Przyjaciele na dobre i na złe...
Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy
- Shima
- Doświadczony ❃
- Posty: 1262
- Rejestracja: 29 lis 2004, 20:10
- Choroba: CD
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: Zdunska Wola
- Kontakt:
Re: Przyjaciele na dobre i na złe...
napisalam ci na PW w tej sprawie
Zawsze służę rozmową [you]
Choroba:CD, astma, alergia, łuszczyca, ginekologiczne powikłania w trakcie leczenia immunosupresyjnego, podobno przebyta gruźlica jelit Stan:Lewostronna hemikolektomia,resekcja zwężenia w miejscu zespolenia i jeszcze dodatkowych kawałków jelit, zaostrzenie Leki:asamax3x1000mg,helicid2x1, metotreksat i parę innych paskudztw Waga/wzrost 99/173
Choroba:CD, astma, alergia, łuszczyca, ginekologiczne powikłania w trakcie leczenia immunosupresyjnego, podobno przebyta gruźlica jelit Stan:Lewostronna hemikolektomia,resekcja zwężenia w miejscu zespolenia i jeszcze dodatkowych kawałków jelit, zaostrzenie Leki:asamax3x1000mg,helicid2x1, metotreksat i parę innych paskudztw Waga/wzrost 99/173
- jakubek
- Debiutant ✽
- Posty: 43
- Rejestracja: 11 lut 2006, 16:16
- Choroba: osoba zainteresowana
- Lokalizacja: Kamień Pomorski
Re: Przyjaciele na dobre i na złe...
sylwusia4114, najważniejsze, to uznać swoją chorobę za rzecz, dla siebie, normalną. Poza tym masz chore jelita, których nie widać na zewnątrz. Więc o ile nie będziesz mówić wszystkim tylko o tym, jaka to biedna i chora jesteś, to problem choroby masz z głowy (w kontaktach z innymi oczywiście). Jesteś chora i powoduje to, że nie powinnaś jeść i pić różnych świństw. To powinno być praktycznie jedynym "udziwnieniem" twojej znajomości z innymi.
Powinnaś też zacząć wychodzić z domu częściej. Może zapisz się do jakiegoś chóru . Na początku wspólne zajęcie/pasja. Może niekoniecznie od razu wszyscy się na ciebie rzucą by z tobą pogadać, ale z czasem nawiążesz jakieś bliższe znajomości. Przynajmniej będziesz miała wspólny temat do rozmowy (w przypadku chóru może to być zupełnie niefachowa postawa dyrygenta, który prowadził ostatni występ, albo to, że znowu soprany nawaliły).
Musisz ograniczyć trochę forum i spotykać się na żywo z ludźmi. Podobno należy się przytulać z ludźmi minimum 4 razy dziennie.
Co do chlopaka, to IMHO masz jeszcze czas... mimo, że media czasami raczą nas sensacjami o matkach w twoim wieku, lub prababciach w wieku 50 lat...
Nieprawdą jest, że
Powinnaś też zacząć wychodzić z domu częściej. Może zapisz się do jakiegoś chóru . Na początku wspólne zajęcie/pasja. Może niekoniecznie od razu wszyscy się na ciebie rzucą by z tobą pogadać, ale z czasem nawiążesz jakieś bliższe znajomości. Przynajmniej będziesz miała wspólny temat do rozmowy (w przypadku chóru może to być zupełnie niefachowa postawa dyrygenta, który prowadził ostatni występ, albo to, że znowu soprany nawaliły).
Musisz ograniczyć trochę forum i spotykać się na żywo z ludźmi. Podobno należy się przytulać z ludźmi minimum 4 razy dziennie.
Co do chlopaka, to IMHO masz jeszcze czas... mimo, że media czasami raczą nas sensacjami o matkach w twoim wieku, lub prababciach w wieku 50 lat...
Nieprawdą jest, że
bardziej wynika to z tego, że cię nie znają (skoro tak, to czego tutaj zazdrościć), być może trzymasz się bardzo na uboczu. Nie znam cię od tej strony wcale. Moim zdaniem powinnaś pójść do kogoś kompetentnego i porozmawiać o twoich problemach z relacjami, żeby zdiagnozował i pomógł. Być może jest to kwestia niskiej samooceny. Być może wystarczy zwykły pedagog szkolny, albo jakiś psycholog._Emi_ pisze: Niektóre osoby Cię nie lubią pewnie dlatego, że Ci zazdroszczą tego jaka jesteś.
-
- Debiutant ✽
- Posty: 6
- Rejestracja: 15 lip 2006, 17:51
- Choroba: CD
- Lokalizacja: Bolków
- Kontakt:
Re: Przyjaciele na dobre i na złe...
Szkoła.. Ja tam nie mam problemów ze szkołą i z koleżankami czy kolegami..
Fakt, ze nie odczuwaja co czuje ale jakos daje sobie rade.. narazie.. a co będzie dalej to się zobaczy..
Fakt, ze nie odczuwaja co czuje ale jakos daje sobie rade.. narazie.. a co będzie dalej to się zobaczy..
Re: Przyjaciele na dobre i na złe...
Ja zachorowałem w wieku 15 lat - i do tego czasu było jeszcze jako tako. Im dalej tym było już niestety tylko gorzej. Zaczęłem coraz bardziej odstawać od swoich rówieśników - waga, wzrost, wygląd. Czasy gimnazjum były dla mnie dość przykre. Potem nadszedł czas na liceum. Całą pierwszą i drugą klasę przejechałem na aktywnym stanie choroby. Ukrywałem się jak mogłem i tłumiłem w sobie głęboko tę chorobę udając że wszystko jest w najlepszym porządku. Niestety w maturalnej klasie przyszło mi za to zapłacić - choroba wtedy zniszczyła mnie doszczętnie. Nie dałem rady i musiałem wybrać pomiędzy leczeniem a nauką - wybrałem szpital co automatycznie zahamowało edukację. Straciłem dość ważny rok. Teraz czuje się trochę lepiej - zdecydowałem się na indywidualne nauczanie żeby nie dopuścić do sytuacji sprzed roku, i na razie idzie całkiem dobrze.
Jeśli chodzi o przyjaciół to wiadomo - choroba w znacznym stopniu wyeliminowała mnie z życia towarzyskiego - nie brałem udziału w studniówce, nie byłem na osiemnastkach kumpli i koleżanek. Mam jednego przyjaciela który znam od zerówki, przez przedszkole, podstawówkę i gimazjum po liceum. Niestety skończył szkołę rok temu i wyjechał na studia do Warszawy. Kontakt się rozluźnił i w zasadzie bardzo rzadko z nim rozmawiam. Powiedziałbym że raz na ruski rok
Jeśli chodzi o przyjaciół to wiadomo - choroba w znacznym stopniu wyeliminowała mnie z życia towarzyskiego - nie brałem udziału w studniówce, nie byłem na osiemnastkach kumpli i koleżanek. Mam jednego przyjaciela który znam od zerówki, przez przedszkole, podstawówkę i gimazjum po liceum. Niestety skończył szkołę rok temu i wyjechał na studia do Warszawy. Kontakt się rozluźnił i w zasadzie bardzo rzadko z nim rozmawiam. Powiedziałbym że raz na ruski rok
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 228
- Rejestracja: 07 sty 2007, 20:10
- Choroba: CU
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Przyjaciele na dobre i na złe...
Wiesz co moja tak zwana niby przyjaciółka poprostu nie wie co to znaczy być chorym na CU tak troche dziwnie to wygląda bo od czasu mojej choroby prawie wogóle się nie spotykamy ona jeszcze kiedyś mi focha strzeliła że też nie chce iść na sarmate przecież to nie jest obowiązkowe ale z naszym schorzeniem nie możemy się przemęczać to dobrze bo ja po 20m biegu ledwo dysze
P.S nie przejmuj sie przyjaciół poznajemy w biedzie
P.S nie przejmuj sie przyjaciół poznajemy w biedzie
Love of beauty is taste. The creation of beauty is art.
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 169
- Rejestracja: 13 paź 2006, 18:49
- Choroba: CU
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Kontakt:
Re: Przyjaciele na dobre i na złe...
A moi przyjaciele się nie odwrócili ode mnie, ale sądzę, że niewiele wiedzą na temat mojej choroby, chociaż nie uważam tego za powód naszej dalszej przyjaźni.
- Agata17
- Początkujący ✽✽
- Posty: 57
- Rejestracja: 02 gru 2006, 18:58
- Choroba: CU
- Lokalizacja: Wielkopolska
- Kontakt:
Re: Przyjaciele na dobre i na złe...
W gimnazjum nie miałam jakiś większych problemów z nawiązywaniem kontaktów. Miałam 2 przyjaciółki z którymi znałam się od przedszkola, a może i wcześniej. Kiedy ludzie dowiedzieli się, że jestem chora odwrócili się ode mnie o 180 stopni, tylko moje przyjaciółki ze mną pozostały. Teraz przyjaźnię się tylko z jedną z nich, z drugą nie zamieniłam słowa od ponad 1,5 roku. Ale nie rozpaczam z powodu tej straty
A Tobie Mikrusiu radzę się nie załamywać, bo w końcu znajdziesz bratnią duszę. A Twoja "przyjaciółka" widocznie nią nie była i nie zasługiwała na Ciebie skoro odwróciła się tylko dlatego, że jesteż chora!
A Tobie Mikrusiu radzę się nie załamywać, bo w końcu znajdziesz bratnią duszę. A Twoja "przyjaciółka" widocznie nią nie była i nie zasługiwała na Ciebie skoro odwróciła się tylko dlatego, że jesteż chora!
- misiek1
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 889
- Rejestracja: 09 gru 2006, 19:43
- Choroba: CD
- województwo: lubuskie
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Przyjaciele na dobre i na złe...
Archie dokladnie ejst tak jak piszesz, ja od kiedy zaczolem czuc sie gorzej juz kilka lat przestalem chodzic na imprezy , grille itp stracilem mnostwo znajomych bo niestety wiekszosc tych glabow nie rozumie co znaczy " nie czuje sie najlepiej"
W sumie nasza sytuacja brutalnie ale dokladnie weryfikuje pojecie "prawdziwego przyjaciela".
Tak na marginesie to czasem bywam w Gorzowie sluzbowo i prywatnie bo to tylko 1,5 godziny jazdy od Zielonej Gory mozesz mnie zaprosic na herbatke
"moja babiczka pochodzi z gorzowa"
Mikrusia głowa do gory jeszcze spotkasz wielu "prawie przyjaciol" a prawie robi wielka roznice az w koncu przekonasz sie ze prawdziwi przyjaciele sa choc jest ich niewielu.
pozdrawiam
W sumie nasza sytuacja brutalnie ale dokladnie weryfikuje pojecie "prawdziwego przyjaciela".
Tak na marginesie to czasem bywam w Gorzowie sluzbowo i prywatnie bo to tylko 1,5 godziny jazdy od Zielonej Gory mozesz mnie zaprosic na herbatke
"moja babiczka pochodzi z gorzowa"
Mikrusia głowa do gory jeszcze spotkasz wielu "prawie przyjaciol" a prawie robi wielka roznice az w koncu przekonasz sie ze prawdziwi przyjaciele sa choc jest ich niewielu.
pozdrawiam
-
- Debiutant ✽
- Posty: 1
- Rejestracja: 07 cze 2007, 21:24
- Choroba: CD
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Re: Przyjaciele na dobre i na złe...
Hej, wiem co czujesz. Jak ja chodziłam do gimnazjum to też sporo osób się odemnie odsunęło. Na nic było te mówiłam że z tym można żyć. Bałam się że strace wszystkich znajomych, ale jak poszłąm do liceum to sie to zmienio. Tam poznałam swoją przyjaciółkę jesteśmy jak siostry, zawsze z nia pogadam na każdy temat, także inni moi nowi znajomi się odemnie nie odwrócili wręcz przeciwnie.
- Agnieszka2
- Początkujący ✽✽
- Posty: 212
- Rejestracja: 14 gru 2006, 21:15
- Choroba: CD
- województwo: podlaskie
- Lokalizacja: Bruksela
- Kontakt:
Re: Przyjaciele na dobre i na złe...
Od 17.05 siedze na zwolnieniu i odwiedzila mnie tylko jedna kolezanka. PRADZIWYCH PRZYJACIOL POZNAJEMY W BIEDZIE I CHOROBIE. Jak sie czuje?Bez komentarza...
Aga
Przyjazn jest najdelikatniejszym kwiatem, ktory rozwija sie z wzajemnych kontaktow miedzyludzkich. Jezeli nie dbamy o niego cierpliwie i niestrudzenie,więdnie i usycha, zanim otworzy wszystkie swe paki.
Przyjazn jest najdelikatniejszym kwiatem, ktory rozwija sie z wzajemnych kontaktow miedzyludzkich. Jezeli nie dbamy o niego cierpliwie i niestrudzenie,więdnie i usycha, zanim otworzy wszystkie swe paki.
- Shima
- Doświadczony ❃
- Posty: 1262
- Rejestracja: 29 lis 2004, 20:10
- Choroba: CD
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: Zdunska Wola
- Kontakt:
Re: Przyjaciele na dobre i na złe...
Wiem jak sie czujesz.....i to nawet bardzo dobrze.
Wstyd przyznac ale moja wieloletnia przyjaciółka ostatni odezwała sie we wtorek(sms)
Netowa przyjaciółka już cześciej.
Poza tym....czuję pustkę wokół siebie...i to wcale mi nie pomaga w wytrzymaniu w szpitalnym łóżku.
Wstyd przyznac ale moja wieloletnia przyjaciółka ostatni odezwała sie we wtorek(sms)
Netowa przyjaciółka już cześciej.
Poza tym....czuję pustkę wokół siebie...i to wcale mi nie pomaga w wytrzymaniu w szpitalnym łóżku.
Zawsze służę rozmową [you]
Choroba:CD, astma, alergia, łuszczyca, ginekologiczne powikłania w trakcie leczenia immunosupresyjnego, podobno przebyta gruźlica jelit Stan:Lewostronna hemikolektomia,resekcja zwężenia w miejscu zespolenia i jeszcze dodatkowych kawałków jelit, zaostrzenie Leki:asamax3x1000mg,helicid2x1, metotreksat i parę innych paskudztw Waga/wzrost 99/173
Choroba:CD, astma, alergia, łuszczyca, ginekologiczne powikłania w trakcie leczenia immunosupresyjnego, podobno przebyta gruźlica jelit Stan:Lewostronna hemikolektomia,resekcja zwężenia w miejscu zespolenia i jeszcze dodatkowych kawałków jelit, zaostrzenie Leki:asamax3x1000mg,helicid2x1, metotreksat i parę innych paskudztw Waga/wzrost 99/173
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 188
- Rejestracja: 16 lut 2007, 14:14
- Choroba: CU u rodzica
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Przyjaciele na dobre i na złe...
shima, nie znamy się , ale bardzo często cieplutko myśle o Tobie, szkoda ,że na zlocie nie mogłyśmy się poznać, ale nic straconego, nadrobimy,
cieplutko i serdecznie pozdrawiam razem z ...moimi chłopakami
cieplutko i serdecznie pozdrawiam razem z ...moimi chłopakami
- Agnieszka2
- Początkujący ✽✽
- Posty: 212
- Rejestracja: 14 gru 2006, 21:15
- Choroba: CD
- województwo: podlaskie
- Lokalizacja: Bruksela
- Kontakt:
Re: Przyjaciele na dobre i na złe...
Shima, mozesz zawsze ze mna pogadac. Nie jestem w szpitalu tak jak ty,sluze rekawkiem do wyplakania
Aga
Przyjazn jest najdelikatniejszym kwiatem, ktory rozwija sie z wzajemnych kontaktow miedzyludzkich. Jezeli nie dbamy o niego cierpliwie i niestrudzenie,więdnie i usycha, zanim otworzy wszystkie swe paki.
Przyjazn jest najdelikatniejszym kwiatem, ktory rozwija sie z wzajemnych kontaktow miedzyludzkich. Jezeli nie dbamy o niego cierpliwie i niestrudzenie,więdnie i usycha, zanim otworzy wszystkie swe paki.
- Shima
- Doświadczony ❃
- Posty: 1262
- Rejestracja: 29 lis 2004, 20:10
- Choroba: CD
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: Zdunska Wola
- Kontakt:
Re: Przyjaciele na dobre i na złe...
dziekuje wam dziewczyny z całego serca
Zawsze służę rozmową [you]
Choroba:CD, astma, alergia, łuszczyca, ginekologiczne powikłania w trakcie leczenia immunosupresyjnego, podobno przebyta gruźlica jelit Stan:Lewostronna hemikolektomia,resekcja zwężenia w miejscu zespolenia i jeszcze dodatkowych kawałków jelit, zaostrzenie Leki:asamax3x1000mg,helicid2x1, metotreksat i parę innych paskudztw Waga/wzrost 99/173
Choroba:CD, astma, alergia, łuszczyca, ginekologiczne powikłania w trakcie leczenia immunosupresyjnego, podobno przebyta gruźlica jelit Stan:Lewostronna hemikolektomia,resekcja zwężenia w miejscu zespolenia i jeszcze dodatkowych kawałków jelit, zaostrzenie Leki:asamax3x1000mg,helicid2x1, metotreksat i parę innych paskudztw Waga/wzrost 99/173
- toczka
- Początkujący ✽✽
- Posty: 459
- Rejestracja: 15 mar 2009, 19:22
- Choroba: CU
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Katowice
Re: Przyjaciele na dobre i na złe...
odkurzam temat
Zawsze bylam idealnym przykladem na to, ze przyjazn pomiedzy kobieta a mezczyzna JEST mozliwa. Niestety od jakiegos czasu musze chyba pogrzebac to stwierdzenie
Po tylu latach... ((
Zawsze bylam idealnym przykladem na to, ze przyjazn pomiedzy kobieta a mezczyzna JEST mozliwa. Niestety od jakiegos czasu musze chyba pogrzebac to stwierdzenie
Po tylu latach... ((
Na końcu jest zawsze dobrze. A jeśli nie jest dobrze, to znaczy, że to nie jest jeszcze koniec...
Nobody expects the Spanish Inquisition!
Nobody expects the Spanish Inquisition!