Uwaga Pirat!

[obyty.z.cu]

dla mnie mało przekonującym jest posiadanie prawa jazdy np lat 30...

o tym juz pisalem, facet ma prawo jazdy od zawsze, a najdalej jechal ze wsi do powiatu ok. 50 km.Za to jego "auto" jest w takim stanie, ze tylko pomarzyc,
dokumentacja z kazdym rachunkiem na czesci, tylko orginalne.
Z innej beczki, znam faceta, ktory zdobyl prawo jazdy po 27 podejsciu plus podejscie kolegi
Najdziwniejsze u niego jest to, ze to naprawde dobry kierowca,opanowany na drodze itp. ale egzaminatorzy tak na niego dzialali.
Droga Katowicka...coz, w latach 80 i dziewiecdziesiatych bardzo czesto robilem Ślask,
czyli ok.300 km w jedna strone, kiedys w dobe zrobilem to 3 razy ( i to nie BMW !),
ale nie o tym ,tylko o drodze...kiedys przy powrocie z Katowic do Leszna złapałem 5 razy gume...o 2 w nocy wyrzucilem faceta w Strzelcach opolskich z lozka zeby mi je naprawial.
Innym razem zatrzymal mnie niebieski w Trzebnicy, chcial dokumenty to mu dalem i ...zasnalem ! Obudzil mnie po 2 godzinach jak zjezdal na posterunek..moge powiedziec, ze pewnie uratowal mnie przed wypadkiem

[Shadowka]

obyty.z.cu napisał/a:
Ilosc km to dla mnie malo przekonujacy argument, inaczej km sie jezdzi "w powiecie", inaczej w miastach i korkach.

dla mnie mało przekonującym jest posiadanie prawa jazdy np lat 30.

nawet w korkach trzeba umiec się zachować i jeździć bo to co ludzie wyprawiają to po porstu mózg staje

a zgadzam się z exa, to ile się ma lat to żaden wyznacznik moja mama ma prawko 37 lat , ale jeździła z tego pierwsze może 7, teraz nie ma pojęcia o ruchu na drodze, za to można mieć prawko krótko a robić bardzo dużo kilometrów przez co mieć obycie z jazdą

[Karaoke]

O, znłów będzie tyrada.... się trochę postów nazbierało

...znaki tam sa wyrazne, podjezdajac "pod te znaki" masz wyrazny NAKAZ skretu w prawo i jazdy dalej na wprost...

OK. patrzyłem nie na to zdjęcie

uparłeś się tego zużycia prądu jakbyś za niego rachunki dostawał
ogólnie mnie zuzycie prądu w aucie nie interesuje bo tak naprawdę nic nie kosztuja

no to chyba za benzynę też nie płacisz

Kwestię oszczędności na paliwie dołączyłem tutaj jako dodatkowy argument - można by rzec, że była to z mojej strony mała prowokacja.
Bardzo znamiennym jest fakt, iż przy jasnych założeniach przy których wątpliwe jest używanie tychże, wynajdywaliście za każdym razem jakieś kontrargumenty - sprzeczne jednakże z tym co pisałem na początku.
Rozumiem, że wwszyscy jesteśmy bez wypadku: więc jakie znaczenie dla bezpieczeństwa ma nieuzasadnione użycie świateł stopu oczywiście

W kwesti uzywania wszelakiej sygnalizacji jestem minimalistą: tylko tyle co wymagają przepisy i bezpieczeństwo. Zbyt dużo może wprowadzić zamieszanie. Kierowcy w tej chwili tak się obyli chociażby z awaryjnymi, że i tak nie robi to na nich wrażenia.

wiesz co, to jest tak ktoś rusza na światłach bo ma do samego skrętu kawałek i się rozpędza, po czym po chwili zwalnia do 20 bo przecież większa prędkość oznacza że wyleci z zakrętu

dlatego też pisałem, że to dość duże skrzyżowanie. Osobowy nie miałby problemu z 50 na wejściu. Ja też troszkę kropnę ironii: niedoczytałaś a może świadomie chciałaś przypiec

nie wazne czym jezdzi, wazne jakie sa nawyki !

jedyny głos rozsądku w ty m bezgranicznym zapatrzeniu w siebie
Tu piję chyba do Pandzi, która ma takią wspaniałą furę, że aż patrzy z pogardą - tak to odebrałem, ale nie wyglądało mi to na troskę - na kierowców poczciwego malucha.
Jednak jaki jest stan polskiej motoryzacji to chyba każdy widzi. Pisząc o prądzie w aucie opierałem się na tym co mówili mi jeszcze w zamierzchłych czasach ci co mnie szkolili. Czy dużo się w tej kwesti zmieniło? Poszperałem i wyczxytałem że na obrotach jałowych alternator daje 20%-50% mocy znamionowej w zależności od powiedzmy nowoczesności i mocy na jaką został zbudowany.

Ilosc km to dla mnie malo przekonujacy argument,

Podobnie dla mnie. Zapewne to wypadkowa ze stażem. Na nabranie dystansu i doświadczenia potrzeba głownie czasu ale też wieku kierowcy

nawet w korkach trzeba umiec się zachować i jeździć bo to co ludzie wyprawiają to po porstu mózg staje

Nie palę w aucie, nie rozmawiam przez telefon (taki jakiś dziwny nawyk - chyba dobry ) więc często się gapię na boki i w lusterka i naprawdę strach mam czasami w oczach. Nie zapomnę, jak jakieś 2 latka temu, jechałem koło gościa w takim płynnie poruszającym się korku: 10-20km/h . Przez cały czas facet trzymał na kierownicy gazetę i nawet nie było widać, że zerka na drogę - ale jechał ok

[obyty.z.cu]

obyty.z.cu napisał/a:
Ilosc km to dla mnie malo przekonujacy argument,

Podobnie dla mnie. Zapewne to wypadkowa ze stażem. Na nabranie dystansu i doświadczenia potrzeba głownie czasu ale też wieku kierowcy

z malym zastrzezeniem, znam mlodych wiekiem kierowcow , ktorzy nauczyli sie dobrze jezdzic ! naprawde !
Czasem wole z nimi jezdzic niz z tymi , ktorzy nauczyli sie "jazdy" ale nie zdazyli sie objechac.
Tzn. to jak z nauka jezyka obcego...w szkole moze byc prymus, ale nie uzywajac jezyka, nie "obsluchujac" go i niemowiac w nim,,,najpierw sie zaczyna zapominac, potem coraz wiecej boi sie go uzywac, a w koncu zostaje "wtornym analfabeta".
Nie mam tez podstaw twierdzic, ze plec tu ma jakis wplyw.
Raczej rozum i jak mowila moja babcia "dryg" sie liczy.
Z wiedzy "potocznej" nabralem przekonania, ze najgorszy okres dla kierowcy , to "przesiadanie" sie z slabszego samochodu na duzo lepszy - skrajny przyklad, mlody kierowca jezdzi maluchem zeby sie objezdzic, pozniej sie dorabiajac kupuje juz auto z wieksza pojemnoscia, przyspieszeniem itp...statystyka mowi, ze w tym przypadku, uwierzenie w "moc " auta , w pierwszych 10 000km jest podstawa wypadkow.
No tak...tylko, ze 10 000 niektorzy robia przez 10 lat...tych akurat niemam na mysli.

Co do wypadkowosci...mialem 3 kolizje, zawsze byl ktos inny sprawca, mi sie tylko udawalo jakos wyprowadzic auto bez kontuzji pasazerow.

Odnosnie wieku i stazu :
Ci mocno objechani wiedza, ze potrafia przejechac duzo km reagujac na sytuacje drogowe instynktownie,czasem zdaza sie nawet tak, ze po przejechaniu 50 km niewiemy jak to bylo podrodze ( , wiem jak to brzmi).

Co do szybkosci - w zaleznosci od drogi..szybko nie znaczy niebezpiecznie,choc mowie tu o rozsadku i szybkosci w miare dostosowanej do znakow,stanu drogi, pogody itp.
Wiekszym problemem jest np. trzymanie sie lewego pasu na autostradzie i drogach bez potrzeby.
O migaczach lepiej nie pisac...maluchom sie wlaczaly na skrzyzowaniach, bo tak te auta mialy, ale czemu "porzadne" auta wlaczaja na samym skrzyzowaniu kierunkowskaz, tego nikt niewie, a szczegolnie ten za nimi.
Uzywanie swiatel przeciwmgielnych w miescie, to makabra, szczegolnie na skrzyzowaniach, wtedy to juz sie wszysto miesza, laczenie z oczopląsem !

Rozmowy przez telefon w aucie : coz, wszystko rozumiem, albo moge zrozumiec, ale tego , ze ktos kupuje auto za kilkadziesiat tys. zlotych i nie stac go na zestaw glosno mowiacy za kilkaset (! za super zestaw) zlotych, to naprawde trudne do zrozumienia,o zwyklych sluchawkach juz nie wspomne.

Pozdrawiam kierowcow

[exa]

obyty.z.cu napisał/a:
Ilosc km to dla mnie malo przekonujacy argument,

Podobnie dla mnie. Zapewne to wypadkowa ze stażem. Na nabranie dystansu i doświadczenia potrzeba głownie czasu ale też wieku kierowcy

chodziło tez o to, że ilości km zrobione 15 lat temu, nie bardzo się maja do nowych warunków...reszta jest oczywista, inaczej jeździ ten co ma lat 20, inaczej ten co 40...

obyty.z.cu napisał/a:
nie wazne czym jezdzi, wazne jakie sa nawyki !

jedyny głos rozsądku w ty m bezgranicznym zapatrzeniu w siebie

nie wiem, gdzie to bezgraniczne zapatrzenie, jak piszesz...
nawet bym powiedziała...im lepsza fura tym spokojniejsza jazda

Ci mocno objechani wiedza, ze potrafia przejechac duzo km reagujac na sytuacje drogowe instynktownie,czasem zdaza sie nawet tak, ze po przejechaniu 50 km niewiemy jak to bylo podrodze ( , wiem jak to brzmi).

i racja, zależy od tzw szeroko pojętego "dnia"...

nie rozmawiam przez telefon (taki jakiś dziwny nawyk - chyba dobry ) w

bardzo dobry, tylko jak się spędza w aucie nieraz pół życia, to jakby Twoje biuro, czasem trzeba odebrać czy zatelefonować...

Tu piję chyba do Pandzi, która ma takią wspaniałą furę, że aż patrzy z pogardą - tak to odebrałem, ale nie wyglądało mi to na troskę

chyba przesadzasz....

[Shadowka]

no to chyba za benzynę też nie płacisz

nie doczytałeś całej reszty mojego tłumaczenia o benzynie ?
wszystko tam doskonale wyjaśniłam, nie będę powtarzać

Kierowcy w tej chwili tak się obyli chociażby z awaryjnymi, że i tak nie robi to na nich wrażenia.

no to chyba :cenzura: nie kierowcy bo jak coś pomarańczowego mryka to ja ściągam nogę z gazu, bo jakoś nie wiem co mnie za chwilę możę na drodze spotkać i zauważyłam, że wieluuuu tak robi.. chyba przesadzasz..

Shadowka napisał/a:
wiesz co, to jest tak ktoś rusza na światłach bo ma do samego skrętu kawałek i się rozpędza, po czym po chwili zwalnia do 20 bo przecież większa prędkość oznacza że wyleci z zakrętu

dlatego też pisałem, że to dość duże skrzyżowanie. Osobowy nie miałby problemu z 50 na wejściu. Ja też troszkę kropnę ironii: niedoczytałaś a może świadomie chciałaś przypiec

a ja nadal o takich skrzyżowaniach mowię, u nas jest wielkie skrzyżowanie i nie raz się zdarza,że jedzie autko ale skręcająć kierownicę musi zwolnić i nie wiem z czego się to bierze, może za mło km przejechanych

Podobnie dla mnie. Zapewne to wypadkowa ze stażem. Na nabranie dystansu i doświadczenia potrzeba głownie czasu ale też wieku kierowcy

wczoraj było takich dokładnie 3 panów doświadczonych wiekiem na drodze, gdyby samosąd był dopuszczalny już bym im głowy poucinała, albo oczy wydłubała bo są im niepotrzebne skoro i tak nie patrzą na drogą, pominę sprawę refleksu u niektórych takich straszych kierowców.. włos na głowie staje, ale przecież mają prawko długo to dobrzy kierowcy są

a tak do zmian samochodów, kazdy kto zmieni samochód na lepszy niezależnie od wieku dostaje małego kopniaka i się przewartościowuje, niekoniecznie chodzi tutaj o chwalenie się i pogardę, ale ma więcej mocy to czemu z niej nie skorzystać tylko niektórzy szybkimi samochodami jeździc szybko nie potrafią, a niektórzy znów tak

[Karaoke]

nawet bym powiedziała...im lepsza fura tym spokojniejsza jazda

to przeczy temu co napisała dalej shadowka - może uzgodnicie stanowiska

kazdy kto zmieni samochód na lepszy niezależnie od wieku dostaje małego kopniaka i się przewartościowuje

nie doczytałeś całej reszty mojego tłumaczenia o benzynie ?

doczytałem, ale jakoś nie mogłem sobie odpuścić małej szpileczki

było takich dokładnie 3 panów doświadczonych wiekiem na drodze

no może się trochę zagalopowałem z tym wiekiem - chodziło mi raczej o porównanie 20 z góra 50latkiem

[Shadowka]

to przeczy temu co napisała dalej shadowka - może uzgodnicie stanowiska

ależ nie musimy każda ma trochę swoje zdanie ale te szybsze są budowane jakoś bardziej bezpiecznie, a żeby nie było moja ocena co do tego,że jedni dadzą sobie z moca radę inni nie dotyczy każego wieku
bo jak to mówi sprawca mej ciąży: z mocą nie ma żartów

[obyty.z.cu]

to przeczy temu co napisała dalej shadowka - może uzgodnicie stanowiska
Shadowka napisał/a:
kazdy kto zmieni samochód na lepszy niezależnie od wieku dostaje małego kopniaka i się przewartościowuje

nieee....nie zrozumiles, samochod lepszy to lepsze bezpieczenstwo, ale Ci ktorzy wczesniej jezdzili na "starszych" mniej wyposazonych itp. tu moga sie poczuc zbyt bezpiecznie i zatraca instynkt, a brawura bedzie gora !

chodziło mi raczej o porównanie 20 z góra 50latkiem

bez przesady,,,od 50 lat sie zaczyna "mlodniec, bo liczy sie wiek w druga strone
sam niewiem, chyba moj wiek nie upowaznia mnie wiec do dyskusji bo nie mieszcze sie w parametrach.
niestety, wylaczyles mnie z dyskusji

[exa]

exa napisał/a:
nawet bym powiedziała...im lepsza fura tym spokojniejsza jazda

to przeczy temu co napisała dalej shadowka - może uzgodnicie stanowiska

eeee tam, co to ma byc? że niby solidarnośc jajników?

z mocą nie ma żartów

o to! mnie bardziej o to chodziło............pokora i świadomośc...

[August]

[cytat usunięty na prośbę użytkownika]

Nie do końca się z tym zgodzę....
parokrotnie o mało co nie wjechał we mnie jakiś starszy kierowca który bardzo wierząc w swoje umiejętności nie patrzy w lusterka.