Karolinaoo pisze:wiele lat byłam wegetarianką i po powrocie do spożywania mięsa zaczęło się źle ze mną dziać, przestałam w tym momencie już prawie jeść bo nie jestem w stanie, cały czas załatwiam się na żółto. Myślę że
BEZ OBRAZY,ALE W TAKIEJ SYTUACJI TO TYLKO POD KONTROLĄ ODPOWIEDNIEGO LEKARZ MOŻNA myśleć o następnym etapie leczenia.Tu nie o chodzi o to co Ty myślisz,tylko o to co pokażą badania.
Mięso to białko,które wegetarianie zastępują innymi produktami,także dobrymi,o czym świadczy kondycja wielu z nich.
Problem albo źle opisałaś,stąd takie wrażenie,albo ...może trzeba leczyć cały organizm ,także psychikę,a i dietetyk by się przydał.
Mam w rodzinie wegetariankę,ostatnio mamę wspaniałego chłopaka i nic jej w zdrowiu nie "szwankuje".
Przeszczep kału to jedna z ostatnich nadziei w leczeniu...to nie tabletki na ...coś,to poważna ingerencja w organizm człowieka.
Jest też możliwość żywienia pozajelitowego,jest wiele możliwości...
Najgorzej to leczyć się samemu i to w necie.
A że w systemie służby zdrowia trudno się przebijać,to już zupełnie inna sprawa.
Chory aby się leczyć i znaleźć swoją drogę do zdrowia musi pokonać wiele przeszkód,ale to własnie pozwala nam na zobaczenia światełka w tunelu,czyli samo zdrowie na końcu.
A to wcale nie oznacza,że wtedy jesteśmy jak modele - zdrowego człowieka.
Chorować trzeba się nauczyć,podobnie jak leczyć
a może warto się po edukować ?
polecam np.
http://terazwiedza.pl/lms/lesson/gnbkxil02x/#
i zakładki -wystarczy klikać w tematy
a żeby nie było,
to jest taki blog o temacie ,pisze dziewczyna która to przeszła,ale ona to zupełnie inna historia niż Twoja.DIAGNOZOWANIE to podstawa.
http://blogblondbunny.blogspot.com/2014 ... towej.html