Nie usuniesz komputera z życia, możesz go co najwyżej ograniczyć.
To w jakim jesteś stanie to wynik braku kontaktów z ludźmi - dostatecznych, dopasowanych do twojej osoby. W internecie nie czujemy się samotnie, dlatego tak kusi. Pora znaleźć jakieś aktywne hobby/partnera/grono osób, które okażą się lepsze niż komputer - wiadomo o co chodzi.
Ja np. zauważyłem, że komputer jest przyciągaczem naszej uwagi o stopniu przyciągania = najwyższy. To znaczy, że gdy mamy komputer w pokoju, to właśnie do niego sięgniemy i otworzymy to okno na świat. Obecnie od jakichś kilku dni mam w domu 1 komputer na 2 osoby i uważam, że taki stan rzeczy jest lepszy niźli mieć 1 komputer na głowę. Zawsze muszę w końcu wpuścić brata a sam zająć się czymś innym - poanalizowac książki, właczyć discovery albo history, przespać się, posprzątać coś itd. Gdybym miał komputer w pokoju - NIE zrobiłbym tego - siedziałbym i robił coś na kompie.
Żyjemy w kulturze web 2.0 - kulturze internetu i portali społecznościowych, jak powiedział jeden badacz - kto nie zrobił filmiku i nie wrzucił do neta - nie jest członkiem obecnej kultury. Kultura web 2.0 to kultura uczestnictwa, każdy z internautów jest elementem większego konstruktu i internet to coś co łączy ludzi. Przebywanie na internecie nie jest marnowaniem, traceniem czasu, nie jest on gorszym, wirtualnym co jest właśnie synonimem czegoś o niepełnej wartości. Internet to pełnoprawny świat tu i teraz, dotyczy realności więc jest pełnoprawną częścią życia. Jeżeli chcesz mieć czas na inne rzeczy to należy po prostu zrobić czystki.
Po pierwsze - jeden mail, inne wywalić, sprawdzać rano i wieczorem, nie mieć ciągle otwarty i odświeżać lub czekać na 'pinga'. Druga sprawa to 1 forma porozumiewania z innymi - FB, wywalić gg, gtalki i inne, FB ma każdy kto istnieje więc to najważniejsze okno na świat, inne są nieistotne, ale 0 gier fejsbukowych - null. Następnie usunąć z zakładek wszystko co jest niepotrzebne np. skupić się tylko na kwejku i wiocha.pl a wszystkie inne podobne shity wywalić. Jeśli masz jakieś strony do poznawania ludzi to tak samo ograniczyć się do 1-2 resztę wywalić. Wywalić wszelkie strony forów, które nie są niezbędne, wszelkie linki do YT, które są niepotrzebne, wszelkie strony 18+. Jeżeli widzimy jakieś hiperłącze na naszym pulpicie to szansa, że wejdziemy jest wprost proporcjonalna do tego, że widząc otwartą czekoladę na stole, weźmiemy sobie jej kawałek - pokusy trzeba chować przed wzrokiem. Jeżeli czegoś nie widać to już jest okej, trzeba tylko o tym nie myśleć - dać sobie czas na inne zajęcia, które masz. Kolejna ważna rzecz - chodzić spać o północy, przyzwyczaić się do tego, wręcz ZMUSIĆ, to dobre dla zdrowia i ma się więcej siły. Wstając rano, nie włączać komputera przed szkołą/studiami/pracą. Aby nie myśleć o komputerze, trzeba też jak najwięcej wychodzić. Pewnie czegoś zapomniałem, no ale to są sprawdzone metody.
I najważniejsze - UZALEŻNIENIE od komputera jest wtedy, gdy komputer staje się ważniejszy od wszystkiego innego, będziesz uzależniona, gdy - nie pójdziesz do szkoły bo chcesz grać, nie będziesz spać bo wolisz oglądać strony, nie będzie ci się chciało iść zrobić jedzenie, bo z kimś rozmawiasz, nie spotkasz się z kimś bo wolisz czytać informacje, gdy zepsuje ci się komputer, będziesz biegać po znajomych lub do kafejki, żeby tam siedzieć i coś na nim robić. Nie jesteś uzależniona, jesteś typową osobą nadmiernie korzystająca z internetu, jakich są miliony. Problem leży w twojej psychice, która wie, że lepsze dla niej było by coś innego - proste.
Uzależnienie od internetu
Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 201
- Rejestracja: 26 lut 2011, 21:51
- Choroba: nie ustalono
- województwo: dolnośląskie
Re: Uzależnienie od internetu
Jeśli chodzi o naukę i komputer to najlepszy pomysł to połączenie tych dwóch rzeczy. Jeżeli tylko gramy to mamy poczucie, że zawalany naukę, jeżeli uczymy się to jesteśmy zniecierpliwieni i chcemy czym prędzej dostać się na kompa. Ja robię tak, że uczę się jednego działu, przechodzę jakąś część gry, potem kolejna porcja nauki i kolejna część gry, trzeba tylko odpowiednio dawkować. Poza tym - uczyć się lub czytać w czasie pozornie bezproduktywnym - autobus, przystanek, pociąg, przerwa między zajęciami - ja dzięki takiemu gospodarowaniu czasu przeczytałem przez ostatni rok, tyle co przez resztę życia.
- taloca
- Doświadczony ❃
- Posty: 1489
- Rejestracja: 09 paź 2010, 14:02
- Choroba: niesklasyfikowane NZJ
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: ......
Re: Uzależnienie od internetu
Też miałam ten problem zmieniło to się gdy znalazłam coś co jest dla mnie ważniejsze niż komputer czy internet. Choć w sumie i tak dużo czasu spędzam przed komputerem ale znacznie mniej niż kiedyś. Robienie rano makijażu przed komputerem też chyba normalne nie jest CatAnn może spróbuj wyznaczać sobie cele ale nie takie duże jak zdanie matury czy dostanie się na studia raczej takie małe np. jeśli nauczę się tego i tego dopiero usiądę przed komputerem potraktuj internet jako nagrodę za zrealizowanie czegoś co sobie postanowiłaś tylko trzeba być konsekwentnym w tym niestety i mieć świadomość że jeśli osiągniesz założony na dzisiaj cel czeka Cię nagroda w postaci czasu spędzonego w internecie a jeśli nie zrobisz tego co miałaś bo myślałaś o komputerze czy czymkolwiek innym nie podchodzisz nawet do komputera. Może ktoś bliski by Ci w tym pomógł np. mama zabierając laptopa i dając go dopiero w nagrodę.
Nigdy nie narzekaj, że masz w życiu pod górę jeśli zdecydowałeś, że idziesz na szczyt.
Re: Uzależnienie od internetu
Ja właśnie tak robię.
Porcja materiału i nagroda pod postacią komputera.
Poza tym zadaj sobie pytanie, czy jeśli masz możliwość spotkania się z ludźmi to wolisz siedzieć na komputerze, czy idziesz bez oporów na takie spotkanie? Bo jeśli to pierwsze, to jest wg mnie niepokojące. Uważam, że z tego co piszesz, to zastepujesz sobie brak kontaktów międyludzkich. Dla mnie to zrozumiałe, jestem na indywidualnym nauczaniu w domu, w mieście nie mam znajomych, jestem zdana na to co sama zorganizuje jakieś spotkania.
Zauważyłam też prawidłowośc, ze przy tendencji do depresji mam skłonność do zapominania sie przy komputerze, i szukania rozmów wśród znajomych, jako wsparcia. Lub też jako po prostu "nie chce mi sie" spowodowane brakiem celu życia, motywacji. Może spróbuj od mniejszych celów typu:
- Zdam klasę maturalną
- Będę mieć czwórki na koniec semestru z takiego i takiego przedmiotu (nie wiem co dla Ciebie jest priorytetem, ale podejrzewam, że biologia i chemia)
I słyszałam, że ucząc się godzine danego materiału należy zrobić przerwę pięć minut i potem uczyć się innego przedmiotu, by nasz mózg nie czuł przeciążenia. Generalnie polecam Ci jeśli chodzi o produktywność, stawianie sobie celów - Blog Bartka Popiela Mi osobiście to dużo pomogło.
Nadal uważam, że siedzę dużo przy komputerze, ale wg mnie nie tracę kontroli i ja potrzebuje kontaktów z ludźmi, a niestety nie posiadam nikogo. Z rodzicami nie będę na pewne tematy rozmawiać przecież. Generalnie Aniu, służę wsparciem na gadu (mogę Ci tam podać mój numer telefonu)
A jak będziesz chciała odstawić czy ograniczyć internet, i się będziesz denerwować, że go nie masz... podobno na takie irytacje pomagają ćwiczenia fizyczne...
I nie sądzę, byś była uzalezniona. Tylko zagubiona i łaknąca kontaktów międzyludzkich. Sądzę, że w głównej mierze brak Ci motywacji. Myslę, że tu psycholog ma dużą rolę do zrobienia, bo niby mówisz o tych studiach, alternatywach, ale... czy to napewno jest to co chcesz robić?
Porcja materiału i nagroda pod postacią komputera.
Poza tym zadaj sobie pytanie, czy jeśli masz możliwość spotkania się z ludźmi to wolisz siedzieć na komputerze, czy idziesz bez oporów na takie spotkanie? Bo jeśli to pierwsze, to jest wg mnie niepokojące. Uważam, że z tego co piszesz, to zastepujesz sobie brak kontaktów międyludzkich. Dla mnie to zrozumiałe, jestem na indywidualnym nauczaniu w domu, w mieście nie mam znajomych, jestem zdana na to co sama zorganizuje jakieś spotkania.
Zauważyłam też prawidłowośc, ze przy tendencji do depresji mam skłonność do zapominania sie przy komputerze, i szukania rozmów wśród znajomych, jako wsparcia. Lub też jako po prostu "nie chce mi sie" spowodowane brakiem celu życia, motywacji. Może spróbuj od mniejszych celów typu:
- Zdam klasę maturalną
- Będę mieć czwórki na koniec semestru z takiego i takiego przedmiotu (nie wiem co dla Ciebie jest priorytetem, ale podejrzewam, że biologia i chemia)
I słyszałam, że ucząc się godzine danego materiału należy zrobić przerwę pięć minut i potem uczyć się innego przedmiotu, by nasz mózg nie czuł przeciążenia. Generalnie polecam Ci jeśli chodzi o produktywność, stawianie sobie celów - Blog Bartka Popiela Mi osobiście to dużo pomogło.
Nadal uważam, że siedzę dużo przy komputerze, ale wg mnie nie tracę kontroli i ja potrzebuje kontaktów z ludźmi, a niestety nie posiadam nikogo. Z rodzicami nie będę na pewne tematy rozmawiać przecież. Generalnie Aniu, służę wsparciem na gadu (mogę Ci tam podać mój numer telefonu)
A jak będziesz chciała odstawić czy ograniczyć internet, i się będziesz denerwować, że go nie masz... podobno na takie irytacje pomagają ćwiczenia fizyczne...
I nie sądzę, byś była uzalezniona. Tylko zagubiona i łaknąca kontaktów międzyludzkich. Sądzę, że w głównej mierze brak Ci motywacji. Myslę, że tu psycholog ma dużą rolę do zrobienia, bo niby mówisz o tych studiach, alternatywach, ale... czy to napewno jest to co chcesz robić?