Rafaello pisze:Poza tym, nie wiem czy czytałeś, ale tam nie było o tym, że nie pomaga w ogóle. Było, że pomaga, ale tylko w części grup przypadków
Czyli w sumie dokładnie tak samo jak tradycyjna farmakoterapia, tylko zdaje się bez dodatkowego "bonusu" w postaci skutków ubocznych.
Rafaello pisze:To równie dobrze tak jakbym powiedział żebyś wziął setki osób którym nie pomogła i pokazał im tego chłopaka, żeby posłuchać co oni powiedzą.
Problem w tym że ja nie widziałem tych setek którym nie pomogła, nie wiem może siedzą cicho przełykając w milczeniu porażkę, choć logika sugerowałaby że powinno być dokładnie odwrotnie - zawsze najgłośniej słychać głos niezadowolonych. Od razu zastrzegam że nie twierdzę że takich osób w ogóle nie ma.
Inna sprawa że na skutek ograniczeń prawnych wiele osób stosuje substytut prawdziwego oleju RSO, pozbawiony kontrowersyjnego THC olej CBD i to o ekstrakcji max. 15% - co jest praktycznie niczym w porównaniu z tym prawdziwym który notuje te najbardziej spektakularne efekty, mało tego nawet oni (w tym także ja) widzą jakieś pozytywne działanie tych słabych ekstrakcji, mogę sobie tylko wyobrazić jak mógłby zadziałać prawdziwy olej RSO.
Rafaello pisze:A w tych stronach konfliktu, to zastanów się tak sam dla siebie. Gdyby koncerny chciały zarobić, czyli mówiąc krótko sprzedawać to, to czy nie powinno w tych badaniach wychodzić, że jednak pomaga i trzeba to spieniężyć?
Tu dotykasz istoty problemu, która polega na tym że koncerny farmaceutyczne są w stanie wydać miliony na badania i wprowadzenia produktu na rynek tylko w przypadku możliwości zwrotu zainwestowanej kwoty z solidnym zyskiem, a to gwarantuje im tylko możliwość posiadania patentu na dany lek, do momentu gdy pojawią się generyki koncern zarabia odrabiając inwestycje z gigantycznym zyskiem (na tym polega praktycznie całkowity brak nowych badań np. nad witaminą C, podczas gdy niezależne od rynku farmaceutycznego źródła np. lekarze na własną rękę prowadzący eksperymenty sygnalizują nowy, możliwy potencjał terapeutyczny). Nie można opatentować substancji naturalnie występującej w przyrodzie dlatego nikt nigdy nie zarobi milionów na konopii i dlatego nikt nigdy nie przeprowadzi tak szeroko zakrojonych badań jak w przypadku substancji którą można objąć patentem - po prostu działają bezlitosne prawa rynku.
Też nie chcę drzeć szat w tym temacie. Moje stanowisko w sprawie jest takie że z pewnością warto spróbować na sobie. Wiem że jest wiele dobrze udokumentowanych przypadków placebo, jest sporo szarlatanerii i różnych irracjonalnych terapii, jednak moim zdaniem konopie są daleko poza tymi przypadkami.
Nie skreślam przy tym tradycyjnej farmakologii, sam podchodzę do tematu ostrożnie, raczej nie jestem hura optymistą w żadnej sprawie, jednak przemawiają do mnie argumenty za konopiami m.in. choćby to że w ciele człowieka znajdują się receptory kanabinoidowe, dlaczego tam są? przecież o czymś to świadczy, o czym? czy nie logiczne wydaje się że skoro natura wyposażyła nas w nie to znaczy że substancje te w jakiś sposób mogą nam służyć?
Rafaello pisze:skończyłem już z tym wątkiem i przytaczaniem np. artykułów z renomowanych czasopism medycznych na okazję dajmy na to audycji z jedną sobą.
W tej kwestii dodam tylko że te same renomowane czasopisma medyczne w sukurs medycynie akademickiej twierdzą że maksymalna dobowa dawka witaminy C dla człowieka wynosi 4g, tymczasem są jednoznacznie udokumentowane terapie dawkami tejże w ilościach wielokrotnie przekraczających te normy z pozytywnym skutkiem terapeutycznym bez jakichkolwiek szkód dla zdrowia, dzieje się to na całym świecie od lat a nurt akademicki ma na to tylko jedną odpowiedź: szarlataneria.
Ostatnio przypadkowo trafiłem na zdjęcia ze szkoleń dla gastrologów, na nich stoiska pentasy, asamaxu ... i wielu innych dobrze znanych nam z recept producentów. O czym oni tam debatują? A potem człowiek się dziwi że mówi gastrologowi iż źle toleruje dany lek a on uparcie przepisuje to samo.