U mnie z Fortransem nie było tak źle (chociaż nie wiem czy udałoby mi się tak na kolejny raz i nie chcę wiedzieć
) Pamiętam, że na miesiąc przed kolonoskopią sporo się naczytałam o tym jaki to paskudny płyn, jak się po nim wymiotuje, ale i znalazły się osoby dla których ten środek nie był zły, a nawet znośny. Te osoby pamiętam, że twierdziły ,iż inni przesadzają. Tak więc do Fortransu podeszłam bardzo...nieufnie
4 litry wody mineralnej, butelka po coca-coli jedno-litrowa, oraz niedaleko cytryny, bo podobno dzięki nim smak jest w miarę ok
Do tego pamiętam, że na wszelki wypadek wzięłam gumy miętowe orbit (w razie mdłości) Dzień wcześniej chłopak mi wypisał godziny w których powinnam zacząć pić, i później tak już co 15 min. W momencie, gdy przygotowywałam pierwszy roztwór (ok godziny 12), od razu poczułam taki specyficzny zapach, z początku nie wydawał się nieprzyjemny. Z początku
Upiłam na próbę łyk i uznałam, że ludzie przesadzają i wcale nie jest tak źle ,jak pisali
Wtedy jeszcze wydawało mi się to ...smaczne
Ale już po trzeciej szklance zwątpiłam ,czy dam radę wypić chociażby 2 litry. Co chwilę musiałam siebie przekonywać ''dasz radę, nie po to tyle przeszłaś, nie po to tyle nie jadłaś, aby teraz się nie oczyścić'' tłumaczyłam sobie, że chcę znać przyczynę dolegliwości. Pomagało mi to. Nadszedł jednak moment, gdy każda szklanka była coraz większą męczarnią, kiedy doszłam do 3 litrów miałam już torsje ,tak mnie mdliło, za każdym razem jednak nic nie wyszło górą. Tu też sobie tłumaczyłam, że zwolnię trochę tępo i będzie ok. W międzyczasie żułam gumę, co mi trochę pomagało. Dodatek z cytryną powodował u mnie jeszcze większe mdłości, więc osobiście wersja Fortrans i cytryna...nie dla mnie
Już w połowie 2 litrów leciała ze mnie sama woda, ja byłam nieugięta
Ciągle na siłę wpychałam sobie ''jeszcze jedną szklankę, ta będzie ostatnia'' i za każdym razem zmuszałam się tak do kolejnej. Miałam momenty ,że leciała ze mnie sama woda, a nagle znowu kupa, także też zwątpiłam czy w ogóle się dobrze oczyszczę, bo tu już ponad 3 litry i takie akcje. Nie wypiłam ostatniej szklanki, poza tym prawie dobrnęłam tych 4 litrów
Później wypiłam oprócz tego 3 litry wody niegazowanej Kuraciusz Beskidzki jeśli się nie mylę. I jeszcze, gdy piłam wodę raz poszła kupa w formie biegunki, a później znów woda, zaczęłam więc się ...gimnastykować
Byłam wyczerpana, a gimnastykowałam się na wszystkie strony, żeby całe jelita wyczyścić. Pić skończyłam ok 16-17, a latałam do łazienki aż do północy. Pod koniec już mogłam z niej wyjść, bo wcześniej oczywiście nie było takiej opcji
Krótkie rady jakie mam dla tych, którzy 1 raz piją Fortrans:
-Przede wszystkim pamiętać dlaczego się to robi, po diagnostykę.
-Po drugie ,zmuszać się do tego. Chociaż nie brzmi zbyt fajnie, to tak trzeba. Tak jak pisałam ja wpychałam sobie ''jeszcze tylko ta szklanka, dam radę''
-Po trzecie nie spieszyć się, każdy musi mieć swój rytm. Pić co 15 min, lub 30. W razie silnych wymiotów ,lub mdłości przystopować na godzinkę.
-Dobrze mieć też spisany plan godzin, mnie osobiście te godziny w których mam pić, które pisał mój chłopak motywowały.
-Przyda się cytryna, guma do żucia orbit, winterfresh itp.
-No i co też ważne, pić małymi łyczkami, nie na raz. Gdy piłam szybciej, bardziej mnie mdliło.
-Do tego jakaś książka, czy coś na 'tron' obowiązkowo
-I kiedy już jest bardzo ciężko, zatykać nos. Mnie osobiście zapach strasznie drażnił i powodował większe mdłości.
Wiem, że temat stary, ale mam nadzieję, że komuś się ten post przyda