzecz biorąc sprawdza się tu też powiedzenie Poczucie zdrowia zdobywamy tylko przez chorobę. Może nie jestem na jakiejś specjalnej diecie, ale również zauważyłam, że po diagnozie zaczęłam przykładać wagę do tego, co jem i zrozumiałam, że można też inaczej, a nie ciągle to samo

[fiona]

brakuje mi jednego punktu
zawsze jesteśmy przygotowani na sezon wakacyjny (patrz szczupłość, szczupłość, szczupłość).

swoją drogą uwielbiam słuchać ''suń dupę szkielecie'' (przepraszam za dosłowność, mam nadzieję, że moderator tego nie usunie) od pani, która miała parę zbędnych kilogramów.

a swoją drogą udało mi się już powrócić do wagi sprzed zaostrzenia, więc plusik

[chrzanovy]

michal_mg, tak jest zgadzam sie, mój przypadek nie jest tak skomplikowany, teakze nie musiałem aż tak zgłebiać tajników żywieniowych, ale ty to zrobiłeś i jestes encyklopią samobieżną. gdyby nie choroba to tak jak piszesz nie zdobył byś tej wiedzy

myślę, że ogólnie rzecz biorąc sprawdza się tu też powiedzenie Poczucie zdrowia zdobywamy tylko przez chorobę.

a ja wiem że nie tylko poczucie zdrowia, a znacznie więcej bo smak życia

fiona, haha uśmiałem się trafne ( moderatorów prosimy o nieusuwanie, czasem mocniejsze słowko jest jak kubełeczek zimnej woduni )

[annam]

O matko ubawiłam się jak dzik, jak czytałam te 10 wspaniałych rzeczy. Aż mi się humor poprawił Trafione w dziesiątkę, zwłaszcza to o majtkach i opowieści o kupie.
Pozdrawiam

[chrzanovy]

annam, i oto chodziło

[Anette28]

super tak sobie czytam i najbardziej pasuje mi: 2,4,5,6,7,8,9,10- z tą jedynką w moim przypadku się nie zgadza, ale reszta jak najbardziej tak-"...Bo my po prostu doceniamy tego hamburgera z MC, to nie jest zwykły hamburger jak dla innych, dla nas jest wyjątkowy bo jemy jednego no góra dwa na rok..."

brakuje mi jednego punktu
zawsze jesteśmy przygotowani na sezon wakacyjny (patrz szczupłość, szczupłość, szczupłość).

swoją drogą uwielbiam słuchać ''suń dupę szkielecie'' (przepraszam za dosłowność, mam nadzieję, że moderator tego nie usunie) od pani, która miała parę zbędnych kilogramów.

a swoją drogą udało mi się już powrócić do wagi sprzed zaostrzenia, więc plusik

no w drugą stronę też to działa

[izo.sim]

O matko ubawiłam się jak dzik, jak czytałam te 10 wspaniałych rzeczy.

Ja też Było mi to bardzo potrzebne. Dzięki Chrzanovy

[chrzanovy]

annam, ja sie z tego dzika ubawiłem

dzięki wszystkim, cieszę że się przydałem

[Anonymous_13ece955]

chrzanovy, czołowym podnośnikiem