Gnioty, czyli filmowe rozczarowania

Filmy, seriale, programy - wszelkiego rodzaju i gatunku - lubiane i nie, najchętniej oglądane i godne polecenia oraz te, których oglądanie to strata czasu

Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
ewkunia
Doświadczony ❃
Posty: 1030
Rejestracja: 05 kwie 2008, 12:53
Choroba: niesklasyfikowane NZJ
województwo: pomorskie
Lokalizacja: z Nibylandii:)

Re: Gnioty, czyli filmowe rozczarowania

Post autor: ewkunia » 03 kwie 2010, 14:56

Dla mnie nie do przeżycia jest 'Terminator';p
Ewkunia; biorę: nic; brałam :Asamax Imuran, Pentasę, Metronizadol, Encorton, Salofalk, Jucolon, wlewki z hydrokortyzonem,..., and many more ;p ważę 60kg/169cm, mam notorycznie stany podgorączkowe;/ Moje jelita źle znoszą mesalazynę.

Awatar użytkownika
Grzyb333
Doświadczony ❃
Posty: 1075
Rejestracja: 10 mar 2008, 13:49
Choroba: CU
województwo: zachodniopomorskie
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: Gnioty, czyli filmowe rozczarowania

Post autor: Grzyb333 » 05 kwie 2010, 18:44

Nie wiedziałem, że Godzilla jest kobietą, wypada przeprosić pannę Godzillę ;) Podejrzewam, że Kaligula też była kobietą :mrgreen:
GrzybaBlog - http://graforoman.wordpress.com/ Darwin się mylił. Ja nie pochodzę od małpy. Ja pochodzę od Purchawki :E

Piciu
Znawca ❃❃
Posty: 2059
Rejestracja: 02 wrz 2006, 02:13
Choroba: CU
województwo: wielkopolskie
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Gnioty, czyli filmowe rozczarowania

Post autor: Piciu » 07 kwie 2010, 00:28

Godzilla to Ona, bo we filmach ma potomstwo :tak:
Gdy byłem dzieciakiem, brat brał mnie do kina na filmy o Godzilli.Więc czuje do niej pewnego rodzaju sentyment :smile:

Awatar użytkownika
maggie0278
Mistrzunio ❃❃❃
Posty: 3162
Rejestracja: 17 lut 2008, 21:26
Choroba: CU u rodzica
województwo: wielkopolskie
Lokalizacja: obywatel świata
Kontakt:

Re: Gnioty, czyli filmowe rozczarowania

Post autor: maggie0278 » 09 kwie 2010, 15:51

Ania406 pisze:Moje ostatnie rozczarowanie to nowa "Alice in Wonderland"
podzielam Twoje zdanie Aniu, też byłam zdegustowana po obejrzeniu tego filmu.
Nie mówiąc, że starsza córka znudziła się po 10 minutach a młodsza zasnęła w połowie filmu :neutral:
Aktualnie : Pentasa 1x2gr, Imuran obniżono do 50mg z uwagi na podwyższony poziom thioguaniny, Biopron 9 2x1, Omega-3, Calperos+Vit.D3
Czopki Salofalk, wlewy z Pentasy, wlewy z Corhydronu, Budenofalk Foam, Cyklosporyna -leki, które w ogóle nie pomogły :(
Włączono Infliksymab, który nie zaindukował remisji :(
Humira od września 2012r do maja 2013. REMISJA!
dodatkowo Astma Oskrzelowa (Alvesco, Zafiron, Ventolin)

Awatar użytkownika
Grzyb333
Doświadczony ❃
Posty: 1075
Rejestracja: 10 mar 2008, 13:49
Choroba: CU
województwo: zachodniopomorskie
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: Gnioty, czyli filmowe rozczarowania

Post autor: Grzyb333 » 09 kwie 2010, 21:43

stefanmalek pisze:Mam pytanie, nie sądzicie, że jeżeli ktoś ogląda telenowelę "Klan" czy inną "Brzydulę" i pisze o filmach że to gnioty, to zakrawa to na absurd?
Pojęcie "Gniot" jest względne. Nie należy oceniać ludzi po tym jakie seriale oglądają. Stefanmalek - nie Tobie oceniać, kto ma prawo oceniać czy dany film jest gniotem. Uważasz, że jeśli ktoś lubi "banalne" seriale (określenie na potrzeby posta) nie ma prawa wypowiadać się na temat słabych filmów. Twoja postawa jest niedemokratyczna i dzieli forumowiczów na godnych używania słowa "gniot" i pozostałych.

P.S. Ja jestem niegodny, ponieważ onegdaj byłem fanem "Niewolnicy Isaury" :E
GrzybaBlog - http://graforoman.wordpress.com/ Darwin się mylił. Ja nie pochodzę od małpy. Ja pochodzę od Purchawki :E

Awatar użytkownika
Grzyb333
Doświadczony ❃
Posty: 1075
Rejestracja: 10 mar 2008, 13:49
Choroba: CU
województwo: zachodniopomorskie
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: Gnioty, czyli filmowe rozczarowania

Post autor: Grzyb333 » 09 kwie 2010, 22:09

Doznania zapachowe, muzyka i obejrzany w odpowiednich okolicznościach film, maja magiczną moc przywoływania wspomnień. Jeśli poczuję zapach który kojarzy mi się z miłymi wspomnieniami z dzieciństwa natychmiast mam retrospekcję tamtych chwil, to samo mam gdy usłyszę piosenkę która towarzyszyła mi miłym momentom w życiu.
Podobnie jest z filmem. Moja druga randka z moją żoną odbyła się w kinie. Mieliśmy pecha, trafiliśmy na słaby film, na remake legendarnego filmu "Omen", film był beznadziejny, jednak wspomnienia które się z nim wiążą, powodują że mam wielki sentyment do tego filmu i nigdy nie nazwę go gniotem. Borykam się z paradoksem, wiem ze film był słaby - jednak uwielbiam go z racji pięknych wspomnień, które on we mnie wyzwala.

Jeśli ktoś broni filmu, który większość uważa za gniota na pewno ma swoje powody, i trzeba to uszanować.
GrzybaBlog - http://graforoman.wordpress.com/ Darwin się mylił. Ja nie pochodzę od małpy. Ja pochodzę od Purchawki :E

Awatar użytkownika
ita71
Doświadczony ❃
Posty: 1885
Rejestracja: 28 sty 2009, 22:45
Choroba: CD u dziecka
województwo: pomorskie
Lokalizacja: Trójmiasto

Re: Gnioty, czyli filmowe rozczarowania

Post autor: ita71 » 10 kwie 2010, 00:01

martita pisze:Te co maja świetne recenzje, czy te, które nam się podobają?
Oczywiście,że te które nam się podobają i tu nie ma co dyskutować.Wiadomo co 'człek'
to inna opinia i chyba po to powstał ten wątek,aby każdy mógł przedstawić swoje
opinie na temat danego filmu.I według swojego gustu wrzucić dany film do gniotu
lub hitu :wink:
Nigdy nie mów nigdy...

Awatar użytkownika
Lemoni
Doświadczony ❃
Posty: 1499
Rejestracja: 06 sty 2008, 14:34
Choroba: CD
województwo: -- poza Polską --
Lokalizacja: Newbury
Kontakt:

Re: Gnioty, czyli filmowe rozczarowania

Post autor: Lemoni » 11 kwie 2010, 13:10

tom-as pisze:Sen Kasandry - Woody'ego Allena. Nudny, przewidywalny, niczym się nie wyróżnia. zdecydowanie się rozczarowałem kiedyś tym filmem.
Również dołączam ten film do listy moich subiektywnych gniotów.

Nie podobało mi się "Od zmierzchu do świtu" - lubię Quentina, ale film w ogóle mnie nie zainteresował, fabuła wydała mi się głupia, jak o tym mówię to ludzie często dziwnie patrzą;).

Awatar użytkownika
tom-as
Ekspert ✿✿
Posty: 6438
Rejestracja: 22 lut 2006, 14:49
Choroba: CD
województwo: śląskie
Lokalizacja: Oberschlesien / Las

Re: Gnioty, czyli filmowe rozczarowania

Post autor: tom-as » 13 kwie 2010, 09:15

Lemoni pisze:Nie podobało mi się "Od zmierzchu do świtu" - lubię Quentina, ale film w ogóle mnie nie zainteresował, fabuła wydała mi się głupia, jak o tym mówię to ludzie często dziwnie patrzą;).
Film bardziej w stylu (jeżeli w ogóle można tak powiedzieć) Rodriguez-a. No ale scenariusz cześciowo Tarantino. Widziałem ten film, ale jakoś tak dobrowolnie z nudów bym go jeszcze raz nie zobaczył. Coś innego był wybrał

Awatar użytkownika
tom-as
Ekspert ✿✿
Posty: 6438
Rejestracja: 22 lut 2006, 14:49
Choroba: CD
województwo: śląskie
Lokalizacja: Oberschlesien / Las

Re: Gnioty, czyli filmowe rozczarowania

Post autor: tom-as » 14 kwie 2010, 07:58

Torvik pisze:Skoro jesteśmy przy Rodriguezie to "Pewnego razu w Meksyku" - film nie wiadomo o czym, nie wiadomo po co i nie wiadomo dlaczego
. Jakieś powiązanie z Desperado to tam troche jest ;-) ale... mając reżysera na tapecie.. oglądał ktoś Planet Terror? :D

Awatar użytkownika
Grzyb333
Doświadczony ❃
Posty: 1075
Rejestracja: 10 mar 2008, 13:49
Choroba: CU
województwo: zachodniopomorskie
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: Gnioty, czyli filmowe rozczarowania

Post autor: Grzyb333 » 14 kwie 2010, 20:25

tom-as pisze:. oglądał ktoś Planet Terror?
Ano rzuciłem okiem i podobał mi się. Film z założenia miał być gniotem i jeśli z takim podejściem się go obejrzy można dojść do wniosku, że jest całkiem dobry. Celowo beznadziejny scenariusz, zamierzona zła jakość obrazu i nieprzypadkowy fatalny montaż połączone razem dają świetną zabawę. Najlepsza była kobieta z karabinem maszynowym zamiast nogi. Rewelacja normalnie. :)
GrzybaBlog - http://graforoman.wordpress.com/ Darwin się mylił. Ja nie pochodzę od małpy. Ja pochodzę od Purchawki :E

Awatar użytkownika
tom-as
Ekspert ✿✿
Posty: 6438
Rejestracja: 22 lut 2006, 14:49
Choroba: CD
województwo: śląskie
Lokalizacja: Oberschlesien / Las

Re: Gnioty, czyli filmowe rozczarowania

Post autor: tom-as » 15 kwie 2010, 09:30

Grzyb333... mam podobne zdanie :-)

film z zamysłu gniot, jednak fajny (choć z dyptyku grindhouse zdecydowanie bardziej wole deathproof'a)

scena z odpadającym jajkiem była super :E

Awatar użytkownika
Justa1985
Początkujący ✽✽
Posty: 111
Rejestracja: 09 lut 2010, 20:22
Choroba: inna choroba jelita
województwo: łódzkie
Lokalizacja: Tuszyn
Kontakt:

Re: Gnioty, czyli filmowe rozczarowania

Post autor: Justa1985 » 16 kwie 2010, 19:21

The Final film zrobiony tak jakbym osoba nie maja pojecia o filmie go robiła dobry scenariusz,jednak ekranizacja leży i kwiczy klimatu wcale emocje udawane nie podobał mi sie w ogole

ODPOWIEDZ

Wróć do „Film i Telewizja”