Takie coś ostatnio słyszałem

[Soth]

Do Pana Boga dotarły wieści o złym stosunku społeczeństwa do środowiska lekarskiego. Przybrał zatem Pan Bóg ludzką postać i zatrudnił się jako lekarz w przychodni. Drzwi od gabinetu się otwierają i wjeżdża staruszek na wózku, sparaliżowany od 30 lat. Pan Bóg wstał, położył pacjentowi rękę na czole i powiedział : " wstań i idź".

Pacjent wyszedł na korytarz przychodni. Zgromadzeni chorzy pytają : "No i jak nowy doktór ?"

A dziadek na to : "Doktór, jak doktór, nawet ciśnienia k.rwa nie zmierzył"

[ulka1986]

He he co to kawał czy temat do dyskusji?

[obyty.z.cu]

co to kawał czy temat do dyskusji?

życie...czyli kawał życia w pigułce.

znam wiele osób,którzy chodzą do lekarza ...
a recept i tak nie realizują,ale obiekcji że nie ma zleceń na badania ,o to już wielkie oburzenie.
Niestety,dotyczy to najczęściej osób samotnych,dla nich to możliwość wyjścia z domu i "pogadania" z innymi w poczekalni,a lekarz ma w zasadzie ich wysłuchać,coś doradzić,wspomóc itd..
Recept nie kupią bo i za co,,przecież im ledwie starcza na życie.
Znaczy...samo życie.

Prawie jak w kościele,nie pomoże pewnie,ale można się pokazać.

[Miska Ryżu]

Mi to się bardziej tutaj rysuje taki obraz typowego "Polaka" którego sportem narodowym jest narzekanie

[obyty.z.cu]

sportem narodowym jest narzekanie

zakończone soczystym wulgaryzmem

Tak naprawdę,to obok mojej mamy mieszka człowiek,który akurat jak z 1 posta.
Lekarz,opieka społeczna,recept nie wykupi,ale do wszystkich pretensje,
no a on "strasznie" chory.
Tekst z dnia dzisiejszego :
ten lekarz od serca to chce mnie k... wykończyć,na operacje mnie chce k... dać,do Poznania,k... jakby w Lesznie nie było,..k... bajpasy czy coś chcą robić k...,nic tylko wykończyć k...mnie chcą.
Pewnie opieka mu kazała,żeby więcej mi nic nie dać k.... ale ja się nie dam im

To dopiero jest "polak-chory"...
Jemu nikt i nic nie pomoże,bo i po co,tak mu wygodnie.

[obyty.z.cu]

1.Wy tu sobie spokojnie czytacie ,a w sklepach ceny...spadają

2.Ludzie dzielą się na .."normalnych" i na wojowników.
Wojownicy walczą w sklepach na wyprzedażach i promocjach .

gorący okres trwa,skończy się jak zwykle,dziurą w budżecie i zgagą albo przejedzeniem.

Z ciekawszych spraw bieżących:

Wystąpił MINISTER,ten niby od zdrowia..
obiecał lekarzom podwyżki,jak zawsze przed 1 dniem Nowego Roku,no bo będzie tradycyjnie kłopot i następujący dramatyzm- OTWORZĄ czy NIE OTWORZĄ poradni rodzinnych.
W TV wysłuchamy koncerty życzeń i bajek....
o pacjentach nikt nie myśli,lekarz da sobie radę.Minister też.
Po Nowym Roku okaże się że lekarze otworzą,no bo kasę chcą dostać (czytaj-dla dobra pacjentów),a Minister powtórzy że TRWAJĄ PRACE nad.........


ech życie,jak w matrixie

[patkaas]

Minister zdrowia i zmiany... Od przyszłego roku z listy specjalistów, do których nie trzeba skierowania od rodzinnego spadają okuliści i dermatolodzy No to teraz ludzie masowo będą chodzić do rodzinnych po skierowania i kolejki zrobią się i tam. Mam takie osobiste zdanie na temat kolejek do specjalistów. Uważam, że kolejki to skutek złej organizacji pracy, a nie małej ilości specjalistów. Poza tym często jest tak, że ludzie, których dolegliwości wyleczyłby też rodzinny idą od razu do specjalisty, a później dla prawdziwie chorych nie ma miejsc. Inną sprawą jest to, że zapisuje się też dużo hipochondryków, którzy po prostą muszą zaliczyć każdego specjalistę, chociaż tak naprawdę nic im nie jest. Albo chodzą do jednego konkretnego i zaraz muszą iść do reszty, bo ktoś w rodzinie albo sąsiad był i miał to i tamto i im też to dolega. I kółko się zamyka, dla ciężko i przewlekle chorych miejsca nie ma.

[obyty.z.cu]

często jest tak, że ludzie, których dolegliwości wyleczyłby też rodzinny idą od razu do specjalisty, a później dla prawdziwie chorych nie ma miejsc.

do specjalisty trzeba mieć skierowanie od rodzinnego (pomijając tych gdzie nie trzeba).Inna sprawa że rodzinny hojnie daje takie skierowanie,no bo przesuwa leczenie pacjenta na specjalistę,tam badania itd.,ale jeśli dostaje zwrotną opinie specjalisty z diagnozą to leczy.Temat w tym,że w zaostrzeniach jakoś nie zawsze dobrze.
W tej chwili do specjalistów zapisują się pacjenci "na wyrost" żeby zapewnić sobie termin i to jest problem.

Uważam, że kolejki to skutek złej organizacji pracy,

tu raczej zniszczono system,brak konsekwencji i ciągłe poprawianie.NFZ to drugie ministerstwo,tyle że urzędnicy wymyślają procedury bez sensu.
Czasem wydaje mi się że leczą nas" media" nagłaśniając jakiś temat,a urzędnicy pod publikę zmieniają procedury,czyli zamieszanie,a żeby komuś dać,to komuś trzeba zabrać.
Efekt tego widzimy tam,gdzie wyposażono się np. w piękny nowoczesny sprzęt medyczny który stoi i..nic.bo kasa poszła na coś innego,doraźnego.

I kółko się zamyka, dla ciężko i przewlekle chorych miejsca nie ma.

dawniej był szpital,teraz nawet do niego trudno się dostać.

[patkaas]

W tej chwili do specjalistów zapisują się pacjenci "na wyrost" żeby zapewnić sobie termin i to jest problem.

Jestem jeszcze w stanie zrozumieć nas przewlekle chorych zapisujących się tak z obawy, że nagle może się zaostrzyć i wtedy trzeba czekać i się męczyć, a jak już się w skutek tego całkiem pogorszy, to hospitalizacja... O którą dokładnie dziś jest już coraz ciężej, skierowanie wypiszą, ale miejsc brak... I krzyż na drogę, może od razu do trumny. Smutne, ale prawdziwe.

NFZ to drugie ministerstwo,tyle że urzędnicy wymyślają procedury bez sensu.

Bo służba zdrowia nie jest dla chorych tylko żeby urzędnicy mieli co robić. A generalnie to nas tylko wykańczają.

[chrzanovy]

ja to sobie myślę w takich wypadkach że jeśli jest się jeszcze mobilnym to przy odpowiednim nastawieniu psychicznym mozna ten idiotyzm przebrnąć, ale myśl niepokojąca jest taka a co z ludźmi starymi, samotnymi i z daleka od jakichś konkretnych lekarzy

[obyty.z.cu]

Bo służba zdrowia nie jest dla chorych tylko żeby urzędnicy mieli co robić. A generalnie to nas tylko wykańczają.

no tak...
ale to temat na wesoło,więc nie tu ta rozmowa.

Bo śmieszne to nie jest,śmieszne było wystapienie Ministra

[chrzanovy]

taki kawał wczoraj uslyszałem, dla mnie bomba:

Przychodzi niedźwiedź do zająca i rozpaczliwym tonem mówi:
- Zając, ty się mnożysz jak nie wiem co, pomóż przyjacielu.
Zając na to:
- A marchewkę żresz?
- Nie.
Zając:
- No, staaaary!
Pół roku niedźwiedź je marchewkę i nic nie pomogło. Znowu przychodzi do zająca i mówi:
- Zając, pomóż, nie bądź taki!
Zając na to:
- A marchewkę jesz?
- Tak.
- A tartą?
- Nie.
- No staaaary!
Więc kolejne pół roku niedźwiedź je tartą marchewke i nic. Znowu przychodzi do zająca i błaga go o pomoc.
Zając:
- A marchewkę żresz?
- Tak.
- A tartą?
- Tak.
- A z groszkiem?
- Nie.
- No, staaary!!!
I znowu kolejne pół roku niedźwiedź je tartą marchewkę z groszkiem i nic. Przychodzi do zająca i mówi:
- Zając, ja cię bronię przed wilkiem i lisicą, a ty mi się tak odpłacasz? Pomóż mi, bo lata lecą, a ja dzieci nie mam.
- A marchewkę żresz?
- Tak.
- A tartą?
- Tak.
- A z groszkiem ?
- Tak.
- A du*czysz?
- Nie.
- No staaaary!!!

[Anonymous_13ece955]

No staaaary!!!

[chrzanovy]

czyli sama marchewka nie zawsze pomoże

[obyty.z.cu]

https://www.youtube.com/watch?v=0_jT8qpn_HE

Janusz Gajos- teściowa

to nie dla wszystkich...tylko dla mających poczucie humoru

operacja na żywo !