The Big Blue

Filmy, seriale, programy - wszelkiego rodzaju i gatunku - lubiane i nie, najchętniej oglądane i godne polecenia oraz te, których oglądanie to strata czasu

Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
pupa22
Początkujący ✽✽
Posty: 131
Rejestracja: 18 paź 2008, 08:56
Choroba: IBS
województwo: pomorskie
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

The Big Blue

Post autor: pupa22 » 26 gru 2009, 13:54

Oglądał ktoś z was film "Wielki błękit"? Ostatnio obejrzałem i przyznam szczerze że film naprawdę rewelacyjny. Piękne zdjęcia, dobra muzyka nawet bardzo dobra i przecudowna pasja. Fakt jest parę rzeczy nie zgodnych z prawdą bo jest to film o dwóch nurkach którzy żyli, tzn. jedne popełnił samobójstwo w 2002 roku był on Prekursorem freedivingu. Był nim Jacqes Mayol, nawet pomagał przy realizacji filmu. Enzo czyli drugi nurek w filmie został uśmiercony a w rzeczywistości żyje. Obraz naprawdę cudowny. Gorąco polecam. Nie zmarnujecie czasu:) Tek krótki opis był dla osób które nie oglądały aby zachęcić:P

Unknown
Początkujący ✽✽
Posty: 441
Rejestracja: 29 sie 2008, 23:08
Choroba: CU
województwo: łódzkie
Lokalizacja: ...

Re: The Big Blue

Post autor: Unknown » 26 gru 2009, 20:05

Oglądałam, pierwszy raz chyba w liceum. I teraz, po upływie kilku lat, muszę przyznać rację jednemu z krytyków, który powiedział, że film ten odbiera się zupełnie inaczej mając lat -naście i inaczej bedąc... no powiedzmy dojrzalszym człowiekiem. Pasja ponad wszystko, własny świat i robienie tego, co się kocha nie bacząc na nic i na nikogo - tak w kilku słowach można zawrzeć treść "Wielkiego Błękitu". Po obejrzeniu tego filmu też tak chciałam - żyć całkiem po swojemu i wierzyć przede wszystkim w miłość.
Czytałam kiedyś, jak Jean Reno mówił o fenomenie tego obrazu we Francji, podobno miał znaczący wpływ na tamtejszą młodzież. W ogóle uwielbiam wczesne filmy Luca Bessona, a te w duecie z Reno to już najbardziej. Szkoda, że teraz obaj skupili się na robieniu shitu, no nie ma się co oszukiwać, tak właśnie jest. Wiadomo, co się liczy - kasa. zresztą któryś z nich otwarcie przyznał, że trudno, aby nie utrzymywali swoich rodzin, tylko czekali na genialne propozycje.
"Wielki Błękit" polecam gorąco. Pozwala spojrzeć inaczej na rzeczywistość, właściwie to skutecznie oderwać się od niej, na chwię zapomnieć o jej ciemnych stronach. A muzykę Erica Serry można słuchać i słuchać, jest w niej naprawdę coś magicznego. Ścieżka dźwiękowa z "Leona" też jest kapitalna, ale utrzymana w całkiem innym klimacie. Dlatego, jeśli ktoś chce odetchnąć, pomarzyć sobie, zrelaksować się, może śmiało sięgnąć po OST z "The Big Blue".

Są jeszcze jacyś fani teog filmu albo miłościcy innej twórczości Bessona? :)
How does it feel
To be on your own
With no direction home
Like a complete unknown
Like a rolling stone?

pupa22
Początkujący ✽✽
Posty: 131
Rejestracja: 18 paź 2008, 08:56
Choroba: IBS
województwo: pomorskie
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: The Big Blue

Post autor: pupa22 » 26 gru 2009, 21:23

Leon zawodowiec mniej mi sie podoba. Film jest dla pasjonatow. Szczerze mówiąc chce tak żyć. Nie lubie chodzic drogą tą samą co inni wole swoją mniej uczeszczaną. Mam na mysli kazą dziedzine. W zyciu wyznaje zadade ze lepiej zyc ktortko ale intensywnie i tym dla czego warto umrzec. Dla mnie ejst to woda. Te sceny z delfinami sa po prostu piekne. Film naprawde zrobil duze wrazenie na mnie. Bardzo duzo mozna na ten temat napisac. A tobie Unknown polecam ksiazke "Homo delphinus - czlowiek delfin" jest to ksiazka Mayola.
Ta scena w której mowił o syrenach to sam Mayol mowił o nich. To nie była fikcja reżysera. Jako ciekawostke moge powiedzieć ze ten drugi nurek ktory zostal usmiercony wniosl tez rozprawe sadowa za to że go usmiercili i znieslawili ale nie wygral. Chcial odszkodowania.

Unknown
Początkujący ✽✽
Posty: 441
Rejestracja: 29 sie 2008, 23:08
Choroba: CU
województwo: łódzkie
Lokalizacja: ...

Re: The Big Blue

Post autor: Unknown » 26 gru 2009, 21:39

pupa22 pisze:Jako ciekawostke moge powiedzieć ze ten drugi nurek ktory zostal usmiercony wniosl tez rozprawe sadowa za to że go usmiercili i znieslawili ale nie wygral. Chcial odszkodowania.
No popatrz, nie wiedziałam o tym. Wiedziałam tylko, że dla publiki z USA wymyślono alternatywne zakończenie, takie z happy endem. U nich wszystko chyba takie musi być :P
Książkę, o ile będzie łatwo dostępna, z chęcią przeczytam.
pupa22 pisze:Nie lubie chodzic drogą tą samą co inni wole swoją mniej uczeszczaną. Mam na mysli kazą dziedzine
Zgadzam się, chociaż myślę, że chwyci za serce nie tylko pasjonatów. Ze mną tak było-zwłaszcza, że ja nawet pływać nie potrafię. Po prostu można go przełożyć na różne inne dziedziny naszego życia.
How does it feel
To be on your own
With no direction home
Like a complete unknown
Like a rolling stone?

Awatar użytkownika
funia
Aktywny ✽✽✽
Posty: 521
Rejestracja: 25 sty 2006, 11:30
Choroba: CD
województwo: wielkopolskie
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: The Big Blue

Post autor: funia » 27 gru 2009, 15:53

dla mnie tez WIelki Błękit to film kultowy

pierwszy raz ogladalam go jako nastolatka i zakochalam sie w nim calkowicie

jak od czasu do czasu go przypominaja, magia nadal dziala

a sciezka dzwiekowa...niezapomniana!

Unknown
Początkujący ✽✽
Posty: 441
Rejestracja: 29 sie 2008, 23:08
Choroba: CU
województwo: łódzkie
Lokalizacja: ...

Re: The Big Blue

Post autor: Unknown » 27 gru 2009, 17:27

funia pisze:dla mnie tez WIelki Błękit to film kultowy
Funia, bratnia duszo (jeśli też jesteś miłośniczką)! :)
How does it feel
To be on your own
With no direction home
Like a complete unknown
Like a rolling stone?

Awatar użytkownika
Grzyb333
Doświadczony ❃
Posty: 1075
Rejestracja: 10 mar 2008, 13:49
Choroba: CU
województwo: zachodniopomorskie
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: The Big Blue

Post autor: Grzyb333 » 27 gru 2009, 18:04

"Wielki błękit" to obowiązkowa pozycja każdego kto nazywa siebie kinomanem. Widziałem wielokrotnie, niesamowity film o pasji i rywalizacji, które jednocześnie budują i niszczą.
Jak już tutaj wspomniano - Dzieło Kultowe.
GrzybaBlog - http://graforoman.wordpress.com/ Darwin się mylił. Ja nie pochodzę od małpy. Ja pochodzę od Purchawki :E

pupa22
Początkujący ✽✽
Posty: 131
Rejestracja: 18 paź 2008, 08:56
Choroba: IBS
województwo: pomorskie
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: The Big Blue

Post autor: pupa22 » 09 sty 2010, 20:42

Poczatkowo zadam pytanie a potem ewntualnie bede tlumaczy. Jak zrozumieliscie scyny gdzie Jacques Mayol milczy? tzn sie nei odzywa i scene w ktorej Enzo pyta go czemy nigdy o nic nie pyta a ten mu odpowiada bo slucham i chce wiedzec wszystko pisze z pamieci wiec nie wiem czy dokladnie tak to brzmialo. ale sens jest ten sam "Chce wiedziec wszystko" jak to rozumiecie?

[ Dodano: 09-01-2010 ]
Jako ciekawostke powiem wam że w rzeczywistosci nie było zadnej rywalizacji miedzy Enzo Molier a Jacques Mayol. Poza tym ten prawdziwy Molier który żyje to nie był taki gburowaty jak w filmie. Jest on raczje typem marzyciela i intelektualisty. Pochodzi z Sycylii. Takie ciekawosci apropo tego filmu:) Mayol pomagał przy tworzeniu filmu. Scena gdzie nurkował polodem była prawdziwa. Były tam prowadzone badania podwodne w których uczestniczył Mayol i było to w Peru jak było pokazane w filmie. Nurkował nawet w tedy kiedy grobośc lodu miała 0,5m:):) Potem jak bedziecie chcieli moge napisac wiecej:)

Unknown
Początkujący ✽✽
Posty: 441
Rejestracja: 29 sie 2008, 23:08
Choroba: CU
województwo: łódzkie
Lokalizacja: ...

Re: The Big Blue

Post autor: Unknown » 10 sty 2010, 00:51

pupa22 pisze:Jak zrozumieliscie scyny gdzie Jacques Mayol milczy?
Myślę, że zestawienie ze sobą ekstrawertycznego Enzo i introwertyka Mayola, to był celowy zabieg, mający na celu pokazanie, jak bardzo obaj przyjaciele, mimo wspólnej pasji, różnią się od siebie. Zresztą każdy z nich inaczej rozumiał realizację swoich celów. Jeden twierdził, że nie zależy mu na biciu rekordów, a drugi chciał za wszelką cenę pokazać, że to on jest najlepszy. Przez to Enzo chwilami wydawał się być, jak twierdzisz gburwaty, przerysowany, wręcz karykaturalny.
Mayol nie bardzo potrafił odnaleźć się w otaczającym go świecie, był z niego wycofany, mocno zagubiony ('I'm sick of never feeling at home anywhere'). Często milczał, a myślami był gdzieś zupełnie indziej, całkiem wyobcowany. Nie inaczej było w jego relacji z Johaną, która za wszelką cenę starała się zrozumieć jego podejście do życia.
pupa22 pisze: i scene w ktorej Enzo pyta go czemy nigdy o nic nie pyta a ten mu odpowiada bo slucham i chce wiedzec wszystko pisze z pamieci wiec nie wiem czy dokladnie tak to brzmialo. ale sens jest ten sam "Chce wiedziec wszystko" jak to rozumiecie?
Tak trochę na odczepnego, rzucił, że ma mnóstwo pytań i chce wiedzieć wszystko, myśląc, że w zasadzie temat jest wyczerpany, tymczasem Enzo drążył dalej. Później, kiedy obaj są wstawieni wracają do tej rozmowy. Tym razem Enzo precyzuje pytanie i docieka, co jego przyjaciel chce wiedzieć o kobietach. Na co 'Francuzik' z przekorą
odpowiada: 'Wszystko' :)
Moim zdaniem, to podkreśla istotę tej relacji - Enzo niczym starszy brat wprowadza w życie swojego przyjaciela, który ma mgliste pojęcie na jego temat. No i oczywiście wszystko to, o czym napisałam wyżej :)
How does it feel
To be on your own
With no direction home
Like a complete unknown
Like a rolling stone?

pupa22
Początkujący ✽✽
Posty: 131
Rejestracja: 18 paź 2008, 08:56
Choroba: IBS
województwo: pomorskie
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: The Big Blue

Post autor: pupa22 » 19 sty 2010, 23:48

Przepraszam ze tak długo nie odpisywałem ale mnie nie było a jak nawet bylem to nie miałem albo nastroju albo czasu odpisać. Wiec się teraz postaram to zrobić.
Mayol moim zdaniem był indywidualista, żył w swoim własnym świecie ale czy to złe? Każdy kto coś reprezentował coś włożył w ludzkość od siebie żył w swoim własnym świecie. Byl nie rozumiany, był taki odludkiem. Smutne jest tylko ze ludzie dopiero po latach ich doceniają. W końcu Mayol jest prekursorem we freedivingu a jego książkę określa się Biblia dla nurków na bezdechu. To uważam ze było celowe. Nigdy Mayol ten prawdziwy nie przywiązywał wagi jaki obraz jego będzie w filmie. Enzo moim zdaniem nie był do końca bratem. Po prostu szukał wyzwania. Wiedział ze ten mały "Francuzik" to jedyna osoba która może być lepsza od niego. Dlatego właśnie się do niego odezwał. Chciał udowodnić światu ze jest najlepszy. Jak chyba wspominałem powyżej Enzo ten prawdziwy się wkurzył na reżysera za obraz taki a nie inny wykreowany w filmie. Jedyne co ich łączyło to pasja, miłość do wody, morza.
Mayol był zafascynowany nauką on poza pasją chciał coś wnieść we współczesną naukę. To zafascynowanie jego obrazuje moim zdaniem ta rozmowa gdy mówi: że chce wiedzieć wszystko. Był ciekawy świata. Nie pytał ale obserwował świat. Nie mówił ale wyciągał wnioski. Takiego Mayola ukazali. Zresztą Mayol sam się przyznaje do tego że często uciekał ze szkoły na plaże bo tylko tam się czuł bezpiecznie i spokojnie.
Pozdrawiam:)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Film i Telewizja”