Dziennik żywieniowy - jak prowadzić? Co wpisywać?

[krzeszol]

Czy możecie podzielić się szczegółami wpisywanymi w Wasze dzienniczki?
Ile szczegółów jest dla Was optymalne?
Na pewno warto pisać stan wejście/wyjście Czyli co człowiek w siebie wkłada a co z niego wychodzi Ale jesteśmy tak złożonymi istotami, że szczegółów można zawrzeć tam tyle, że nie starczyłoby kartek zeszytu na opisanie jednego dnia Więc jak to robić czytelnie, by nie przegiąć i się w tym wszystkim połapać. Stosujecie skróty i legendy do nich?
Może wrzucicie fotki z opisu jednego dnia?
Ja kiedyś próbowałem oprócz tego co (i jak przyrządzone) i o której zjadłem, pisać kilka szczegółów dotyczących wypróżnień (kolor, konsystencja, krew, gazy itp.). Starałem się też opisywać znakami takie czynniki jak poziom stresu, wysiłek fizyczny, ogólne samopoczucie psychiczne.
Macie jakieś fajne patenty na prowadzenie swoich dzienników? Czy jest to zeszyt czy kalendarz ze stronami podzielonymi godzinowo? A może jakiś wykresy kreślicie?
Smartfona nie mam ale wielu pewnie chętnie dowie się jakie polecacie apki
Dzięki z góry za rady

[Anette28]

ja nie prowadzę dziennika, ale prowadzi użytkownik Myopic I już po diagnozie...

[Noelia]

Ale jesteśmy tak złożonymi istotami, że szczegółów można zawrzeć tam tyle, że nie starczyłoby kartek zeszytu na opisanie jednego dnia Więc jak to robić czytelnie, by nie przegiąć i się w tym wszystkim połapać.

Mąż na początku chorowania zapisywał jedynie produkty, co do których miał podejrzenia, że mu zaszkodziły.
+ ewentualnie sposób przygotowania dania, np. czy gotowane w wodzie, czy na parze, czy duszone, czy zblendowane, czy starte na tarce, czy ze skórką itp.

Czyli produkt/posiłek oraz komentarz/skargi, np. skurcze, ból, nudności, wymioty, biegunka itd.
Żadnych innych szczegółów nie notował.
Dosyć szybko udało mu się ogarnąć, co mu nasila objawy CU, a co pomaga "jelitowo" (czyli np. zagęszcza = działa przeciwbiegunkowo, łagodzi skurcze itp.)
Niektóre produkty pogarszały jego stan w okresie poważnego zaostrzenia, a teraz - gdy jest już o wiele lepiej - okazało się, że może je jeść bez obaw.
Także to się może zmieniać.
On używa najzwyklejszej apki "Notatki", bo telefon ma zawsze przy sobie.

[krzeszol]

Super! Proste... tak jak chciałem
No tak, nie ma co komplikować. Z racji tego, że mój stan cały czas nie daje mi spokoju notuje wszystko i oceniam w skali 1-5, nie używając 3'ki Lista rośnie ale nie wiem dokładnie jak interpretować rezultaty. Staram się jeść nieskomplikowane monoposiłki i obserwować reakcję, ale szału nie ma. Wypróżnienia są częste, jest krew, a konsystencja w najlepszym razie gęstej śmietany. Czasem boli brzuch już pod koniec jedzenia. Wiem że czas przejścia różnych pokarmów przed układ pokarmowy jest różny i nie wiem czym się kierować w szacowaniu czasu od posiłku do końca analizy danej potrawy.

https://www.google.pl/imgres?imgurl=htt ... mrc&uact=8

[Noelia]

Wiem że czas przejścia różnych pokarmów przed układ pokarmowy jest różny i nie wiem czym się kierować w szacowaniu czasu od posiłku do końca analizy danej potrawy.

No właśnie bardzo ważne, żeby notować dokładną godzinę spożywania danego posiłku, bo objawy (w sensie znaki, że potrawa szkodzi) mogą pojawić się wiele godzin później - niekoniecznie zaraz po jedzeniu.

[krzeszol]

No na pewno zacząłbym od notowania godziny ale co z analizą takich notatek?
Jak dojść do tego co zaszkodziło, skoro nie wiadomo jak długo dany produkt szedł przez układ pokarmowy. Trochę można rozpoznać po kolorze, jedząc na przemian potrawy, które różnie barwią stolec. Ktoś ma jakieś źródełko takich info?