Czy operacja? A jesli tak to jaka i gdzie...
Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy
- Brawurka
- Doświadczony ❃
- Posty: 1085
- Rejestracja: 16 kwie 2014, 20:16
- Choroba: CU
- województwo: warmińsko-mazurskie
- Lokalizacja: Żuławy
Re: Czy operacja? A jesli tak to jaka i gdzie...
Jakbym mogła cofnąć czas to nigdy nie wybrałabym MSWiA na operację. Fabryka. I ogólnie mam traumę życiową, a po tym co przeszłam leczę się do dziś brrrr.
Ja bym wzięła pod uwagę prof. Dzikiego.
Ja bym wzięła pod uwagę prof. Dzikiego.
-
- Znawca ❃❃
- Posty: 2119
- Rejestracja: 24 lip 2011, 14:08
- Choroba: CD
- województwo: małopolskie
- Lokalizacja: K-w
Re: Czy operacja? A jesli tak to jaka i gdzie...
tak, bardzo dobry chirurg ale też wspaniały człowiek!Brawurka pisze:Ja bym wzięła pod uwagę prof. Dzikiego.
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 222
- Rejestracja: 23 cze 2014, 14:30
- Choroba: CU
- województwo: lubelskie
- miasto: Lublin
- Lokalizacja: Lublin
Re: Czy operacja? A jesli tak to jaka i gdzie...
Co do szpitala. W moim mieście nie jest to jakoś "zacofane" Rozmawiałam z paroma osobami,które były operwoane tutaj. Nie narzekają. Do Warszawy na pewno nei pojade, za dużo złych rzeczy słyszałam.
Zastanawiam sie tylko co ja zrobie, skoro po moim powrocie maz musi wrocic do pracy ( praca na czarno) abysmy mieli z czego zyc, a ja bede musiala zajac sie sama synem... Oh. Wszystko jest takie trudne.
Zastanawiam sie tylko co ja zrobie, skoro po moim powrocie maz musi wrocic do pracy ( praca na czarno) abysmy mieli z czego zyc, a ja bede musiala zajac sie sama synem... Oh. Wszystko jest takie trudne.
- obyty.z.cu
- Doradca CU
- Posty: 7790
- Rejestracja: 28 lis 2008, 13:48
- Choroba: CU
- województwo: wielkopolskie
- Lokalizacja: wielkopolska- Leszno
Re: Czy operacja? A jesli tak to jaka i gdzie...
po operacji, czyli ok. 8 do 10 dni w szpitalu, dobrze mieć pas stomijny.On bardzo "uaktywnia" ,pozwala wstawać bez bólu i ryzyka rozejścia się blizny.No i temat, by nie wyszła przepuklina.Beata-92 pisze: a ja bede musiala zajac sie sama synem... Oh. Wszystko jest takie trudne.
Opatrunek pooperacyjny, wyjęcie szwów ok. 12 - 14 dni po, zakłądając że wszystko się dobrze goi.
Można chodzić w miarę, choć przygarbiony trzymając się za brzuch.Po około miesiącu jest już w miarę .
Tu jednak wszyscy będą ostrzegać przed dużą aktywnością i podnoszeniu ciężarów, zakładając że to zaczyna się już powyżej 1 czy 2 kg.,I tu bym bardzo wyczulał.Można narobić sobie kłopotów.
W Poradnii Stomijnej widziałem bohatera, operowanego kilka dni przedemną,po operacji pokazującego jak to szybko dochodzi do siebie...i blizna pooperacyjna puściła, wszystko się rozeszło, ponowna operacja, dreny, nawet go nie zaszyli tylko "pościągali " nićmi...Spotkałem go 3 mce po operacji i ..było źle, a najgorsza to chyba jego psychika, facet się załamał.
Trzeba dać sobie czas na spokojne wygojenie po operacji. Pewnie po 2 mcach jest się już "gotowym" do normalnych OSZCZĘDNYCH działań życiowych.
A dzieciaki potrafią dać w kość, a najważniejsze że trudno przy nich spokojnie działać, czasem emocjonalnie podnosi się go..i może być problem
Musisz więc to jakoś rozpracować.
Dobra rada nie przyspieszać, tylko spokojnie wychodzić z okresu pooperacyjnego i w konsekwnecji daje to "szybszy" powrót do życia.
Mi mimo tych "madrości" wyszła przepuklina, może nie taka duża, ale przy stomii daje to efekt "odstania" stomii i worka, czyli ta strona brzucha się wyróżna pod koszulką...za szybko poczułem się mocny po 2 operacji.Przy pofolgowaniu sobie w jedzeniu i waga w górę, ..nie jest to fajne.
Poprawią to przy nstępnej operacji jeśli będzie, a jak nie..to się zobaczy.
„Przytulanie jest zdrowe. Wspomaga system immunologiczny, utrzymuje człowieka w dobrym zdrowiu, leczy depresje, redukuje stres, przywołuje sen, odmładza, orzeźwia, nie ma przykrych skutków ubocznych, jest więc po prostu cudownym lekiem ..."Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku" . https://senmaluszka.pl
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 152
- Rejestracja: 02 gru 2015, 18:26
- Choroba: CD
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Re: Czy operacja? A jesli tak to jaka i gdzie...
A czy macie jakieś opinie co do szpitala im. Orłowskiego w Wawie na Czerniakowskiej?
-
- Znawca ❃❃
- Posty: 2119
- Rejestracja: 24 lip 2011, 14:08
- Choroba: CD
- województwo: małopolskie
- Lokalizacja: K-w
Re: Czy operacja? A jesli tak to jaka i gdzie...
tak bardzo dobrze słyszałamobyty.z.cu pisze:A czy macie jakieś opinie co do szpitala im. Orłowskiego w Wawie na Czerniakowskiej?
doc. Sobocki albo prof. Wiesław Tarnowski
- eliszka
- Początkujący ✽✽
- Posty: 442
- Rejestracja: 10 sie 2015, 21:31
- Choroba: CU
- województwo: kujawsko-pomorskie
- Lokalizacja: Toruń
- Kontakt:
Re: Czy operacja? A jesli tak to jaka i gdzie...
Mnie operował dr. Chełchowski. Konkretny i rzeczowy facet. Gdy pierwszy raz zobaczyłam swoją ranę po operacji, to się przeraziła. Pomyślałam, że zacerował mnie jak babcia skarpetę. Podobnie było ze stomią. Widok był odpychający i mógł przestraszyć widza o słabych nerwach. Jednak pielęgniarka, która zmieniała mi opatrunek przekonywała i zapewniała mnie, że to bardzo ładna stomia, rzadko spotyka się tak dobrze wykonaną robotę i że blizna pooperacyjna (mimo, że rozkroili mnie od samego dołu do samej góry;)) będzie naprawdę estetyczna, bo pan doktor się postarał. I faktycznie. Po wyjściu ze szpitala moja pielęgniarka stomijna zachwyciła się stomią i przekonywała, że nie będę mieć z nią większych problemów. No i nie mam. A blizna oczywiście pozostała, ale nie razi aż tak bardzo, jak się obawiałam.
Zatem pod względem chirurgicznym nie mam zastrzeżeń.
Natomiast opieka pielęgniarska i czystość, to inna, długa i przykra historia, której lepiej nie pamiętać.
Łazienki śmierdzące. Na ścianach ładne kafle, ale brud taki, że obrzydzenie brało. Na temat muszli klozetowej lepiej się nie wypowiadać.
Pielęgniarki wszystko robiły jak za kare. Reakcja na dzwonek alarmowy z opóźnionym zapłonem..można było umrzeć w oczekiwaniu, aż któraś łaskawie się zjawi. A jak już się zjawiła, to trzeba było ją przepraszać, że odrywa się ją od picia kawy i ośmiela się prosić o pomoc.
Najmilsze i najsympatyczniejsze były panie, które roznosiły obiad:)
Jestem z Torunia i nie miałam nikogo w Warszawie, kto mógłby mnie odwiedzić i pomóc choć trochę. Byłam operowana w przykładowy wtorek, a mój mąż mógł do mnie przyjechać dopiero w sobotę (ze względu na pracę i nasze małe dzieci) i dopiero on, po prawie pięciu dniach od operacji pomógł mi się umyć. Leżałam sama, śmierdząca, spocona i umazana krwią.
Tak ja wspominam swój pobyt w MSWiA.
Zatem pod względem chirurgicznym nie mam zastrzeżeń.
Natomiast opieka pielęgniarska i czystość, to inna, długa i przykra historia, której lepiej nie pamiętać.
Łazienki śmierdzące. Na ścianach ładne kafle, ale brud taki, że obrzydzenie brało. Na temat muszli klozetowej lepiej się nie wypowiadać.
Pielęgniarki wszystko robiły jak za kare. Reakcja na dzwonek alarmowy z opóźnionym zapłonem..można było umrzeć w oczekiwaniu, aż któraś łaskawie się zjawi. A jak już się zjawiła, to trzeba było ją przepraszać, że odrywa się ją od picia kawy i ośmiela się prosić o pomoc.
Najmilsze i najsympatyczniejsze były panie, które roznosiły obiad:)
Jestem z Torunia i nie miałam nikogo w Warszawie, kto mógłby mnie odwiedzić i pomóc choć trochę. Byłam operowana w przykładowy wtorek, a mój mąż mógł do mnie przyjechać dopiero w sobotę (ze względu na pracę i nasze małe dzieci) i dopiero on, po prawie pięciu dniach od operacji pomógł mi się umyć. Leżałam sama, śmierdząca, spocona i umazana krwią.
Tak ja wspominam swój pobyt w MSWiA.
Ja miałam ten komfort, że dzieci zabierała moja mama, a mąż odbierał je po pracy. Na pierwszy tydzień po wyjściu ze szpitala teściowa zaopatrzyła naszą lodowkę w obiady. Mogłam zbierać siły. Z prostymi czynnościami dawałam sobie radę. Nie mogłam się ani schylać, ani wyciągać rąk do góry, więc prosiłam męża, żeby zostawiał mi na stole potrzebne rzeczy np. ziemniaki do obrania, marchewkę i garnek. Pusty garnek można śmiało postawić na kuchence, a wodę nalewać szklanką;)Wiolanowa pisze:z tego co zrozumiałam w pierwszym miesiącu jest się w takim stanie, że potrzebna pomoc bo nic w domu nie ogarniesz i za bardzo sama nie ugotujesz.
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 152
- Rejestracja: 02 gru 2015, 18:26
- Choroba: CD
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Re: Czy operacja? A jesli tak to jaka i gdzie...
Eliszka i Kalka, serdecznie Wam dziękuję. Jak już będzie trzeba iść na operację to zastanawiam się nad Tarnowskim i Chełchowskim.
Kalka a czy Ty miałaś na Czerniakowskiej operację albo ktoś na tym forum?
Kalka a czy Ty miałaś na Czerniakowskiej operację albo ktoś na tym forum?
- Brawurka
- Doświadczony ❃
- Posty: 1085
- Rejestracja: 16 kwie 2014, 20:16
- Choroba: CU
- województwo: warmińsko-mazurskie
- Lokalizacja: Żuławy
Re: Czy operacja? A jesli tak to jaka i gdzie...
Identyczne słowa tam usłyszałam! Też Chechłowski mnie operował razem z innymi specjalistami. Nie wpsominam dobrze ani operacji, ani obsługi. Najgorszy oddział na jakim musiałam leżeć. Nie karmiły nawet babci starszej tylko zostawiały talerz, a potem pełny zabierały. Jak jej worek przeciekł to na nią krzyczały. Nigdy nie wylałam tylu łez co tam.eliszka pisze:Jednak pielęgniarka, która zmieniała mi opatrunek przekonywała i zapewniała mnie, że to bardzo ładna stomia, rzadko spotyka się tak dobrze wykonaną robotę i że blizna pooperacyjna (mimo, że rozkroili mnie od samego dołu do samej góry;)) będzie naprawdę estetyczna, bo pan doktor się postarał.
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 152
- Rejestracja: 02 gru 2015, 18:26
- Choroba: CD
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Re: Czy operacja? A jesli tak to jaka i gdzie...
Brawurka, straszne rzeczy. Niby teraz w pracy tak od ludzi wymagają szefowie a takie coś się zdaża...
Biorę pod uwagę Wawę żeby było blisko do domu. Biorę ten cortiment z azą, jednak ciągle podkrwawiam. Powiedzcie mi wybierając się do chirurga na konsultacje jakie badania,powinnam mieć zrobione?
Biorę pod uwagę Wawę żeby było blisko do domu. Biorę ten cortiment z azą, jednak ciągle podkrwawiam. Powiedzcie mi wybierając się do chirurga na konsultacje jakie badania,powinnam mieć zrobione?
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 222
- Rejestracja: 23 cze 2014, 14:30
- Choroba: CU
- województwo: lubelskie
- miasto: Lublin
- Lokalizacja: Lublin
Re: Czy operacja? A jesli tak to jaka i gdzie...
obyty.z.cu, dziękuję za informację. Myślisz,że taki miesiąc "spokoju" po operacji wystarczyłby,aby zacząć w miarę normalnie funkcjonować?
Szczerze powiem,że jestem już wykończona. Męczę się od stycznia z 1,5 miesięczną przerwą( biologia chwilę pomogła) Nie mogę załatwić spraw ani zająć się porządnie dzieckiem..
Noce są okropne, łazienka nie odpuszcza. Marze o przespanej nocy. Ból podczas wydalania jest okropny Znowu tracę na wadze, zanika mi apetyt. Z nerwów nawet żołądek już dokucza. Życie z zaostrzeniem,to nie życie.
eliszka, Brawurka, dokładnie takie rzeczy słyszałam negatywne na temat opieki i higieny w tych szpitalach.(podobno często dochodzi tam do zakażeń po operacji)
Obiło mi się o uszy parę jeszcze innych przykrych sytuacji,których tam doświadczyli znajomi.
Szczerze powiem,że jestem już wykończona. Męczę się od stycznia z 1,5 miesięczną przerwą( biologia chwilę pomogła) Nie mogę załatwić spraw ani zająć się porządnie dzieckiem..
Noce są okropne, łazienka nie odpuszcza. Marze o przespanej nocy. Ból podczas wydalania jest okropny Znowu tracę na wadze, zanika mi apetyt. Z nerwów nawet żołądek już dokucza. Życie z zaostrzeniem,to nie życie.
eliszka, Brawurka, dokładnie takie rzeczy słyszałam negatywne na temat opieki i higieny w tych szpitalach.(podobno często dochodzi tam do zakażeń po operacji)
Obiło mi się o uszy parę jeszcze innych przykrych sytuacji,których tam doświadczyli znajomi.
- Brawurka
- Doświadczony ❃
- Posty: 1085
- Rejestracja: 16 kwie 2014, 20:16
- Choroba: CU
- województwo: warmińsko-mazurskie
- Lokalizacja: Żuławy
Re: Czy operacja? A jesli tak to jaka i gdzie...
Beata-92, mnie zakazili Gronkowcem zlocistym MRSA...
Wiolanowa, jakbym Ci opisała co się działo to Chirurgii byś nie brała pod uwagę. Depresję liczyłam po tym wszystkim miesiącami. A oddziałowa bezczelna, lepiej z nią nawet nie gadać. Jak wchodziłam to była awantura. Kobieta prawniczka wkurzyla się w końcu i postraszyla procesem. O reszcie na forum nie bede pisać. Zastanówcie się głęboko.
Wiolanowa, jakbym Ci opisała co się działo to Chirurgii byś nie brała pod uwagę. Depresję liczyłam po tym wszystkim miesiącami. A oddziałowa bezczelna, lepiej z nią nawet nie gadać. Jak wchodziłam to była awantura. Kobieta prawniczka wkurzyla się w końcu i postraszyla procesem. O reszcie na forum nie bede pisać. Zastanówcie się głęboko.
- obyty.z.cu
- Doradca CU
- Posty: 7790
- Rejestracja: 28 lis 2008, 13:48
- Choroba: CU
- województwo: wielkopolskie
- Lokalizacja: wielkopolska- Leszno
Re: Czy operacja? A jesli tak to jaka i gdzie...
a to zależy co to jest w Twoim pytaniu "normalnie".Beata-92 pisze:Myślisz,że taki miesiąc "spokoju" po operacji wystarczyłby,aby zacząć w miarę normalnie funkcjonować?
Koło siebie jesteś w stanie zrobić dużo, ale żadnych ciężarów,żadnej szybkości w poruszaniu się i raczej o "kontruktywnej" pracy nie ma co mówić.Oczywiście zakładając, że wszystko się pięknie goi.
Może będziesz zająć się dzieckiem w sensie, poczytać, podać coś do jedzenia, ale o żadnej pracy większej i dłuższej to już ciężko.
Tu jest też temat stanu kondycji w jakiej będziesz przed operacją.
Wiem, że matki dla dzieci mogą wiele, ale tu trzeba racjonalnie ogarnąć temat i dlatego im dłużej nie będziesz się "angażować" na max, tym lepiej się goi.
Pewnie po 2 miesiącach już bedzie lepiej i aktywniej.
No i temat nauki obsługi stomii..to nie jest tak, że odklejasz plaster i przyklejasz nowy.
Tu trzeba się nauczyć to robić i mieć czas na tę zmianę.Nie da się tego przyspieszyć, bo konsekwencją będą problemy ze skórą przy stomii, a to oznacza wiele kłopotów.
U mnie wyszedł np. prawie 2 tygodniowy okres,gojenia, kiedy kilka godzin leżałem bez worka, aby wygoić wokół stomii skórę.
Tu bardzo ważna jest odpowiednia pielęgniarka ,która tego nauczy, ale też dostęp do Poradnii Stomijnej już po operacji, do kontroli, ale i by dopytać o coś tam itd.
Tematem innym zaś jest sprzęt stomijny.W każdym szpitalu oferują coś tam z zakresu w którym współpracują, ale nie zawsze jest to dla nas na początku dobre.
Jest jednak też możliwość kontaktu z pielęgniarkami stomijnymi producenta, to też jakieś wyjście pomocy.
Sam sprzęt jest dostępny bez problemów , a i limit starcza, no może na początku jest różnie, ale potem nie wykorzystuje się go.
Chodzi mi o to, że trzeba podejść do sprawy bardzo odpowiedzialnie, nie że "jakoś" to będzie, ale zapewnić sobie , ale również i dziecku opiekę odpowiednią.
Tu nie da się nic na siłę.
Faktem jednak jest, że już po tym okresie "rekonwalestencji" i nauki obsługi, dostaje się komfort życia "normalnego".
To co tu czytam o obsłudze pielęgniarskiej i lekarskiej w szpitalu, spotkałem się z takimi problemami może w mniejszym stopniu w jakiś szpitalach, ale raczej incydentalnie.
W szpitalu w Poznaniu, na oddziale chirurgii gastro itd..na Przybyszewskiego jest to niedopuszczalne.
Może i tam panie pielęgniarki miały dużo pracy, może i chwilkę trzeba czasem było zaczekać, ale wynikało to z tego, że one naprawdę się starały. Biegały po oddziale na okrągło i naprawę pomagały chorym, pomagając również i w codziennej obsłudze.Mycie pacjenta nie dającego sobie rady to było normalne.Pomoc przy jedzeniu..tu już różnie, ale raczej nie widziałem by komuś odmawiały. No i czasami trafiały się "złe" dni u jakieś pielęgniarki, jak to w życiu.
Pewnie jednak najważniejsza była dobra współpraca wszystkich pań, to się czuło, a i oddziałowa miała mir.No i lekarze dość cześto na oddziale, więc był nadzór.
No tak, tam są 3 oddziały, 2 pięknie wyeremontowany, a jeden taki "wspólny", z odległymi łazienkami na korytarzu.Może mniejszy komfort, ale napewno życzliwość personelu na poziomie.
To jednak chyba temat organizacji pracy na oddziale i kierownictwa.
Szpital w Poznaniu spełniał dobre wrażenia na każdym.
Największym problemem tam, to byli "upierdliwi" pacjenci i odwiedzający.
„Przytulanie jest zdrowe. Wspomaga system immunologiczny, utrzymuje człowieka w dobrym zdrowiu, leczy depresje, redukuje stres, przywołuje sen, odmładza, orzeźwia, nie ma przykrych skutków ubocznych, jest więc po prostu cudownym lekiem ..."Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku" . https://senmaluszka.pl
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 152
- Rejestracja: 02 gru 2015, 18:26
- Choroba: CD
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Re: Czy operacja? A jesli tak to jaka i gdzie...
Brawurka w MSWIA gronkowiec to chyba nie rzadkość. Rok temu moja bratowa tam rodziła i też ją tym zaraził .
- Brawurka
- Doświadczony ❃
- Posty: 1085
- Rejestracja: 16 kwie 2014, 20:16
- Choroba: CU
- województwo: warmińsko-mazurskie
- Lokalizacja: Żuławy
Re: Czy operacja? A jesli tak to jaka i gdzie...
Niestety mądry Polak po szkodzie. Co miesiącami przeżywałam za katusze to tylko ja wiem. Przez to boję się cesarkiWiolanowa pisze:Brawurka w MSWIA gronkowiec to chyba nie rzadkość. Rok temu moja bratowa tam rodziła i też ją tym zaraził .