Ile Sulfazalazinu na dobę?

Wskazania do stosowania leku
- choroby zapalne jelit WZJ i CHLC wchłania się w jelicie cienkim następnie dociera do jelita grubego, pod wpływem flory bakteryjnej rozkładana jest do sulfapirydyny

Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy

Zablokowany
Awatar użytkownika
majka12
Początkujący ✽✽
Posty: 148
Rejestracja: 29 lut 2008, 19:50
Choroba: CD
województwo: małopolskie
Lokalizacja: miechów/kraków
Kontakt:

Re: Ile Sulfazalazinu na dobę?

Post autor: majka12 » 30 sty 2009, 22:57

ja teraz sulfasalazyna 3x2, wczesniej była pentasa 3x3

Joanna23
Doświadczony ❃
Posty: 1007
Rejestracja: 31 mar 2008, 08:27
Choroba: CU
województwo: śląskie
miasto: bytom
Lokalizacja: Bytom

Re: Ile Sulfazalazinu na dobę?

Post autor: Joanna23 » 30 sty 2009, 23:11

Ja jak brałam za dużo asamaxu to było 4x2 miałam bóle w klatce piersiowej. Gdy powiedziałam to gastrologowi odrazu mi zmniejszył do 6 na dzień. Ale to było jakoś na początku choroby.
Biorę: Asamax tabl 500mg 2-2-2-2, asamax czopek 0-0-1 ircolon 1-0-1, probiotyk, intesta, nospa. Stan: Zaostrzenie. Waga / Wzrost : 40,5 kg/ 158cm.

Awatar użytkownika
obyty.z.cu
Doradca CU
Posty: 7790
Rejestracja: 28 lis 2008, 13:48
Choroba: CU
województwo: wielkopolskie
Lokalizacja: wielkopolska- Leszno

Re: Ile Sulfazalazinu na dobę?

Post autor: obyty.z.cu » 31 sty 2009, 00:36

magdalene pisze:Biorę Asamax 4x2 już
4x 2 to minimalna dawka....i jest bezpieczna jako dawka podtrzymujaca.
W przypadku..chyba zle slowo...inaczej, dawka musi byc taka by zadzialala, producent to okresli na duzo wyzszej dawce, duzo wyzszej, ale takie dawki sa maksymalne.Dawka maksymalna, a bylem na niej, to jakby odrazu narazenie sie na inne dolegliwosci.
Czasem wymaga to ostry stan , albo dlugotrwaly okres choroby i niereagowanie na dawki mniejsze.Nawet niewiem jak to wyjasnic, moze tym, ze choruje dlugo, robie wszystko by utrzymac sie na "powierzchni", czasem "ostra dawka" poparta sterydami i AZA potrafa przywrocic stan do jakiegos"normalnego".Tu moja uwaga, nie chce isc do szpitala, nie tyle boje sie go co, co zle sie w nim czuje. jak opisac inaczej stan , gdy kroplowki szly w dwie rece, kroplowka w odbyt i ksiadz przyszedl z komunia.
Zrobie wszystko, by leczyc sie w domu, ale leczyc sie w domu to takze pod kontrola lekarzy, czyli autko, badania, labolatorium itd....

magdalene Wysłany: Wczoraj 22:58 Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------

obyty.z.cu napisał/a:
Problem wychodzi dopiero wtedy, gdy sie wchodzi na maksymalne dawki lekow (niepisze jakie bo strach, sa w ulotce np. asamax

Jaki problem?


lepiej to pytanie zostawic bez odpowiedzi....

nie dlatego, ze to cos naprawde zlego, nikt nie potrafi okreslic swojego progu wytrzymalosci bolu,nikt nie potrafi okreslic swojego ogladu sytuacji na krew w ubikacji,nikt nie potrafi polaczyc dzialania lekow- w sensie, jedne dzialaja na to inne na to , a w sumie sa tak naprawde szkodliwe, chocby leki krazeniowe.
A tak naprawde w moim przypadku, ale zastrzegam, tylko w moim przypadku, poprostu zyje z ta choroba, i krew w muszli jest, bo od kilku lat tak jest,remisja to jakies marzenie, tydzien , albo dwa. W tym stanie trudno odmawiac sobie wszystkiego, wiele sobie odmowilem, chocby papierosy po 25 latach, ale, kazdy chce zyc.
Sadze, ze osoby, ktore maja diagnoze dzis ,maja troche lepiej, mnie diagnozowano zbyt dlugo, a leki przypisywane wczesniej tylko pogarszaly sytuacje.
Ale w tym wszystkim jest jedna pozytywna mysl...
Statystyki mowia, ze w przypadku CU po 10 latach trzeba sie liczyc z mozliwoscia nowotworu, ja juz minalem te lata troche wiecej niz dwa razy :wink:

Inna zupelnie sytuacja sa choroby inne, czasem jako powiklania, czasem jako zupelnie nie zwiazane. Ale i w tym sa zawsze jakies pozytywne "nuty"... bo np. asamax obniza cukier a sterydy podwyzszaja, :roll: diabetolog mi radzila, wejdzmy jak najszybciej w insuline, a wysokie dawki asamaxu nie pokazuje takiej potrzeby, pomimo Metypretu, dosc wysokiego,
jedno zbija cukier drugie podnosi.

Jak to budowlaniec:
Wniosek- podsumowanie...nasze choroby sa takie nietypowe, po chlopsku powiedzialbym upier.d..e,ale, one nie sa az tak zle by nam zakazac zyc....temat jest w tym, ze jedni z nimi moga swobodnie pracowac do czasu - a wg mnie praca to dobrobyt,chocby psychologiczny- dla innych, trzeba sie oszczedzac, dla mnie np. gotowanie to fajna sprawa,
choc natura ciagnie do lasu, jako budowlaniec, chcialbym w domu zrobic wszystko, niestety, roznie z tym bywa.A i tak na koncu okazuje sie, ze warto pogadac z psychologiem, chocby dla poprawienia nastroju sobie !

Sorki i dzieki za cierpliwosc doczytania do konca !
Moze kogos to wspomoze :roll:
„Przytulanie jest zdrowe. Wspomaga system immunologiczny, utrzymuje człowieka w dobrym zdrowiu, leczy depresje, redukuje stres, przywołuje sen, odmładza, orzeźwia, nie ma przykrych skutków ubocznych, jest więc po prostu cudownym lekiem ..."Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku" . https://senmaluszka.pl

Awatar użytkownika
obyty.z.cu
Doradca CU
Posty: 7790
Rejestracja: 28 lis 2008, 13:48
Choroba: CU
województwo: wielkopolskie
Lokalizacja: wielkopolska- Leszno

Re: Ile Sulfazalazinu na dobę?

Post autor: obyty.z.cu » 31 sty 2009, 01:42

magdalene pisze:Widzę, że w profilu masz 3x5 co by dawało 7,5g... o tę cyfrę Ci chodzi? Pierwszy raz się spotykam z tak dużą ilością, ale ok, z tego co Mamcia wyżej cytowała maksymalna dawka to faktycznie aż 8g.
dot. CU - moja dawka jest ustalona przez gastroenterologa, ordynatora naszego oddzialu, jestem z nia od 1994 roku.
czytam ulotke , a w niej pisze" w fazie ostrych objawow: 2 do 4,5 g na dobe w trzech lub czterech dawkach podzielnych.W W fazie remisji, w celu unikniecia nawrotu chorobu: dawkowanie powinno byc zmniejszone do maksymalnie 1,5 g na dobe, w trzech dawkach podzielnych.
Jako uzupelnienie, moze to moj błąd, jestem dlugo na kuracji asamax, wczesniej bylo i jucolon i sulalazin EN i ..niewazne.
W sumie masz racje, biorac pod uwage "staz" chorbowy, jestem tu jednym z tych co sie udaje....
Moj dopisek: nalezy stosowac sie do ustalonych dawek lekarza, niezapominac ich brac, w razie polepszen zdrowia- nieunikac wizyt lekarskich, remisja jest tylko
odwleczeniem w czasie nawrotu, kazdy nawrot nalezy leczyc, najlepiej jak najszybciej, dlatego , powinno sie samemu byc przygotownamu na podjecie leczenie- ze wzgledu na utrudniony dostep do gastrologa- (ktos tu pisal o proctologu, niewiem,nieznam bo niekorzystalem, chirurga unikam,oni sa nauczeni wszysto wycinac).

Wniosek:
kazdy musi sie dostosowac do swojej ustalonej dawki i nie sugerowac sie innymi, ale tez nie bac sie wyzszych dawek, tyle, ze warto - jesli ma sie mozliwosci- w miare czesto badac swoje chocby morfologie, ....temat markerow to temat dla ludzi dlugo chorujacych wiec dam spokoj.

[ Dodano: 31-01-2009 ]
magdalene pisze:No to się dowiedziałam...


obyty.z.cu napisał/a:
Sorki i dzieki za cierpliwosc doczytania do konca !

Szkoda tylko, że 3/4 tej wypowiedzi nie ma nic wspólnego z tematem.
_________________
przepraszam, wczesniej zwrocono mi uwage, ze nie wszyscy jednakowo reaguja.
A ze czasem sie rozpisuje, nieumiem odpowiedziec na krotko czegos co wymaga jakiegos okreslenia tematu.
Przepraszm, za to ze nie umiem,ale sadze, ze intencje sie licza :roll:
„Przytulanie jest zdrowe. Wspomaga system immunologiczny, utrzymuje człowieka w dobrym zdrowiu, leczy depresje, redukuje stres, przywołuje sen, odmładza, orzeźwia, nie ma przykrych skutków ubocznych, jest więc po prostu cudownym lekiem ..."Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku" . https://senmaluszka.pl

Zablokowany

Wróć do „Sulfasalazin”