Smieszne historie gdy nie zdazyliscie..
Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy
- Slip
- Początkujący ✽✽
- Posty: 96
- Rejestracja: 01 sie 2011, 22:34
- Choroba: CU
- województwo: pomorskie
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Smieszne historie gdy nie zdazyliscie..
kurde ale przygody
jednak nie jest ze mną tak źle, albo mam wyjątkowo silne zwieracze
jednak nie jest ze mną tak źle, albo mam wyjątkowo silne zwieracze
- obyty.z.cu
- Doradca CU
- Posty: 7790
- Rejestracja: 28 lis 2008, 13:48
- Choroba: CU
- województwo: wielkopolskie
- Lokalizacja: wielkopolska- Leszno
Re: Smieszne historie gdy nie zdazyliscie..
to nie tak...Slip pisze:nie jest ze mną tak źle, albo mam wyjątkowo silne zwieracze
kiedy przychodzi silny ból ,to chwila,kiedy przestajesz panować nad nimi.
Liczy się tylko ból,to jak paraliż,jak dotknięcie rozgrzanej stali....
nie ma się wpływu na to co się dzieje.
Dlatego w takim "etapie" choroby trzeba się zabezpieczać na taką chwile.
Czasem wystarczy "wkładka" np. z ręcznika papierowego albo .. chocby podpaska.
To daje zawsze kilka sekund i niezabrudzone spodnie
„Przytulanie jest zdrowe. Wspomaga system immunologiczny, utrzymuje człowieka w dobrym zdrowiu, leczy depresje, redukuje stres, przywołuje sen, odmładza, orzeźwia, nie ma przykrych skutków ubocznych, jest więc po prostu cudownym lekiem ..."Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku" . https://senmaluszka.pl
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 57
- Rejestracja: 17 lut 2009, 12:05
- Choroba: CD
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: Radomsko
- Kontakt:
Re: Smieszne historie gdy nie zdazyliscie..
obyty.z.cu święta prawda mam dokładnie tak jak to opisujesz, siła zwieraczy maleje wprostproporcjonalnie do siły bólu.
- Baby
- Moderator
- Posty: 4179
- Rejestracja: 30 mar 2011, 12:19
- Choroba: mikroskopowe zap. j.
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Smieszne historie gdy nie zdazyliscie..
Dziś miałam ciężki dzień w WC i znów załamka. Dzięki Waszym historią i poczuciu humoru trochę mi lepiej. Lila słonko dziękuje Ci za informację o tym wątku. Ala jesteś genialna, chciałabym być taka jak ty radosna i zdystansowana do choroby Dziękuje Wszystkim, że skutecznie poprawiliście mi humor
,,Jeśli chcesz zmienić świat, zacznij od siebie." Gandhi
,,Jeśli życie rzuca Ci kłody pod nogi - zrób sobie z nich tratwę."
,,Jeśli życie rzuca Ci kłody pod nogi - zrób sobie z nich tratwę."
-
- Znawca ❃❃
- Posty: 2418
- Rejestracja: 19 cze 2007, 17:48
- Choroba: CD
- województwo: pomorskie
- Lokalizacja: Rumia
- Kontakt:
Re: Smieszne historie gdy nie zdazyliscie..
Ostatnio rankami moje jelita troche szalały , zanim zaczęłam brać metypred . Pewnego ranka wstając z łóżka biegiem do toalety - ups piżama, umyłam się , przebrałam , wracam , ups , bielizna , wracam , ups znów bielizna, wracam , ups, kolejna bielizna , za piątym albo szóstym razem skapitulowałam wlazłam we wszystkim do wanny i stwierdziłam że nie wyjdę z łazienki dopóki nie skończę czuć parcia nie ubiorę się wcale i tak nago bede siedziec , podzialalo - jelita odpuściły
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 52
- Rejestracja: 07 lip 2009, 20:01
- Choroba: IBS
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Smieszne historie gdy nie zdazyliscie..
To się nazywa "gówniany poranek" Ale metoda rozwiązania paradoksalnie dobra, choć po "wlazłam we wszystkim do wanny" obawiałem się, że Twoje zwątpienie osiągnęło zenitkasinp pisze:Ostatnio rankami moje jelita troche szalały , zanim zaczęłam brać metypred . Pewnego ranka wstając z łóżka biegiem do toalety - ups piżama, umyłam się , przebrałam , wracam , ups , bielizna , wracam , ups znów bielizna, wracam , ups, kolejna bielizna , za piątym albo szóstym razem skapitulowałam wlazłam we wszystkim do wanny i stwierdziłam że nie wyjdę z łazienki dopóki nie skończę czuć parcia nie ubiorę się wcale i tak nago bede siedziec , podzialalo - jelita odpuściły
-
- Znawca ❃❃
- Posty: 2418
- Rejestracja: 19 cze 2007, 17:48
- Choroba: CD
- województwo: pomorskie
- Lokalizacja: Rumia
- Kontakt:
Re: Smieszne historie gdy nie zdazyliscie..
Wiesz to akurat do mnie nie przemówiło , mnie zdarzało sie w szpitalu nie zdążyć , ale żeby zostawić po sobie i jeszcze zrzucić na kogoś innego . W takim przypadku wystarczyło powiedziec , proszę nie wchodzić i zawołać salową i poprosić o pomoc po "wypadku" .Corleone pisze:Żeby nie było na mnie to powiedziałem mu żeby tam nie wchodził bo jakaś świnia tam nasrała, wszedłem do ubikacji obok i udawałem, że się tam załatwiam
- Baby
- Moderator
- Posty: 4179
- Rejestracja: 30 mar 2011, 12:19
- Choroba: mikroskopowe zap. j.
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Smieszne historie gdy nie zdazyliscie..
Jaki człowiek potrafi być sprytny i do tego jak potrafi grać.Corleone pisze:Kiedyś w szpitalu w ostatniej chwili zdążyłem do ubikacji, zdążyłem zdjąć spodnie i majtki ale nie zdążyłem usiąść na kiblu. Szybko się wytarłem i chciałem jak najszybciej stamtąd wyjść i powiedzieć pielęgniarce, że zastałem kibel w takim stanie (oczywiście co złego to nie ja ) Wychodzę i w tym momencie wszedł inny pacjent. Żeby nie było na mnie to powiedziałem mu żeby tam nie wchodził bo jakaś świnia tam nasrała, wszedłem do ubikacji obok i udawałem, że się tam załatwiam
,,Jeśli chcesz zmienić świat, zacznij od siebie." Gandhi
,,Jeśli życie rzuca Ci kłody pod nogi - zrób sobie z nich tratwę."
,,Jeśli życie rzuca Ci kłody pod nogi - zrób sobie z nich tratwę."
- deth
- Mistrzunio ❃❃❃
- Posty: 3130
- Rejestracja: 02 lut 2011, 16:33
- Choroba: CD
- województwo: pomorskie
- Lokalizacja: Reda
Re: Smieszne historie gdy nie zdazyliscie..
dokładniekasinp pisze:Wiesz to akurat do mnie nie przemówiło , mnie zdarzało sie w szpitalu nie zdążyć , ale żeby zostawić po sobie i jeszcze zrzucić na kogoś innego .
mi się zdarzyły dwa takie wypadki w toaletach publicznych. Najpierw wytarłem suchym papierem, potem moczyłem papier pod wodą i wycierałem, potem znów na sucho. Przecież ktoś by musiał to posprzątać, czyjaś sraka nie jest fajna do sprzątania
- obyty.z.cu
- Doradca CU
- Posty: 7790
- Rejestracja: 28 lis 2008, 13:48
- Choroba: CU
- województwo: wielkopolskie
- Lokalizacja: wielkopolska- Leszno
Re: Smieszne historie gdy nie zdazyliscie..
żeby być ze sobą w porządku ?Corleone pisze:Oczywiście potem powiedziałem pielęgniarce żeby zawołała salową bo w ubikacji jest brudno. Ale po co się przyznawać, że to ja?
w życiu jest różnie,ale trzeba umieć przyjąć na klatę konsekwencje swego działania.Corleone pisze:No tak ale w szpitalu nie zawsze da się posprzątać po sobie jak w jednej ręce musisz trzymać kroplówkę.
Na dłuższy okres to działa.
Salowe są nauczone "takich" wypadków więc nawet nie komentują,częściej żartem rozładowują takie sytuacje.
Przecież to "normalne" przy naszych chorobach
I dopiero "takie " żarty z salowymi są "śmieszne",jak w tym temacie inne.
a panie mogą naprawdę wiele "przypadków " opowiedzieć
„Przytulanie jest zdrowe. Wspomaga system immunologiczny, utrzymuje człowieka w dobrym zdrowiu, leczy depresje, redukuje stres, przywołuje sen, odmładza, orzeźwia, nie ma przykrych skutków ubocznych, jest więc po prostu cudownym lekiem ..."Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku" . https://senmaluszka.pl
- Lemoni
- Doświadczony ❃
- Posty: 1499
- Rejestracja: 06 sty 2008, 14:34
- Choroba: CD
- województwo: -- poza Polską --
- Lokalizacja: Newbury
- Kontakt:
Re: Smieszne historie gdy nie zdazyliscie..
w takim przypadkach sprzątam toaletę, w sumie kilka razy zdarzało mi się tak zdążyć "w locie" .
współczuję salowym, wiem, ich praca, ich codzienność, ale mimo wszystko...
taki mały OT - jak zaczynałam się diagnozować, to miałam wielkie opory psychiczne. miałam poczucie winy, że lekarze muszą słuchać o kupach i wsadzać rurę to pupy. i było mi bardzo wstyd . inna sprawa, że nigdy wcześniej nie słyszałam o naszych chorobach
dopiero potem do mnie dotarło, że sami wybrali taką specjalizację (a może nie dostali się na inne ?)
współczuję salowym, wiem, ich praca, ich codzienność, ale mimo wszystko...
taki mały OT - jak zaczynałam się diagnozować, to miałam wielkie opory psychiczne. miałam poczucie winy, że lekarze muszą słuchać o kupach i wsadzać rurę to pupy. i było mi bardzo wstyd . inna sprawa, że nigdy wcześniej nie słyszałam o naszych chorobach
dopiero potem do mnie dotarło, że sami wybrali taką specjalizację (a może nie dostali się na inne ?)
- Alutka86
- Doświadczony ❃
- Posty: 1576
- Rejestracja: 08 lip 2010, 09:46
- Choroba: CD
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Kontakt:
Re: Smieszne historie gdy nie zdazyliscie..
Cieszę się, że powstał ten temat. To moje ulubione miejsce na forum. Kiedyś pomógł mi się pogodzić z chorobą. Baby nie ma się co załamywać pełnymi spodniami. Traktuj wpadkę jak najlepszą maseczkę na zadek W połączeniu z dobrym humorem działa wyśmienicie!
Dzisiaj sobie uświadomiłam, że nie noszę już ani listka papieru i bielizny na zmianę w torebce
Dzisiaj sobie uświadomiłam, że nie noszę już ani listka papieru i bielizny na zmianę w torebce
Nie marnuj uśmiechu dla siebie samego!!!
- Baby
- Moderator
- Posty: 4179
- Rejestracja: 30 mar 2011, 12:19
- Choroba: mikroskopowe zap. j.
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Smieszne historie gdy nie zdazyliscie..
Teraz to całą garderobę - sukienkę z papieru nosisz, he he Tak na poważnie to cieszę się że już Ci lepiej, że jelita lepiej pracują. Dajesz nam - mającym upierdliwą postać choroby, małą iskierkę nadziei, że i nam sie poprawi.Alutka86 pisze: Dzisiaj sobie uświadomiłam, że nie noszę już ani listka papieru i bielizny na zmianę w torebce
,,Jeśli chcesz zmienić świat, zacznij od siebie." Gandhi
,,Jeśli życie rzuca Ci kłody pod nogi - zrób sobie z nich tratwę."
,,Jeśli życie rzuca Ci kłody pod nogi - zrób sobie z nich tratwę."
- Harry
- Początkujący ✽✽
- Posty: 61
- Rejestracja: 30 sty 2010, 15:52
- Choroba: CU
- województwo: świętokrzyskie
- Lokalizacja: Kielce
- Kontakt:
Re: Smieszne historie gdy nie zdazyliscie..
Dobra to ja opiszę swoje historie Głównie skupię się na moim pierwszym wypadku.
Ogólnie to wszystkie wpadki miałem w drodze na uczelnię w godzinach 7-8 i chociaż już dużo wcześniej miałem problem z załatwieniem się przed wyjściem to w gatki zacząłem popuszczać jakoś pół roku temu i do tej pory może z 6 razy mi się to zdarzyło w tym 4 razy w ciągu ostatniego miesiąca
Ten mój "pierwszy raz" był jakoś na wiosnę, akurat miałem ważne kolokwium z profesorem, który jest strasznie pedantyczny, dokładny i przesadnie konkretny (ale ogólnie jest bardzo ok , dlatego zależało mi na tym, żeby być wcześniej, zwłaszcza, że on wymyślił swój powiedzmy algorytm jak mamy siedzieć gdy on przyjdzie. Ponieważ kolos był na stołówce z drugiej strony uczelni (bo wszyscy siedzieli dalej od siebie niż w auli i lepiej wszystkich widać) postanowiłem, że pojadę sobie innym autobusem, żeby mieć bliżej. Miałem jeszcze spotkać się z kolegami przed stołówką, żeby zostawić kurtki w samochodzie. No i dobra. Nie pamiętam czy załatwiłem cześć swoich potrzeb przed wyjściem, ale poszedłem na przystanek bez żadnego stracha. I w połowie drogi zaczęło mnie skręcać w brzuchu. Pierwsze myśli oczywiście, gdzie tu najbliższa łazienka, albo czy wyskoczyć gdzieś w krzaki (ale padało więc pomysł chowania się w krzakach nie był najlepszy ). No ale pomyślałem, że kurcze już niedaleko a potem zaraz są akademiki to tam skoczę i się załatwię. No ale nie udało mi się dotrzymać. Stałem jak kołek w autobusie, czułem jak ciepło mi się rozlewa po pośladkach (w sumie fajne ciepełko xD) i myślałem "Oh, God why?". Oczywiście jak na złość było pełno ludzi w autobusie i bałem się, żeby nikt nic nie poczuł. Wyleciałem szybko z autobusu i dałem rurę do akademika. Myślałem tylko o tym, żeby szybko pozbyć się tego co wyszło, wparowałem do akademika, spytałem się pani w portierni gdzie tu jest łazienka, po czym nawet jej nie słuchając poleciałem na piętro, bo coś czułem że tam ją znajdę. No i miałem rację, wparowałem do kabiny zdjąłem gacie i siadłem na desce, bo nadchodziła druga fala. Wszystko fajnie pięknie tylko, że po pierwsze jak spojrzałem w gacie to nawet nie wiedziałem, że tego aż tyle tam się zebrało, a po drugie okazało się, że nie ma papieru To szybko wziąłem telefon i dzwonie do kolegów, którzy już czekali na mnie w samochodzie. Oni wiedzą, że mam problemy z jelitami (w sumie każdemu kogo znam wypaplam) więc nie zastanawiałem się co powiedzieć, tylko powiedziałem, że popuściłem w gatki i pilnie potrzebny jest mi papier. Potem poinstruowałem kolegę, w którym akademiku, na którym piętrze i w której kabinie jestem po czym on rzucił mi tylko to co zdobył czyli paczke chusteczek No ale ok, lepsze to niż nic. W międzyczasie udało mi się zdjąć majty i odłożyć je na bok. Kiedy przystąpiłem do procedury oczyszczania pośladków przeżyłem kolejny szok, bo tyłek był tak uwalony, że masakra. Do kolosa zostało 10 minut, a ja jestem cały brudny. Zużyłem wszystkie chusteczki i powiedziałem sobie, że trudno już po kolosie pójdę do domu i się ogarnę. Założyłem spodnie, wyszedłem z kabiny, wyrzuciłem gacie do kosza (do tej pory jestem ciekawy, czy sprzątaczki uznały, że musiała być niezła impreza w akademikach skoro ludzie puszczali w gacie xD) i chciałem sobie umyć ręce. Oczywiście nie było czym a łapa uwalona -,- Ale już kolega mnie poganiał, bo w sumie i on by mógł mieć nieciekawie więc opłukałem rękę w wodzie i biegiem polecieliśmy do samochodu, rzuciłem kurtkę i szybko na stołówkę. Na szczęście udało mi się zdążyć i napisać kolosa z ładnym wynikiem Ale cały czas czułem się dziwnie bez majtek i z nieprzyjemnym zapachem od ręki Następnego dnia mi kolega powiedział, że jak przyszedłem to byłem cały blady i zastanawiał się czy ja nie zemdleję na tym kolokwium, a gdy zaczęliśmy pisać spojrzał się na mnie, a ja zasuwałem jak robot i byłem kompletnie odcięty od świata Pocieszająca rzecz
Moje kolejne wpadki, były już może mniej emocjonujące bo od tamtej pory moimi wiernymi kompanami na uczelni jest rolka papieru i zapasowe majtki, zazwyczaj wysyłam któremuś z kolegów, że spóźnię się z wiadomych przyczyn i żeby w razie czego powiedzieli co i jak i idę szybko do najbliższej łazienki. Najgorsze jest tylko to, że zawsze wtedy kiedy sobie chcę zmienić gacie to do kabiny obok ktoś wchodzi z zamiarem zostania na dłużej, a to tak niekomfortowo wtedy Ze 2 tygodnie temu trafił mi się w ogóle koleś, który wydawał dziwne dźwięki, co chwila darł papier, coś jakby pocierał, a potem strasznie dyszał... Nie wiem może mam po prostu dziwne skojarzenia
Dziś też miałem mały wypadek przy pracy i wysłałem koledze sms'a, akurat miałem zajęcia projektowe i wejściówkę u tego samego profesora co wyżej opisane kolokwium. Na szczęście, kiedyś mu powiedział co i jak i zrozumiał i nie robił problemów. Wszedłem spóźniony 10 minut, a on od razu ze spokojem powiedział mi co mam robić, co mnie miło zaskoczyło. Potem mi się śmiać chciało, gdy po zajęciach kolega powiedział mi, że dostało mu, bo kiedy chciał powiedzieć profesorowi, że się spóźnię to zwrócił się do niego "proszę pana", po czym dostał odpowiedź, że panów to on miał w przedszkolu
Ale się rozpisałem Ale w sumie dobrze jest się komuś wygadać z takich historii
Ogólnie to wszystkie wpadki miałem w drodze na uczelnię w godzinach 7-8 i chociaż już dużo wcześniej miałem problem z załatwieniem się przed wyjściem to w gatki zacząłem popuszczać jakoś pół roku temu i do tej pory może z 6 razy mi się to zdarzyło w tym 4 razy w ciągu ostatniego miesiąca
Ten mój "pierwszy raz" był jakoś na wiosnę, akurat miałem ważne kolokwium z profesorem, który jest strasznie pedantyczny, dokładny i przesadnie konkretny (ale ogólnie jest bardzo ok , dlatego zależało mi na tym, żeby być wcześniej, zwłaszcza, że on wymyślił swój powiedzmy algorytm jak mamy siedzieć gdy on przyjdzie. Ponieważ kolos był na stołówce z drugiej strony uczelni (bo wszyscy siedzieli dalej od siebie niż w auli i lepiej wszystkich widać) postanowiłem, że pojadę sobie innym autobusem, żeby mieć bliżej. Miałem jeszcze spotkać się z kolegami przed stołówką, żeby zostawić kurtki w samochodzie. No i dobra. Nie pamiętam czy załatwiłem cześć swoich potrzeb przed wyjściem, ale poszedłem na przystanek bez żadnego stracha. I w połowie drogi zaczęło mnie skręcać w brzuchu. Pierwsze myśli oczywiście, gdzie tu najbliższa łazienka, albo czy wyskoczyć gdzieś w krzaki (ale padało więc pomysł chowania się w krzakach nie był najlepszy ). No ale pomyślałem, że kurcze już niedaleko a potem zaraz są akademiki to tam skoczę i się załatwię. No ale nie udało mi się dotrzymać. Stałem jak kołek w autobusie, czułem jak ciepło mi się rozlewa po pośladkach (w sumie fajne ciepełko xD) i myślałem "Oh, God why?". Oczywiście jak na złość było pełno ludzi w autobusie i bałem się, żeby nikt nic nie poczuł. Wyleciałem szybko z autobusu i dałem rurę do akademika. Myślałem tylko o tym, żeby szybko pozbyć się tego co wyszło, wparowałem do akademika, spytałem się pani w portierni gdzie tu jest łazienka, po czym nawet jej nie słuchając poleciałem na piętro, bo coś czułem że tam ją znajdę. No i miałem rację, wparowałem do kabiny zdjąłem gacie i siadłem na desce, bo nadchodziła druga fala. Wszystko fajnie pięknie tylko, że po pierwsze jak spojrzałem w gacie to nawet nie wiedziałem, że tego aż tyle tam się zebrało, a po drugie okazało się, że nie ma papieru To szybko wziąłem telefon i dzwonie do kolegów, którzy już czekali na mnie w samochodzie. Oni wiedzą, że mam problemy z jelitami (w sumie każdemu kogo znam wypaplam) więc nie zastanawiałem się co powiedzieć, tylko powiedziałem, że popuściłem w gatki i pilnie potrzebny jest mi papier. Potem poinstruowałem kolegę, w którym akademiku, na którym piętrze i w której kabinie jestem po czym on rzucił mi tylko to co zdobył czyli paczke chusteczek No ale ok, lepsze to niż nic. W międzyczasie udało mi się zdjąć majty i odłożyć je na bok. Kiedy przystąpiłem do procedury oczyszczania pośladków przeżyłem kolejny szok, bo tyłek był tak uwalony, że masakra. Do kolosa zostało 10 minut, a ja jestem cały brudny. Zużyłem wszystkie chusteczki i powiedziałem sobie, że trudno już po kolosie pójdę do domu i się ogarnę. Założyłem spodnie, wyszedłem z kabiny, wyrzuciłem gacie do kosza (do tej pory jestem ciekawy, czy sprzątaczki uznały, że musiała być niezła impreza w akademikach skoro ludzie puszczali w gacie xD) i chciałem sobie umyć ręce. Oczywiście nie było czym a łapa uwalona -,- Ale już kolega mnie poganiał, bo w sumie i on by mógł mieć nieciekawie więc opłukałem rękę w wodzie i biegiem polecieliśmy do samochodu, rzuciłem kurtkę i szybko na stołówkę. Na szczęście udało mi się zdążyć i napisać kolosa z ładnym wynikiem Ale cały czas czułem się dziwnie bez majtek i z nieprzyjemnym zapachem od ręki Następnego dnia mi kolega powiedział, że jak przyszedłem to byłem cały blady i zastanawiał się czy ja nie zemdleję na tym kolokwium, a gdy zaczęliśmy pisać spojrzał się na mnie, a ja zasuwałem jak robot i byłem kompletnie odcięty od świata Pocieszająca rzecz
Moje kolejne wpadki, były już może mniej emocjonujące bo od tamtej pory moimi wiernymi kompanami na uczelni jest rolka papieru i zapasowe majtki, zazwyczaj wysyłam któremuś z kolegów, że spóźnię się z wiadomych przyczyn i żeby w razie czego powiedzieli co i jak i idę szybko do najbliższej łazienki. Najgorsze jest tylko to, że zawsze wtedy kiedy sobie chcę zmienić gacie to do kabiny obok ktoś wchodzi z zamiarem zostania na dłużej, a to tak niekomfortowo wtedy Ze 2 tygodnie temu trafił mi się w ogóle koleś, który wydawał dziwne dźwięki, co chwila darł papier, coś jakby pocierał, a potem strasznie dyszał... Nie wiem może mam po prostu dziwne skojarzenia
Dziś też miałem mały wypadek przy pracy i wysłałem koledze sms'a, akurat miałem zajęcia projektowe i wejściówkę u tego samego profesora co wyżej opisane kolokwium. Na szczęście, kiedyś mu powiedział co i jak i zrozumiał i nie robił problemów. Wszedłem spóźniony 10 minut, a on od razu ze spokojem powiedział mi co mam robić, co mnie miło zaskoczyło. Potem mi się śmiać chciało, gdy po zajęciach kolega powiedział mi, że dostało mu, bo kiedy chciał powiedzieć profesorowi, że się spóźnię to zwrócił się do niego "proszę pana", po czym dostał odpowiedź, że panów to on miał w przedszkolu
Ale się rozpisałem Ale w sumie dobrze jest się komuś wygadać z takich historii
Czuję pustkę w środku
- Natuśka
- Ekspert ✿✿
- Posty: 5135
- Rejestracja: 29 kwie 2009, 12:58
- Choroba: CD
- województwo: małopolskie
- miasto: Kraków
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Smieszne historie gdy nie zdazyliscie..
Harry, wybacz ale...
Na zawsze razem...
Podpisano:Twój Crohn
Aktualnie: Szczęśliwsza, bo krótsza + Methypred 8 mg na jelita, Humira na stawy.
W planach : Realizacja punktu 2
1. 19.11.2012- hemikolektomia prawostronna metodą laparoskopową
2. Normalne życie...
3. ZZSK mam, ale nikomu nie oddam
Podpisano:Twój Crohn
Aktualnie: Szczęśliwsza, bo krótsza + Methypred 8 mg na jelita, Humira na stawy.
W planach : Realizacja punktu 2
1. 19.11.2012- hemikolektomia prawostronna metodą laparoskopową
2. Normalne życie...
3. ZZSK mam, ale nikomu nie oddam