Karaoke pisze:obyty.z.cu napisał/a:
Ilosc km to dla mnie malo przekonujacy argument,
Podobnie dla mnie. Zapewne to wypadkowa ze stażem. Na nabranie dystansu i doświadczenia potrzeba głownie czasu ale też wieku kierowcy
z malym zastrzezeniem, znam mlodych wiekiem kierowcow , ktorzy nauczyli sie dobrze jezdzic ! naprawde !
Czasem wole z nimi jezdzic niz z tymi , ktorzy nauczyli sie "jazdy" ale nie zdazyli sie objechac.
Tzn. to jak z nauka jezyka obcego...w szkole moze byc prymus, ale nie uzywajac jezyka, nie "obsluchujac" go i niemowiac w nim,,,najpierw sie zaczyna zapominac, potem coraz wiecej boi sie go uzywac, a w koncu zostaje "wtornym analfabeta".
Nie mam tez podstaw twierdzic, ze plec tu ma jakis wplyw.
Raczej rozum i jak mowila moja babcia "dryg" sie liczy.
Z wiedzy "potocznej" nabralem przekonania, ze najgorszy okres dla kierowcy , to "przesiadanie" sie z slabszego samochodu na duzo lepszy - skrajny przyklad, mlody kierowca jezdzi maluchem zeby sie objezdzic, pozniej sie dorabiajac kupuje juz auto z wieksza pojemnoscia, przyspieszeniem itp...statystyka mowi, ze w tym przypadku, uwierzenie w "moc " auta , w pierwszych 10 000km jest podstawa wypadkow.
No tak...tylko, ze 10 000 niektorzy robia przez 10 lat...tych akurat niemam na mysli.
Co do wypadkowosci...mialem 3 kolizje, zawsze byl ktos inny sprawca, mi sie tylko udawalo jakos wyprowadzic auto bez kontuzji pasazerow.
Odnosnie wieku i stazu :
Ci mocno objechani wiedza, ze potrafia przejechac duzo km reagujac na sytuacje drogowe instynktownie,czasem zdaza sie nawet tak, ze po przejechaniu 50 km niewiemy jak to bylo podrodze (
, wiem jak to brzmi).
Co do szybkosci - w zaleznosci od drogi..szybko nie znaczy niebezpiecznie,choc mowie tu o rozsadku i szybkosci w miare dostosowanej do znakow,stanu drogi, pogody itp.
Wiekszym problemem jest np. trzymanie sie lewego pasu na autostradzie i drogach bez potrzeby.
O migaczach lepiej nie pisac...maluchom sie wlaczaly na skrzyzowaniach, bo tak te auta mialy, ale czemu "porzadne" auta wlaczaja na samym skrzyzowaniu kierunkowskaz, tego nikt niewie, a szczegolnie ten za nimi.
Uzywanie swiatel przeciwmgielnych w miescie, to makabra, szczegolnie na skrzyzowaniach, wtedy to juz sie wszysto miesza, laczenie z oczopląsem !
Rozmowy przez telefon w aucie : coz, wszystko rozumiem, albo moge zrozumiec, ale tego , ze ktos kupuje auto za kilkadziesiat tys. zlotych i nie stac go na zestaw glosno mowiacy za kilkaset (! za super zestaw) zlotych, to naprawde trudne do zrozumienia,o zwyklych sluchawkach juz nie wspomne.
Pozdrawiam kierowcow