Smieszne historie gdy nie zdazyliscie..

Jak nazwa wskazuje zamieszczamy tu kawały, dowcipy, anegdotki i śmieszne histroryjki obrazkowe

Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
martt1608
Początkujący ✽✽
Posty: 57
Rejestracja: 09 mar 2016, 15:06
Choroba: CU
województwo: śląskie
Lokalizacja: Ruda Śląska

Re: Smieszne historie gdy nie zdazyliscie..

Post autor: martt1608 » 23 mar 2016, 09:14

Jak mi ten temat poprawił humor :roll: nie spodziewałam się że tak wiele osób ma podobne historie do moich :wc: KOCHAM WAS :roll:
Celuj w niemożliwe, osiągniesz nieprawdopodobne

Jacekx
Znawca ❃❃
Posty: 2717
Rejestracja: 29 lip 2006, 21:24
Choroba: CU
województwo: pomorskie
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Smieszne historie gdy nie zdazyliscie..

Post autor: Jacekx » 29 mar 2016, 20:43

Zrozumie nas ten kto sensację kloaczną przeżyje w n sytuacji trudnej...

Ja mieszkam na dużym osiedlu i w odległości 1-1,5 km od mojego parafialnego kościoła.
Cóż nie ma zmiłuj w okresach zaostrzenia zdarzały mi się problemy w czasie mszy niedzielnych...
Na ogół działo to się przed błogosławieństwem niech mi będzie wybaczone.
Spięcie i coś kwili w jelitach spojrzenie do mojej :girl2: szeptem muszę wyjść.
Liczy się czas ...czyli zawody 1,5 km chód sportowy do domu.

Powtarzana w trakcie moja litania jacuś wytrzymaj, jacuś wytrzymaj... nie miałem głowy by mierzyć czasy ale chyba były niezłe.
Nie ma to jak radość gdy widzę drzwi znajomej klatki ...tylko jeszcze półpiętro (wielka płyta) i tylko 4 piętro windą, jeszcze krata drzwi i będzie szczęście czyli :wc2:

Ale tu klops bo w windzie działa zjawisko bezwładności teoretycznie rozumiem to dobrze ( winda i bezwładność klasyka - jestem belfrem fizyki) ale ta praktyka :wink:

Zdarzało się czasami, że zjawisko bezwładności było górą :smutny: :rotfl3: .
Czyli ostatecznie :wc2: i zmiana mojego desu ...

Cóż Fizyka - prawa fizyki rządzą światem. :idea:

masterdark
Początkujący ✽✽
Posty: 258
Rejestracja: 24 wrz 2018, 14:04
Choroba: w trakcie diagnozy
województwo: śląskie

Re: Smieszne historie gdy nie zdazyliscie..

Post autor: masterdark » 02 paź 2018, 23:15

śmiesznych nie miałem, nieśmieszne mam dwie, obie na długo przed dolegliwościami jelitowymi.

1. 6 klasa podstawówki, wycieczka szkolna, nie było gdzie się załatwić. Idziemy i czuję, że mi się chce, mówię nauczycielce, no ale nic nie można poradzić. Parcie szybko narasta i w pewnym momencie mimo zaciśniętych pośladków czuję, że stolec zaczyna wychodzić. Nie wiedząc, co robić próbuję go przez majtki wpychać do odbytu, ale on nie bardzo chce się wpychać, rówieśnicy zaczynają się dziwnie patrzeć. Nauczycielka domyśliła się, że popuszczam stolec no i powiedziała, żebym w takiej sytuacji załatwił się tu pod drzewem (to była pojedyncza "ścieżka" drzew, nie szło się za bardzo schować, żeby inni nie widzieli), część stolca leżała już w majtkach (na spodnie się nie dostał). Rówieśnicy zorientowali się, że mój stolec poszedł w majtki. Potem musiałem pod tym drzewem na oczach innych oddać resztę stolca. Potem zdjąłem całkiem majtki, chyba je tam zostawiłem pod tym drzewem i włożyłem same spodnie.

2. To było jakieś 10 lat temu, jechałem autobusem, w pewnym momencie pojawiło się ostre parcie. Autobus miał na swojej trasie przystanek koło centrum handlowego, gdzie chciałem wysiąść, żeby iść do toalety, ale to było jeszcze sporo przystanków. No i nagle stolec pokonuje moje zaciśnięte pośladki i częściowo wychodzi. I jechałem ze stolcem w majtkach. Gdy autobus dojechałem, szybko wysiadłem i pobiegłem do toalety. Również zajął tylko majtki, nie dostał się na spodnie.

Obecnie mega parcia miewam, ale takie mam tylko rano, w trakcie lub niedługo po śniadaniu. Jestem w domu, więc wystarczy tylko szybko udać się do toalety i to akurat zdążam.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Na Wesoło”