nasza dieta po testach IGG
Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy
- Nibiru
- Początkujący ✽✽
- Posty: 462
- Rejestracja: 01 wrz 2012, 20:40
- Choroba: CD
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Śląskie
Re: nasza dieta po testach IGG
[cytat usunięty na prośbę użytkownika]
Masz już wyniki ? Jak tam u Ciebie ?
Masz już wyniki ? Jak tam u Ciebie ?
- michal_mg
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 532
- Rejestracja: 11 paź 2013, 18:39
- Choroba: CU
- województwo: -- poza Polską --
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: nasza dieta po testach IGG
Odświeżam.
Zaraz - za 3 dni - minie roczek na diecie.
W skrócie to miałem może ze dwa razy "coś" co mi przypomniało o swoich flakach. Dieta baaardzo zniwelowała jakiekolwiek dolegliwości. W czerwcu ide na kontrolną kolonke, a pare dni temu wziąłem wyniki testów i poszedłem do rodzinnego, pokazałem czego nie jem i wypisał mi skierowania na badania co warto byłoby skontrolować "z koszyka" jak i na własną rękę. Do tego wyciągnąłem skierowanie do przychodni osteoporozy aby zrobić sobie kontrolne badanie gęstości kości.
Dieta wyłączyła mi alergie wziewną na pyłki. W tamtym roku na początku czerwca odrzuciłem leki ( amertil ) i do tej pory nie bierę nic - choć pare dni temu był przypadek, że musiałem się ratować tabletką - jedną i to tylko raz. Było to jednak po tym jak przez pare dni pozwoliłem sobie na piwko - porter KOMES, polecam tym co mogą
Z dolegliwości flakowych nie wliczam te wynikłe z mieszania we florze bakteryjnej. Tzn 3 miesiące na oleju z dzikiego oregano, potem 6 miesięcy na probiotykach 15mld na dobe. Teraz z żonką zjadamy co mamy słodkiego i wskakujemy jeszcze na aloes, bo lekkie dolegliwości grzybiczne znowu się pokazały. W czasie kuracji probiotykowej pijemy również sok z kiszonych buraków, które również wspomaga pod względem flory. Zgodnie z dietą ma to za cel uszczelnić jelito (cokolwiek to znaczy) aby niepożądane/niestrawione części pokarmowe nie przedostawały się poza flaka co powoduje reakcje niepożądane. Efektem widocznym tego zabiegu jest prosty test. Wypicie szklanki soku z buraka na wieczór. Rano patrzeć na kolor moczu. Przed zabiegiem był czerwony - od buraków, niby normalny objaw. Jednak teraz, po kuracji uszczelniającej kolor moczu jest prawie normalny - więc coś się zmieniło, bo kolor buraka nie przechodzi do pęcherza...
Plany: jak kolonka wyjdzie pozytywnie to chyba zacznę wprowadzać kefiry i jogurty - jednak skonsultuję to z dietetykiem od igg. Mam zamiar przemyśleć temat oczyszczenia organizmu jednak ten temat jakoś wyzwala u mnie różne odczucia. Bo skoro nerki i wątroba pracują dobrze, to czy owe oczyszczanie to nie jest temat dla producentów takich specyfików? - z tym, że jednak temat oczyszczania poruszają nawet i zielarze, dietetycy i polecają to robić nawet niekoniecznie zakupować odpowiednie suplementy, a robić to odpowiednim żywieniem.
Ostatnio parę razy złamałem świadomie diete piwem - tzn gluten i drożdże, których nie mogę, jednak bez objawów - jeśli chodzi o flaki.
Zaraz - za 3 dni - minie roczek na diecie.
W skrócie to miałem może ze dwa razy "coś" co mi przypomniało o swoich flakach. Dieta baaardzo zniwelowała jakiekolwiek dolegliwości. W czerwcu ide na kontrolną kolonke, a pare dni temu wziąłem wyniki testów i poszedłem do rodzinnego, pokazałem czego nie jem i wypisał mi skierowania na badania co warto byłoby skontrolować "z koszyka" jak i na własną rękę. Do tego wyciągnąłem skierowanie do przychodni osteoporozy aby zrobić sobie kontrolne badanie gęstości kości.
Dieta wyłączyła mi alergie wziewną na pyłki. W tamtym roku na początku czerwca odrzuciłem leki ( amertil ) i do tej pory nie bierę nic - choć pare dni temu był przypadek, że musiałem się ratować tabletką - jedną i to tylko raz. Było to jednak po tym jak przez pare dni pozwoliłem sobie na piwko - porter KOMES, polecam tym co mogą
Z dolegliwości flakowych nie wliczam te wynikłe z mieszania we florze bakteryjnej. Tzn 3 miesiące na oleju z dzikiego oregano, potem 6 miesięcy na probiotykach 15mld na dobe. Teraz z żonką zjadamy co mamy słodkiego i wskakujemy jeszcze na aloes, bo lekkie dolegliwości grzybiczne znowu się pokazały. W czasie kuracji probiotykowej pijemy również sok z kiszonych buraków, które również wspomaga pod względem flory. Zgodnie z dietą ma to za cel uszczelnić jelito (cokolwiek to znaczy) aby niepożądane/niestrawione części pokarmowe nie przedostawały się poza flaka co powoduje reakcje niepożądane. Efektem widocznym tego zabiegu jest prosty test. Wypicie szklanki soku z buraka na wieczór. Rano patrzeć na kolor moczu. Przed zabiegiem był czerwony - od buraków, niby normalny objaw. Jednak teraz, po kuracji uszczelniającej kolor moczu jest prawie normalny - więc coś się zmieniło, bo kolor buraka nie przechodzi do pęcherza...
Plany: jak kolonka wyjdzie pozytywnie to chyba zacznę wprowadzać kefiry i jogurty - jednak skonsultuję to z dietetykiem od igg. Mam zamiar przemyśleć temat oczyszczenia organizmu jednak ten temat jakoś wyzwala u mnie różne odczucia. Bo skoro nerki i wątroba pracują dobrze, to czy owe oczyszczanie to nie jest temat dla producentów takich specyfików? - z tym, że jednak temat oczyszczania poruszają nawet i zielarze, dietetycy i polecają to robić nawet niekoniecznie zakupować odpowiednie suplementy, a robić to odpowiednim żywieniem.
Ostatnio parę razy złamałem świadomie diete piwem - tzn gluten i drożdże, których nie mogę, jednak bez objawów - jeśli chodzi o flaki.
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 175
- Rejestracja: 04 sty 2014, 08:22
- Choroba: CU
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: Piotrków Tryb
Re: nasza dieta po testach IGG
Rozumiem,że wychodzisz z założenia,że lepiej zjeść i odchorować,niż się ma zmarnować?michal_mg pisze:. Teraz z żonką zjadamy co mamy słodkiego i wskakujemy jeszcze na aloes, bo lekkie dolegliwości grzybiczne znowu się pokazały.
Na czym,to oczyszczenie miało,by polegać?michal_mg pisze: Mam zamiar przemyśleć temat oczyszczenia organizmu jednak ten temat jakoś wyzwala u mnie różne odczucia. .
Mnie się podoba sposób zalecany przez Gersona,czyli żywy pokarm ,bogaty w mikro składniki.
Na tej metodzie bardzo sporo osób wychodzi z raka.A takie Cu w porównaniu z rakiem,to Pikuś.No może Pan Pikuś hehe.
Poniżej przykład kolegi,który wyszedł z tej choroby i przybliża protokół Gersona:
http://leczenieraka.blogspot.com/2009/0 ... owych.html
Druga możliwość,to odżywianie endogenne,o czym pisze i mówi dr Dąbrowska.
Po takich działaniach organizm dostaje szansę na zdrowie.Tyle,że osoby,które po złapaniu zdrowia wróciły do złych nawyków żywieniowych,często łapią nawrót choroby,który za drugim razem jest,już trudniejszy do opanowania.Trzeciej szansy raczej już nie będzie.
Więc myślę,że tu trzeba słuchać Ojca medycyny Hipokratesa:
"Niech pożywienie,będzie twoim lekarstwem,a lekarstwo twoim pożywieniem".
Taka ciekawostka Hipokrates ponoć był wege.
Wszyscy mówili,że się nie da zrobić,ale przyszedł jeden,który nie wiedział,że się nie da i to zrobił.
Aby być mądrym,nie wystarczy mieć wiele ksiąg:
Osioł dźwigający na grzbiecie wiele książek nie jest przez to mądrzejszy.
Aby być mądrym,nie wystarczy mieć wiele ksiąg:
Osioł dźwigający na grzbiecie wiele książek nie jest przez to mądrzejszy.
- michal_mg
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 532
- Rejestracja: 11 paź 2013, 18:39
- Choroba: CU
- województwo: -- poza Polską --
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: nasza dieta po testach IGG
irku, ten temat myślę, że trzeba przemyśleć
dr Dąbrowska ma swoją dobrą metodę - ale nie jest ona dla wszystkich, i myślę, że nie dla nas. Jedzenie dużej dawki surowych warzyw i owoców nie skończyłoby się dla nas dobrze - chyba rozumiesz zalecenia diety przy zaostrzeniu i ostrożnym jedzeniu na remisji... Do tego surowe owoce/warzywa raczej schładzają organizm, więc nawet porę roku trzeba tutaj dobrać aby ją zastosować... Schładzanie organizmu również może być przyczyną nieprawidłowości - choć jest to już raczej kwestia bliższa nieoficjalnej medycynie chyba... jednak też jest to coś, co powtarza się w wielu miejscach.
Podlinkowana przez Ciebie metoda Gersona to jak rzuciłem okiem to również surowizna... i bardzo chyba blisko tej metodzie do drDąbrowskiej (chodzi o soki itp). Myślę, że ważniejszą rolę mają tu same warzywa i owoce, a nie kwestia EKO - zapomnieli jednak do kompletu podawać czyste powietrze z butli kuracjuszom, bo w powietrzu jest również wiele skażeń, ale to już taka moja wewnętrzna niespójność za kupe forsy. Do tego oficjalnie zaleca się już nie pić soków, a po prostu jeść owoce - związane jest to z tym, że do jednej szklanki mieści się sok z kilku owoców, który wypija się szybciej niż by zjadło się tą ilość owoców. Co za tym idzie wyrzut insuliny jest ogromny.
Dla mnie ciekawą i jeszcze nie poznaną sprawą jest to, co w naturalny sposób dzieje się z odłożonymi toksynami i związkami w wątrobie? - czy są tam przechowywane do końca życia, czy jakoś są powoli uwalniane i pozbywane z organizmu, czy przerabiane do postaci niezagrażającej organizmowi i dopiero uwalniane. Jakoś nie jestem przekonany żeby pozostawały tam na stałe - skoro tak, to organizm sobie z tym radzi. A jeśli przechodząc na diete organizm pozbywa się ich z wątroby to jak wydostają się na zewnątrz nie robiąc szkody? - są tam przecież zmagazynowane i wyłapane aby nie szkodziły, właśnie do wątroby, a nie do j.grubego czy pęcherza moczowego. Co ta dieta powoduje, że wątroba się ich wyzbywa nie szkodząc organizmowi?
dr Dąbrowska ma swoją dobrą metodę - ale nie jest ona dla wszystkich, i myślę, że nie dla nas. Jedzenie dużej dawki surowych warzyw i owoców nie skończyłoby się dla nas dobrze - chyba rozumiesz zalecenia diety przy zaostrzeniu i ostrożnym jedzeniu na remisji... Do tego surowe owoce/warzywa raczej schładzają organizm, więc nawet porę roku trzeba tutaj dobrać aby ją zastosować... Schładzanie organizmu również może być przyczyną nieprawidłowości - choć jest to już raczej kwestia bliższa nieoficjalnej medycynie chyba... jednak też jest to coś, co powtarza się w wielu miejscach.
Podlinkowana przez Ciebie metoda Gersona to jak rzuciłem okiem to również surowizna... i bardzo chyba blisko tej metodzie do drDąbrowskiej (chodzi o soki itp). Myślę, że ważniejszą rolę mają tu same warzywa i owoce, a nie kwestia EKO - zapomnieli jednak do kompletu podawać czyste powietrze z butli kuracjuszom, bo w powietrzu jest również wiele skażeń, ale to już taka moja wewnętrzna niespójność za kupe forsy. Do tego oficjalnie zaleca się już nie pić soków, a po prostu jeść owoce - związane jest to z tym, że do jednej szklanki mieści się sok z kilku owoców, który wypija się szybciej niż by zjadło się tą ilość owoców. Co za tym idzie wyrzut insuliny jest ogromny.
Dla mnie ciekawą i jeszcze nie poznaną sprawą jest to, co w naturalny sposób dzieje się z odłożonymi toksynami i związkami w wątrobie? - czy są tam przechowywane do końca życia, czy jakoś są powoli uwalniane i pozbywane z organizmu, czy przerabiane do postaci niezagrażającej organizmowi i dopiero uwalniane. Jakoś nie jestem przekonany żeby pozostawały tam na stałe - skoro tak, to organizm sobie z tym radzi. A jeśli przechodząc na diete organizm pozbywa się ich z wątroby to jak wydostają się na zewnątrz nie robiąc szkody? - są tam przecież zmagazynowane i wyłapane aby nie szkodziły, właśnie do wątroby, a nie do j.grubego czy pęcherza moczowego. Co ta dieta powoduje, że wątroba się ich wyzbywa nie szkodząc organizmowi?
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 175
- Rejestracja: 04 sty 2014, 08:22
- Choroba: CU
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: Piotrków Tryb
Re: nasza dieta po testach IGG
Ale samym myśleniem się z błędnego koła nie wyjdzie.michal_mg pisze:irku, ten temat myślę, że trzeba przemyśleć
Jeżeli,te protokóły nie dla nas,to dla kogo?
Gerson leczył raka okrężnicy.Dąbrowska opisuje przypadek chłopca z WZJG.
Wszyscy mówili,że się nie da zrobić,ale przyszedł jeden,który nie wiedział,że się nie da i to zrobił.
Aby być mądrym,nie wystarczy mieć wiele ksiąg:
Osioł dźwigający na grzbiecie wiele książek nie jest przez to mądrzejszy.
Aby być mądrym,nie wystarczy mieć wiele ksiąg:
Osioł dźwigający na grzbiecie wiele książek nie jest przez to mądrzejszy.
-
- Specjalista od Spraw medycznych
- Posty: 10316
- Rejestracja: 04 mar 2004, 16:08
- Choroba: CD u dziecka
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: nasza dieta po testach IGG
Te protokoły tylko dla osób mocno wierzących w daną jedynie słuszną religię, bo inaczej nazwać tego nie można. Nie oznacza to, że rezygnacja z diety bardzo niezdrowej na zdrowszą nie może przynieść korzystnych skutków.
Możecie żywić się czym chcecie tylko nie róbcie z tego naukowych teorii, a już na pewno polecanych terapii.
Możecie żywić się czym chcecie tylko nie róbcie z tego naukowych teorii, a już na pewno polecanych terapii.
Przyłacz się do Towarzystwa J-elita. Działamy dla waszego dobra, ale bez Waszej pomocy niewiele zrobimy.
- michal_mg
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 532
- Rejestracja: 11 paź 2013, 18:39
- Choroba: CU
- województwo: -- poza Polską --
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: nasza dieta po testach IGG
Nie - chodzi o to, że jak leży w domu to KUSI.irek pisze:Rozumiem,że wychodzisz z założenia,że lepiej zjeść i odchorować,niż się ma zmarnować?
Mam jakieś lekkie "zakłócenia". Odstawiłem nikotyne ze względu na dobre samopoczucie, ale wskoczyłem na asamax z tegoż powodu no i, bo wiosna. I czuję, że coś się kołuje - na razie pojawiły się wzdęcia. Jednak Nikotyny nie biore już od stycznia, a to pojawia się od niedawna i ciężko to ze sobą powiązać.
- michal_mg
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 532
- Rejestracja: 11 paź 2013, 18:39
- Choroba: CU
- województwo: -- poza Polską --
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: nasza dieta po testach IGG
można ten wątek skasować ? - podobny jest już, więc po co powielać http://crohn.home.pl/forum/viewtopic.ph ... 233#405233
- Anette28
- Junior Admin
- Posty: 3607
- Rejestracja: 16 lis 2008, 22:17
- Choroba: CD
- województwo: wielkopolskie
- Lokalizacja: Holandia/Helmond
- Kontakt:
Re: nasza dieta po testach IGG
temat zamykam
~Nie ma sensu życia tylko życiu trzeba nadać sens~
*Hoe minder mensen weten, hoe beter ze leven*
CD od 2002
Ileostomia 18.11.2012
*Hoe minder mensen weten, hoe beter ze leven*
CD od 2002
Ileostomia 18.11.2012
- michal_mg
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 532
- Rejestracja: 11 paź 2013, 18:39
- Choroba: CU
- województwo: -- poza Polską --
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: nasza dieta po testach IGG
Świeży, jeszcze cieplutki wynik:
niestety to nie koniec.
Obecna kolonoskopia ma swoje skutki uboczne.
Badanie było o 8:00, a ok 21:00 zaczął boleć brzuch. Po wielu promieniujących bólach stanęło, że to wyrostek, ale z podejrzeniem perforacji (najpierw ból w okolicy żołądka) jak również z podejrzeniem zapalenia otrzewnej i z 3 na 4 lutego byłem operowany laparoskopowo z trzema dziurami tak aby kamerką objechali i sprawdzili cały brzuch.
Przy ostatnim wieczornym obchodzie lekarz asystujący przy operacji wyciągnął mnie na pogawędke, bo pisze akurat prace na temat związku kolonki z wyrostkiem. Mówił, że oglądając wyrostek wyszło, że wdmuchnięto cząstke kału i od tego się zaczęło.
Nie wiem jak terapie antybiotykową wytrzyma flak, ale zobaczymy. Takiego wyniku kolonki nie miałem nigdy.
niestety to nie koniec.
Obecna kolonoskopia ma swoje skutki uboczne.
Badanie było o 8:00, a ok 21:00 zaczął boleć brzuch. Po wielu promieniujących bólach stanęło, że to wyrostek, ale z podejrzeniem perforacji (najpierw ból w okolicy żołądka) jak również z podejrzeniem zapalenia otrzewnej i z 3 na 4 lutego byłem operowany laparoskopowo z trzema dziurami tak aby kamerką objechali i sprawdzili cały brzuch.
Przy ostatnim wieczornym obchodzie lekarz asystujący przy operacji wyciągnął mnie na pogawędke, bo pisze akurat prace na temat związku kolonki z wyrostkiem. Mówił, że oglądając wyrostek wyszło, że wdmuchnięto cząstke kału i od tego się zaczęło.
Nie wiem jak terapie antybiotykową wytrzyma flak, ale zobaczymy. Takiego wyniku kolonki nie miałem nigdy.