Gnioty, czyli filmowe rozczarowania
Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy
- Grzyb333
- Doświadczony ❃
- Posty: 1075
- Rejestracja: 10 mar 2008, 13:49
- Choroba: CU
- województwo: zachodniopomorskie
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Re: Gnioty, czyli filmowe rozczarowania
Właśnie obejrzałem "Van Helsinga". Spróbuję napisać to najdelikatniej jak potrafię, choć epitety cisną mi się na klawiaturę. "Van Helsing" - lider mojej osobistej listy gniotów.
Jutro będę się widział z przyjacielem, który kilka lat temu odradził mi pójście na to to do kina. Chyba wycałuję mu za to stopy z wdzięczności.
Jutro będę się widział z przyjacielem, który kilka lat temu odradził mi pójście na to to do kina. Chyba wycałuję mu za to stopy z wdzięczności.
GrzybaBlog - http://graforoman.wordpress.com/ Darwin się mylił. Ja nie pochodzę od małpy. Ja pochodzę od Purchawki
-
- Znawca ❃❃
- Posty: 2059
- Rejestracja: 02 wrz 2006, 02:13
- Choroba: CU
- województwo: wielkopolskie
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Gnioty, czyli filmowe rozczarowania
Widziałem zdecydowanie o wiele bardziej gorsze filmy niż Van Helsing , ale żeby go od razu nazwać gniotem ?
- Grzyb333
- Doświadczony ❃
- Posty: 1075
- Rejestracja: 10 mar 2008, 13:49
- Choroba: CU
- województwo: zachodniopomorskie
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Re: Gnioty, czyli filmowe rozczarowania
Wybacz Piciu. To była reakcja na "świeżo". Połączenie w jednym filmie mistera Hyde, Frankensteina, wilkołaka, Drakuli, ubranej w spodnie rumuńskiej księżniczki siostry wilkołaka, o włosach jak z reklamy markowego szamponu, tysięcy glutowatych kokonów z martwymi noworodkami wampirów, które ożywają podłączone do prądu a następnie po godzinie eksplodują, roztrzepanego mnicha - szalonego wynalazcy, wzorowanego na "Q" z przygód Bonda, ekscentrycznego biskupa w Watykanie który na projektorze wyświetla fotografie, no i legendarnego Van Helsinga ubranego jakby urwał się z planu westernu wyposażonego w kuszę na gaz miotającą 10 bełtów na sekundę z wymiennymi magazynkami, która nie wiadomo po co ma pałąk i cięciwę bo przecież jest na gaz - chyba tylko mi wydaje się lekko naciągane. Na dodatek na końcu okazuje się, że setki lat temu Van Helsing który teraz jest wilkołakiem zabił Drakulę, który potem zawarł pakt z diabłem i znowu żyje i ma odtrutkę na wilkołactwo.
Jeśli powyższy opis nie jest definicją gniota, to ja już nie wiem.
Jeśli powyższy opis nie jest definicją gniota, to ja już nie wiem.
GrzybaBlog - http://graforoman.wordpress.com/ Darwin się mylił. Ja nie pochodzę od małpy. Ja pochodzę od Purchawki
-
- Znawca ❃❃
- Posty: 2059
- Rejestracja: 02 wrz 2006, 02:13
- Choroba: CU
- województwo: wielkopolskie
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Gnioty, czyli filmowe rozczarowania
Van Helsing nie jest arcydziełem , ale na wieczór w niedziele można było zobaczyć, gdyż właśnie w tedy nic innego ciekawego nie leciało.
Nie musze przecież codziennie oglądać np. "Requiem dla snu".
Hmmm, może gdybyś zobaczył filmy reżysera Uwe Boll'a , lub film pt. " Ostatni żywy człowiek - I Am Omega." to w tedy skale , klasyfikacja gniotów byś zmienił.
Nie musze przecież codziennie oglądać np. "Requiem dla snu".
Hmmm, może gdybyś zobaczył filmy reżysera Uwe Boll'a , lub film pt. " Ostatni żywy człowiek - I Am Omega." to w tedy skale , klasyfikacja gniotów byś zmienił.
- Grzyb333
- Doświadczony ❃
- Posty: 1075
- Rejestracja: 10 mar 2008, 13:49
- Choroba: CU
- województwo: zachodniopomorskie
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Re: Gnioty, czyli filmowe rozczarowania
Każdy z nas odbiera filmy po swojemu, każdy ma swój gust. To była moja subiektywna opinia na temat filmu który bardzo mnie rozczarował. Może trochę przegiąłem, jednak wydaje mi się, że moja opinia była poparta mocnymi argumentami.
Prośba do moderatora. Proszę o wydzielenie tej krótkiej dyskusji na temat "Van Helsinga" do osobnego wątku na przykład pt.: "Gnioty, czyli filmowe rozczarowania" w którym będzie można podyskutować na temat filmów które wydały się nam beznadziejne.
Prośba do moderatora. Proszę o wydzielenie tej krótkiej dyskusji na temat "Van Helsinga" do osobnego wątku na przykład pt.: "Gnioty, czyli filmowe rozczarowania" w którym będzie można podyskutować na temat filmów które wydały się nam beznadziejne.
GrzybaBlog - http://graforoman.wordpress.com/ Darwin się mylił. Ja nie pochodzę od małpy. Ja pochodzę od Purchawki
-
- Znawca ❃❃
- Posty: 2059
- Rejestracja: 02 wrz 2006, 02:13
- Choroba: CU
- województwo: wielkopolskie
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Gnioty, czyli filmowe rozczarowania
Podobno o gustach i guścikach się nie dyskutuje...
- fajny pomysł, przyłączam się do prośby.Grzyb333 pisze:Prośba do moderatora. Proszę o wydzielenie tej krótkiej dyskusji na temat "Van Helsinga" do osobnego wątku na przykład pt.: "Gnioty, czyli filmowe rozczarowania" w którym będzie można podyskutować na temat filmów które wydały się nam beznadziejne.
-
- Weteran ✿
- Posty: 4895
- Rejestracja: 19 kwie 2007, 13:54
- Choroba: CD
- województwo: lubelskie
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Re: Gnioty, czyli filmowe rozczarowania
wedle życzenia Panowie dyskutujcie.
Nie istnieją żadne określone potrawy, które zasadniczo wpływają na ciężkość przebiegu lub na rodzaj nawrotu choroby u wszystkich pacjentów.
poradnik żywieniowy Falka
poradnik żywieniowy Falka
- Grzyb333
- Doświadczony ❃
- Posty: 1075
- Rejestracja: 10 mar 2008, 13:49
- Choroba: CU
- województwo: zachodniopomorskie
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Re: Gnioty, czyli filmowe rozczarowania
Ja bardzo lubię filmy Tarantino, więc "Kill Bill" także.
GrzybaBlog - http://graforoman.wordpress.com/ Darwin się mylił. Ja nie pochodzę od małpy. Ja pochodzę od Purchawki
- Ania406
- Doświadczony ❃
- Posty: 1354
- Rejestracja: 02 cze 2008, 23:22
- Choroba: CD
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Znienacka
Re: Gnioty, czyli filmowe rozczarowania
Moje ostatnie rozczarowanie to nowa "Alice in Wonderland" i "Parnassus" - czekałam na oba filmy z niecierpliwością- a tu takie badziewie...
Jedyna dobra rzecz w "Alicji" to kot i czerwona królowa. Ale fabuła- koszmar. Gra aktorska- czarna dziura. Nawet Deep nie pociągnał tu nic. Nędzaaaa...
A "Parnassus" po prostu jest nudny i nie trzyma się kupy. Ludzie wychodzili z kina, inni spali, ja czekałam aż się to jakoś skończy, ale ciągnęło się i ciągnęło...
Jedyna dobra rzecz w "Alicji" to kot i czerwona królowa. Ale fabuła- koszmar. Gra aktorska- czarna dziura. Nawet Deep nie pociągnał tu nic. Nędzaaaa...
A "Parnassus" po prostu jest nudny i nie trzyma się kupy. Ludzie wychodzili z kina, inni spali, ja czekałam aż się to jakoś skończy, ale ciągnęło się i ciągnęło...
Care for life and physical health, with due regard for the needs of others and the common good, is concomitant with respect for human dignity.
- deep navy
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 581
- Rejestracja: 30 paź 2008, 21:45
- Choroba: osoba zainteresowana
- województwo: lubelskie
- Lokalizacja: zza Buga
Re: Gnioty, czyli filmowe rozczarowania
Film ten jest uznawany za kultowy. Większość dialogów w filmie jest niby o niczym, ale mimo to są zagrane rewelacyjnie.Niszka pisze:Wcześniej zawiodłam się na Pulp Fiction
Bruce Willis bardziej gwiazdor niż aktor u... Tarantino spisał się świetnie.
"Wciąż wierzę w miłość, w pokój, w pozytywne myślenie" J.Lennon
- ita71
- Doświadczony ❃
- Posty: 1885
- Rejestracja: 28 sty 2009, 22:45
- Choroba: CD u dziecka
- województwo: pomorskie
- Lokalizacja: Trójmiasto
Re: Gnioty, czyli filmowe rozczarowania
Z pełną świadomością podpisuję się pod tymmartita pisze:co do gniotów, to dla mnie są wszystkie części Bonda. Zaraz mnie faceci
Nigdy nie mów nigdy...
-
- Weteran ✿
- Posty: 4895
- Rejestracja: 19 kwie 2007, 13:54
- Choroba: CD
- województwo: lubelskie
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Re: Gnioty, czyli filmowe rozczarowania
Jestem tego samego zdania co martita i ita71, nie cierpię tych filmów
do gniotów dorzuciłabym jeszcze amerykańskie filmy akcji naszpikowane kitami i przegięciami że aż śmieszne
do gniotów dorzuciłabym jeszcze amerykańskie filmy akcji naszpikowane kitami i przegięciami że aż śmieszne
Nie istnieją żadne określone potrawy, które zasadniczo wpływają na ciężkość przebiegu lub na rodzaj nawrotu choroby u wszystkich pacjentów.
poradnik żywieniowy Falka
poradnik żywieniowy Falka
- Grzyb333
- Doświadczony ❃
- Posty: 1075
- Rejestracja: 10 mar 2008, 13:49
- Choroba: CU
- województwo: zachodniopomorskie
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Re: Gnioty, czyli filmowe rozczarowania
Najbardziej przechlapane w filmach katastroficznych ma Nowy Jork. Był już spalony, popadł w gruzy przez trzęsienie ziemi, opanowany przez terrorystów, trafiony gradem meteorów, zamrożony przez epokę lodowcową, rozwalony przez niedobrych kosmitów i tak dalej i tak dalej. W życiu nie chciałbym tam mieszkać.
Trochę inaczej ma Tokio. Zwykle jest rozdeptywane przez Godzillę i jemu podobnych.
Trochę inaczej ma Tokio. Zwykle jest rozdeptywane przez Godzillę i jemu podobnych.
GrzybaBlog - http://graforoman.wordpress.com/ Darwin się mylił. Ja nie pochodzę od małpy. Ja pochodzę od Purchawki
-
- Doświadczony ❃
- Posty: 1741
- Rejestracja: 28 sie 2006, 19:13
- Choroba: CU
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: Łódź/Piaseczno
Re: Gnioty, czyli filmowe rozczarowania
a czemu potraktowałeś go poważnie?.......to bajka czy jak tam zwać...w sam raz na leniwy późny wieczór:)...dobrze się zasypia:)Grzyb333 pisze:Właśnie obejrzałem "Van Helsinga". Spróbuję napisać to najdelikatniej jak potrafię, choć epitety cisną mi się na klawiaturę. "Van Helsing" - lider mojej osobistej listy gniotów.
[ Dodano: 03-04-2010 ]
Bękarty wojny................największa porażka Tarantino...
choruję od 96 roku, diagnoza od 98, remisja: od 2004 z 3 miesięczną przerwą:) bez leków (nie polecane)