Aspołeczność

czyli smutki i radości posiadaczy CU i CD, wypróbowane sposoby radzenia sobie ze stresem etc.

Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy

ODPOWIEDZ

Czy jesteś aspołeczny?

tak
44
51%
nie
38
44%
na codzień nie, w szpitalu tak
4
5%
 
Liczba głosów: 86

Awatar użytkownika
Chudziakowa
Aktywny ✽✽✽
Posty: 605
Rejestracja: 23 mar 2012, 20:25
Choroba: CD
województwo: łódzkie
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Aspołeczność

Post autor: Chudziakowa » 12 kwie 2012, 20:53

Również brak mi sił i chęci na towarzystwo. Ale bardzo lubie forum bo jak jestem zmęczona to robie klik i wyłanczam się. Klik i napisze coś, no i nikt z was się nie obraża bo rozumie. Dziękuje wam moi drodzy
27.02.2012 operacja,usunięte jelito kręte wraz z kątnicą. Od 28.03.12-Remicade

Rudi
Początkujący ✽✽
Posty: 122
Rejestracja: 19 maja 2006, 13:17
Choroba: CU
województwo: wielkopolskie
Lokalizacja: Chodzież

Re: Aspołeczność

Post autor: Rudi » 15 kwie 2012, 02:06

Kiedyś tak - bardzo. Szczególnie w trakcie szpitali, zaostrzeń. Po długim leczeniu i w końcu upragnionej remisji potrzebowałem kilku miesięcy by wyjść całkowicie do społeczeństwa. Dzisiaj sytuacja zgoła inna - uwielbiam ludzi, życie społeczne i aktywność!

Viva la vida!

Martti
Debiutant ✽
Posty: 11
Rejestracja: 10 kwie 2012, 11:41
Choroba: CD
województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Aspołeczność

Post autor: Martti » 16 kwie 2012, 12:56

W czasie zaostrzeń wyciszałam się i jedynie myślałam o tym, że się nie poddam.
Jak mijało byłam zawsze stęskniona towarzystwa (spokojne rozmowy).
Nie ukrywam swojej choroby ale też nie afiszuje się z nią – jest i już.
Jeżeli ktoś ma problem i nie akceptuje mnie z powodu choroby czy coś w tym stylu to już jego problem nie mój.
Co jakiś czas niestety mam spadki formy, wtedy próbuje zawsze odwracać myśli. Obecnie cieszę się że przestane marznąć.

aga_wu
Początkujący ✽✽
Posty: 132
Rejestracja: 25 cze 2011, 03:54
Choroba: CD
województwo: małopolskie
Lokalizacja: Kraków

Re: Aspołeczność

Post autor: aga_wu » 17 kwie 2012, 19:51

Można być społecznym i aspołecznym jednocześnie?

Ja chyba taka jestem, całym sercem pragnę kontaktu z ludźmi. Boję się samotności. Samotność jest na drugim miejscu mojego top10 rzeczy których się boję.

Moja samoocena jest bardzo niska i spada. Zawsze wydaje mi się że jestem nielubiana, niechciana, nierozumiana itp. Do tego potrafię sobie wmówić że jestem beznadziejna. Z drugiej strony chciałabym zawsze być doceniana, nie chcę zawieść oczekiwań innych.

Chcę i nie chcę jednocześnie. Patrząc z boku nie powinnam narzekać, mam mężczyznę który mnie kocha (mam nadzieję :wink: ), rodzinę, kilku przyjaciół, trochę znajomych. Ale ciągle mi mało i mało...
Podobnie mam z potrzebą fizycznej bliskości. Potrzebuję bliskości, ale na przykład nie mogę dotykać obcych ludzi, całować ich w policzek, skakać na nich i się z nimi ściskać.

Chyba już zapomniałam co cchciałam napisać na początku. Ale jedno jest pewne, ludzie to zwierzęta stadne :wink:

aga_wu
Początkujący ✽✽
Posty: 132
Rejestracja: 25 cze 2011, 03:54
Choroba: CD
województwo: małopolskie
Lokalizacja: Kraków

Re: Aspołeczność

Post autor: aga_wu » 22 kwie 2012, 00:51

magdalene, dzięki za zaproszenie! na pewno kiedyś skorzystam. Niestety wyjazd do Sandomierza odpada, z powodu pracy męża, ale w przyszłości kto wie... :D
Zenobius, może trochę jestem :)

Mam gorsze i lepsze dni, kiedy to pisałam miałam gorszy. :roll:

Awatar użytkownika
krul
Początkujący ✽✽
Posty: 89
Rejestracja: 08 mar 2012, 23:22
Choroba: w trakcie diagnozy
województwo: śląskie
Lokalizacja: Rybnik

Re: Aspołeczność

Post autor: krul » 23 kwie 2012, 01:39

Pomijając fakt aspołeczności - każda choroba, w mniejszym lub większym stopniu działa na psychikę, a ta z kolei na nasze zdrowie. Ja miałem tak tragiczny okres w życiu, że w wieku niepełnych 21 lat mam już pojedyncze włosy na skroniach, gdzie nikt z mojej rodziny nie siwiał 'wybiórczo' nawet przed 40-stym rokiem życia. Czasami warto iść do psychologa. ;)

Awatar użytkownika
Munia1989
Początkujący ✽✽
Posty: 211
Rejestracja: 27 lut 2013, 14:57
Choroba: CD
województwo: dolnośląskie
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Aspołeczność

Post autor: Munia1989 » 07 maja 2013, 18:35

Ja też coraz bardziej zamykam się w sobie, nie mam ochoty z nikim rozmawiać. Jakoś nawet nie wiem o czym rozmawiać z ludźmi zdrowymi. Oni nie mają pojęcia co to znaczy być chorym i nic nie rozumieją.

Awatar użytkownika
Mala_Mi
Aktywny ✽✽✽
Posty: 751
Rejestracja: 18 lut 2013, 22:54
Choroba: CU
województwo: dolnośląskie
Lokalizacja: Wrocław

Re: Aspołeczność

Post autor: Mala_Mi » 18 maja 2013, 09:45

Ja też jestem aspołeczna... nie cierpię żadnych imprez gdzie są tłumy, specjalnie nie chodzę w pewne miejsca żeby się nie denerwować że jest dużo ludzi... sąsiadów to już wybitnie nienawidzę bo są mega wścibscy a niestety czasami muszę ich widywać, co mnie też doprowadza do szału... tych ludzi co znam i lubię - jest ok, ale reszta... omg :D Na szczęście Mój Chłopak też nie przepada za tłumami więc sobie zawsze we dwójkę wychodzimy albo wyjeżdżamy gdzieś :)
29 września 2012r. - pierwszy objaw
24 października 2012r. - diagnoza CU
30 listopada 2012r. - resekcja jelita grubego, wyłonienie ileostomii
17 grudnia 2012r. - reoperacja z powodu ropnia w miednicy mniejszej, usuwanie zrostów
29 kwietnia 2013r. - operacja z powodu niedrożności jelita cienkiego spowodowana licznymi zrostami

Co dalej nie wiem, ale mam dość :(

W przyszłości planowane wytworzenie j-poucha.

Awatar użytkownika
Mala_Mi
Aktywny ✽✽✽
Posty: 751
Rejestracja: 18 lut 2013, 22:54
Choroba: CU
województwo: dolnośląskie
Lokalizacja: Wrocław

Re: Aspołeczność

Post autor: Mala_Mi » 19 maja 2013, 14:39

WrednaTubisia pisze:Ja jestem aspołeczna odkąd pamiętam :mrgreen: nienawidzę siedzieć albo tańczyć w klubach/dyskotekach brrr...
hihi ja też, tak mnie ludzie wkurzają.... :roll:

WrednaTubisia pisze: Do sklepu po zakupy jeżdżę o 3 w nocy (dzięki ci boże za tesco i makro 24h !).
:brawo: :brawo: :brawo:

ja na razie jeszcze mieszkam z rodzicami, ale jak się wyprowadzę to też będę jeździć po zakupy do tesco ;)
Już teraz czasem jeździmy z Moim Chłopakiem koło 1 po coś, wcześniej nie ma sensu bo są dzikie tłumy.
A już najgorzej jest jak jest przed długim weekendem albo jakimiś świętami - istny koszmar... :roll:
A ciuszki to też już zazwyczaj kupuje na allegro... albo rano w jakiejś galerii handlowej, bo wtedy mniej ludzi.
Wczoraj chcieliśmy iść na pokaz fontanny multimedialnej, bo miał być jakiś super hiper, ale jak zobaczyłam te nadciągające tam tłumy to zmieniliśmy kierunek i w końcu nie poszliśmy. bleeee
Mój Chłopak też jest dość aspołeczny także dobrze Nam jest we własnym sosie :))))
29 września 2012r. - pierwszy objaw
24 października 2012r. - diagnoza CU
30 listopada 2012r. - resekcja jelita grubego, wyłonienie ileostomii
17 grudnia 2012r. - reoperacja z powodu ropnia w miednicy mniejszej, usuwanie zrostów
29 kwietnia 2013r. - operacja z powodu niedrożności jelita cienkiego spowodowana licznymi zrostami

Co dalej nie wiem, ale mam dość :(

W przyszłości planowane wytworzenie j-poucha.

Awatar użytkownika
Mala_Mi
Aktywny ✽✽✽
Posty: 751
Rejestracja: 18 lut 2013, 22:54
Choroba: CU
województwo: dolnośląskie
Lokalizacja: Wrocław

Re: Aspołeczność

Post autor: Mala_Mi » 19 maja 2013, 14:56

WrednaTubisia, a ja mieszkam w centrum... i to jeszcze takim centrum, że pełno tu studentów :cry: więc wyobraź sobie co ja mam np. w takie juwenalia jak wracają z imprez :cry: masakrę jakąś :cry: marzę, by się stąd wyprowadzić pod Wrocław, będę miała ciszę i spokój :roll: ale to jeszcze troszkę musi zaczekać...

A w naszym wypadku najlepiej też mieć pracę taką niezwiązaną z ludźmi.... :roll:
29 września 2012r. - pierwszy objaw
24 października 2012r. - diagnoza CU
30 listopada 2012r. - resekcja jelita grubego, wyłonienie ileostomii
17 grudnia 2012r. - reoperacja z powodu ropnia w miednicy mniejszej, usuwanie zrostów
29 kwietnia 2013r. - operacja z powodu niedrożności jelita cienkiego spowodowana licznymi zrostami

Co dalej nie wiem, ale mam dość :(

W przyszłości planowane wytworzenie j-poucha.

Awatar użytkownika
Raysha
Weteran ✿
Posty: 4274
Rejestracja: 06 sie 2006, 12:44
Choroba: CD
województwo: dolnośląskie

Re: Aspołeczność

Post autor: Raysha » 19 maja 2013, 19:56

Po tych postach stwierdziłam, że jestem bardzo rozrywkową dziewczyną.

Awatar użytkownika
Elaine
Początkujący ✽✽
Posty: 158
Rejestracja: 22 kwie 2013, 10:15
Choroba: CD
województwo: wielkopolskie
Lokalizacja: Gryfino / Poznań

Re: Aspołeczność

Post autor: Elaine » 22 maja 2013, 19:29

A u mnie to falowo jest: okresy nastawiania na ludzi i od ludzi przeplatają się....
Aspołeczna na pewno nie jestem, ale równie mi daleko do zwierzęcia imprezowego :)
Azatiopryna 50mg, Salofalk 500mg 4x2, Bio-gaia, Colinox, Alfadiol, Vitrum osteo, Acidum folicum, Ascofer, Falvit,

masterdark
Początkujący ✽✽
Posty: 258
Rejestracja: 24 wrz 2018, 14:04
Choroba: w trakcie diagnozy
województwo: śląskie

Re: Aspołeczność

Post autor: masterdark » 15 paź 2018, 06:00

Zdecydowanie jestem aspołeczny od zawsze. Nigdy nie odczuwałem potrzeby uspołeczniania się. Poza tym i w dzieciństwie i w okresie nastoletnim ceniłem wyłącznie osoby rozsądne i poważne, a ze świecą szukać dziecko czy nastolatka, którzy stawiają na rozsądek i powagę, więc i tak nie miałem możliwości uspołeczniania się, nawet jak bym chciał. Na studiach część osób było takich i gdybym chciał, mógłbym próbować się uspołecznić, ale dobrze mi było w swojej aspołeczności i taki pozostałem.

Schorzenia gastrologiczne nie wpłynęły na stopień mojej aspołeczności, bo bardziej aspołecznym, to się chyba nie da być. Nawet w sumie ta aspołeczność jest teraz pożądana, bo schorzenia powodują, że jestem wściekły na cały świat i mógłbym być nieprzyjemny dla towarzystwa.

Awatar użytkownika
obyty.z.cu
Doradca CU
Posty: 7790
Rejestracja: 28 lis 2008, 13:48
Choroba: CU
województwo: wielkopolskie
Lokalizacja: wielkopolska- Leszno

Re: Aspołeczność

Post autor: obyty.z.cu » 15 paź 2018, 10:36

a to była tu ,w tym temacie, ostra dyskusja.

Dziś napisałbym, że mam z tym też kłopot, w sensie ostatnich "przemian" dobrej zmiany.
No bo jak można być ok., gdy w koło szaleje nienawiść, złe słowa, wulgaryzmy i pomawianie.
Człowiek boi się wyjść, bo od razu musi ustawić się po którejś stronie.
Spotkanie towarzyskie czy rodzinne zamieniły się w "gadanie o byle czym", aby tylko nie dotknąć jakiegoś tematu z polityki, kościoła, edukacji czy innych "na topie". Bo wtedy koniec "zabawy", zaczyna się bójka na słowa i oskarżenia.
A teraz, kiedy i net opanował hejt na każdy temat, memy i ośmieszania każdego , to jak tu być wśród ludzi ?...
W imię dbania o innych, pojawiają się największe bzdurne opowieści, a oskarżanie kogoś stało się nagminne.
Podobnie jak wyśmiewanie, ważne by zaistnieć i się wykazać.
"Ukryte terapie" Zięby, czy antyszczepionkowcy, są "mądrzejsi" niż medycyna i badania. Bo teorie spiskowe mają "swój urok" i na to łapią się ludzie.
Zresztą sekty zawsze miały wzięcie w historii ludzkości ;)
Nikogo nie rażą błędy ortograficzne czy stylistyczne, nawet w tych największych mediach,obojętnie czy TV czy papierowa gazeta, no bo jak na plakatach mogą być błędy, to taka "norma".
To nie są błędy wykształcenia , to dyslektyk ;) tak łatwiej zastąpić braki i nieuctwo.
I tu akurat ostatnie lata pokazują, że nie liczy się dyplom .
Często Ci , którzy zakończyli naukę na poziomie zawodowym są bardziej wykształceni niż Ci , którzy uczyli "uczelnie" z Dyplomem. Bo Ci pierwsi to specjaliści, a wśród drugich, często o wykształceniu mówi tylko sam "dyplom", bo wiadomości i mądrości brak.
Przykład to ostatnie głosowanie w Sejmie, gdzie znaleźli się lekarze "za ustawą antyszczepionkową" ;)
Kłamstwo zastąpiło prawdę i ludzie to kupują, "za miskę ryżu" ;)

Tęsknię za dawnymi czasami, gdy człowiek mógł wyjść na ulice i mówić do wszystkich "Dzień Dobry", bo teraz zamiast pozytywnej odpowiedzi, może dostać w najlepszym przypadku odpowiedź w rodzaju : -> i czego się czepiasz ? ;)

Kiedyś pomagając komuś, człowiek dostawał w zamian "Bardzo Dziękuje !", a teraz zaraz jest "o co Ci chodzi ?, czego chcesz w zamian ? "...

I jak tu nie być aspołecznym, jesli chce się zostać sobą i w zgodzie z sobą ?

..jestem aspołeczny, bo wychowałem się na książkach i dalej lubię je czytać ..;)
„Przytulanie jest zdrowe. Wspomaga system immunologiczny, utrzymuje człowieka w dobrym zdrowiu, leczy depresje, redukuje stres, przywołuje sen, odmładza, orzeźwia, nie ma przykrych skutków ubocznych, jest więc po prostu cudownym lekiem ..."Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku" . https://senmaluszka.pl

ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasza Psychika”