artykuł z CD-Action pisze:
Tłumaczenie wywiadu, którego dr Paulo Ubiratan ze szpitala brazylijskim Porto Alegreon udzielił lokalnej telewizji. Podobno autentyk...
Doktorze, ćwiczenia przedłużają życie - to prawda?
Ludzkie serce jest tak zaprogramowane, aby uderzyć określoną liczbę razy. Nie marnujmy więc tych uderzeń na ćwiczenia. Wszystko się przecież zużywa. Twierdzenie, że sport to zdrowie jest tak samo trafne jak sugestia, że szybka jazda samochodem przedłuży jego sprawność. Chcesz żyć dłużej? Zrób sobie sjestę!
A co z mięsem? Czy rzeczywiście dla zdrowia należy jeść jak najwięcej owoców i warzyw?
Co je krowa? Trawę i kukurydzę, prawda? To przecież rośliny. Zjedzenie befsztyka jest więcej jak bardzo efektywnym wprowadzaniem warzyw do naszego organizmu. A że nasze trawienie wspomagane jest produktami zbożowymi, od czasu do czasu warto też posilić się drobiem.
A czy należy ograniczyć spożycie alkoholu?
W żadnym wypadku! Wino robi się przecież z owoców. Z kolei brandy czy koniak to przedestylowane wino, co oznacza przecież, że wyjściowych owoców zabiera się więcej wody, aby człowiek mógł je jeszcze lepiej wykorzystać. To po prostu skondensowane owoce. Z kolei piwo to produkt zbożowy. Trzeba je pić!
A smażenie? Ostatnio się mówi dużo o szkodliwości smażonych potraw.
Nie, jeśli używamy oleju roślinnego. Produkty pochodzenia roślinnego są przecież podstawą zdrowego żywienia...
No ale ćwiczenia pomagają na pewno w odchudzaniu?
Z tym też trzeba uważać. Bowiem intensywnie ruszanie mięśnie mają przecież tendencje do wzrostu. Zobaczmy na takie wieloryby. Żywią się tylko planktonem, piją tylko wodę, cały czas się ruszają i jakie są grube! Poza tym pamiętajmy: zając cały czas biega, skacze, ale żyje maksymalnie 15 lat. Z kolei żółw nie skacze, nie biega, porusza się powolutku, nic nie robi i żyje nawet 450lat. Gdyby chodzenie było zdrowe, listonosze żyliby wiecznie!
A co z czekoladą?
Toż to kolejna roślina! Kakao jest wspaniałym pokarmem, powodującym uczucie szczęśliwości. Jedzmy go jak najwięcej! I pamiętajmy: życie nie powinno być podróżą do grobu, w trakcie której tracimy czas na to aby dotrzeć do niego cało i zdrowo, z atrakcyjnym, dobrze zachowanym ciałem. Znacznie lepiej poruszać się po tej drodze z piwem i chipsami w ręku, z dużą ilością seksu i nad grób dotrzeć wycieńczonym i zużytym, ale z radosnym okrzykiem na ustach: "Było warto! Cóż to była za wspaniała podróż!"
A wy chcecie się katować dietami
To było w dziale "na luzie"