A co w tym dziwnego?? Dzieci na sterydach nie rosn?, albo rosn? wolniej.
Jak co? cytujecie, to tak, aby by?o wiadomo by?o o co chodzi.
Mamcia
Sulfalazyna w dużych ilościach
Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy
Sulfosolazin -brac czy nie brac????????? oczywiscie NIE BRAC
Witam
Oj jo joj, jak sie to czyta to naprawde nie powiewa optymizmem.
Wszyscy zachwalają Sulfosolazin EN . To co napisze moze brzmiec jak herezja, ale to prawda.
Pamietam jak osoba ,która spotkalem w szpitalu powiedzila mi ,ze bierze to od 2 lat codziennie ,a przepisano mi za chwile ten sam lek. No i bralem chyba z 2 miesiace(z małą przerwą ). Po miesiacu przestalem i choroba sie nasilila.Wtedy dowiedzialem sie od lekarza ,ze ten lek bierze sie do konca zycia. Ja go jednak NIE biore i zyje calkiem normalnie. Skonczylo sie latanie do kibelka, zalatwiam sie raz dziennie . Chyba nie musze przypominac jakie sa pozostale elementy tej choroby. Jedyne co ,to nie moge jesc produktów mlecznych i tłustych. Nie jest moze tragocznie po zjedzenie ich ,ale jest bulgotanie w brzuchu i jakos tak dziwnie sie czuje.
Nie jest to jednak to samo ,co mialem w czasie choroby. Nie ma porównania.
Zamiast tabletek zacząlem pić LEN. Piłem jakies 8-10 miesiecy. Dzisiaj pije go sporadycznie. Jak mam ochotę, ale bardzo, bardzo rzadko, prawie wogóle. Nawet nie pamietam kiedy ostatnio go pilem(moze 2 miesiace temu ).
Moja rada. Trzeba sie nie poddawac i sprobowac z lnem.Trzeba byc wytrwalym.Stawka jest wysoka.
Koniec wywodu.
PS.Staram sie nie uzywac polskich liter. Mozilla ich nie wyswietla, nie wiem dlaczego.Pewnie kodowanie jest nie takie. Nie wazne.
Czas konczyc. Jutro do pracy.
Oj jo joj, jak sie to czyta to naprawde nie powiewa optymizmem.
Wszyscy zachwalają Sulfosolazin EN . To co napisze moze brzmiec jak herezja, ale to prawda.
Pamietam jak osoba ,która spotkalem w szpitalu powiedzila mi ,ze bierze to od 2 lat codziennie ,a przepisano mi za chwile ten sam lek. No i bralem chyba z 2 miesiace(z małą przerwą ). Po miesiacu przestalem i choroba sie nasilila.Wtedy dowiedzialem sie od lekarza ,ze ten lek bierze sie do konca zycia. Ja go jednak NIE biore i zyje calkiem normalnie. Skonczylo sie latanie do kibelka, zalatwiam sie raz dziennie . Chyba nie musze przypominac jakie sa pozostale elementy tej choroby. Jedyne co ,to nie moge jesc produktów mlecznych i tłustych. Nie jest moze tragocznie po zjedzenie ich ,ale jest bulgotanie w brzuchu i jakos tak dziwnie sie czuje.
Nie jest to jednak to samo ,co mialem w czasie choroby. Nie ma porównania.
Zamiast tabletek zacząlem pić LEN. Piłem jakies 8-10 miesiecy. Dzisiaj pije go sporadycznie. Jak mam ochotę, ale bardzo, bardzo rzadko, prawie wogóle. Nawet nie pamietam kiedy ostatnio go pilem(moze 2 miesiace temu ).
Moja rada. Trzeba sie nie poddawac i sprobowac z lnem.Trzeba byc wytrwalym.Stawka jest wysoka.
Koniec wywodu.
PS.Staram sie nie uzywac polskich liter. Mozilla ich nie wyswietla, nie wiem dlaczego.Pewnie kodowanie jest nie takie. Nie wazne.
Czas konczyc. Jutro do pracy.