znajomi a nasza choroba

jak ważna jest przyjaźń i pomocna dłoń każdy wie, a tak naprawdę trzeba przeżyć wiele, aby taką prawdziwa przyjaźń mieć

Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
japko
Początkujący ✽✽
Posty: 56
Rejestracja: 30 gru 2006, 21:04
Choroba: CU
województwo: lubuskie
Lokalizacja: zielona góra
Kontakt:

znajomi a nasza choroba

Post autor: japko » 14 lip 2007, 12:36

nie wiem czy juz to było poruszane, wiec zaczne temat.

Przez pare pierwszych miesięcy nikt nie wiedział o tym, że choruję.
Większość znajomych dowiedziała sie o tym dopiero jak poszłąm do szpitala.
Wiedzą, że mam chore jelito, bądź coś z układem pokarmowym, ale nie jestem pewna czy wiedza na czym polega ta choroba i z czym jest związana.
Często jest tak, że znajomi zapraszają mnie na jakieś imprezki, wyjścia, nocowanie. Niestety jedyna rzecz jaką biore pod uwage przy tego typu wyjściach to to czy nie bede musiała sie krępować chodząc do toalety, czy inni to zrozumieją i nie bedzie jakichs komentarzy :dontgetit:
nie lubie mówić o problemach, i za każdym razem jak jest jakieś wyjście z kimś kto aż tak mnie nie zna to musze tłumaczyć że tego nie moge jeść i takie tam bla bla :oops:

jak to u was wygląda? czy to tylko ja mam jakieś z tym problemy :P


pierwszy raz sie tak rozpisałam :mrgreen:

Awatar użytkownika
kasia88
Aktywny ✽✽✽
Posty: 602
Rejestracja: 16 mar 2006, 22:07
Choroba: CD
województwo: śląskie
Lokalizacja: Gliwice
Kontakt:

Re: znajomi a nasza choroba

Post autor: kasia88 » 14 lip 2007, 13:24

A ja zwykłym znajomym nie mówie, że choruje. Bo mimo wszystko zmieniają podejście do człowieka,a tego nie lubię. Dowiadują się tylko wtedy kiedy muszą. A tak zbywam ich żartem np. czemu tak tyje/chudne :wink:
Natomiast bliżsi znajomi i przyjaciele doskonale wiedzą, że zdrowa to ja nie jestem. Długo się tego nie da ukrywać, a ich stopień wtajemniczenia zależy od nich samych. Jak pytają do odpowiadam.
Co do imprez czy wyjść... zawsze mam przy sobie kogoś zaufanego, przy kim czuje się pewnie i niczym się nie krępuje. No i dzięki temu dobrze się bawie, a nie myślę o chorobie :-)
"Kobieta nie słowami mówi prawdę, lecz ciałem."

Awatar użytkownika
aleksandra12
Aktywny ✽✽✽
Posty: 959
Rejestracja: 07 lut 2006, 22:09
Choroba: CD
województwo: wielkopolskie
Lokalizacja: Poznań

Re: znajomi a nasza choroba

Post autor: aleksandra12 » 14 lip 2007, 14:06

Ja mówię wszystkim, którzy pytają, że jestem chora. O stomii wiedzą Ci, z którymi mam codzienny kontakt.
Generalnie to najczęstsze sformułowanie o mojej chorobie to "moim jelitom odwaliło i jedzą się od środka" ;>

Mam totalny luz w kwestii choroby i znajomych.
Pozdrawiam, Aleksandra

Awatar użytkownika
podblond
Początkujący ✽✽
Posty: 307
Rejestracja: 19 cze 2006, 21:50
Choroba: CU
województwo: pomorskie
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: znajomi a nasza choroba

Post autor: podblond » 14 lip 2007, 15:26

A ja zawsze takich ciekawskich zbywam tekstem, że się odchudzam ;) Mam jakąś egzotyczną dietę-cud, któa kokretnie narzuca co można, a czego nie można jeść. I KONIEC TEMATU. Od razu mam też wytłumaczenie dlaczego nagle jestem taka chuda :D Bliżsi znajomi oczywiście wiedzą- nie mam zamiaru im ściemniać, bo to po prostu nie ma sensu. A i tak jak kasia88 zawsze mam przy sobie kogoś zaufanego, kto mi pomaga niektóre rzeczy maskować ;)
Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło...

Awatar użytkownika
Patryśka
Doświadczony ❃
Posty: 1303
Rejestracja: 23 wrz 2006, 19:44
Choroba: CD
województwo: małopolskie
Lokalizacja: Kraków, Gronków

Re: znajomi a nasza choroba

Post autor: Patryśka » 14 lip 2007, 16:26

japko pisze:ale nie jestem pewna czy wiedza na czym polega ta choroba i z czym jest związana.
U mnie jest tak ze nikt do konca nie wie..Zreszta ja o to zbytnio nie dbam..Gdyby chcieli to wiedzieliby :P
A nawet jak tlumacze to otwieraja oczy i nie wiedza o co chodzi..Wiec daruje sobie..Co do wychodzenia juz mi przeszedl wstyd itd..Wszystko probuje obrocic w zart..

Awatar użytkownika
japko
Początkujący ✽✽
Posty: 56
Rejestracja: 30 gru 2006, 21:04
Choroba: CU
województwo: lubuskie
Lokalizacja: zielona góra
Kontakt:

Re: znajomi a nasza choroba

Post autor: japko » 14 lip 2007, 17:38

ja mam jeszcze problem z tym, ze jestem zawsze troche inna :P
jak proponuja wyjscie do pizzerii albo do jakiegos fastfoodu to ja zawsze tylko towarzysko jestem bez konsumcji. Troche sie czuje odseparowana.
Ale zawsze sobie tłumacze, ze przynajmniej nie przytyje, bo ja mam takie szczescie, ze po encortonie nie tyje:D a jak chudne to zawsze znajome pytają jaką diete stosowała, bo super wyglądam.

Awatar użytkownika
podblond
Początkujący ✽✽
Posty: 307
Rejestracja: 19 cze 2006, 21:50
Choroba: CU
województwo: pomorskie
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: znajomi a nasza choroba

Post autor: podblond » 14 lip 2007, 18:13

japko pisze:jak proponuja wyjscie do pizzerii albo do jakiegos fastfoodu to ja zawsze tylko towarzysko jestem bez konsumcji. Troche sie czuje odseparowana.
Ale prawie zawsze jest coś co można zjeść i w tego typu miejscach... Makaron z sosem pomidorowym, lody bez dodatków albo sałatki... Kiedyś zamówiłam tylko podwójną porcję suchego ryżu i czułam się z tym świetnie, bo byłam ORYGINALNA :D W tym momencie pomyśl o sobie jako o kimś WYJĄTKOWYM, a nie ODSEPAROWANYM ;)
Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło...

Awatar użytkownika
Patryśka
Doświadczony ❃
Posty: 1303
Rejestracja: 23 wrz 2006, 19:44
Choroba: CD
województwo: małopolskie
Lokalizacja: Kraków, Gronków

Re: znajomi a nasza choroba

Post autor: Patryśka » 14 lip 2007, 18:29

japko pisze:jak proponuja wyjscie do pizzerii albo do jakiegos fastfoodu to ja zawsze tylko towarzysko jestem bez konsumcji. Troche sie czuje odseparowana.
Powinnas sie czuc madrzejsza a nie odseparowana..To oni sa troche "inni" delikatnie mowiac ze to jedza :P

Awatar użytkownika
japko
Początkujący ✽✽
Posty: 56
Rejestracja: 30 gru 2006, 21:04
Choroba: CU
województwo: lubuskie
Lokalizacja: zielona góra
Kontakt:

Re: znajomi a nasza choroba

Post autor: japko » 14 lip 2007, 19:07

jedna koleżanka lubi ze mną wychodzić, bo wie że nie bede jej namawiać na jedzenie jakiegos śmieciowego żarcia :D i jak jesteśmy głodne to idziemy do supermarketu i kupujemy jakieś buły:D ja osobiście uwielbiamy ciabate :serce:

zulka
Debiutant ✽
Posty: 26
Rejestracja: 14 lip 2007, 17:50
Choroba: CU
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: znajomi a nasza choroba

Post autor: zulka » 14 lip 2007, 19:37

ja tam o swojej chorobie mówię otwarcie, nie mam z tym problemu, niech wiedzą, niech się nie dopytują, niech nie snują domysłów, po prostu melduję, że mam chore kiszki i już................. :twisted: jeszcze nikt się ode mnie nie odsunął, ze względu na moje przypadłości,,, :))
Gosia

Ania76
Debiutant ✽
Posty: 26
Rejestracja: 18 mar 2007, 19:43
Choroba: CU
Lokalizacja: Radom

Re: znajomi a nasza choroba

Post autor: Ania76 » 15 lip 2007, 08:44

Wszyscy moi znajomi wiedzą o chorobie, ale nikt nie rozumie jej specyfiki, (poza małymi wyjątkami) czasami denerwuje mnie jak mówią: znowu jesteś chora? co takiego zjadłaś? :neutral: Już mi się nie chce im tego tłumaczyć :razz:
Anka

ESka

Re: znajomi a nasza choroba

Post autor: ESka » 15 lip 2007, 09:16

Patryśka pisze:U mnie jest tak ze nikt do konca nie wie..Zreszta ja o to zbytnio nie dbam..Gdyby chcieli to wiedzieliby
A nawet jak tlumacze to otwieraja oczy i nie wiedza o co chodzi..Wiec daruje sobie..Co do wychodzenia juz mi przeszedl wstyd itd..Wszystko probuje obrocic w zart..
Dobrze napisane ja też tak uważam :smile:

Mama Juleczki
Początkujący ✽✽
Posty: 321
Rejestracja: 17 gru 2006, 19:08
Choroba: CU u rodzica
województwo: dolnośląskie
Lokalizacja: Legnica
Kontakt:

Re: znajomi a nasza choroba

Post autor: Mama Juleczki » 15 lip 2007, 09:30

O chorobie naszej córci wiedzą wszyscy z którymi mamy kontakt i oczywiście przedszkole.
Młoda nauczona jest, że nie wolno jej brać "łakoci" od ludzi, jeść "śmieci" i że regularnie musi przyjmować leki ( często sama nam o tym przypomina :wink: )
Ludzie bardzo mało lub nawet absolutnie nic nie wiedzą na temat chorób przewodu pokarmowego, wiec czasem odpowiadamy z mężem na sporo pytań :wink:
Zdarza się, że spotykamy się z niedowierzaniem:
"...taka malutka i coś takiego :!: :?: "

Zależy nam na tym, aby nasze dziecko akceptowało stan rzeczy, nie krępowało się mówić głośno o problemie i nie czuło się inne, czy w jakimś stopniu gorsze od " zdrowej " części społeczeństwa.
Patrzeć oczyma dziecka aby kochać świat i aby nigdy nie przestać się dziwić.

Misia

Re: znajomi a nasza choroba

Post autor: Misia » 15 lip 2007, 10:02

treść wpisu została usunięta na prośbę użytkownika

Awatar użytkownika
goniusia
Aktywny ✽✽✽
Posty: 650
Rejestracja: 10 cze 2007, 21:06
Choroba: CU
województwo: dolnośląskie
Lokalizacja: okolice Wrocławia

Re: znajomi a nasza choroba

Post autor: goniusia » 15 lip 2007, 12:35

Zenobius pisze:A moze warto raz wytlumaczyc i miec spokoj?
Zgadzam się z Tobą Zeno.Ja tam nie ukrywam swojej choroby,co to trędowata jestem jakaś czy co?Wszyscy wiedzą a nawet jak z kimś długo niewidzianym rozmawiam to tłumaczę na czym ta choroba polega.Wszyscy traktują mnie normalnie.Zawsze byłam żywiołowa i dalej jestem i nikt nie traktuje mnie jak chorej.A jakby komuś przeszkadzało to od razu odstrzał... :lol:

ODPOWIEDZ

Wróć do „Przyjaźń”